Radio WatykańskieRadio Watykańskie
Redazione +390669884602 | +390669884565 | e-mail: sekpol@vatiradio.va

2008-01-31

Papież i Stolica Apostolska

  • Benedykt XVI: sztuczne zapłodnienie łamie godność człowieka
  • Abp Nycz: Jan Paweł II wzorem świętości
  • Kościół na świecie

  • Watykan: zaprezentowano Kongres Miłosierdzia
  • Grecja: pogrzeb zwierzchnika prawosławia
  • Kosowo: Kościół zachowuje neutralność
  • Boliwia: karnawał nie zwalnia z solidarności
  • Kościół w Polsce

  • Patrząc w przyszłość - rozmowa z abp. Nyczem
  • Warszawa: rocznica przywrócenia diecezji wojskowej
  • Bydgoszcz: kolekta na hospicja
  • Rachunek sumienia w „Gościu Niedzielnym”
  • Papież i Stolica Apostolska



    Benedykt XVI: sztuczne zapłodnienie łamie godność człowieka

    ◊   Kościół ceni i popiera rozwój nauk biomedycznych, musi jednak uczyć respektowania godności człowieka. Przypomniał o tym Papież, spotykając się 31 stycznia z uczestnikami sesji plenarnej Kongregacji Nauki Wiary, zajmującej się w tych dniach kwestiami bioetyki z myślą o nowym dokumencie na ten temat. Benedykt XVI nawiązał do wydanej przez tę dykasterię w 1987 r. – gdy on był jej prefektem – instrukcji „Donum vitae”. Zwrócił uwagę, że nowe technologie biomedyczne interesują dziś nie tylko lekarzy i naukowców, ale szersze kręgi społeczeństwa, a wiadomości o nich rozpowszechniają media. Kościół nie musi się wypowiadać o każdej nowości naukowej. Ma jednak przypominać wartości, dając etyczne wskazania w pojawiających się ważnych kwestiach.

    „Dwa podstawowe kryteria rozeznania moralnego na tym polu to bezwarunkowe poszanowanie istoty ludzkiej jako osoby od poczęcia aż do naturalnej śmierci oraz respektowanie autentycznego sposobu przekazywania życia ludzkiego przez akty małżeńskie” – podkreślił Papież. Po opublikowaniu głoszącej te kryteria instrukcji «Donum vitae» podniosło się wiele głosów krytykujących Urząd Nauczycielski Kościoła, jakoby był przeszkodą dla nauki i prawdziwego postępu ludzkości. Tymczasem powstały nowe problemy, związane np. z zamrażaniem embrionów ludzkich, redukcją ich liczby, diagnozą przed ich implantacją, badaniami nad komórkami macierzystymi z embrionów czy z próbami klonowania człowieka. Pokazuje to jasno, że sztuczne zapłodnienie pozaustrojowe złamało barierę stawianą celem ochrony ludzkiej godności. Istoty ludzkie w najsłabszym i najbardziej bezbronnym stanie swego istnienia selekcjonuje się, porzuca, zabija czy używa ich jako zwykłego «materiału biologicznego». „Czyż można negować, że wówczas są wtedy traktowane nie jako «ktoś», ale «coś», i że podważa się samo pojęcie godności człowieka?” – zapytał Ojciec Święty.

    Papież przyznał, że rozwój nauk biomedycznych otwiera nowe perspektywy lecznicze, jak np. zastosowanie komórek macierzystych z dorosłych organizmów, terapie bezpłodności czy chorób genetycznych. Równocześnie podkreślił spoczywający na chrześcijanach obowiązek kształtowania sumień, o którym mówi też Sobór Watykański II w deklaracji o wolności religijnej „Dignitatis humanae”. Ponadto Benedykt XVI nawiązał do dwóch dokumentów, które Kongregacja Nauki Wiary wydała w ubiegłym (2007) roku: o pewnych aspektach nauki o Kościele i o ewangelizacji. Wskazał, że zawierają one uściślenia konieczne dla właściwego przebiegu dialogu ekumenicznego i międzyreligijnego.

