Radio WatykańskieRadio Watykańskie
Redazione +390669884602 | +390669884565 | e-mail: sekpol@vatiradio.va

2014/10/03

Papież i Stolica Apostolska

  • Papieska Msza poranna w piątek: komu wierzę w sprawie zbawienia?
  • Prezydent Sri Lanki w Watykanie
  • Franciszek do Kongregacji ds. Duchowieństwa: kandydat na kapłana powinien być zdolny do utworzenia rodziny i do zrezygnowania z tego ze względu na Jezusa
  • Rzym: spotkanie CCEE
  • Watykan: drugi dzień spotkania papieskich dyplomatów w sprawie obecności chrześcijan na Bliskim Wschodzie
  • Prezentacja Synodu: nowe metody obrad
  • Kościół na świecie

  • Arcybiskup Rangunu: handel ludźmi to „piekło okrywające wstydem Myanmar”
  • Międzynarodowy Dzień Modlitwy Różańcowej o pokój na Bliskim Wschodzie - prześladowani, ale nigdy nie zapomniani
  • Laos: trudna sytuacja chrześcijan
  • Hiszpania: XI Dni Teologiczne
  • Kościół w Polsce

  • Przemyśl: Sobór Kościoła greckokatolickiego w Polsce
  • Kraków-Łagiewniki: IV Międzynarodowy Kongres Apostołów Bożego Miłosierdzia
  • Kultura i społeczeństwo

  • Lampedusa: modlitwa za ofiary tragedii i pytanie o to, co dalej
  • Msza dla Franciszka z okazji 200-lecia odrodzenia jezuitów – rozmowa z Enniem Morricone
  • Aktualności Radia Watykańskiego - wydanie główne 3.10.2014
  • Aktualności Radia Watykańskiego – wydanie wieczorne
    Magazyn Radia Watykańskiego – 03.10.14
  • Papież i Stolica Apostolska



    Papieska Msza poranna w piątek: komu wierzę w sprawie zbawienia?

    ◊   Uwierzyć w Jezusa, który przynosi orędzie zbawienia dla ludzkości wszystkich czasów, czy też oprzeć to zbawienie na ludzkich przykazaniach – oto dylemat, który Papież postawił podczas porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty. W homilii Franciszek nawiązał do upomnienia skierowanego przez Jezusa pod adresem galilejskich miast, gdzie nauczał, a one się nie nawróciły.

    Jak zauważył Ojciec Święty, owo Jezusowe „biada” to z jednej strony wyraz gorącego pragnienia Boga, by nieść ludziom zbawienie, a z drugiej prawda o naturze człowieka, który często woli dyktować warunki owego zbawienia. Dlatego Korozain i Betsaida zostają gorzko porównane z pogańskimi miastami Tyrem i Sydonem, biorąc pod uwagę zamiar pozbycia się „niewygodnego proroka” przez tamtejszą elitę.

    „To właśnie klasa rządząca zamyka drzwi przed sposobem, w jaki Bóg chce nas zbawić – mówił Franciszek. – I tak rozumie się ostre rozmowy Jezusa z ówczesnymi elitami: tamci kłócą się, wystawiają Go na próbę, zastawiają nań pułapki, by zobaczyć, czy wpadnie, bo taki jest opór wobec zbawienia. Jezus im powiada: «Nie rozumiem was! Jesteście jak te dzieci: graliśmy wam na flecie, a wyście nie tańczyli; lamentowaliśmy, a wyście nie płakali. Czego jeszcze chcecie?». «Chcemy zbawienia na naszą modłę!». Zawsze jest opór na Bożą metodę”.

    Jak stwierdził Papież, Jezus odróżnia to zachowanie od postawy wiernego ludu, który rozumie i przyjmuje zbawienie. Dla elit, czyli faryzeuszy i uczonych w Piśmie, liczyły się natomiast ofiary i wypełnianie 613 przepisów rytualnych, a nie miłosierdzie. To, jak zaznaczył Franciszek, może być okazją do rachunku sumienia dla nas, jak w głębi serca pragniemy być zbawieni: na nasz, czy na Boży sposób:

