Radio WatykańskieRadio Watykańskie
Redazione +390669884602 | +390669884565 | e-mail: sekpol@vatiradio.va

11/07/2010

Papież i Stolica Apostolska

  •  Anioł Pański o miłosiernym Samarytaninie i św. Benedykcie

  •  Niedziela Morza 2010: watykański apel o ratyfikowanie konwencji o pracy marynarzy

  •  Abp. Antonio Maria Vegliò o wyzwaniach apostolstwa ludzi morza

  • Kościół na świecie

  •  Brazylia: raport episkopatu o przemocy wobec Indian

  •  USA: przewodnik episkopatu po świecie mediów społecznościowych

  •  DR Kongo: pomoc dla zapomnianych ofiar wojny

  •  Ukraina: franciszkańskie spotkanie młodych

  • Kościół w Polsce

  •  Jasna Góra: coroczna pielgrzymka Rodziny Radia Maryja

  • Kultura i społeczeństwo

  •  Egipt: kraj pracujących dzieci

  •  Ex Oriente Lux

  •  Dziennik 11.07.2010 - wersja dźwiękowa

  •  Magazyn w niedzielę

  • Papież i Stolica Apostolska



     Anioł Pański o miłosiernym Samarytaninie i św. Benedykcie

    ◊    „Bóg jest miłością, a oddawanie mu czci oznacza służbę braciom ze szczerą i hojną miłością”. Ta nauka płynąca z przypowieści o miłosiernym Samarytaninie była przedmiotem papieskiego rozważania na Anioł Pański. 11 lipca po raz pierwszy w sezonie letnim Benedykt XVI spotkał się w południe z wiernymi w Castelgandolfo, gdzie spędza wakacje. Ojciec Święty przypomniał o tym na samym początku, pozdrawiając mieszkańców tego podrzymskiego miasteczka.

    Głównym przedmiotem papieskiego rozważania był dialog Jezusa z uczonym w Piśmie z ewangelii dzisiejszej niedzieli. Benedykt XVI zwrócił uwagę, że Jezusowa przypowieść, będąca odpowiedzią na pytanie: „Kto jest moim bliźnim?”, ma prowadzić do przemiany mentalności zgodnie z logiką miłości miłosiernej.

    „Ta ewangeliczna opowieść daje nam «kryterium miary», tzn. powszechność miłości wobec potrzebującego, spotkanego «przez przypadek», kimkolwiek jest – mówił Papież. – Obok tej uniwersalnej zasady znajdujemy także szczególnie kościelny wymóg: że w Kościele jako rodzinie nie powinno być nikogo, kto cierpiałby z powodu braku tego, co konieczne. Programem chrześcijanina, wziętym z nauczania Jezusa, jest serce, które «widzi», gdzie jest potrzeba miłości i odpowiadanie na to konsekwentnie”.

    Benedykt XVI przypomniał też, że dziś przypada wspomnienie św. Benedykta opata, ojca i prawodawcy zachodniego monastycyzmu, „męża świętego z imienia i łaski”, którego nauczanie doskonale odzwierciedlało to, czym żył. Papież nawiązał do tego także w słowie do Polaków.

    Słuchaj papieskich pozdrowień po polsku:

    „Drodzy pielgrzymi polscy! Dzisiaj w liturgii wspominamy świętego Benedykta, jednego z patronów Europy. Jego dewiza: ora et labora jest trafną odpowiedzią na pytanie, które słyszymy podczas dzisiejszej Mszy świętej: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» (Łk 10, 25). Niech nasza praca i modlitwa prowadzą nas ku radosnemu spotkaniu z Bogiem, który będzie naszą nagrodą w wieczności. Serdecznie was pozdrawiam i życzę dobrego niedzielnego odpoczynku”.

