Radio WatykańskieRadio Watykańskie
Redazione +390669884602 | +390669884565 | e-mail: sekpol@vatiradio.va

2014/04/18

Papież i Stolica Apostolska

  • Wielki Piątek Papieża Franciszka
  • Papieska działalność dobroczynna: Ewangelie dla więźniów i paczki dla ubogich rodzin
  • Kościół na świecie

  • Jerozolima: Wielki Piątek
  • Wielkopiątkowa zbiórka na chrześcijan w Ziemi Świętej
  • Hiszpania: procesje bractw pokutnych w Wielki Piątek ku czci Męki Pańskiej
  • Krzyż z Lampedusy pielgrzymuje po Włoszech
  • Indonezja: Wielki Tydzień pod specjalnym nadzorem
  • Nepal: razem z chrześcijanami świętują hinduiści i buddyści
  • Apele zwierzchnika grekokatolików do księży na Ukrainie
  • Moskwa: Wielki Piątek
  • USA: katechumeni zostaną włączeni do Kościoła katolickiego
  • Kościół w Polsce

  • Kalwaria Zebrzydowska: około 250 tys. pątników na Misterium Męki Pańskiej
  • Noc Konfesjonałów
  • Kultura i społeczeństwo

  • USA: Kolorado odrzuca radykalne prawo aborcyjne
  • Rozważania paschalne ks. Waldemara Turka: Wielki Piątek
  • Droga Krzyżowa w Koloseum 2014
  • Aktualności Radia Watykańskiego – wydanie główne 18.04.2014 – wersja dźwiękowa
  • Aktualności Radia Watykańskiego – wydanie wieczorne
    Magazyn Radia Watykańskiego – 18.04.14
  • Papież i Stolica Apostolska



    Wielki Piątek Papieża Franciszka

    ◊   Nie jest łatwo naśladować z bliska Jezusa, bo droga, jaką On wybiera, jest drogą krzyżową – napisał Franciszek na Twitterze, nawiązując do zbawczych wydarzeń Wielkiego Piątku. Liturgię Męki Pańskiej Papież przeżywał w Bazylice Watykańskiej. Zgodnie z tradycją homilię tego dnia wygłosił kaznodzieja domu papieskiego o. Raniero Cantalamessa OFM Cap. W jej centrum stał Judasz, zdrajca.

    „Największym dramatem Judasza nie było to, że zdradził Jezusa, ale fakt, iż zwątpił w Jego miłosierdzie” – mówił papieski kaznodzieja. Przypomniał, że gdy Jezus powołał Judasza ten nie był zdrajcą, lecz stał się nim z czasem wybierając „widzialnego bożka, jakim są pieniądze”. Stąd najpierw kradł ze wspólnej kasy, a potem wydał Mistrza za 30 srebrników.

    „Przywiązanie do pieniędzy, mówi Pismo Święte, jest źródłem wszelkiego zła. Co stoi bowiem za handlem narkotykami, które rujnują ludzkie życie, wykorzystywaniem do prostytucji, zjawiskiem różnorodnych mafii, polityczną korupcją, produkowaniem i handlem bronią, czy też, aż strach powiedzieć, handlem narządami, które pobierane są od dzieci? A kryzys gospodarczy, który przeżywa świat, czyż nie jest owocem pazerności na pieniądze ze strony nielicznych? – pytał kaznodzieja. - Judasz zaczął od podbierania kilku groszy ze wspólnej kasy. Czy to nic nie mówi ludziom odpowiedzialnym za publiczne pieniądze? Nie trzeba jednak myśleć tylko o tych zbrodniczych metodach zdobywania pieniędzy: czyż nie jest skandaliczne już to, że nieliczni otrzymują pensje czy emerytury sto razy wyższe niż ich podwładni i oburzają się od razu, jak tylko mowa jest o tym, że powinni z czegoś zrezygnować w imię większej sprawiedliwości społecznej?”.

    Papieski kaznodzieja przypomniał, że zdrada Judasza będąca jednym z największych dramatów wolności człowieka wciąż ma miejsce. Zachęcał, by zastanowić się przez chwilę ile z Judasza jest w każdym z nas.

    „Jezusa można zdradzać nie tylko za 30 srebrników. Zdradza Jezusa ten kto zdradza własną żonę czy własnego męża. Zdradza Jezusa kapłan niewierny swemu stanowi, czy też ten, który zamiast paść swe stado pasie samego siebie. Zdradza Jezusa ten, kto zdradza własne szumienie” – mówił kaznodzieja.

    O. Cantalamessa przypomniał, że ostatnim słowem, jakie Judasz usłyszał od Jezusa, było „przyjacielu”. Nikt z nas nie wie gdzie wpadł po tym, jak skoczył z drzewa, by się powiesić mając stryczek na szyi: czy w ręce szatana, czy w dłonie Boga. Przykład Piotra, który też przecież był zdrajcą i Judasza uczy nas jednego, nigdy nie możemy zwątpić w miłosierdzie Boga – mówił papieski kaznodzieja w czasie Liturgii Męki Pańskiej w Bazylice Watykańskiej.

    Franciszek poprowadzi późnym wieczorem Drogę Krzyżową w rzymskim Koloseum. W centrum rozważań przygotowanych przez włoskiego arcybiskupa Giancarlo Bregantiniego stoją bolączki współczesnego świata. Znajdą one swój wyraz także w osobach, które będą niosły krzyż do poszczególnych stacji. Będą wśród nich m.in. bezrobotni, bezdomni, ludzie w podeszłym wieku, chorzy, więźniowie i cudzoziemcy. Na zakończenie Papież nie wygłosi tradycyjnego rozważania. Postanowił, że Wielki Piątek będzie dla niego dniem milczenia. Modlitewne spotkanie zakończy się papieskim błogosławieństwem.

    bz/ rv


    inizio pagina

    Papieska działalność dobroczynna: Ewangelie dla więźniów i paczki dla ubogich rodzin

    ◊   W okresie przedświątecznym nasila się posługa dobroczynna papieskiego jałmużnika. Dziś rano abp Konrad Krajewski udał się na peryferie Rzymu ze świątecznymi darami dla 200 najbardziej potrzebujących rodzin. Włączył się w ten sposób w akcję pod hasłem „Wielkanoc solidarności”, w ramach której rozdaje się ubogim paczki z żywnością.

    Natomiast przedwczoraj abp Krajewski złożył wizytę w położonym nieopodal Watykanu areszcie śledczym Regina Coeli. W imieniu Papieża przekazał on więźniom ponad tysiąc egzemplarzy Ewangelii. Takich samych, jakie Franciszek podarował 6 kwietnia uczestnikom modlitwy Anioł Pański. Abp Krajewski osobiście spotkał się z więźniami, którzy nie ukrywali swego wzruszenia gestem Ojca Świętego i zaprosili go do siebie. W przeszłości więzienie to odwiedziło już czterech papieży: Jan XXIII, Paweł VI, Jan Paweł II i Benedykt XVI.

    Wzmożenie dobroczynnej działalności abp Krajewskiego jest możliwe dzięki zwiększeniu wpływów do kasy Urzędu Dobroczynności Apostolskiej. Przed rokiem Franciszek przekazał tam pieniądze przeznaczone na premie dla pracowników Watykanu z okazji rozpoczęcia nowego pontyfikatu. W ubiegłym roku wzrosły natomiast o 50 proc. wpływy z papieskich błogosławieństw.

    kb/ rv, ansa, asca, giornale


    inizio pagina

    Kościół na świecie



    Jerozolima: Wielki Piątek

    ◊   W Wielki Piątek myśli wszystkich chrześcijan kierują się ku Jerozolimie, gdzie Chrystus umarł na krzyżu, aby pojednać ludzkość z Bogiem. Katolicy wspominają tam wielkopiątkowe wydarzenia w dwóch miejscach: na Kalwarii i na Via Dolorosa.

    W Jerozolimie celebracja misterium Męki Pańskiej na Kalwarii łączy liturgiczne wspomnienie z historycznym miejscem ukrzyżowania Jezusa. Liturgii z licznym udziałem duchowieństwa oraz lokalnych wiernych i pielgrzymów przewodniczył łaciński patriarcha Jerozolimy Fouad Twal. Jerozolimska liturgia tajemnicy Wielkiego Piątku charakteryzuje się dwoma bardzo ważnymi elementami. Pierwszym jest bliskość miejsca, gdzie Chrystus umarł na krzyżu, a drugim adoracja relikwii Krzyża Świętego.

    Kalwaria nie była jednak jedynym miejscem modlitwy Kościoła jerozolimskiego. Od wczesnych godzin porannych liczni pątnicy przemierzali bowiem ulice Starego Miasta, by w modlitewnym skupieniu medytować tajemnicę męki i śmierci Jezusa. Wielu pielgrzymów dołączyło do nabożeństwa Drogi Krzyżowej, prowadzonego przez franciszkanów zatłoczonymi ulicami Starego Miasta. Nabożeństwo to jest doskonałym wyrazem wiary w zwycięstwo Chrystusowego Krzyża.