    „Czy wierzę, że Jezus jest Mistrzem nauczającym o zbawieniu, czy też szukam wszędzie jakiegoś guru, który nauczyłby mnie czegoś innego, jakiejś pewniejszej drogi? Albo chronię się pod dachem mnóstwa przepisów i przykazań wypracowanych przez ludzi? A w tej sposób czuję się pewnie i tą pewnością, może twardo to zabrzmi, kupuję sobie moje zbawienie, które Jezus daje gratis dzięki Bożej darmowości? Dobrze będzie postawić sobie dziś te pytania. I to ostatnie: Czy opieram się Jezusowemu zbawieniu?”.

    tc/ rv


    inizio pagina

    Prezydent Sri Lanki w Watykanie

    ◊   Na specjalnej audiencji Ojciec Święty przyjął prezydenta Sri Lanki Mahindę Rajapaksę. Warto zauważyć, że w styczniu przyszłego roku Franciszek odwiedzi ten wyspiarski kraj w ramach swojej drugiej azjatyckiej podróży. Po spotkaniu z Papieżem prezydent Rajapaksa był także w watykańskim Sekretariatem Stanu.

    Jak poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej, rozmawiano na temat aktualnej sytuacji w Sri Lance. Zwrócono przy tym uwagę na stopniową poprawę społeczną i gospodarczą, wyrażając nadzieję na „osiągnięcie rozwiązań odpowiadających słusznym oczekiwaniom wszystkich obywateli”. W tym kontekście omówiono także zbliżającą się papieską wizytę. Stwierdzono, że wydarzenie to należy rozumieć jako „znak bliskości Ojca Świętego wobec lankijskiego społeczeństwa oraz wsparcie dla tych, którzy angażują się w dobro wspólne, pojednanie, sprawiedliwość i pokój”.

    tc/ rv


    inizio pagina

    Franciszek do Kongregacji ds. Duchowieństwa: kandydat na kapłana powinien być zdolny do utworzenia rodziny i do zrezygnowania z tego ze względu na Jezusa

    ◊   Powołanie kapłańskie jest darem, który Bóg powierza dla dobra całego Kościoła i w ogóle wszystkich ludzi, także tych, którzy oddalili się od praktyk religijnych czy nie wyznają wiary w Chrystusa. Przypomniał o tym Papież uczestnikom sesji plenarnej Kongregacji ds. Duchowieństwa. Wskazał, że obowiązkiem z naszej strony jest dać tym powołaniom formację.

    „Są one «surowym diamentem», nad którym trzeba pracować troskliwie, z poszanowaniem sumienia ludzi i z cierpliwością, aby zajaśniały pośród ludu Bożego – mówił Ojciec Święty. – Formacja zatem nie jest zatem czynnością jednostronną, przez którą ktoś przekazuje pojęcia teologiczne czy duchowe. Jezus do tych, których powoływał, nie mówił «chodź, to ci wyjaśnię». Bynajmniej! Nie mówił też: «chodź, to cię pouczę». Mówił: «chodź za Mną», «rób to, co Ja». I to jest metoda, którą także dzisiaj Kościół chce zastosować do swoich duchownych. Formacja, o której mówimy, to doświadczenie uczniów, które zbliża do Jezusa i pozwala coraz bardziej się do Niego upodabniać. Właśnie dlatego nie może ona być zadaniem prowadzonym do pewnego czasu, bo kapłani nigdy nie przestają być uczniami Jezusa i iść za Nim”.

    Franciszek podkreślił, że każde powołanie wiąże się z misją, zaś misją duchownych jest ewangelizacja:

    „Potrzebujemy księży, a brakuje powołań. Pan powołuje, ale to nie wystarcza. A my biskupi mamy pokusę, by brać bez rozeznania wszystkich, którzy się zgłaszają. To nie jest dobre dla Kościoła! Bardzo proszę, by dobrze badać przebieg danego powołania. Dobrze sprawdzić, czy pochodzi ono od Pana, czy ten człowiek jest zdrowy, zrównoważony, zdolny do dawania życia, do ewangelizacji; czy jest zdolny do utworzenia rodziny i do zrezygnowania z tego, by iść za Jezusem. Mamy dziś dużo problemów, i to w wielu diecezjach, dlatego, że niektórzy biskupi dali się wprowadzić w błąd, biorąc tych, którzy przychodzili – nieraz wyrzuconych z seminariów czy domów zakonnych – bo trzeba było księży. Bardzo proszę, byście myśleli o dobru ludu Bożego” – dodał Papież.