    „Sesja plenarna w pierwszej swojej części jest przeglądem pracy Kongregacji w minionym roku” – powiedział Radiu Watykańskiemu jej uczestnik – abp Henryk Muszyński. Metropolita gnieźnieński podkreślił ogromną pracę dykasterii w trzech różnych dziedzinach: w sekcji doktrynalnej, w sekcji moralnej i w sekcji dyscyplinarnej. Gdy chodzi o problemy doktrynalne, poruszano przede wszystkim zagadnienie recepcji dokumentów dotyczących eklezjologii. Omawiano też poszczególne przypadki z zakresu moralności. Do szczególnie aktualnych problemów należą nowe eksperymenty biomedyczne. Nauka ma ogromne osiągnięcia, ale cały problem polega na tym, że nie wszystko to, co jest dzisiaj techniczne możliwe, jest dozwolone z moralnego punktu widzenia. „Niestety dotychczasowe dokumenty już nie obejmują wszystkich przeprowadzanych aktualnie eksperymentów, a z drugiej strony, wiele z nich nie wyszło jeszcze poza fazę doświadczalną. Stąd trudno powiedzieć ostatnie słowo na ten temat z punktu widzenia moralnego” – powiedział abp Muszyński.

    ak/ rv


    inizio pagina

    Abp Nycz: Jan Paweł II wzorem świętości

    ◊   O znaczeniu ludzkiego życia i powołaniu każdego do świętości mówił metropolita warszawski 31 stycznia podczas porannej Eucharystii w Grotach Watykańskich. Abp Kazimierz Nycz sprawował liturgię w intencji rychłej beatyfikacji Jana Pawła II. W homilii hierarcha przypomniał, że chrześcijanie mają być światłem. Wskazał zmarłego Papieża jako źródło szczególnego światła świętości.
     
    „Abyśmy byli światłem na wzór Jana Pawła II, który świecił swoją modlitwą, swoim otwarciem na ludzi, swoim poświęceniem, ale także świecił tym, że nie miał nic do ukrycia. Realizował swoją świętość i swoje życie pokazując je jak na dłoni – tak mówili studenci, z którymi wyjeżdżał w latach 50. Wskazywali, że on nie miał etatu wychowawcy na wyjeździe studentów. On się z nimi i na ich oczach modlił, przeżywał całe swoje życie” – mówił w homilii abp Nycz. Metropolita warszawski wskazał, że Jan Paweł II takim pozostał do końca. „Także w przeżywaniu swojego wielkiego cierpienia. Choć pewnie niektórzy doradzali żeby to ukrył. Nie miał nic do ukrycia”.

    Eucharystia zakończyła się modlitwą przy grobie Jana Pawła II. Wierni prosili o jego rychłą beatyfikację i kanonizację.

    bz, mi/ RV


    inizio pagina

    Kościół na świecie



    Watykan: zaprezentowano Kongres Miłosierdzia

    ◊   Serię kongresów miłosierdzia obchodzonych na różnych szczeblach zainaguruje Pierwszy Światowy Kongres Miłosierdzia. Jego program zaprezentowano 31 stycznia w biurze prasowym Stolicy Apostolskiej. Odbędzie się on w Rzymie, w dniach 2-6 kwietnia.

    Pomysłodawcą obchodów jest kard. Christoph Schönborn. Arcybiskup Wiednia przypomniał na prezentacji postać św. Faustyny Kowalskiej, główne elementy jej orędzia oraz żywy kult Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach. Kard. Schönborn podkreślił, że miłosierdzie stanowi centrum orędzia chrześcijańskiego. Krzewi ono w świecie pokój, pomaga odkryć prawdziwe oblicze Boga, człowieka i Kościoła.

    „Powszechność tego przesłania, na które tak wielką uwagę zwracał Jan Paweł II, a które wielokroć w ciągu minionych lat podjął Benedykt XVI oznacza, że zawarte jest w nim wskazanie dla naszych czasów, dla całego świata” – podkreślił kard. Schönborn. Nie jest to tylko jakaś szczególna pobożność dla określonego regionu. Widzimy, że coraz bardziej rozpowszechnia się ona na cały świat. Arcybiskup Wiednia stwierdził, że celem Światowego Kongresu Bożego Miłosierdzia jest wspólna refleksja, wymiana doświadczeń i wsłuchanie się w to, co Bóg mówi przez to orędzie. „Zaproponowaliśmy, aby Kongres rozpoczął się 2 kwietnia, ponieważ jest to rocznica śmierci Jana Pawła II. Potwierdzono nam, że zainauguruje go Eucharystia celebrowana przez Ojca Świętego w trzecią rocznicę śmierci swego poprzednika” powiedział kard. Schönborn.