    Jerozolimskie obchody Wielkiego Piątku zakończy wieczorne misterium pogrzebu Jezusa w bazylice Bożego Grobu. Program misterium obejmuje czytanie opisu Męki Pańskiej, procesję na Kalwarię, zdjęcie ciała Jezusa z krzyża, namaszczenie wonnościami i złożenie do Grobu. Tradycja procesji pogrzebu Jezusa, tak samo jak i nabożeństwo Drogi Krzyżowej, została wprowadzona przez franciszkanów. Podkreśla ona człowieczeństwo Jezusa, który umarł na krzyżu. Jest ona także formą adoracji Ukrzyżowanego Pana.

    P. Blajer OFM, Jerozolima


    inizio pagina

    Wielkopiątkowa zbiórka na chrześcijan w Ziemi Świętej

    ◊   Wielkopiątkowa kolekta na rzecz wyznawców Chrystusa w Ziemi Świętej to przejaw wzajemnej wymiany między Kościołami. Wszyscy bowiem jesteśmy dłużnikami tamtejszych wspólnot. Tam są nasze początki. Stamtąd dociera do nas echo pierwszego głoszenia Ewangelii – powiedział kard. Leonardo Sandri z okazji dzisiejszej zbiórki na chrześcijan w ojczyźnie Jezusa. Jest ona przeprowadzana we wszystkich kościołach na świecie podczas wielkopiątkowych liturgii.

    Prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich przypomniał, że tamtejsi wyznawcy Chrystusa znajdują się w bardzo dramatycznej sytuacji i są zdani na naszą pomoc. Wymownym znakiem problemów w tym regionie jest wojna w Syrii. Jak zaznaczył kard. Sandri, syryjscy chrześcijanie muszą wiedzieć, że nie zostali zapomniani, a świadectwem tego jak właśnie dzisiejsza zbiórka.

    kb/ rv


    inizio pagina

    Hiszpania: procesje bractw pokutnych w Wielki Piątek ku czci Męki Pańskiej

    ◊   W Hiszpanii, a szczególnie w Andaluzji, Wielki Piątek rozpoczęły w wielu miejscowościach procesje zwane madrugá, które wyszły na ulice o północy i trwały aż do świtu. Po południu wychodzą kolejne bractwa pokutne, dla których Wielki Piątek to najważniejszy dzień Wielkiego Tygodnia.

    Najsłynniejsza madrugá ma miejsce w Sewilli, gdzie po północy wychodzi sześć bractw pokutnych. Po pięciu latach deszcz wreszcie nie przeszkodził, aby procesje Matki Bożej Macarena, Matki Bożej La Esperanza czy Chrystusa El Gran Poder mogły pokazać całe swoje piękno. Księżyc nad smukłą wieżą katedry, spadające z balkonów płatki kwiatów, przejmujący śpiew saet oraz wzruszające hymny procesyjne grane przez orkiestry – to wszystko tworzyło w Sewilli jedyną w swoim rodzaju noc. Na wielu twarzach pojawiały się łzy wzruszenia, kiedy zbliżała się Matka Boża Macarena. Towarzyszyły temu oklaski oraz głośne Guapa!, czyli „piękna”. Pobożność ludzi, estetyka procesji i sztuka łączyły się w jedno wielkie uwielbienie Jezusa, Odkupiciela człowieka.

    Zaledwie skończyła się madrugá, a na ulice wyszły już kolejne bractwa. W Kordobie dzisiejsze procesje otwiera bractwo Dolores. Powstałe w 1699 r., dzisiaj liczy ponad 2600 członków i 500 nazarenos. W procesji niesiona jest piękna rzeźba Matki Bożej Bolesnej, którą w 1719 r. wykonał Juan Prieto. Kolejne bractwa to „Zdjęcie z krzyża” (El Descendimiento), „Samotność” (Soledad), powstałe w XV w. „Złożenie do grobu” (Santo Sepulcro) oraz „Oddanie ducha” (La Expiración).

    W Wielki Piątek wychodzą najważniejsze procesje, w których niesione są prawdziwe dzieła sztuki. Tak jest np. w Murcji, gdzie autorem słynnych pasos jest Francisco Salzillo. W Valladolid wszystkie bractwa gromadzą się w południe na rynku, aby w obecności władz miejskich i kościelnych wysłuchać kazania o siedmiu ostatnich słowach Chrystusa. W Granadzie drodze krzyżowej przewodniczy miejscowy ordynariusz. O godz. 15:00 każdy z obecnych kieruje do Jezusa trzy prośby. Jest to najbardziej wzruszający moment Wielkiego Tygodnia w tym mieście. Natomiast w miejscowości Calanda biją dzisiaj setki bębnów oznajmiające śmierć Jezusa.

    Także w Ameryce Łacińskiej Wielki Piątek przeżywany jest niezwykle intensywnie. W stolicy Gwatemali, a także w Quetzaltenango i Antigua Guatemala procesje wychodzą o 3:00 nad ranem i muszą wrócić do kościoła przed 15:00, tj. przed godziną śmierci Jezusa. Niosący pasos, zwani cucuruchos, zmieniają wówczas tuniki z fioletowych na czarne. Ulice, którymi ma przejść procesja, zasłane są kilimami i dywanami z kwiatów. Szacuje się, że tylko w tych trzech miastach w procesjach bierze udział ok. 3 mln osób. Z kolei w Iztapalapa w Meksyku tysiące osób uczestniczy w niezwykle realistycznej Męce Pańskiej, podczas której wbijane są m.in. prawdziwe gwoździe w chwili ukrzyżowania. Bogate tradycje sięgające czasów kolonialnych posiadają też Peru i Kolumbia.

    M. Raczkiewicz CSsR, Madryt


    inizio pagina

    Krzyż z Lampedusy pielgrzymuje po Włoszech

    ◊   Wyrażający cierpienie setek tysięcy emigrantów krzyż z Lampedusy odbywa niezwykłą peregrynację po kościołach i centrach pomocy całych Włoch. Krzyż zrobiony z drewna łodzi rozbitków i zbity pochodzącymi z nich gwoźdźmi został wykonany na wyspie, która dla uchodźców symbolizuje wrota Europy i początek lepszego życia. Przed rozpoczęciem peregrynacji prawie 3-metrowy krzyż pobłogosławił Papież Franciszek.

    Tylko w ciągu ostatnich dni do wybrzeży Italii dotarło ponad 4 tys. uchodźców, w większości z Afryki subsaharyjskiej. Od początku roku było ich już ponad 15 tys., czyli pięć razy więcej niż przed rokiem. „Udzielanie pomocy uchodźcom jest wyzwaniem stojącym przede wszystkim przed państwem, jednak instytucje Kościoła nie mogą pozostać obojętne” – mówi ks. Giancarlo Perego, kierujący Fundacją Migrantes przy włoskim episkopacie.

    „Trzeba jeszcze bardziej zwiększyć naszą gościnność. Wciąż zbyt mało włoskich gmin i miast przyjmuje uchodźców czy ludzi ubiegających się o azyl. Ponadto, patrząc na nieustannie napływającą falę emigrantów, musimy zacieśnić współpracę międzynarodową w tym względzie – mówi ks. Perego. - Europa musi stać się jednym wielkim kontynentem, który daje poczucie bezpieczeństwa ludziom uciekającym przed biedą i wojnami. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że wielu z tych ludzi to nasi bracia chrześcijanie, którzy uchodzą m.in. przed prześladowaniami za wiarę”.

    Pomysłodawcą pielgrzymki krzyża z Lampedusy jest Arnoldo Mosca Mondadori. Podkreśla on, że inicjatywa zrodziła się na modlitwie wśród uchodźców i jest zachętą nie tylko do odkrycia na nowo znaczenia krzyża, ale i wołaniem o większą solidarność z potrzebującymi. Krzyż ma 2,80 cm wysokości i waży 60 kg. Został wykonany z dwóch kawałków łodzi afrykańskich rozbitków.

    bz/ rv


    inizio pagina

    Indonezja: Wielki Tydzień pod specjalnym nadzorem

    ◊   Nie wszędzie w czasie Wielkiego Tygodnia wyznawcy Chrystusa mogą czuć się bezpiecznie. Do takich krajów należy Indonezja, gdzie chrześcijańska mniejszość bywa celem ataków ze strony ekstremistów muzułmańskich. Dlatego władze oddelegowały 10 tys. policjantów dla zapewnienia spokoju na czas świąt. Szczególne środki bezpieczeństwa podjęto w stołecznej Dżakarcie, gdzie istnieje ponad tysiąc chrześcijańskich miejsc kultu. Indonezyjska policja zaangażowała nawet specjalne oddziały saperskie z wykrywaczami ładunków wybuchowych i metalu.

    Problem w tym, że w tym wyspiarskim kraju bezpieczeństwu zagrażają nie tylko muzułmańscy radykałowie. Agencje donoszą o śmierci przynajmniej siedmiu osób, w tym trójki dzieci, które utonęły niedaleko miejscowości Larantuka na wyspie Flores we wschodniej Indonezji. Brały one udział w morskiej procesji w ramach obchodów Wielkiego Tygodnia, gdy zatonęła drewniana łódź, którą płynęły. 53 pasażerów uratowano.

    tc/ rv, efe, ansa

    inizio pagina

    Nepal: razem z chrześcijanami świętują hinduiści i buddyści

    ◊   Coraz więcej Nepalczyków, także hinduistów i buddystów, jest zainteresowanych świętowaniem chrześcijańskiej Wielkanocy. Jak informuje jedna z tamtejszych firm telekomunikacyjnych, wiele osób, i to bez względu na religię, wysyła do swojej rodziny i przyjaciół wielkanocne życzenia świąteczne.