    ak/ rv


    inizio pagina

    Rzym: spotkanie CCEE

    ◊   Ponadto Papież spotkał się z Radą Konferencji Biskupich Europy, która obraduje w Rzymie. W posiedzeniu bierze udział dwóch hierarchów z Polski: abp Stanisław Gądecki, jako przewodniczący episkopatu, oraz abp Marek Jędraszewski w randze przewodniczącego Komisji CCEE ds. Katechezy, Szkół i Uniwersytetów. Na rozpoczęcie obrad przyjęto też dymisję abp. Józefa Michalika z funkcji wiceprzewodniczącego Komisji. Rezygnację złożył on już w marcu, po tym jak przestał być przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski. Nowymi wiceprzewodniczącym CCEE został abp Angelo Massafra, stojący na czele episkopatu Albanii.

    W związku z rozpoczynającym się pojutrze Synodem w obradach wiele miejsca poświęcono rodzinie. Z tej racji europejscy biskupi zaprosili Ludmiłę i Stanisława Grygielów, aby zaprezentowali im Jana Pawła II jako Papieża rodziny.

    kb/ rv


    inizio pagina

    Watykan: drugi dzień spotkania papieskich dyplomatów w sprawie obecności chrześcijan na Bliskim Wschodzie

    ◊   W Watykanie trwa narada nuncjuszy reprezentujących Stolicę Apostolską w krajach Bliskiego Wschodu oraz szefów niektórych dykasterii Kurii Rzymskiej. Tematem jest obecność chrześcijan w tym regionie tak doświadczonym przez wojny i prześladowania religijne.

    Dziś dyskusja toczyła się wokół referatu sekretarza ds. relacji Stolicy Apostolskiej z państwami na temat zasad działania watykańskiej dyplomacji w odniesieniu do konfliktu bliskowschodniego. Abp Dominique Mamberti zwrócił uwagę m.in. na sprawę walki z terroryzmem i fundamentalizmem, w czym ważną rolę ma dialog międzyreligijny z islamem. Omówiono ponadto problematykę związaną z konfliktem izraelsko-palestyńskim oraz relacje ekumeniczne z Kościołami niekatolickimi na Bliskim Wschodzie. W dzisiejszym programie spotkania znalazły się ponadto takie tematy, jak zjawisko uchodźstwa oraz wspieranie sprawiedliwości i pokoju.

    tc/ rv


    inizio pagina

    Prezentacja Synodu: nowe metody obrad

    ◊   Rozpoczynający się pojutrze Synod jest Synodem Biskupów, a nie świeckich – przypomniał na briefingu dla dziennikarzy kard. Lorenzo Baldisseri. Niektórzy dziennikarze byli zdziwieni nieobecnością na Synodzie środowisk kontestujących nauczanie Kościoła o rodzinie czy też rodzin i par problematycznych. Sekretarz generalny Synodu zaznaczył, że środowiska te mogły wyrazić swoją opinię, odpowiadając na ankietę przed Synodem i ich głos został uwzględniony. Synod natomiast ma przedstawić piękno stabilnego życia małżeńskiego – podkreślił watykański hierarcha.

    Kard. Baldisseri poinformował o pewnych nowościach w obradach Synodu Biskupów. Jego uczestnicy już wcześniej przesłali do Watykanu treść swych wystąpień. Ich opinie zostaną uwzględnione w relacji na rozpoczęcie obrad. Dzięki temu w punkcie wyjścia ojcowie zapoznają się z różnymi opiniami na temat duszpasterstwa rodziny, a w czasie czterominutowych wystąpień nie będą musieli powtarzać tego, co już napisali. Każda kongregacja będzie poświęcona innej tematyce i zostanie poprzedzona świadectwem jednego z trzynastu małżeństw uczestniczących w Synodzie. Nowością jest również fakt, że na jego zakończenie nie przygotuje się propozycji dla Papieża, lecz dokument, na podstawie którego zostaną opracowane Lineamenta do kolejnego Synodu, a wraz z nimi kolejny kwestionariusz.

    kb/ rv


    inizio pagina

    Kościół na świecie



    Arcybiskup Rangunu: handel ludźmi to „piekło okrywające wstydem Myanmar”

    ◊   Handel ludźmi „jest piekłem, które okrywa wstydem Myanmar” – napisał metropolita Rangunu, największego miasta dawnej Birmy. Abp Charles Bo, od dłuższego czasu zaangażowany w obronę praw człowieka i wolności religijnej, zaapelował w swym liście do rządu o podjęcie kroków celem zatrzymania współczesnego niewolnictwa, które w sposób szczególny dotyka kobiet wykorzystywanych nie tylko do pracy, ale także seksualnie. A właśnie Azja Południowo-Wschodnia to część świata zamieszkiwana przez osoby najuboższe i najbardziej narażone na wyzysk i przemoc – podkreśla abp Bo. Zauważają to także międzynarodowe organizacje pozarządowe, które oskarżają birmański rząd o „obojętność”, jeśli nawet nie „współudział” w handlu niewolnikami.