    Pozdrawiając na koniec pielgrzymów po włosku Papież zwrócił się m.in. do sióstr Apostołek Najświętszego Serca Jezusowego, uczestniczek kapituły generalnej zgromadzenia. Zachęcił je, by nadal szerzyły miłość i nabożeństwo do Serca Chrystusa, dając temu świadectwo na różnych polach apostolatu: edukacji, ochrony zdrowia, duszpasterstwa młodzieży i rodzin, dzieł społecznych wśród migrantów i ubogich.

    tc, bz/rv


    inizio pagina

     Niedziela Morza 2010: watykański apel o ratyfikowanie konwencji o pracy marynarzy

    ◊    Na całym świecie pracuje dziś na morzu półtora miliona ludzi. Różnią się od zatrudnionych na lądzie także tym, że się ich nie zauważa. Nie widzimy ich udających się codziennie do pracy. Tymczasem wykonując ją, przez długie okresy muszą być na statku, z dala od żony, dzieci i przyjaciół – przypomina przesłanie Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących na obchodzoną dziś przez chrześcijan różnych wyznań Niedzielę Morza. Jej obchody, ustalone na drugą niedzielę lipca, zapoczątkowano 35 lat temu, w 1975 r., w Anglii. Była to wspólna, ekumeniczna inicjatywa katolickiego Apostolstwa Ludzi Morza oraz dwóch podobnych organizacji, prowadzonych przez anglikanów (Mission to Seafarers) i przez protestantów z Free Church – Wolnego Kościoła (Sailors’ Society).

    Tegoroczne przesłanie na Niedzielę Morza przypomina mijające w tym roku 90-lecie Apostolstwa Ludzi Morza. Zapoczątkowała je 4 października 1920 r. w Glasgow w Szkocji niewielka grupa świeckich i księży, pragnących nieść pomoc katolickim marynarzom. Odtąd dzieło to rozwinęło się na całym świecie, dając duchowe i materialne wsparcie ludziom morza wszystkich narodowości i religii. Ponadto Papieska Rada ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących nawiązuje do trwającego obecnie Roku Marynarza. Jest on inicjatywą Międzynarodowej Organizacji Morskiej. „Wspominając swoje 90-lecie i obchodząc Rok Marynarza Apostolstwo Ludzi Morza apeluje do wszystkich państw, aby czym prędzej ratyfikowały konwencję z 2006 r. o pracy na morzu – czytamy w przesłaniu watykańskiej dykasterii. – Jest to podstawowe narzędzie, by polepszyć warunki pracy i życia marynarzy”.

    Papieska Rada ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących zwraca uwagę, że ludzie pracujący na morzu często są samotni i nieraz spotyka ich niesprawiedliwość. Choć rozwój techniczny wiele zmienił w ich pracy, zwiększając bezpieczeństwo statków i skracając postoje w portach, niewiele wniósł, gdy chodzi o zaspokojenie ludzkich potrzeb marynarzy i rybaków. Gdy przybywają do jakiegoś kraju, czekają na serdeczne przyjęcie, pomoc w skomunikowaniu się z rodziną, opiekę duszpasterską, odwiedziny w szpitalu czy więzieniu, jeśli się tam znajdą.

    ak/rv


    inizio pagina

     Abp. Antonio Maria Vegliò o wyzwaniach apostolstwa ludzi morza

    ◊    Jakie są dziś główne problemy, z którymi muszą się zmagać ludzie morza? Radio Watykańskie zapytało o to przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących, abp. Antonio Marię Vegliò:

    „Warto wspomnieć piractwo w ogóle, a zwłaszcza w Zatoce Adeńskiej, gdzie znowu staje się to poważnym problemem. Jak dotąd, piraci zajęli ok. 20 statków z łącznie ponad 400 członkami załóg. Marynarze i ich rodziny płacą tu wysoką cenę, jaką jest stres psychiczny, który może skutkować długotrwałym urazem. Apostolstwo Ludzi Morza i inne organizacje chrześcijańskie troszczą się o ich stan po wypuszczeniu z rąk piratów. Ponadto mamy problem statków pływających pod banderą krajów nie mających żadnej kontroli nad ich bezpieczeństwem ani nad warunkami życia i pracy załogi, która pochodzi na ogół z krajów rozwijających się i z obawy przed utratą źródła utrzymania znosi w milczeniu wyzysk i nadużycia. Innym coraz częstszym zjawiskiem jest traktowanie marynarzy jako przestępców w związku ze wzrastającą liczbą wypadków, do których dochodzi z ludzkiej winy. Stawiani są oni przez pracodawców w stan oskarżenia jako kozły ofiarne. Wreszcie kryzys ekonomiczny zaostrzył skandaliczny, wciąż powracający problem porzucania statków i ich załóg przez armatora. W takich przypadkach Apostolstwo Ludzi Morza nieraz interweniuje, przyczyniając się do rozwiązania problemu, co wymaga udziału kapitanatu portu, straży granicznej i innych organów państwowych. W ostatnich miesiącach hiszpańskie i włoskie Apostolstwo Ludzi Morza wydało dossier o różnych aspektach tego zjawiska w obu tych krajach”.