    Rosnące zainteresowanie chrześcijaństwem przekłada się także na większą liczbę konwersji. W Wigilię Paschalną ok. 60 mieszkańców Nepalu przyjmie w Kościele katolickim chrzest, podczas gdy rok temu było tam zaledwie dwunastu nowo ochrzczonych. W tym azjatyckim kraju jest ok. 8 tys. katolików.

    ac / rv, fides, asianews


    inizio pagina

    Apele zwierzchnika grekokatolików do księży na Ukrainie

    ◊   „Jak mamy dzisiaj służyć po kapłańsku Chrystusowi? Gdzie i kiedy?”. Tak zwierzchnik ukraińskich grekokatolików pytał wczoraj księży w homilii na wielkoczwartkowej Liturgii w soborze katedralnym Zmartwychwstania Pańskiego w Kijowie. Odpowiadając na zadane przez siebie pytanie, abp Światosław Szewczuk podkreślił, że kapłani winni służyć Bogu tam, gdzie są cierpiący ludzie. „Musimy być przy tych, którzy płaczą, i nieść im nadzieję. Musimy być z tymi, którzy są w rozpaczy, by ich pocieszać” – dodał kijowsko-halicki arcybiskup większy. Nawiązał też do trwających właśnie wczoraj w Genewie czterostronnych rozmów dotyczących przyszłości Ukrainy. Porównał tę sytuację do sądu, jaki odbywał się nad Jezusem. Na zakończenie Liturgii hierarcha umył nogi 12 kapłanom, przybyłym ze wszystkich diecezji i egzarchatów całej Ukrainy, również wschodniej i południowej.

    Wcześniej abp Szewczuk skierował wielkoczwartkowy list do wszystkich greckokatolickich księży na Ukrainie. Wyraził w nim wdzięczność duszpasterzom, którzy nie opuścili swych wiernych we wschodniej i południowej części tego kraju, zwłaszcza na Krymie. Podkreślił, że mają oni nieść nadzieję ludziom znajdującym się w tak trudnej sytuacji.

    ak/ rv, news.ugcc.org


    inizio pagina

    Moskwa: Wielki Piątek

    ◊   Dzisiaj w Moskwie w trzech kościołach katolickich została odprawiona liturgia Wielkiego Piątku. Miejscowy ordynariusz abp Paolo Pezzi uczestniczył w modlitwie porannej w moskiewskiej katedrze, a wieczorem przewodniczył liturgii Męki Pańskiej w parafii św. Olgi.

    Po powrocie z obwodu kaliningradzkiego abp Paolo Pezzi poprowadził rano w katedrze Niepokalanego Poczęcia NMP godzinę czytań i jutrznię. Następnie spowiadał wiernych, którzy licznie ustawili się w kolejce do jego konfesjonału. Wieczorem w parafii św. Olgi przewodniczył liturgii Męki Pańskiej. Jutro rano ordynariusz archidiecezji Matki Bożej poprowadzi modlitwę liturgii godzin, będzie spowiadał i jako pierwszy poświęci przyniesione przez wiernych pokarmy na stół wielkanocny.

    W. Raiter, Moskwa

    inizio pagina

    USA: katechumeni zostaną włączeni do Kościoła katolickiego

    ◊   Dziesiątki tysięcy osób w USA zostanie włączonych na Wielkanoc do Kościoła katolickiego. W wielu miejscach Stanów Zjednoczonych podczas liturgii nocy paschalnej katechumeni przyjmą wszystkie trzy sakramenty inicjacji chrześcijańskiej. Natomiast kandydaci należący dotąd do innych wyznań chrześcijańskich, w których zostali ochrzczeni, otrzymają bierzmowanie i przystąpią do pierwszej Komunii.

    Na liście tegorocznych katechumenów znajdują się m.in. więzień odsiadujący wieloletni wyrok, wdowiec, który przez 40 lat żył w związku małżeńskim z katoliczką, i Chińczyk, absolwent amerykańskiej uczelni, któremu w odnalezieniu wiary pomogła wyszukiwarka Google. „Będę modlił się za ciebie, twoją rodzinę i wszystkich, za którymi tęsknisz” – powiedział więźniowi kard. Timothy Dolan. Arcybiskup Nowego Jorku odwiedził w Wielkim Tygodniu więzienie stanowe, gdzie sprawował Eucharystię. Hierarcha zapewnił też więźnia, że będzie o nim myślał w Wielki Piątek w katedrze św. Patryka, wspominając historię św. Dyzmy, czyli Dobrego Łotra.

    Przyjęcie chrztu przez dorosłych w Kościele amerykańskim poprzedza uczestnictwo w sześciomiesięcznym programie duszpasterskim o nazwie Ryt Inicjacji Chrześcijańskiej. Sama zaś Wielkanoc kojarzy się Amerykanom z kolorowymi paradami. Odbywają się one niemal we wszystkich wielkich miastach i są również pokazami mody, gdyż należy na nich zaprezentować się w nowej kreacji, kobiety natomiast obowiązkowo na tę okazję zakładać muszą kapelusze.

    A. Pożywio, Chicago

    inizio pagina

    Kościół w Polsce



    Kalwaria Zebrzydowska: około 250 tys. pątników na Misterium Męki Pańskiej

    ◊   Około 250. tys. wiernych wzięło udział w tradycyjnym Misterium Męki Pańskiej w sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. Przy kaplicy „U Piłata” kard. Stanisław Dziwisz wygłosił kazanie, w którym nawiązał do słów bł. Jana Pawła II, wypowiedzianych prawie 35 lat temu. Zaznaczył, że bez Chrystusa nie sposób zrozumieć narodu polskiego i jego dziejów: „Dzień po dniu w nas samych i wokół nas toczy się walka ze złem, z grzechem, z egoizmem, w pokusą urządzania sobie życia na własną rękę. A przecież bez Chrystusa, bez Ewangelii kim naprawdę jesteśmy, dokąd zmierzamy, jak mamy żyć i kochać?” – powiedział metropolita krakowski.

    Procesja wielkopiątkowa wyruszyła o świcie spod Domu Kajfasza. Wierni przypatrywali się scenom męki Zbawiciela, odegranym przez kleryków bernardyńskiego seminarium oraz świeckich z różnych rejonów Polski. W tych dniach do Kalwarii Zebrzydowskiej przybywają rzesze pątników i to nie tylko z Polski.

    R. Łączny, KAI

    inizio pagina

    Noc Konfesjonałów

    ◊   W wielu diecezjach w Polsce w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek odbyła się Noc Konfesjonałów. Do akcji dołączyło w 70 miastach ponad 120 świątyń, w których można było przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania. Inicjatywa narodziła się przed pięcioma laty w Szczecinie. „W przestrzeni publicznej – mówi kanclerz tamtejszej Kurii Metropolitalnej ks. Sławomir Zyga – oprócz malowania pisanek, oprócz niedzieli handlowych i innych spraw i reklam, co i gdzie można taniej kupić na święta, jest właśnie ten przekaz, że nie tylko to, co materialne się liczy; najważniejsze jest to, co jest duchowe”.

    Pomysł Nocy Konfesjonałów przyszedł do Polski zza oceanu. Tego typu akcję w 2007 r. podjęto w Chicago i Nowym Jorku.

    R. Łączny, KAI

    inizio pagina

    Kultura i społeczeństwo



    USA: Kolorado odrzuca radykalne prawo aborcyjne

    ◊   Pod wpływem stanowczych protestów społecznych senat amerykańskiego stanu Kolorado nie przyjął radykalnego projektu ustawy, określającego aborcję jako „fundamentalne prawo” w zakresie tzw. „zdrowia reprodukcyjnego”. Kontrowersyjny tekst miał m.in. uniemożliwiać wprowadzanie jakichkolwiek regulacji chroniących poczęte życie. Otwierał przy tym pole do nadużyć. Przed planowanym na 15 kwietnia głosowaniem miejscowi biskupi wystosowali do senatorów list, w którym ostrzegali przed skutkami wprowadzenia ustawy w tym kształcie. Przypominali w nim również o prawie mieszkańców stanu Kolorado do rzetelnej debaty publicznej na ten temat.