    Hierarcha uważa, że region ten „stracił swą godność” z winy „baronów narkotykowych, którzy cynicznie manipulują rządami”, oraz systemów pozwalających na nielegalne uzyskiwanie możliwie jak największych dochodów. Problem dotyczy głównie Kambodży, Laosu i Birmy. Tę ostatnią abp Bo nazwał „krajem exodusu”. Zjawisko to zostało wywołane przede wszystkim przez trwającą 60 lat „bezlitosną dyktaturę”, która zahamowała rozwój, zmuszając mieszkańców do emigracji „za chlebem”.

    Birmański duchowny ostro skrytykował też nieszczęsną politykę jednego dziecka w Chinach, w wyniku której nastąpił tam przerost liczby mężczyzn. Miliony Chińczyków pozostają bez perspektywy na życie małżeńskie, a stąd rodzi się jedna z najohydniejszych w naszych czasach form handlu „żywym towarem”. Na zakończenie listu do władz Birmy metropolita Rangunu wyraża nadzieję, że w kraju tym nastanie „nowa era wolności” i wszelkie formy niewolnictwa zostaną tam całkowicie zniesione.

    dg/ asianews, rv


    inizio pagina

    Międzynarodowy Dzień Modlitwy Różańcowej o pokój na Bliskim Wschodzie - prześladowani, ale nigdy nie zapomniani

    ◊   7 października będzie dniem modlitwy różańcowej w intencji pokoju na Bliskim Wschodzie. Zaprasza do niej Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Modlitwa we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej odbędzie się we wszystkich 19 krajach, gdzie obecne są biura stowarzyszenia, ale zaproszeni są do niej ludzie dobrej woli na całym świecie. Inicjatywa przebiegać będzie pod hasłem: prześladowani, ale nigdy nie zapomniani.

    „Patrzyliśmy na ten krzyż, kiedy byliśmy zmuszani do opuszczenia naszych domów. Jest to krzyż bólu, smutku i nadziei, krzyż sprzeciwu i wytrwałości tych, którzy znoszą niesprawiedliwość, ale zachowują go w miłości. Przenosimy ten krzyż z naszych ziem w Niniwie do innych krajów i nadal trzymamy się go kurczowo. Mimo wszystko można zobaczyć uśmiech na naszych twarzach”.

    Tym świadectwem irackiego seminarzysty Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie zaprasza do modlitwy o pokój i ustanie prześladowań w Iraku, Syrii i całym Bliskim Wschodzie. Jest to odpowiedź na nieustanne apele Papieża Franciszka oraz patriarchów i biskupów z Iraku i Syrii o pomoc i modlitwę ze te kraje. Rozważania do modlitwy, które są świadectwami wiary w obliczu prześladowań, przygotowali iraccy chrześcijanie. Są one dostępne na stronie stowarzyszenia: www.pkwp.org.

    Ks. T. Grzyb, PKWP/ rv


    inizio pagina

    Laos: trudna sytuacja chrześcijan

    ◊   Coraz trudniej żyje się chrześcijanom w Laosie. Miejscowe władze nie respektują wolności sumienia i wyznania ani sygnowanych przez siebie międzynarodowych traktatów dotyczących poszanowania praw człowieka. W niedzielę 28 września aresztowano całą wspólnotę protestancką za to, że w jednym z domów zebrała się na modlitwie. Pastor został przykładowo zakuty w kajdanki, które krępowały mu zarówno ręce, jak i nogi. Grozi mu kilkanaście lat więzienia.

    Na wzrost antychrześcijańskiego kursu w Laosie wskazuje organizacja Human Rights Watch for Laos Religious Freedom. Przypomina ona, że władze kolejnych miejscowości wprowadzają dla chrześcijan zakaz spotykania się na modlitwie, nawet w prywatnych domach. W ostatnich miesiącach trzem uczennicom odmówiono prawa do uczestniczenia w egzaminach końcowych ze względu na ich wiarę, a ostatnio w jednej z wiosek odmówiono prawa do pochówku kobiecie, która przeszła na chrześcijaństwo. Istnieją także udokumentowane sytuacje, gdzie wyznawcom Chrystusa utrudnia się dostęp do pożywienia czy wręcz głodzi się ich.