    W watykańskim biurze prasowym zapowiedziano, że obecny Kongres ma być punktem wyjścia do organizowanych w 2009 r. kontynentalnych kongresów Bożego Miłosierdzia. Na rok 2010 planowane są kongresy krajowe, a na 2011 - diecezjalne. Kolejny Światowy Kongres Miłosierdzia ma się odbyć w roku 2012.

    Podczas I Kongresu odbędą się sesje plenarne, celebracje eucharystyczne, czuwania modlitewne, procesje na ulicach Rzymu, spotkania dyskusyjne dotyczące zagadnień teologicznych, duszpasterskich i bliblijnych. Planowany jest też Festiwal Bożego Miłosierdzia.

    st/ rv


    inizio pagina

    Grecja: pogrzeb zwierzchnika prawosławia

    ◊   Tysiące wiernych żegnały 31 stycznia prawosławnego arcybiskupa Aten i całej Grecji Christodoulosa. Na czele watykańskiej delegacji na pogrzeb stał kard. Paul Poupard. Liturgii w wypełnionej po brzegi ateńskiej katedrze przewodniczył patriarcha ekumeniczny Bartłomiej I. Grecja oddała ostatni hołd abp. Christodulosowi z honorami należnymi głowie państwa. Ogłoszono 4 dni żałoby narodowej, zamknięto urzędy, szkoły oraz – na dzień pogrzebu - ulice w centrum Aten. Po liturgii pogrzebowej trumnę z placu przed katedrą przewieziono na lawecie na historyczny cmentarz ateński.

    Choć zwierzchnikowi greckiego prawosławia do ostatnich dni nie brakowało w kraju zagorzałych przeciwników, generalnie przez Greków był dobrze postrzegany. „Powszechna opinia o nim jest dobra. Mówi się, że otworzył Kościół na ludzi, że młodzież zainteresowała się Kościołem” – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Jacek Paluchniak SJ. Duszpasterz greckiej Polonii przypomniał, że abp Christodoulos zanim został głową greckiego prawosławia był biskupem na Wyspie Volos. Tam niemal wszystkich znał po imieniu, był bliski ludziom. Zjednywał ich sobie także pogodą ducha: nawet oficjalne przemówienia przeplatał żartami.

    „Komentatorzy podkreślają, że jak na prawosławne warunki był bardzo niezależny, nie zawsze realizując politykę tych, którzy go wybrali” – powiedział ks. Paluchniak. Jednym z problemów był np. zatarg z patriarchą Konstantynopola. Abp Christodoulos wyświęcił trzech biskupów na terytorium podległym jurysdykcji Bartłomiejem I. Ostatecznie niebezpieczeństwo schizmy zażegnano, gdyż Konstantynopol uznał wyświęconych biskupów.

    Zmarły abp Christodoulos był bardzo obecny w polityce. Przeprowadził sztandarową batalię o wpis przynależności wyznaniowej w dowodzie osobistym, który rząd grecki pod naciskiem Unii Europejskiej zamierzał usunąć. „Nawet jeśli arcybiskup tę batalię przegrał, to pokazał, że Kościół jest obecny, silny i nie da się marginalizować” – podkreślił ks. Paluchniak.

    Nowego arcybiskupa Aten Święty Synod greckiej Cerkwi wyłoni spośród 80 hierarchów. Wybory zaplanowano na 7 lutego.

    jp/ rv


    inizio pagina

    Kosowo: Kościół zachowuje neutralność

    ◊   „Kościół modli się, aby wszelkie decyzje dotyczące Kosowa uwzględniały dobro wspólne jego mieszkańców. Do naszych zadań nie należy popieranie jakiegoś szczegółowego rozwiązania” – stwierdził bp Dodë Gjergji. Administrator apostolski Prizren udzielił wywiadu włoskiej agencji katolickiej SIR w związku z drugą turą wyborów prezydenckich w Serbii zaplanowaną na 3 lutego oraz z popieranym przez USA i Unię Europejską zamiarem ogłoszenia niepodległości Kosowa. Belgrad, za którym stoi Rosja, uważa ten zamieszkany głównie przez ludność albańską obszar za swą prowincję.

    „Modlimy się, aby obydwie grupy ludności potrafiły zgodnie współżyć oraz, aby Serbowie potrafili żyć nadzieją, także w wypadku, gdyby Kosowo przestało należeć do tego państwa” - stwierdził duchowy zwierzchnik kosowskich katolików. „Nie możemy, ani też nie chcemy przeciwstawiać się woli mieszkańców Kosowa. Pragniemy dla nich jedynie pokoju” – stwierdził bp Gjergji.