    Społeczeństwo samo także upomniało się o swoje prawa. W dniu głosowania przed siedzibę władz stanowych przyszły setki ludzi, by wyrazić sprzeciw wobec kontrowersyjnego projektu. Pod przewodnictwem abp. Samuela Josepha Aquili zorganizowano czuwanie modlitewne. „Wasze świadectwo pozwoliło udaremnić wprowadzenie tego strasznego prawa – powiedział metropolita Denver, dziękując wszystkim, którzy zaangażowali się w społeczny protest. – Wasza opinia jest ważna i bardzo potrzebna w przestrzeni publicznej. Pamiętajcie o tym, co już udało się osiągnąć, i działajcie dalej tak, by wasz głos był dobrze słyszany” – dodał arcybiskup stolicy stanu Kolorado.

    ac/ rv, csn, cna


    inizio pagina

    Rozważania paschalne ks. Waldemara Turka: Wielki Piątek

    ◊   Wzgardzony i odepchniety przez ludzi (Iz 53,3)
    1.Dziwny to dzien w roku, bez Mszy Swietej. Jesli rankiem wejdziemy do kosciola, oltarz jest zupelnie obnazony: bez krzyza, bez swieczników i obrusów. Nasze mysli biegna wtedy, mimo swiatecznych zewnetrznych przygotowan, ku Golgocie i ku temu, co na niej sie dokonalo prawie dwa tysiace lat temu. Liturgie Meki Panskiej sprawuje sie po poludniu, najczesciej okolo godziny pietnastej, by równiez zgodnie z chronologia wspominac i przezywac to jedyne wydarzenie w historii rodzaju ludzkiego, kiedy Syn Bozy, Bóg Czlowiek, rozpiety na krzyzu, zawolal donosnym glosem: Ojcze, w Twoje rece powierzam ducha mego (Lk 23,46).
    Liturgia Wielkiego Piatku sklada sie z lektury tekstów biblijnych, adoracji krzyza, Komunii Swietej i przeniesienia Najswietszego Sakramentu do Grobu Panskiego. Na poczatku celebracji biskup albo kaplan, ubrany w szaty liturgiczne koloru czerwonego, udaje sie do oltarza i przykleka albo pada na twarz; to znak szczególnego unizenia sie wobec Boga i glebokiej modlitwy za siebie, wiernych i wspólnote calego Kosciola. Gest ten, zwany prostracja, ma swoje korzenie biblijne w Starym Testamencie. Wystarczy wspomniec Abrahama, który, gdy ukazal mu sie Pan proponujacy zawarcie przymierza, padl na oblicze (Rdz 17,3). Podobnie Jozue na widok wodza zastepów Panskich upadl twarza na ziemie, oddal mu poklon i rzekl do niego: „Co rozkazuje mój pan swemu sludze?” (Joz 5,14). Prostracja jest praktykowana w liturgii jedynie w chwilach o szczególnej wymowie duchowej, by ukazac malosc czlowieka wobec Boga, który jednak go wybiera i wywyzsza. Modla sie w tej pozycji ci, którzy maja przyjac swiecenia diakonskie, kaplanskie lub biskupie albo ci, którzy maja zlozyc sluby zakonne.
    2. Atmosfere unizenia i podnioslosci zarazem wzbogacaja proponowane w Wielki Piatek czytania. Prorok Izajasz mówi: On wyrósl przed nami jak mlode drzewo i jakby korzen z wyschnietej ziemi. Nie mial on wdzieku ani tez blasku, aby na niego popatrzec, ani wygladu, by sie nam podobal. Wzgardzony i odepchniety przez ludzi, maz bolesci, oswojony z cierpieniem, jak ktos, przed kim sie twarze zakrywa, wzgardzony tak, iz mielismy go za nic (Iz 53,2-3). Prorok zyjacy i dzialajacy wiele wieków przed Chrystusem, opisujac Sluge Bozego, skupia sie nie na detalach fizycznych, ale na jego duchu, uzywajac okreslen takich jak: wzgardzony, odepchniety, ten, przed kim zakrywa sie twarz.
    Autor Listu do Hebrajczyków zwraca uwage na fakt, ze Chrystus byl doswiadczony we wszystkim na nasze podobienstwo, z wyjatkiem grzechu (por. 4,15). A gdy wszystko wykonal, stal sie sprawca zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go sluchaja (5,9). Trudno nie dostrzec w tym zdaniu glebokiego pocieszenia, bo w kilku slowach ukazuje ono sens cierpienia Chrystusowego, którym jest nasze zbawienie.
    W centrum wielkopiatkowej liturgii slowa jest opis Meki Panskiej autorstwa umilowanego ucznia, który w czasie Ostatniej Wieczerzy wsluchiwal sie w bicie Jego serca i jako jedyny z apostolów trwal przy Zbawicielu az do konca, równiez wtedy, gdy zawisl On na krzyzu. Jan byl umilowanym uczniem Pana i posiadal szczególna intuicje dostrzegania tego, co w Jego nauczaniu bylo istotne. W przekazanym nam opisie Meki Chrystusa dokonuje pewnej duchowej i teologicznej interpretacji, z której wynika, ze nic nie dzieje sie tu przypadkowo, ale jest realizacja Bozego planu, nawet osadzanie Syna Bozego, wyszydzanie, koronowanie cierniem, ukrzyzowanie. O tym wszystkim zaswiadczyl ten, który widzial, a swiadectwo jego jest prawdziwe. On wie, ze mówi prawde, abyscie i wy wierzyli. Stalo sie to bowiem, aby sie wypelnilo Pismo (J 19,35-36).
    Na zakonczenie liturgii slowa jest odmawiana modlitwa powszechna. Zgromadzeni modla sie pod przewodnictwem biskupa albo kaplana za Kosciól swiety, za papieza, za wszystkie stany Kosciola, za katechumenów, o jednosc chrzescijan, za Zydów, za niewierzacych w Chrystusa, za niewierzacych w Boga, za rzadzacych panstwami, za strapionych i cierpiacych.
    3. Po modlitwie powszechnej odbywa sie uroczysta adoracja Krzyza. Jest on przynoszony przez przewodniczacego liturgii, biskupa lub kaplana, który po trzykrotnym odspiewaniu slów „Oto drzewo krzyza” i odpowiedzi wiernych „Pójdzmy z poklonem”, umieszcza krzyz w odpowiednim miejscu, najczesciej przed oltarzem, przykleka przed nim i go caluje. Podobnie czynia inni wierni, uczestniczacy w liturgii.
    Podchodza wolno, spiewaja albo wsluchuja sie w spiew przewidzianych na te okazje piesni. Jesli moglibysmy obserwowac podchodzacych do adoracji krzyza, dostrzeglibysmy ich zamyslone twarze, glebokie spojrzenia, czasami lzy. Dziwne, ale kazdy w troche inny sposób oddaje czesc krzyzowi, caluje go w inne miejsce, patrzy nan inaczej. Nie, to nie tylko kwestia charakteru, wychowania, zwyczaju; kazdy inaczej adoruje krzyz, bo inaczej do niego podchodzi, inaczej go traktuje, a przede wszystkim kazdy z obecnych dzwiga w swoim zyciu inny krzyz. Tworzy sie w ten sposób procesja nie tylko wspólnoty parafialnej, zakonnej, diecezjalnej, ale w jakiejs mierze kazda grupa adorujaca krzyz jest obrazem ludzkosci idacej do Ukrzyzowanego; ludzi zmeczonych, zabieganych, zatrwozonych, ale przeciez widzacych w tym znaku pocieszenie, nadzieje, swiatlo. Cierpiacy dostrzegaja tez w krzyzu glebszy sens ich osobistego cierpienia; ida do stóp Jezusowego krzyza z calym bagazem swojego zycia i z utesknieniem serc wyciagaja do niego rece.
    Po adoracji krzyza wierni przystepuja do Komunii Swietej, a nastepnie, zgodnie z wielowiekowa tradycja, przenosi sie Najswietszy Sakrament do Grobu Panskiego i wystawia na adoracje. Kaplan odmawia na jej poczatku te modlitwe: „Panie Jezu Chryste, nasze zmatwychwstanie i zycie, podzwignij nas z grobu grzechów, nawiedz i napelnij duchowa moca. Spraw, abysmy ugruntowani w wierze, nadziei i milosci mogli pojac ze wszystkimi swietymi, jak wielka jest Twoja milosc. Tak bardzo nas umilowales, ze dla nas poniosles smierc na krzyzu, aby zaden czlowiek, który w Ciebie wierzy, nie zginal, ale mial zycie wieczne. Który zyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen”.


    inizio pagina

    Droga Krzyżowa w Koloseum 2014

    ◊   Autorem tegorocznych rozważań jest abp Giancarlo Bregantini. Przez 13 lat był on ordynariuszem Locri w naznaczonym przestępczością zorganizowaną regionie Kalabrii, stąd bywa nazywany biskupem antymafijnym. Obecnie kieruje archidiecezją Campobasso-Boiano i jest odpowiedzialny we włoskim episkopacie za komisję sprawiedliwości i pokoju, zajmującą się problemami społecznymi związanymi także ze światem pracy.


    Wprowadzenie

    „Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana. I znowu na innym miejscu mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebili” (J 19, 35-37).

    Kochany Jezu, wstąpiłeś na Golgotę bez wahania w wypełnianiu miłości i pozwoliłeś się ukrzyżować bez narzekania.

    Pokorny Synu Maryi, obarczyłeś się naszą nocą, by ukazać nam, jak wiele światła zechciałeś wlać w serca. W Twoich boleściach jest nasze odkupienie, w Twoich łzach maluje się „Godzina” odsłonięcia darmowej Miłości Boga.

    Siedmiokroć rozgrzeszywszy nas w Twych ostatnich westchnieniach Człowieka pomiędzy ludźmi, zanosisz nas na powrót do serca Ojca, by wskazać nam w Twych ostatnich słowach drogę odkupienia wszelkiej naszej boleści.

    Ty, Wszechwcielony, wyniszczasz się na Krzyżu, ogarniany jedynie przez Tę, która jest Matką i wiernie „stała” pod tą szubienicą. Twoje pragnienie jest wiecznie otwartym źródłem nadziei, dłonią wyciągniętą także do skruszonego łotra, który dzisiaj, dzięki Tobie, słodki Jezu, wchodzi do raju.

    Daj nam wszystkim, Panie Jezu Ukrzyżowany, Twoje niezmierzone Miłosierdzie, olejek z Betanii dla świata, kwilenie życia dla ludzkości. A gdy wreszcie powierzymy się dłoniom Twego Ojca, otwórz nam bramy Życia, które się nie kończy! Amen.