    Odkąd w 1975 r. w Laosie doszli do władzy komuniści, dążą oni wszelkimi metodami do kompletnego wyniszczenia chrześcijaństwa. Pierwszym krokiem w tym kierunku było wypędzenie z kraju wszystkich zagranicznych misjonarzy. Liczbę laotańskich katolików szacuje się na ok. 50 tys. W tym kraju posługuje ok. 15 księży.

    bz/ rv


    inizio pagina

    Hiszpania: XI Dni Teologiczne

    ◊   Na Papieskim Uniwersytecie Comillas w Madrycie odbyły się XI Dni Teologiczne, które w tym roku były poświęcone szeroko pojętemu pojednaniu. Gościem honorowym był sekretarz Kongregacji Nauki Wiary abp Luis Francisco Ladaria SJ, były profesor tej uczelni.

    Obrady otworzył założyciel rzymskiej Wspólnoty św. Idziego. Andrea Riccardi. Mówił o wkładzie wiary w polityczne procesy pojednania. Analizując aktualną sytuację na świecie wezwał ludzi wierzących do „mobilizacji” na rzecz pokoju, który jest poważnie zagrożony, i do unikania konformizmu. „Pokój jest czymś zbyt poważnym, aby zostawić go w rękach polityków i wojskowych”. W tej chwili istnieje wiele punktów, gdzie trwa wojna lub panuje „ślepa przemoc terroryzmu. Co mogą i powinni zrobić chrześcijanie wobec tej sytuacji?” – pytał Riccardi. Przede wszystkim nie ulegać pesymizmowi i rezygnacji: „Żyjemy w epoce demokratycznej, której grozi nowa religia konformizmu, niemożliwości zmiany i lęku” – stwierdził założyciel Wspólnoty św. Idziego. Kolejne wystąpienia dotyczyły pojednania z punktu widzenia socjologii, psychologii i rodziny.

    XI Dni Teologiczne zakończył abp Luis Ladaria, który poświęcił swoje wystąpienie doświadczeniu łaski i pojednania w życiu chrześcijan. Głęboka konferencja wzbudziła długie oklaski publiczności, która szczelnie wypełniła aulę uniwersytecką. Sekretarz Kongregacji Nauki Wiary, który w tym roku ukończył 70 lat, otrzymał specjalną księgę jubileuszową. Złożyły się na nią w większości artykuły jego dawnych uczniów.

    M. Raczkiewicz CSsR, Madryt


    inizio pagina

    Kościół w Polsce



    Przemyśl: Sobór Kościoła greckokatolickiego w Polsce

    ◊   W Przemyślu trwa II Sobór Kościoła Greckokatolickiego w Polsce. Biorą w nim udział delegaci z wszystkich parafii dwóch polskich diecezji greckokatolickich: przemysko-warszawskiej i wrocławsko-gdańskiej.

    Temat zgromadzenia dotyczy żywej parafii jako miejsca spotkania z żywym Chrystusem – poinformował ks. Stefan Batruch, rzecznik Soboru: „Delegatów jest stu; połowa z nich to świeccy, a połowa duchowni. Akcent jest postawiony na to, jak spowodować, by w parafii było odczucie, że to jest wspólnota w wymiarze duchowym, jak i społecznym” – powiedział ks. Batruch.

    Uczestnicy Soboru Kościoła Greckokatolickiego w Polsce podejmują tematy związane z zarządzaniem parafią i diecezją, katechezą i głoszeniem kazań, modlitwą i liturgią oraz ewangelizacją i pomocą potrzebującym.

    R. Łączny, KAI


    inizio pagina

    Kraków-Łagiewniki: IV Międzynarodowy Kongres Apostołów Bożego Miłosierdzia

    ◊   W Krakowie-Łagiewnikach rozpoczął się IV Międzynarodowy Kongres Apostołów Bożego Miłosierdzia. Spotkanie odbywa się pod hasłem „Jan Paweł II – Apostoł Bożego Miłosierdzia” i jest dziękczynieniem za kanonizację Karola Wojtyły.