    Katolicy stanowią niewiele ponad 3 proc. mieszkańców Kosowa. 80 proc. ludności to Albańczycy, a Serbowie - jedynie około 6 proc.

    st/ rv


    inizio pagina

    Boliwia: karnawał nie zwalnia z solidarności

    ◊   W atmosferze zdominowanej przez karnawałowe zabawy nie wolno zapominać o ofiarach powodzi, nękającej od listopada 2007 r. wschodnią Boliwię. Już 40 osób straciło tam życie, a tysiące rodzin dach nad głową. O obowiązku solidarności z cierpiącymi przypomniał arcybiskup Santa Cruz. Kard. Julio Terrazas przewodniczy kończącemu się tam 31 stycznia spotkaniu biskupów wschodniej Boliwii. Należy do niej również najbardziej dotknięty tą klęską żywiołową wikariat apostolski El Beni. Tematem obrad są aktualne wyzwania duszpasterskie w tej części kraju, w tym także formacja kapłańska i sytuacja dzieł prowadzonych przez Kościół w świetle norm prawnych związanych z nową konstytucją Boliwii.

    ak/ rv, efe


    inizio pagina

    Kościół w Polsce



    Patrząc w przyszłość - rozmowa z abp. Nyczem

    ◊    
    Nowy program Kościoła w Polsce, kontrowersje wokół stopni i matury z religii, pomysł na Świątynię Opatrzności Bożej są przedmiotem rozmowy metropolity warszawskiego z Radiem Watykańskim. Abp Kazimierz Nycz gościł w papieskiej rozgłośni 31 stycznia.

     

     
    Niedawno odbyło się spotkanie Komisji Duszpasterskiej Episkopatu Polski. Opracowano na nim zarys planu duszpasterskiego Kościoła w Polsce zatytułowany: Otoczmy troską życie. Czy można już mówić o jakichś konkretnych inicjatywach?

     
    Abp K. Nycz: To było spotkanie naprawdę robocze i było na nim wiele poważnej dyskusji, ponieważ okazało się, że zaproponowany na 2009 r. temat okazał się niezwykle aktualny. To „otoczmy opieką i troską życie”, dzisiaj w sytuacji gdzie na nowo pojawia się dyskusja wokół aborcji, wokół zapłodnienia in vitro i eutanazji okazało się tematem bardzo trafionym i obejmującym niezwykle szeroką problematykę. Generalny wniosek z tej dwudniowej dyskusji jest taki, by nie zatrzymać się tylko na początku i na końcu życia ludzkiego. Czyli, negatywnie patrząc, problem aborcji, czy pozytywnie mówiąc, ochrona dziecka poczętego, oraz problem eutanazji. Jest też ważny środek życia ludzkiego, który przebiega przez rozmaite stany i szczegółowe powołania i tym trzeba się także zająć. Dlatego też nasza troska o godność człowieka, która jest niezbywalna, ale którą sam człowiek może sobie zabrać czy umniejszyć. To jest bardzo ważna konstatacja tego spotkania.

    Mówiliśmy też z troską o trudnych czy wręcz zapalnych kwestiach, które są na styku Kościół-państwo, nie tylko zresztą w Polsce. Wskazywaliśmy, że potrzeba wielu ekspertów, ludzi znających sprawę, naświetlających konkretny problem ze strony medycznej, etycznej, biologicznej, prawnej. Tak, żeby potem można było podejmować właściwe decyzje zarówno gdy chodzi o stanowienie prawa, jak i równocześnie w sensie edukowania społeczeństwa. Przecież nikt bardziej niż sama matka czy ojciec nie obroni życia w rodzinie i nikt nie rozwiąże problemów demografii tylko prawem stanowionym, czyli nawet najlepszą polityką prorodzinną, jeżeli człowiek nie ustawi zadań rodziny w ten sposób, że na pierwszym miejscu jest dziecko i jego wychowanie.
     
    Trwa też debata na temat oceny z religii i obecności tego przedmiotu na maturze. Komisja Wychowania Katolickiego, której Ksiądz Arcybiskup przewodniczy musiała wydać specjalne oświadczenie, gdzie czytamy, że ocenia się wiedzę ucznia, a nie jego udział w praktykach religijnych, bo chodzi o to, że te oceny mają być wliczane do średniej. Tematy te wywołały wielkie poruszenie.