    Stacja pierwsza: Jezus ma śmierć skazany (oskarżycielski palec)

    Z Ewangelii według św. Łukasza (23, 20-25)

    Piłat, chcąc uwolnić Jezusa, ponownie przemówił do nich. Lecz oni wołali: «Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!» Zapytał ich po raz trzeci: «Cóż On złego uczynił? Nie znalazłem w Nim nic zasługującego na śmierć. Każę Go więc wychłostać i uwolnię». Lecz oni nalegali z wielkim wrzaskiem, domagając się, aby Go ukrzyżowano; i wzmagały się ich krzyki. Piłat więc zawyrokował, żeby ich żądanie zostało spełnione. Uwolnił im tego, którego się domagali, a który za rozruch i zabójstwo był wtrącony do więzienia; Jezusa zaś zdał na ich wolę.

    Przestraszony Piłat, co nie szuka prawdy, oskarżycielsko wymierzony palec i narastający krzyk rozwścieczonej tłuszczy to pierwsze kroki umierania Jezusa. Niewinny jak baranek, którego krew ratuje jego lud. Ten Jezus, który przeszedł wśród nas uzdrawiając i błogosławiąc, teraz zostaje skazany na najwyższy wymiar kary. Żadnego słowa wdzięczności ze strony ciżby, która natomiast wybiera Barabasza. Dla Piłata jest to kłopotliwy kazus. Przerzuca go na tłum, a sam umywa ręce, całkowicie przywiązany do swojej władzy. Wydaje Go na ukrzyżowanie! Nie chce nic więcej o Nim wiedzieć. Dla niego to już sprawa zamknięta!

    Pośpieszne skazanie Jezusa zawiera w sobie i łatwe oskarżenia, i powierzchowne sądy ludzkie, insynuacje i uprzedzenia, które zamykają serce i stają się rasistowską, wykluczającą i usuwającą kulturą z jej anonimami i potwornymi oszczerstwami. Oskarżenia wybija się na pierwszej stronie; uniewinnienia trafiają na ostatnią!

    A my? Czy potrafimy mieć prawe i odpowiedzialne sumienie, sumienie przejrzyste, które nigdy nie odwraca się plecami od niewinnego, lecz odważnie opowiada się w obronie słabych, opierając się niesprawiedliwości i broniąc wszędzie naruszanej prawdy?

    MODLITWA

    Panie Jezu, są dłonie, które podtrzymują, i takie, które podpisują niesprawiedliwe wyroki. Spraw, byśmy podtrzymywani Twoją łaską nie odrzucali nikogo. Broń nas przed oszczerstwem i kłamstwem. Pomóż nam, byśmy zawsze szukali prawdy i stali po stronie słabszych, zdolni towarzyszyć im w drodze. I daj Twoje światło tym, których misją jest sądzić w trybunale, aby wydawali zawsze wyroki sprawiedliwe i prawdziwe. Amen.


    Stacja druga: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona (ciężkie jarzmo kryzysu)

    Z Pierwszego Listu św. Piotra Apostoła (2, 24-25)

    On sam, w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości - Krwią Jego ran zostaliście uzdrowieni. Błądziliście bowiem jak owce, ale teraz nawróciliście się do Pasterza i Stróża dusz waszych.

    Ciąży to drzewo krzyża, bo na nim Jezus niesie grzechy nas wszystkich. Chwieje się pod tym ciężarem, zbyt wielkim dla jednego człowieka (J 19, 17).

    To także ciężar wszystkich niesprawiedliwości, które spowodowały kryzys gospodarczy z jego poważnymi skutkami społecznymi: tymczasowością, bezrobociem, zwolnieniami, z pieniądzem, który rządzi zamiast służyć, ze spekulacjami finansowymi, samobójstwami wśród przedsiębiorców, korupcją i lichwą, z wynoszeniem się produkcji z kraju.

    To jest ciężki krzyż świata pracy, niesprawiedliwość wrzucona na barki pracowników. Jezus ją bierze na siebie i uczy nas, by nie żyć już w niesprawiedliwości, lecz w zdolności, dzięki Jego wsparciu, do tworzenia pomostów solidarności i nadziei, by nie być błąkającymi się czy zagubionymi owcami w tym kryzysie.

    Powróćmy zatem do Chrystusa, Pasterza i Stróża dusz naszych. Walczmy razem i wzajemnością na rzecz pracy, przezwyciężając strach i wyobcowanie, odzyskując szacunek dla polityki i starając się wspólnie wyjść z kłopotów.

    Wtedy krzyż stanie się lżejszy, gdy będzie niesiony z Jezusem i podtrzymywany przez wszystkich razem, bo przez Jego rany, stające się okienkami, zostaliśmy uzdrowieni (por. 1 P 2, 24).

    MODLITWA

    Panie Jezu, nasz mrok wciąż gęstnieje! Ubóstwo przemienia się w nędzę. Nie mamy chleba dla naszych dzieci, a nasze sieci są puste. Niepewna jest nasza przyszłość. Załatw pracę, której brakuje. Wzbudź w nas gorliwość na rzecz sprawiedliwości, aby życie, które wiedziemy, nie wlokło się, lecz było przeżywane z godnością! Amen.


    Stacja trzecia: Jezus pada po raz pierwszy pod ciężarem krzyża (kruchość, która otwiera nas na gościnność)

    Z księgi proroka Izajasza (Iz 53, 4-5)

    On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas.

    To Jezus delikatny, najbardziej ludzki, ten, którego ze zdumieniem rozważamy przy tej stacji wielkiej boleści. Jednak właśnie ten Jego upadek w kurz objawia jeszcze bardziej Jego niezmierzoną miłość. Popychany przez tłum, ogłuszony wrzaskami żołnierzy, obolały od ran po biczowaniu, wypełniony wewnętrzną goryczą z powodu bezgranicznej ludzkiej niewdzięczności. I upada. Upada na ziemię! Jednak w tym upadku, w tym upadaniu od ciężaru i utrudzenia, Jezus po raz kolejny okazuje się Nauczycielem życia. Uczy nas akceptować nasze słabości, nie zniechęcać się z powodu naszych upadków, lojalnie uznawać własne ograniczenia: „Jest we mnie pragnienie dobra – powiada św. Paweł – ale nie ma zdolności do jego wykonania” (Rz 7, 18).

    Tą wewnętrzną mocą, która pochodzi od Ojca, Jezus pomaga nam także przyjmować słabość innych; by nie pastwić się nad upadłym, nie być obojętnym wobec tego, który upada. I daje nam On siłę, by nie zamykać drzwi temu, kto puka do naszych domów, szukając schronienia, godności, ojczyzny. Świadomi naszej kruchości przyjmiemy pośród nas kruchość imigrantów, aby znaleźli bezpieczeństwo i nadzieję.

    Albowiem w brudnej wodzie misy z Wieczernika, to znaczy w naszej słabości, odbija się prawdziwe oblicze naszego Boga! Dlatego „każdy duch, który uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga” (1 J 4, 2).

    MODLITWA

    Panie Jezu, który się upokorzyłeś, by wykupić nasze słabości, uzdolnij nas do prawdziwej wspólnoty z naszymi najuboższymi braćmi. Wyrwij z naszych serc wszelki korzeń lęku i wygodnej obojętności, który przeszkadza nam w rozpoznaniu Ciebie w imigrantach, by zaświadczyć, że Twój Kościół nie ma granic i jest prawdziwą matką dla wszystkich! Amen.


    Stacja czwarta: Jezus spotyka swoją Matkę (solidarne łzy)

    Z Ewangelii według św. Łukasza (2, 34-35)

    Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».

    Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach! (Rz 12,15-16)

    To spotkanie Jezusa z Jego mamą Maryją jest pełne emocji i łez. Wyraża się w nim niezwyciężona moc macierzyńskiej miłości, która pokonuje wszelkie przeszkody o otwiera każdą drogę. Ale jeszcze żywsze jest solidarne spojrzenie Maryi, które dodaje siły Synowi. Nasze serce napełnia się zdumieniem, rozważając wielkość Maryi w tym Jej, przecież stworzonej, przybliżaniu Boga swemu Panu.

    Ona zbiera wszystkie łzy każdej mamy wylane z powodu oddalonych dzieci, młodych skazywanych na śmierć, mordowanych czy idących na wojnę, zwłaszcza gdy są to dzieci-żołnierze. Słyszymy tu ten bolesny lament matek nad swymi dziećmi umierającymi na nowotwory spowodowane wyziewami ze spalania toksycznych odpadów.

    Łzy goryczy! Solidarne współodczuwanie męki dzieci! Matki czuwające po nocach z zapalonymi lampami, drżące z powodu młodych niesionych tymczasowością czy trawionych przez narkotyki i alkohol, szczególnie w sobotnie wieczory!

    Wokół Maryi nigdy nie będziemy ludem osieroconym! Nigdy nie będziemy zapomniani. Podobnie jak św. Juanowi Diego, tak i nam Maryja daje czuły dotyk macierzyńskiego pocieszenia i mówi: „Niech się nie trwoży twoje serce […]. Czyż nie jestem tutaj ja, która jest twoją Matką?” (Evangelii gaudium, 286).