    W czasie Mszy dla uczestników Kongresu kard. Stanisław Dziwisz podkreślił, że Miłosierdzie Boże jest światłem dla świata i dla całej ludzkości: „Miłosierdzie Boże przypomina nam, że człowiek nie może żyć bez miłosiernej, to znaczy przebaczającej miłości Boga. Człowiek po prostu nie może żyć bez Boga, bo gubi siebie samego i dla drugiego człowieka staje się potworem, niebezpieczną bestią” – powiedział metropolita krakowski.

    W Kongresie, który potrwa do niedzieli 5 października, bierze udział ok. 150 osób z 14 krajów świata.

    R. Łączny, KAI


    inizio pagina

    Kultura i społeczeństwo



    Lampedusa: modlitwa za ofiary tragedii i pytanie o to, co dalej

    ◊   Międzyreligijną modlitwą na Lampedusie upamiętniono 368 Afrykanów, dla których morze stało się cmentarzem. Rok temu u wybrzeży tej włoskiej wyspy doszło do jednej z największych katastrof morskich ostatnich dziesięcioleci. To pod wpływem tej tragedii Franciszek pierwszą podróż swego pontyfikatu odbył właśnie na Lampedusę. Apelował tam o zastąpienie obojętności solidarnością.

    Po ubiegłorocznej tragedii włoskie wojsko rozpoczęło operację patrolowania Morza Śródziemnego, nazwaną Mare Nostrum. W ciągu roku udzielono pomocy ponad 100 tys. imigrantom płynącym na włoskie wybrzeża. Od listopada kontrolę nad granicami morskimi przejmie Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Zewnętrznych Granicach Państw Członkowskich Unii Europejskiej Frontex.

    „Przyłączamy się do tej akcji pełni sceptycyzmu. Frontex jest agencją europejską, która w swoim DNA ma kontrolę granic. Powinna zostać więc wzmocniona o działania «poszukiwawcze i ratunkowe» - mówi Mauro Casinghini, odpowiedzialny za pomoc migrantom i uchodźcom z ramienia Zakonu Maltańskiego. - Dotychczasowe Mare nostrum zostało ocenione jako nadzwyczajna akcja humanitarna, a liczby uratowanych potwierdzają tę opinię. Nasz sceptycyzm i niepokój wynika stąd, że jeśli teraz strefa działania zostanie przeniesiona na inny teren niż ten, gdzie dochodzi do większości tragedii, oznaczać to będzie mniejszą liczbę uratowanych. Innymi słowy albo Włochy z Unią Europejską znajdą skuteczny sposób ratowania, albo znajdziemy się w obliczu wielu zatonięć statków i ogromu zabitych”.

    Jezuicka Służba Uchodźcom kolejny raz zaapelowała o otwarcie korytarzy humanitarnych. Przypomina, że jest to jedyna skuteczna metoda nie tyle odpychania potrzebujących od granic Europy, ale zapewnienia im bezpieczeństwa i realnej pomocy. Chodzi m.in. o to, by ofiary wojen i prześladowań wyrwać z rąk handlarzy ludźmi.

    bz/ rv


    inizio pagina

    Msza dla Franciszka z okazji 200-lecia odrodzenia jezuitów – rozmowa z Enniem Morricone

    ◊   RW: Przygotowuje Pan Mszę dedykowaną Papieżowi Franciszkowi. Premiera odbędzie się za kilka miesięcy. Jak doszło do skomponowania tej Mszy?

    E. Morricone: Okazją jest 200. rocznica odrodzenia zakonu jezuitów. Papież jest jezuitą. Skomponowanie tej Mszy zaproponował mi ks. Libanori z kościoła Il Gesu w Rzymie. Nie od razu się zgodziłem. Z muzyką filmową nie mam problemów, ale muzyka sakralna to pewien absolut, nie byłem pewny, czy sobie z tym poradzę. Poprosiłem o tekst i powiedziałem, że ostateczną decyzję podejmę dopiero po ukończeniu dzieła, dopiero wtedy będę pewny, że się powiodło. Ks. Libanori zgodził się na taki warunek i zapewnił mnie, że jezuici będą się modlić, abym tę Mszę skomponował. I napisałem ją. Muszę powiedzieć, że jestem z niej w miarę zadowolony. Jest to Msza dość szczególna, odbiega trochę od tradycji liturgicznej, ale też jej nie neguje, nie jest rewolucyjna. Ale jest inna, szczególna.