     
    Abp K. Nycz: Zawsze przy zmianach kolejnych rządów ten temat katechezy w szkole, jak i aborcji, powraca. Nie chcę powiedzieć, że są to tematy dyżurne, ale myślę, że dla pewnej części społeczeństwa są to okazje, żeby ten temat jeszcze raz ruszyć. Myślę, że tak się stało ze sprawą oceny z religii i obecności tego przedmiotu na maturze. Ma to być przedmiot dobrowolny, do wyboru. Z tego co wiem, kwestia dotyczyłaby ok. 5-6 tys. maturzystów na ogólną liczbę 400 tys. Są to ludzie którzy chcą iść na kościelne uczelnie i mają prawo mieć przedmiot kierunkowy na maturze po to, żeby nie zdawać egzaminu wstępnego. Jest to nikły procent i nikogo do niczego się nie przymusza.

    Najnowsze badania pokazują, że prawie 75 proc. ludności jest za religią w szkole. To się bardzo zmieniło od 1990 r. Ja nie wnikam w motywacje. Pewnie część ludzi jest za religią w szkole, bo jest im wygodniej, nie muszą prowadzić dziecka do parafii. Jednak nawet takie argumenty trzeba szanować i uwzględniać. Obecność religii w szkole zafunkcjonowała w świadomości ludzi i myślę, że ta dyskusja, co się obecnie toczy, jest marginalna i że będzie przedmiotem rozmów i ustaleń na zebraniu komisji wspólnej episkopatu i rządu, które wkrótce się odbędzie. Z tego powodu nie chciałbym więcej mówić na ten temat, tym bardziej, że rzeczywiste problemy wychowania w Polsce, oświaty czy także katechezy w kontekście wychowania kościelnego czy wychowania do wiary, są o wiele większe i gdzie indziej zlokalizowane, niż w tych szczegółowych sprawach, o których rozmawiamy.

    Moim zdaniem poważnym problemem dla edukacji w Polsce i dla religii w szkole jest to, żeby nie tylko uczyć, ale żeby jednocześnie wychowywać. Zapotrzebowanie na wsparcie rodziny w tym względzie jest ogromne i w związku z tym tutaj szukałbym odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób szkoła powinna dobrze uczyć, ale równocześnie jeszcze lepiej wychowywać, bo o wiele prościej jest dokonywać zmian w programach dydaktycznych niż w programach wychowawczych i potem je realizować. To jest problem, który stoi przed ministerstwem edukacji. Musi ono udoskonalić to, co zostało zatrzymane w reformie. Utrzymano licea zawodowe i technika. Co dalej z tym zrobić, to jest problem do dyskusji. I myślę, że to są rzeczywiste problemy wychowania w Polsce. Sądzę, że obecny rząd i minister edukacji, która jest doświadczonym pedagogiem, mają na pewno wiele do zrobienia.

    Ufam, że przy wsparciu społecznym wszystkich, także Kościoła, refleksja nad wychowaniem jest możliwa. Popatrzmy chociażby z perspektywy dzisiejszego patrona św. Jana Bosco, który będąc prostym księdzem w Turynie i widząc konkretne problemy, w tym biedę, potrafił znaleźć odpowiednią metodę prewencyjną. Dziś nam się to źle kojarzy z policją i działaniami prewencyjnymi, ale w tej metodzie chodziło o to, żeby wkraczać nie dopiero wtedy, kiedy są problemy, ale tak wychowywać, by tych problemów było mniej. Bo nigdy nie będzie tak, że one w ogóle wszystkie znikną. Ten system przejęli i rozwinęli salezjanie. Na całym świecie prowadzą nie tylko szkoły katolickie, ale i system oratoriów, które były i są sposobem, jak młodzieży mądrze zająć wolny czas. Dziś to jest wsparte wielką działalnością sportową.

    Jeśli chodzi o wychowanie młodszych pokoleń, w szerszym sensie ma temu służyć także zaprezentowana 19 grudnia przez Księdza Arcybiskupa nowa koncepcja Świątyni Opatrzności Bożej. Zapowiedziano wówczas szerszą kampanię społeczną na ten temat i to jeszcze przed Wielkanocą.