    MODLITWA

    Zdrowaś Matko moja, daj mi Twoje święte błogosławieństwo. Pobłogosław mnie i cały mój dom. Zechciej złożyć Bogu to, co mam dzisiaj do zrobienia i przecierpienia, w łączności z zasługami Twymi i Twego Najświętszego Syna. Tobie oddaję i powierzam siebie samego i wszystko, co mam, na Twoją służbę, chroniąc się cały pod Twój płaszcz. Wyproś mi, Pani, czystość umysłu i ciała i spraw, bym tego dnia nie uczynił nic, co obrazi Boga. Proszę Cię o to przez Twoje Niepokalane Poczęcie i Twoje nieskazitelne dziewictwo. Amen. (św. Kasper Bertoni)


    Stacja piąta: Cyrenejczyk pomaga nieść Krzyż Jezusowi (przyjacielska dłoń, która podnosi)

    Z Ewangelii według św. Marka (Mk 15, 21)

    Przymusili niejakiego Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, który wracając z pola właśnie przechodził, żeby niósł krzyż Jego.

    Przypadkiem przechodzi Szymon z Cyreny. Ale to spotkanie stanie się kluczowe dla jego życia. Wracał z pola. Człowiek trudu i krzepy. Dlatego został zmuszony do niesienia krzyża Jezusa, skazanego na haniebną śmierć (por. Flp 2 ,8).
    Ale to przypadkowe spotkanie przekształci się w ostateczne i żywotne pójście za Jezusem, niosąc na każdy dzień swój krzyż, zapierając się siebie (por. Mt 16, 24-25). Szymon bowiem jest wspomniany przez Marka jako ojciec dwóch chrześcijan znanych w rzymskiej wspólnocie: Aleksandra i Rufusa. Ojciec, który z pewnością odcisnął w sercach swoich synów moc Jezusowego krzyża. Bo życie, jeśli je trzymasz zbyt ciasno, pleśnieje i schnie. Ale jeśli je ofiarujesz, rozkwita i wydaje kłos z ziarnem dla ciebie i dla całej wspólnoty!

    Na tym polega prawdziwe uzdrowienie z naszego egoizmu, który zawsze czyha. Relacja z drugimi uzdrawia nas i generuje braterstwo mistyczne, kontemplatywne, które potrafi dostrzegać świętą wielkość bliźniego, które umie odkrywać Boga w każdym ludzkim istnieniu, które znosi trudy życia trzymając się miłości Boga. Jedynie otwarcie serca na Bożą miłość popycha mnie do poszukiwania szczęścia drugich w tylu działaniach wolontariatu: w nocy spędzonej w szpitalu, w pożyczce bez lichwy, w otarciu łzy w rodzinie, w szczerej darmowości, w dalekowzrocznym zaangażowaniu dla dobra wspólnego, w dzieleniu się chlebem i pracą, przezwyciężając jakąkolwiek zazdrość czy zawiść.

    To sam Jezus nam przypomina: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili!” (Mt 25, 40).

    MODLITWA

    Panie Jezu, w przyjacielu Cyrenejczyku przejawia się serce Twojego Kościoła, który czyni się dachem miłości dla tych, co Ciebie pragną. Braterska pomoc jest kluczem, by przekroczyć razem bramę Życia. Nie dozwól, by nasz egoizm kazał nam przechodzić obojętnie, lecz pomóż nam rozlewać olejek pocieszenia na rany drugich, byśmy byli ich wiernymi towarzyszami drogi, bez ucieczek i nigdy nie przestając wybierać braterstwa. Amen.


    Stacja szósta: Weronika ociera twarz Jezusowi (kobieca czułość)

    Z Księgi Psalmów (Ps 27)

    O Tobie mówi moje serce: "Szukaj Jego oblicza!"
    Szukam, o Panie, Twojego oblicza;
    swego oblicza nie zakrywaj przede mną,
    nie odpędzaj z gniewem swojego sługi!
    Ty jesteś moją pomocą,
    więc mnie nie odrzucaj i nie opuszczaj mnie,
    Boże, moje Zbawienie!

    Jezus z trudem się wlecze, ciężko oddychając. Ale światło Jego oblicza pozostaje nietknięte. Nie ma takiej agresji, która mogłaby przeciwstawić się Jego pięknu. Nie zaćmiło Go oplucie. Nie zgasiły Go uderzenia. To oblicze zdaje się być krzewem gorejącym, który im bardziej jest znieważany, tym bardziej emanuje światłem zbawienia. Płyną ciche łzy z oczu Mistrza. Niesie On ciężar opuszczenia. A jednak Jezus idzie naprzód, nie zatrzymuje się ani nie zawraca. Stawia czoło opresji. Okrucieństwo piętrzy przeszkody, lecz On wie, że Jego umieranie nie pójdzie na marne!

    Wtedy Jezus zatrzymuje się przed kobietą, która wychodzi mu naprzeciw bez jakiegokolwiek wahania. To Weronika, prawdziwa ikona kobiecej czułości!

    Pan ucieleśnia tu naszą potrzebę czułej darmowości, poczucia bycia kochanymi i bezpiecznymi dzięki gestom troski i opieki. Czułości tej biedaczki toną w cennej krwi Jezusa i zdają się usuwać z Niego skutki profanacji, jakich doznał On w czasie tortur. Weronice udaje się jakby dotknąć słodyczy Jezusa, musnąć Jego nieskalaność. Nie tylko po to, by ulżyć, ale i uczestniczyć w Jego męce. W Jezusie dostrzega każdego bliźniego, którego trzeba pocieszyć dotykiem czułości, by dotrzeć do jęku bólu tych, którzy nie doświadczają opieki ani ciepła współczucia. I umierają w samotności.

    MODLITWA

    Panie Jezu, jakże ciąży brak kogoś, o kim marzymy, by był przy nas w dniach strapienia! Ale otul nas tym płótnem, co nosi ślad Twojej cennej krwi, którą wylałeś na drodze opuszczenia, jaką także Ty niesłusznie cierpiałeś. Bez Ciebie nie mamy ani nie możemy dać żadnej ulgi. Amen.


    Stacja siódma: Jezus upada po raz drugi (trwoga przed więzieniem i torturą)

    Z Księgi Psalmów (Ps 118,11.12-13.18)

    Osaczyły mnie wszystkie narody,
    Osaczyły mnie w krąg jak pszczoły,
    paliły jak ogień ciernie:
    lecz starłem je w imię Pańskie.
    Popchnięto mnie, popchnięto, bym upadł,
    lecz Pan mi dopomógł.
    Ciężko mnie Pan ukarał,
    ale na śmierć mnie nie wydał.

    Prawdziwie w Jezusie wypełniają się starodawne proroctwa o pokornym i posłusznym Słudze, który bierze na swoje barki całą naszą historię boleści. I tak Jezus, popchnięty z siłą naprzód, upada z trudu i utrapienia, otoczony zewsząd przez przemoc, pozbawiony już sił. Coraz bardziej samotny, coraz bardziej w ciemnościach! Udręczony na ciele, ze słabością w kościach.

    Widzimy w Nim gorzkie doświadczenie osadzonych w więzieniach wraz ze wszystkimi tego nieludzkimi przeciwnościami. Otoczeni zewsząd i odcięci, popychani, by upaść. Współczesne więzienie jest wciąż czymś odległym, zapomnianym, odrzucanym przez społeczeństwo. Nie brakuje tam absurdów biurokracji i opieszałości wymiaru sprawiedliwości. Podwójna kara, a potem przeładowanie cel: to dodatkowe cierpienie, niesłuszna dolegliwość, która zżera ciało i kości. Niektórzy – zbyt wielu – nie wytrzymuje… I nawet, gdy jakiś nasz brat wychodzi, wciąż jest uważany za „byłego więźnia”, co zamyka mu drzwi powrotu do społeczeństwa i do pracy.

    Jednak gorsze jest stosowanie tortur, wciąż niestety rozpowszechnione w różnych stronach świata w rozlicznych formach. Tak było i z Jezusem: i jego pobito, upokorzono przed żołdakami, umęczono koroną cierniową, okrutnie ubiczowano.

    Jakże prawdziwie brzmią dzisiaj, wobec tego upadku, słowa Jezusa: „Byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie” (Mt 25, 36). W każdym więzieniu, przy każdym torturowanym jest zawsze On, Chrystus cierpiący, uwięziony, umęczony. Nawet jeśli jesteśmy ciężko doświadczeni, On jest naszą pomocą, by nie popaść w lęk. Powstać można tylko razem, z silną pomocą, wsparci braterską dłonią wolontariuszy i podnoszeni przez społeczeństwo obywatelskie, które bierze na siebie niesprawiedliwości za więziennymi murami.

    MODLITWA

    Panie Jezu, chwyta mnie bezgraniczne wzruszenie, gdy widzę Cię upadającego z mojego powodu. Żadnej zasługi, za to wielość grzechów, niekonsekwencji i słabości. A ileż wyłącznej miłości w zamian! Wypędzeni ze społeczeństwa, zabici osądem, a Ty masz dla nas zawsze błogosławieństwo. Błogosławieni jesteśmy, jeśli dzisiaj żyjemy tu na ziemi, z Tobą, wolni od potępienia. Dozwól nam, byśmy nie uciekali od odpowiedzialności, daj nam zamieszkać bezpiecznie w Twoim uniżeniu, z dala od roszczeń wszechwładzy, by powtórnie zrodzić się do nowego życia jako stworzenia uczynione dla Nieba. Amen.