    RW: Nie po raz pierwszy konfrontuje się Pan w swej twórczości z jezuitami?

    E. Morricone: Prawdę powiedziawszy, to z samymi jezuitami się nie konfrontowałem. Ale sam fakt, że otrzymałem od nich zamówienie na tę Mszę i że udało mi się je zrealizować, traktuję jako coś nadzwyczajnego, jako cud. Przypomnę, że jakieś 28 lat temu otrzymałem zamówienie na napisanie muzyki do filmu „Misja”. Jego producent Fernando Ghia zaprosił mnie do Londynu i pokazał mi ten film. Bardzo się wzruszyłem, do łez. Powiedziałem, że do tego filmu muzyki nie napiszę. Dlaczego – zapytał Ghia – widzę przecież, że ci się podoba? Odpowiedziałem, że ten film mojej muzyki nie potrzebuje. Ale dwaj producenci, reżyser i montażysta bardzo nalegali. I w końcu się zgodziłem. Pamiętamy fabułę filmu. Watykan polecił jezuitom udać się do Ameryki Łacińskiej i z Indian zrobić chrześcijan. Był to tak zwany święty eksperyment. Ten eksperyment się powiódł. Stwierdził to kard. Altamirano, którego Watykan wysłał na miejsce. Indianie witają kardynała pieśnią Ave Maria Guarani, którą skomponowałem. Melodia tradycyjna dla chóru czterogłosowego, klasycznego... Kard. Altamirano zaaprobował pracę jezuitów. Dzięki nim Indianie mieli poczucie własnej wartości, a to niepokoiło władze portugalskie i hiszpańskie. Odbierały to jako zagrożenie dla swego panowania. I zaczęli się skarżyć u kard. Altamirano, że Indianie się od nich uniezależniają. To napięcie jest centralne w tym filmie, którego nie chcę teraz w całości opowiadać. Ale w pewnym momencie dochodzi do rzezi. Wymordowano zarówno jezuitów, jak i Indian, wszystkich. Kard. Altomirano nad tym ubolewał. Ale nie powstrzymało to Stolicy Apostolskiej od kasaty zakonu jezuitów w 1773 r. Stało się to 20 lat po wydarzeniach, które opisuje film. W 1814 r. zakon został wskrzeszony.

    RW: A zatem istnieje pewna ciągłość między filmem „Misja” i tą Mszą z okazji 200-lecia odrodzenia jezuitów?

    E. Morricone: Nie codziennie powstają filmy o jezuitach. A zatem fakt, że zostałem zaangażowany w obie te rzeczy: w film o jezuitach w przededniu ich kasaty oraz w Mszę z okazji ich odrodzenia, wydaje mi się dziwnym zbiegiem okoliczności. Kiedy o tym myślę, wydaje mi się to niemal cudem.

    RW: Mówił pan o swych obawach przed przyjęciem zamówienia na muzykę do filmu „Misja”, jak i teraz przed zgodą na skomponowanie Mszy. Czy często się to panu zdarza, że nie czuje się pan na wysokości zadania przed podjęciem się pracy nad jakimś dziełem?

    E. Morricone: Zawsze. Nigdy nie jestem pewny, że dam z siebie wszystko. Ale „Misja” to szczególny przypadek. Bo film ten robił wielkie wrażenie nawet bez muzyki. Prosiłem producentów, aby pozostawili go bez muzyki. Ale oni nalegali, więc napisałem. I muszę przyznać, że muzyka do „Misji” podobała się na całym świecie. Zwłaszcza „Obój Gabriela”. Do dziś jest bardzo popularna.

    RW: Rzadko można się spotkać z takim stosunkiem autora do swej muzyki. Czy to wynika z podziwu dla filmu czy też z pańskiego autokrytycyzmu?

    E. Morricone: Muzyka mogła też popsuć ten film. Fakt, że wywołał we mnie tak wielkie emocje również bez muzyki, sprawiał, że ja mogłem temu filmowi zaszkodzić. Tego się obawiałem. Takie obawy mam przed każdym filmem, ale tu były szczególne, bo nie przy każdym filmie wzruszam się do łez. W zasadzie nigdy mi się to nie zdarza. A tu naprawdę płakałem, widząc, jak umierają De Niro, a zwłaszcza Jeremy Irons. Przeciwko niemu żołnierze mierzą z karabinów, a on idzie naprzód z Najświętszym Sakramentem. To była scena nie do wytrzymania.