     
    Abp K. Nycz: Rozpocznie się ona początkiem marca, czyli w drugiej połowie Wielkiego Postu. Realnie łącząc to z wychowaniem powiem, że przyszło nam zmierzyć się z dziełem, które Ksiądz Prymas rozpoczął. Jest ono na etapie 2/3 stanu surowego. I w tym budowanym kompleksie jest świątynia, ale jest też 3/4 powierzchni przewidzianej na inne cele, kulturalne i muzealne, które edukacyjnie potrzebne byłyby dla młodzieży. Chcemy, żeby było to miejsce, w którym każdy będzie mógł powiedzieć: przychodzę i dziękuję Panu Bogu za to, że żyję w wolnej Polsce. Chcemy tam zaznaczyć w sposób szczególny obecność ludzi, którzy odegrali wyjątkową rolę w odzyskaniu niepodległości. Mam na myśli Jana Pawła II oraz tego, bez którego nie byłoby Papieża-Polaka, czyli kard. Stefana Wyszyńskiego. Ludzie wprost mówią, że obydwaj zasługują na takie upamiętnienie. Jeśli my nie będziemy uczyć młodego pokolenia o tym, co oni zrobili dla Kościoła i dla Polski, to nikt tego nie zrobi.

    Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego jak trudno jest wychowywać młode pokolenie i uczyć je historii, bo jest to dla niej temat trochę odległy. Trzeba to robić w sposób nowoczesny. Dla mnie wzorem jest Muzeum Powstania Warszawskiego. Będąc tam widzę jak młodzi ludzie przysłowiowo „otwierają buzie” ze zdziwienia słuchając i oglądając. To musi być jednak muzeum nowoczesne i multimedialne. Myślę, że mamy tyle materiałów po Papieżu i Prymasie Tysiąclecia, że rzeczywiście w tym Centrum Bożej Opatrzności te dwie postacie i wiele innych mogą żyć i przemawiać do współczesnego człowieka. Nie ukrywam tego, że ma być to wotum narodu, a nie tylko Kościoła warszawskiego.

    Powiem tylko tyle, że diecezji warszawskiej nie było, kiedy uchwalono Konstytucję 3 Maja, nie było biskupa warszawskiego. Nie mógł więc, nawet gdyby chciał, złożyć żadnej obietnicy. Ksiądz Prymas wziął to na swoje ramiona, ale myślę, że rzeczą bardzo ważną jest, żebyśmy to teraz mądrze rozłożyli na ramiona wszystkich i żebyśmy udźwignęli nie tylko wybudowanie tego centrum, ale żebyśmy udźwignęli następnie jego funkcjonowanie. Żeby to było żywe, potrzebne, wychowujące i żeby wielu ludzi zarówno z Polski, jak i z zagranicy, chciało tam przybywać i uczyć się tej najnowszej historii. Tak ważnej i tak żywej, a niestety tak prędko zapominanej.
     
    Multimedialny charakter tworzonego centrum uwzględnia zmiany zachodzące w społeczeństwie. Ludzie w dużej części żyją obecnie mediami. Ksiądz Arcybiskup spotyka się z ludźmi mediów, ostatnio podczas opłatka powiedział do nich, że proces ewangelizacji nie może się bez mediów obyć i zapowiedział kolejne spotkania z tą grupą zawodową.

     
    Abp K. Nycz: Tak. Przyszło bardzo dużo dziennikarzy. Cieszyłem się z tego i zapowiedziałem takie systematyczne spotkania raz na dwa miesiące, może raz na kwartał przynajmniej, z wyborem jakiegoś konkretnego tematu. Ja będę zwykłym słuchaczem. Nie chcę nikogo indoktrynować i pouczać, dlatego nawet nie nazywam tego wprost duszpasterstwem dziennikarzy. Już po tym pierwszym spotkaniu widać, jak dość szeroki temat, który wzięliśmy, „Prawda w dobie komercjalizacji mediów”, okazał się potrzebny, nośny. Brakło oczywiście czasu. Po półtorej godziny trzeba było przejść do opłatka i do spotkania kuluarowego, ale się cieszę, że pozostał pewien niedosyt, bo zwiastuje to, że może jakaś część dziennikarzy zechce rozmawiać na te tematy, czasem trudne. One są trudne w wielu punktach. Dlatego, że jednak wygrywa słuchalność, wygrywa oglądalność, wygrywają słupki. To jest przerażające, że robi się wszystko pod te słupki, bo wiadomo, że dość często za nimi stoją pieniądze. W tej dyskusji też to było widać. Jest ogromnie dużo bardzo poważnych, dobrych, kompetentnych i fachowych dziennikarzy, ale dla utrzymania tej fachowości pod każdym względem na pewno są potrzebne różne etapy, różne formy tak zwanej permanentnej formacji, która dzisiaj stała się znakiem czasu. Każde powołanie, każdy zawód wymaga nieustannego, właściwie do samej śmierci, kształcenia się, żeby być na bieżąco.