    Stacja ósma: Jezus spotyka niewiasty jerozolimskie płaczące nad Nim (współprzeżywanie, a nie litość)

    Z Ewangelii według św. Łukasza (Łk 23, 27-28)

    Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!

    Niczym zapalone pochodnie pojawiają się na drodze boleści żeńskie postacie. Niewiasty wierne i dzielne, które nie dają się zastraszyć przez straże ani zgorszyć ranami dobrego Mistrza. Są gotowe Go spotkać i pocieszyć. Jezus jest przed nimi. Ktoś Go może depcze, w chwili bezsilnego upadku na ziemię. Ale są tam kobiety, gotowe dać Mu gorące bicie serca, którego nie da się powstrzymać. Patrzą nań najpierw z daleka, potem się przybliżają, jak każdy przyjaciel, każdy brat czy siostra, gdy sobie zda sprawę z trudności, w jakiej żyje umiłowana osoba.

    Jezus jest wstrząśnięty ich zawodzeniem, ale je upomina, by nie spalały się widząc Jego mękę, by nie były już niewiastami płaczącymi, ale wierzącymi! Prosi o współbolenie, a nie o jałowe i płaczliwe użalanie się na Nim. Niech nie będzie więcej lamentowania, ale wola odrodzenia, spojrzenia naprzód, kroczenia z wiarą i nadzieją ku jutrzence światła, które wzejdzie jeszcze bardziej oślepiająco nad głowami tych, co idą zwróceni ku Bogu. Płaczmy nad samymi sobą, jeśli jeszcze nie wierzymy w tego Jezusa, który głosił nam Królestwo zbawienia. Opłakujmy nasze nie wyznane grzechy.

    I jeszcze zapłaczmy nad tymi mężczyznami, którzy na kobietach wyładowują przemoc, jaką mają w sobie. Opłakujmy kobiety zniewolone lękiem i wyzyskiem. Ale nie wystarczy uderzyć się w piersi i doświadczyć współczucia. Jezus jest bardziej wymagający. Kobiety trzeba umocnić, jak to On uczynił, trzeba je kochać jako nienaruszalny dar dla całej ludzkości. Dla wzrastania naszych dzieci w godności i nadziei.

    MODLITWA

    Panie Jezu, powstrzymaj rękę tych, którzy biją kobiety! Wydobądź ich serca z przepaści rozpaczy, gdy padają ofiarą przemocy. Nawiedź ich płacz, gdy są opuszczone. I otwórz nasze serca na szczerą i wierną współboleść, ponad naturalne współczucie, abyśmy się stali narzędziami prawdziwego wyzwolenia. Amen.


    Stacja dziewiąta: Jezus upada po raz trzeci (przezwyciężyć złą nostalgię)

    Z Drugiego Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian (8,35-37)

    Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? (…) Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował.

    Św. Paweł wylicza swoje doświadczenia, ale wie, że przed nim przeszedł przez nie Jezus, który w drodze na Golgotę upadł jeden, dwa, trzy razy. Zmiażdżony cierpieniami, prześladowaniem, mieczem, obarczony drzewem krzyża. Wyczerpany! Zdaje się mówić, jak my w wielu mrocznych chwilach: Już nie dam rady!

    To krzyk prześladowanych, umierających, terminalnie chorych, uginających się pod brzemieniem.

    Ale u Jezusa widać także Jego siłę: „Gdy udręczył, znów się lituje” (Lm 3, 32). Wskazuje nam, że w udręce jest zawsze Jego pocieszenie, coś więcej do dostrzeżenia w nadziei. To jest jak przycinanie gałązek na drzewach, którego dokonuje z mądrością Ojciec niebieski dokładnie na tych latoroślach, które wydają owoc (por. J 15, 8). Nigdy dla zniszczenia, ale zawsze dla rozkwitu. To jak matka, gdy przyjdzie jej godzina: odczuwa boleści, jęczy, cierpi podczas porodu. Ale wie, że są to bóle nowego życia, wiosny w rozkwicie, właśnie poprzez to przycinanie.

    Niech nam pomoże kontemplowanie Jezusa, który się osuwa, ale wstaje, byśmy umieli przezwyciężyć zamknięcie, jakie lęk przed jutrem odciska w naszych sercach, szczególnie w tym czasie kryzysu. Przezwyciężajmy złą tęsknotę za przeszłością, wygodę bezruchu, tego, że „zawsze tak było”! Ten Jezus, który chwieje się i pada, ale potem na nowo wstaje, jest pewnością nadziei, która ożywiana mocną modlitwą rodzi się właśnie wewnątrz doświadczenia, a nie po nim ani bez niego!

    Będziemy bardziej niż zwycięzcami dzięki mocy Jego miłości!

    MODLITWA

    Panie Jezu, prosimy Cię, podnieś z prochu nędzarza, podźwignij z gnoju ubogich, każ im zasiąść z książętami i wyznacz im tron chwały. Łuk mocarzy połam, a przyoblecz mocą słabych, bo tylko Ty możesz nas swoim ubóstwem ubogacić. Amen.


    Stacja dziesiąta: Jezus z szat obnażony (jedność i godność)

    Z Ewangelii według św. Jana (19,23-24)

    Żołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą: «Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć». Tak miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili między siebie szaty, a los rzucili o moją suknię. To właśnie uczynili żołnierze.

    Nie zostawili nawet kawałka materiału, by okryć ciało Jezusa. Obnażyli Go. Nie miał płaszcza ani tuniki czy innego okrycia. Obnażyli go w akcie ostatecznego poniżenia. Okrywała Go tylko krew, która wytryskała z otwartych ran.

    Tunika pozostaje nienaruszona, symbol jedności Kościoła, jedności, którą należy odnajdywać z cierpliwością, z trudem pokoju budowanego każdego dnia, z materii tkanej złotymi nićmi braterstwa, pojednania i wzajemnego przebaczenia.

    W Jezusie, niewinnym, a obnażonym i umęczonym, dostrzegamy naruszoną godność wszystkich niewinnych, szczególnie najmniejszych. Bóg nie przeszkodził, by Jego nagie ciało zostało wystawione na krzyżu. Uczynił tak dla odkupienia wszelkich nadużyć niesłusznie krytych oraz by ukazać, że On, Bóg, jest nieodwołalnie i jednoznacznie po stronie ofiar.

    MODLITWA

    Panie Jezu, pragniemy na powrót być niewinni jak dzieci, by wejść do królestwa niebieskiego, oczyszczeni z naszych brudów i bożków. Usuń z naszych piersi kamienne serca podziałów, które czynią Kościół mało wiarygodnym. Daj nam nowe serce i nowego ducha, by żyć wedle Twoich przykazań, zachowując i wcielając w życie Twoje ustawy. Amen.


    Stacja jedenasta: Jezus przybity do krzyża (na łożu boleści)

    Z Ewangelii według św. Marka (15,24-28)

    Ukrzyżowali Go i rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy, co który miał zabrać. A była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali. Był też napis z podaniem Jego winy, tak ułożony: «Król Żydowski». Razem z Nim ukrzyżowali dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Tak wypełniło się słowo Pisma: W poczet złoczyńców został zaliczony.

    I Go ukrzyżowali! Kara dla niegodziwców, zdrajców, dla zbuntowanych niewolników. Tę karę zgotowano naszemu Panu Jezusowi: chropowate gwoździe, przenikliwy ból, męka matki, wstyd zrównania z dwoma złoczyńcami, szaty rozdzielone niczym łup między żołnierzy, okrutne szyderstwa przechodzących: „Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego” (Mt 27,42).

    I Go ukrzyżowali! Jezus nie schodzi, nie opuszcza krzyża. Pozostaje do końca posłuszny woli Ojca. Kocha i przebacza.

    Także dzisiaj, podobnie jak Jezus, wielu naszych braci i sióstr jest przygwożdżonych do łoża boleści w szpitalach, domach opieki, w naszych rodzinach. To czas próby w gorzkich dniach samotności i rozpaczy: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27,46).

    Niech nasza ręka nigdy nie służy do przebijania, ale zawsze do zbliżania, pocieszania i towarzyszenia chorym, podnosząc ich z łoża boleści. Choroba nie pyta o pozwolenie. Nadchodzi zawsze nieoczekiwana. Niekiedy wstrząsa, ogranicza spojrzenie, nadzieję wystawia na ciężką próbę. Gorzka jest jej żółć. Jedynie gdy znajdziemy obok nas kogoś, kto nas wysłucha, kto jest blisko, kto usiądzie przy naszym łóżku… wówczas choroba może stać się wielką szkołą mądrości, spotkania z Bogiem cierpliwym. Gdy ktoś z miłości bierze na siebie nasze schorzenia, także mrok boleści otwiera się na paschalne światło Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. To, co po ludzku wydaje się kaźnią, może przekształcić się w odkupieńczą ofiarę dla dobra naszych wspólnot i rodzin. Na wzór świętych.

    MODLITWA

    Panie Jezu, nie stój z dala ode mnie, siądź przy moim łożu boleści i bądź przy mnie. Nie zostawiaj mnie samego, wyciągnij swoją rękę i podnieś mnie! Wierzę, że jesteś Miłością, i wierzę, że Twoja wola jest wyrazem miłości; dlatego oddaję się Twojej woli, bo zawierzam Twojej Miłości. Amen.