    RW: Powróćmy do Mszy. Wspomniał Pan, że jest ona dość szczególna, że nie w pełni odpowiada tradycji Kościoła. Co to oznacza?

    E. Morricone: Tekst jest klasyczny. Ale będą na przykład dwa chóry. Tak jak w tradycji bazyliki św. Marka w Wenecji, gdzie były dwa chóry, nie przeciwstawne, ale splatające się w jedno. U mnie też są dwa chóry. W praktyce będzie to chór św. Cecylii podzielony na dwie grupy. Jedna po prawej stronie, druga po lewej. Będą sobie nawzajem odpowiadać. Jedna zacznie, druga będzie kontynuować. Zwłaszcza w niektórych partiach Mszy. Szczególny będzie też skład orkiestry: będą trąbki, rogi, puzony, perkusje, organy, wiolonczele, kontrabasy. Nie będzie skrzypiec, altówek, fletów, obojów, klarnetów i fagotów. Miałem przygotować tę Mszę na 12 września, ale niestety nie było to możliwe. Miałem inne koncerty. Postanowiliśmy przesunąć to na inny termin w ramach 200-lecia odrodzenia jezuitów.

    RW: I Msza zostanie wykonana w kościele Il Gesu?

    E. Morricone: Pierwotnie myśleliśmy o kościele św. Ignacego. Ale okazało się to niemożliwe, za dużo rzeczy trzeba by zdemontować w tym kościele, by pomieścić dwa chóry i dość dużą orkiestrę. Również w kościele Il Gesu będzie trzeba zdemontować wiele rzeczy. Poważnym problemem jest też akustyka. Bo nie wszystkie utwory symfoniczne nadają się do kościoła. Problemem jest pogłos, który trwa pięć sekund. Dźwięki się na siebie nakładają. Istnieją urządzenia, które zmniejszają efekt pogłosu. Mam technika, który zawsze ze mną współpracuje i to on zainstaluje urządzenia, które przerywają ów pogłos, zmniejszają go. Można to zrobić, choć jest to drogie. Ale zrobimy to, bo inaczej nic się nie rozumie.

    RW: Czy miał Pan okazję rozmawiać na ten temat z Ojcem Świętym?

    E. Morricone: Pewnego dnia ks. Libanori zaprosił mnie do kościoła Il Gesu, ponieważ miał przyjść Papież. I poprosił mnie, bym opowiedział Franciszkowi historię tej Mszy, rozpoczynając od filmu „Misja”. Pozostałem z Franciszkiem sam na sam w zakrystii. Rozmawiałem z nim przez pięć minut. Na początku byłem tak wzruszony, że niemal nie mogłem mówić. Ale on poczekał aż się uspokoję i opowiedziałem mu całą tę historię. Wyraziłem też nadzieję, że przybędzie na wykonanie tej Mszy. Papież nie powiedział ani tak, ani nie, bo jest bardzo zajęty. On zresztą nie lubi muzyki, jak sądzę. Ale z tej okazji mógłby przyjść. Bo jest to w końcu 200-lecie odrodzenia jezuitów, a on jest jezuitą, jedynym papieżem jezuitą. Jest to więc wyjątkowa, niepowtarzalna okoliczność.

    RW: Dlaczego Pan myśli, że Papież nie lubi muzyki?

    E. Morricone: Ponieważ słyszałem, że kiedyś wyszedł z Auli Pawła VI, kiedy zaczynał się koncert.

    RW: Być może miał inne obowiązki?

    E. Morricone: No właśnie, to samo może powiedzieć i w moim przypadku. Ale gdyby lubił muzykę, to by został. Mam nadzieję, że mojej muzyki będzie chciał posłuchać.

    Rozm. L. De Luca/ rv


    inizio pagina

    Aktualności Radia Watykańskiego - wydanie główne 3.10.2014

    ◊   Słuchaj:

    inizio pagina

    Aktualności Radia Watykańskiego – wydanie wieczorne
    Magazyn Radia Watykańskiego – 03.10.14

    ◊   „Przygotowania do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie” – Radio RDN Małopolska i Nowy Sącz.

    Słuchaj:


    inizio pagina

    Biuletyn Radia Watykańskiego jest rozsyłany gratis na adresy abonentów. Jak dokonać prenumeraty lub jak z niej zrezygnować informujemy na stronie www.radiovaticana.org/polski