    Ksiądz Arcybiskup rozpoczął pasterzowanie w archidiecezji warszawskiej od bardzo licznych wizyt w poszczególnych parafiach. Liturgicznie skończył się okres Bożego Narodzenia, kiedy było wiele spotkań ze środowiskami - myślę o opłatkach. Czy nowy Arcybiskup znalazł klucz do duszy Warszawiaków?

     
    Abp K. Nycz: To jest pytanie, myślę najważniejsze, ale równocześnie trudne. Nie wiem, czy znalazłem. Musiałby odpowiadać ten, kto gdzieś tam w moim otoczeniu czy na spotkaniu odnalazł się bądź nie odnalazł. Rzeczywiście wiele nauczyły mnie odwiedziny wszystkich parafii diecezjalnych i zakonnych, rozmowa z księżmi i niektórymi świeckimi w parafiach. W grudniu i w styczniu spotkałem się, mogę śmiało powiedzieć, w sumie z tysiącami ludzi. Oczywiście to są spotkania miłe, świąteczne, ale jest okazja do wielu kuluarowych rozmów. Jest to okazja także do nawiązania tej pierwszej możliwej współpracy z rozmaitymi ludźmi ze środowisk naukowych, kulturalnych, teatralnych, inżynierskich i takich zwykłych, z rozmaitych stowarzyszeń, które służą ludziom konkretnych zawodów. Myślę, że to zaowocuje jakimiś spotkaniami, także w moim domu. Chcę, żeby był on domem otwartym, żeby wszyscy czuli się w nim tak jak u siebie, żeby nie było żadnych barier nie tylko architektonicznych, ale barier psychicznych i psychologicznych. Jak mi się to uda, myślę, że to ożywi działalność świeckich w Kościele - ale jak powiadam, ja swoim domem nie zastąpię działalności parafii. Mogę jedynie inspirować. Spotkania z przedstawicielami laikatu na przykład w domu biskupa, czy moje wyjazdy do jakichś środowisk mogą zaowocować tym, że ktoś się uaktywni w swojej wspólnocie czy parafii. Czasem to może być tak, i wiem o tym, że to nie będzie jego własna, terytorialna parafia. Będzie szukał takiego miejsca, w którym znajdzie bardziej niż gdzie indziej, odpowiedź na swoje pytania.

    W liście do księży napisałem, że chciałbym, by w diecezji powstało, oprócz dobrych parafii, tych wszystkich, które mają podstawowe rzeczy potrzebne, kilkadziesiąt parafii „markowych”, które byłyby znane z czegoś, co niekoniecznie musi być w każdej parafii, ale żeby były znane z czegoś, co przyciągnie ludzi Warszawy i jej okolic. Bo sądzę, że dzisiaj takie są wyzwania czasu. O tym mówimy w radiu, a więc w mediach. Mam wiele przykładów na to, że najbliższym, wielkim wyzwaniem, jest obecność Kościoła w Internecie i to nie na poziomie jakiegoś jednego portalu ogólnopolskiego. Obecność w Internecie młodych księży, którzy by potrafili zrobić ze studentami warszawskimi stronę dla młodzieży, na którą po paru tygodniach funkcjonowania weszłoby ponad 200 tysięcy młodych ludzi. I to też jest ważne jako wsparcie, jako nowa ewangelizacja na miarę naszych czasów.

    Rozm. Józef Polak SJ 

    inizio pagina

    Warszawa: rocznica przywrócenia diecezji wojskowej

    ◊   Kapelan w polskim wojsku, w policji czy w służbie celnej nikogo już nie dziwi. 17 lat temu było to nowością. W Warszawie 31 stycznia odbyła się odprawa kapelanów zaangażowanych w posługę duszpasterską wśród mundurowych.

    17. rocznicę przywrócenia Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego uczczono Mszą św. w katedrze polowej, celebrowaną przez bp. gen. dyw. Tadeusza Płoskiego i wszystkich kapelanów.