    Stacja dwunasta: Jezus umiera na Krzyżu (jęk siedmiu słów)

    Z Ewangelii według św. Jana (19,28-30)

    Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę». Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: «Wykonało się!» I skłoniwszy głowę oddał ducha.

    Siedem słów Jezusa na krzyżu to arcydzieło nadziei. Jezus powoli, krok po kroku – a są to także nasze kroki – przemierza całą ciemność nocy, by ufnie powierzyć się ramionom Ojca. To jęk umierających, krzyk zrozpaczonych, błaganie przegrywających. To Jezus!

    „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27, 46). To krzyk Hioba, każdego człowieka dotkniętego nieszczęściem. A Bóg milczy. Milczy, bo Jego odpowiedź jest tam, na krzyżu: jest nią On, Jezus; oto odpowiedź Boga, odwieczne Słowo wcielone z miłości.

    „Wspomnij na mnie…” (Łk 23, 42). Bratnia prośba złoczyńcy, który stał się towarzyszem boleści, przenika serce Jezusa, który słyszy w nim echo swojego własnego bólu. I Jezus wysłuchuje tego błagania: „Dziś jeszcze będziesz ze Mną w raju”. Zawsze odkupi nas cierpienie drugiego, bowiem pozwala nam wyjść poza siebie samych.

    „Niewiasto, oto syn twój!...” (J 19, 26). Ależ to Jego Matka, Maryja, która wraz z Janem stała pod krzyżem, przełamuje lęk. Wypełnia go czułością i nadzieją. Jezus nie czuje się już samotny. Podobnie jak my, gdy obok łoża boleści jest ktoś kochający! Wiernie. Aż do końca.

    „Pragnę” (J 19, 28). Jak dziecko prosi mamę o picie; jak chory trawiony gorączką… Pragnienie Jezusa to głód życia, wolności, sprawiedliwości. I to jest pragnienie największego spragnionego, Boga, który nieskończenie bardziej niż my pragnie naszego zbawienia.

    „Wykonało się!” (J 19, 30). Wszystko: każde słowo, każdy gest, wszelkie proroctwo, każda chwila życia Jezusa. Arras jest gotowy. Tysiąc kolorów miłości lśni teraz pięknem. Nic się nie zmarnowało. Nic nie zostało odrzucone. Wszystko stało się miłością. Wszystko się dokonało dla mnie i dla ciebie! A teraz nawet umieranie ma swój sens!

    „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34). Tak heroicznie Jezus przezwycięża lęk przed śmiercią. Bo jeśli żyjemy w bezinteresownej miłości, wszystko jest życiem. Przebaczenie odnawia, uzdrawia, przekształca i pociesza! Tworzy nowy lud. Uśmierza wojny.

    „Ojcze, w Twoje ręce oddaję ducha Mego” (Łk 23, 46). Nie ma już rozpaczy nicości. Ale pełna ufność w ojcowskie ręce, oddanie się Jego sercu. Bo w Bogu każdy podział ostatecznie znajduje jedność!

    MODLITWA

    Boże, który przez mękę Chrystusa naszego Pana wyzwoliłeś nas od śmierci, spuścizny dawnego grzechu przeniesionej na cały rodzaj ludzki, odnów nas na podobieństwo Twojego Syna; a jak nosiliśmy w sobie obraz ziemskiego człowieka, tak przez działanie Twojego Ducha spraw, byśmy nosili obraz człowieka niebieskiego. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.


    Stacja trzynasta: Jezus zdjęty z krzyża i powierzony Matce (miłość silniejsza niż śmierć)

    Z Ewangelii według św. Mateusza (27,57-58)

    Pod wieczór przyszedł zamożny człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusa. On udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Wówczas Piłat kazał je wydać.

    Zanim Jezus został złożony w grobie, oddano Go Matce. To ikona rozdartego serca, która mówi, że śmierć nie przeszkodzi, by matka złożyła swemu synowi ostatni pocałunek. Przypadłszy do ciała Jezusa, Maryja łączy się z Nim wszechobejmującym uściskiem. Ten obraz nazywa się po prostu Pietą. To rozdzierające, ale ukazuje, że śmierć nie niszczy miłości. Bo miłość jest silniejsza niż śmierć! Czysta miłość jest trwała. Nadchodzi zmierzch. Bitwa została wygrana. Miłość nie została zniszczona. Kto jest gotów poświęcić życie dla Chrystusa, ten je odnajdzie. Przemienione poza śmiercią.

    Łzy i krew zmieszały się w tej tragicznej scenie przekazania. Podobnie jak w naszych rodzinach, gdzie życie chwilami zawala się przez niespodziewane i bolesne utraty, z pustką nie do wypełnienia, zwłaszcza przy śmierci dziecka.

    Pieta oznacza zatem bliskość z braćmi, którzy są w żałobie i nie zaznają pokoju. To wielkie miłosierdzie roztoczyć opiekę nad tym, kto cierpi w udręczonym ciele, na ogarniętym depresją umyśle, w duszy pełnej rozpaczy. Miłować aż do końca to najwyższy rodzaj nauki pozostawiony nam przez Jezusa i Maryję. To codzienna bratnia misja pocieszania, która zostaje nam powierzona w tym wiernym uścisku między zmarłym Jezusem a Jego Bolesną Matką.

    MODLITWA

    Panno Bolesna, Ty w naszych sanktuariach ukazujesz nam swoje świetliste oblicze, gdy z oczami zwróconymi ku niebu i otwartymi dłońmi oddajesz Ojcu w znaku kapłańskiego daru odkupieńczą ofiarę Twojego Syna Jezusa. Ukaż nam słodycz ostatniego wiernego uścisku i daj nam swoje macierzyńskie pocieszenie, aby ból codzienności nigdy nie zrywał nadziei na życie po śmierci. Amen.


    Stacja czternasta: Jezus złożony do grobu (nowy ogród)

    Z Ewangelii według św. Jana (19, 41-42)

    A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to złożono Jezusa.

    Ten ogród, gdzie znajdował się grób, w którym pochowano Jezusa, przypomina inny ogród: Eden. Ogród, który z powodu nieposłuszeństwa utracił swoje piękno i stał się spustoszeniem, miejscem śmierci, a nie życia.

    Dzikie gałęzie, które przeszkadzają nam oddychać wolą Bożą, jak przywiązanie do pieniędzy, pycha, blichtr życia, muszą teraz zostać odcięte i wszczepione w drzewo Krzyża. I to jest nowy ogród: krzyż zasadzony w ziemi!
    Stamtąd Jezus będzie już mógł przyprowadzić wszystko na powrót do życia. Powróciwszy z piekielnych otchłani, gdzie szatan więził rzesze dusz, zapoczątkuje odnowę wszystkiego. Ten grób przedstawia koniec starego człowieka. I jak w przypadku Jezusa, tak i z nami Bóg nie zezwolił, by jego dzieci zostały ukarane śmiercią definitywną. W śmierci Chrystusa przemijają wszystkie trony zła oparte na żądzy i zatwardziałości serca.

    Śmierć nas czyni bezbronnymi, daje nam do zrozumienia, że jesteśmy skazani na ziemską egzystencję, która kiedyś się kończy. Ale wobec tego Jezusowego ciała złożonego w grobie zdajemy sobie sprawę, czyimi jesteśmy. Stworzeniami, które by nie umrzeć potrzebują swego Stwórcy.

    Cisza, która spowija ten ogród, pozwala nam usłyszeć szmer lekkiego powiewu: „Ja jestem Żyjącym i jestem z wami” (por. Wj 3, 14). Zasłona świątyni się rozdarła. Wreszcie widzimy oblicze naszego Pana. I poznajemy w pełni Jego imię: miłosierdzie i wierność, byśmy nigdy nie zaznali wstydu, nawet wobec śmierci, bo Syn Boży stanął wolny pośród umarłych (por. Ps 88, 6).

    MODLITWA

    Zachowaj mnie Boże, do Ciebie się uciekam.
    Ty jesteś moim udziałem w dziedzictwie i moim kielichem,
    w Twoich rękach są moje losy.
    Stawiam sobie zawsze Ciebie przed oczami jako mego Pana,
    stoisz po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje.
    Dlatego się cieszy moje serce, dusza się raduje,
    a ciało moje będzie spoczywać z ufnością,
    bo nie pozostawisz mojej duszy w otchłani
    i nie dozwolisz, by Twój sługa zaznał grobu.
    Ty ścieżkę życia mi ukażesz,
    pełnię radości przy Tobie,
    rozkosze na wieki po Twojej prawicy.
    Amen.
    (por. Ps 15)


    Tłumaczenie: Radio Watykańskie


    inizio pagina

    Aktualności Radia Watykańskiego wydanie główne 18.04.2014 wersja dźwiękowa

    ◊   Słuchaj:

    inizio pagina

    Aktualności Radia Watykańskiego – wydanie wieczorne
    Magazyn Radia Watykańskiego – 18.04.14

    ◊   „Rozważania paschalne – Wielki Piątek” – rozważanie ks. Waldemara Turka.

    Słuchaj:


    inizio pagina

    Biuletyn Radia Watykańskiego jest rozsyłany gratis na adresy abonentów. Jak dokonać prenumeraty lub jak z niej zrezygnować informujemy na stronie www.radiovaticana.org/polski