    W drugiej części odprawy zostały wygłoszone prelekcje przedstawicieli poszczególnych formacji mundurowych nt. nowych wyzwań stojących przed duszpasterstwem wojskowym i duszpasterstwem innych służb mundurowych - powiedział Radiu Watykańskiemu ks. ppłk. Jan Osiński. W odprawie udział wzięli po raz pierwszy kapelani pełniący posługę w wojsku polskim, w formacjach MSWiA (Straż Graniczna i Policja) oraz w Służbie Celnej i w Straży Ochrony Kolei. W charakterze gości zostali zaproszeni przedstawiciele instytucji mundurowych, w których posługę duszpasterską pełnią księża kapelani.

    Na mocy decyzji Konferencji Episkopatu Polski biskup polowy Wojska Polskiego, Tadeusz Płoski jest także jej delegatem ds. duszpasterstwa policji, służby celnej oraz straży ochrony kolei. Swą pasterską pieczą otacza także harcerzy i kombatantów.

    Podczas spotkania kapelanów odbyła się również promocja książek: „Duszpasterstwo wojskowe wobec działań zbrojnych II wojny światowej w świetle dokumentów i rozporządzeń Biskupa Polowego Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie” (opr. ks. płk Marek Wesołowski); Tomasz Kośmider i ks. Marek Wesołowski, „Duszpasterstwo wojskowe w Polsce w latach 1945-1991”.

    Natomiast wieczorem 31 stycznia w katedrze polowej Wojska Polskiego w Warszawie zostanie odprawiona Msza św. w intencji żołnierzy Armii Krajowej. Okazją jest 64. rocznica udanego zamachu na Dowódcę SS i Policji na dystrykt warszawski, generała Franza Kutscherę. W odwecie za zamach w Alejach Ujazdowskich Niemcy rozstrzelali później stu Polaków, a około dwustu osób zostało zabitych w ruinach getta.

    ks. jo, kdr/ rv, pr



    inizio pagina

    Bydgoszcz: kolekta na hospicja

    ◊   Biskup bydgoski, Jan Tyrawa proponuje, aby w Środę Popielcową wierni wsparli placówki opiekujące się umierającymi. Pieniądze zebrane z tacy zostaną przeznaczone na hospicja ks. Jerzego Popiełuszki w Bydgoszczy, św. Elżbiety w Złotowie oraz w Sępólnie Krajeńskim. „Każda złotówka to gest miłości” – zaznacza ks. Romuald Biniak, dyrektor bydgoskiego hospicjum. „To jest bardzo potrzebne dla tych chorych. Niektórzy mówią, że to są najpiękniejsze chwile ich życia”.

    Hospicja działające na terenie diecezji bydgoskiej otaczają opieką kilka tysięcy chorych rocznie.

    kdr/ pr, kai


    inizio pagina

    Rachunek sumienia w „Gościu Niedzielnym”

    ◊   Aby dobrze przeżyć Wielki Post, trzeba go dobrze zacząć – czytamy w najnowszym numerze „Gościa Niedzielnego”. Dziennikarze tygodnika proponują: Zacznijmy od rachunku sumienia i dołączają do gazety specjalny dodatek ze współczesnym rachunkiem sumienia.

    Zamysł jest taki, aby duszpasterze w Środę Popielcową odczytali z ambon kilkadziesiąt prostych pytań do rachunku sumienia według Dziesięciu Przykazań Bożych. – Chodzi o to, by postawić wszystkich uczestników liturgii w obecności łaskawego Boga. Rachunek sumienia nie jest moralizowaniem, nie jest odczytywaniem wyroku, nie jest księgowaniem grzechów. Jest modlitwą! – tłumaczy ks. Tomasz Jaklewicz, szef Działu Religijnego „Gościa”. – Każda autentyczna modlitwa zawiera moment poznawania siebie samego. Przed Bogiem nie muszę nikogo udawać, nikogo grać. Nie muszę się bać ani siebie, ani swojej przeszłości, nawet tej najbardziej pokręconej.

    Przez cały Wielki Post w „Gościu Niedzielnym” będą się ukazywać rozważania związane z grzechami przeciwko dziesięciorgu przykazań Bożych. Jak zauważa ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny „Gościa”, we współczesnym świecie ludzie zatracili poczucie grzechu. Zamiast o grzechu, mówią dzisiaj o łamaniu standardów etycznych. „Dlaczego jest lepiej, gdy ludzie wiedzą, że grzeszą? – pyta ks. Gancarczyk. I wyjaśnia: – Bo wtedy istnieje szansa na nawrócenie. Działacz związkowy, dziennikarz lub celnik raczej nie będzie się nawracał z łamania kodeksu etycznego. Nawracać się można z grzechów”.

    P. Sudoł


    inizio pagina