    - Jakie priorytety stoją przed Apostolstwem Ludzi Morza?

    „Zapewnianie opieki duszpasterskiej marynarzom i rybakom poprzez wizyty na statkach niewątpliwie pozostaje naszym priorytetem, obok uwrażliwiania episkopatów celem większego angażowania Kościołów lokalnych w duszpasterstwo ludzi morza i ich rodzin. W ostatnich latach woduje się coraz większe statki rejsowe, mieszczące nawet do dwóch czy trzech tysięcy pasażerów i co najmniej tysiąc czy półtora tysiąca członków załogi. Wskazuje to, że trzeba kapelanów pokładowych, którzy staną się jednymi z ludzi morza i będą żywą obecnością Kościoła na statku. Trzeba też sobie życzyć, by w obchodzonym obecnie Roku Marynarza doszło do ratyfikowania przez państwa członkowskie Międzynarodowego Biura Pracy konwencji z 2006 r. o pracy na morzu. Zapewniłoby to lepszą ochronę i korzyści tej kategorii pracowników. Każdego dnia zabiegają oni o codzienne potrzeby ludzkości, ale tak naprawdę często są zapominani i lekceważeni”.

    ak/ rv


    inizio pagina

    Kościół na świecie



     Brazylia: raport episkopatu o przemocy wobec Indian

    ◊    60 brazylijskich Indian zostało zamordowanych w ubiegłym roku. Zarejestrowano też 133 przypadki praktykowanej przemocy z powodu zaniedbań prokuratury. Dane te pochodzą z najnowszego „Raportu na temat przemocy wobec szczepów indiańskich” opracowanego przez Radę Misyjną Indian (CIMI), będąca organem episkopatu brazylijskiego (CNBB). Raport wskazuje też na wysoki stopień niedożywienia wśród brazylijskich tubylców.

    Raport został przedstawiony przez przewodniczącego Rady Misyjnej Indian bp. Erwina Krautlera, Lucię Ranger, antropolog z Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego w São Paulo (PUCSP), a zarazem koordynatorkę przeprowadzonych badań oraz misjonarza z Mato Grosso do Sul, Egona Hecka.

    Bp Erwino Krautler przedstawiając raport podkreślił, że jego celem nie jest poinformowanie, czy przemoc wobec tubylców zmalała czy wzrosła, ale stwierdzenie, że istnieje. „Tu nie chodzi o statystykę, ponieważ nasze relacje ze społecznością Indian są osobowe. Rozlana krew Indian woła do nieba. Chcemy, aby ten raport dotarł do władz federalnych oraz stanowych, abyśmy powiedzieli: dosyć przemocy wobec szczepów tubylczych” – stwierdził z naciskiem bp Krautler, znany obrońca brazylijskich Indian.

    Antropolog Lucia Ranger potwierdziła wypowiedź bp. Krautlera i dodała, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat przemoc wobec tubylców wzrosła. Alarmujące są zwłaszcza statystyki zabójstw, samobójstw i niszczenia majątku. Jest to na ogół skutek walki o ziemię, w ramach której siłą zajmuje się pod przemysł tereny od wieków należące do Indian. Najwięcej przypadków przemocy zanotowano w stanie Mato Grosso do Sul.

    Raport składa się z czterech rozdziałów, które omawiają przemoc wobec Indian, wobec tubylczego majątku, szczepów żyjących w odosobnieniu. Dokument wymienia też zaniedbania ze strony prokuratury.

    Z. Malczewski TChr, Brazylia


    inizio pagina

     USA: przewodnik episkopatu po świecie mediów społecznościowych

    ◊    Syntezę najlepszych zasad postępowania dla pracujących w mediach cyfrowych opracował episkopat Stanów Zjednoczonych. Publikacja przeznaczona jest dla zaangażowanego na tym polu personelu kościelnego. Amerykańscy biskupi przypominają, że globalna sieć to skuteczne narzędzie ewangelizacji. Jednak, by tak się stało, Kościół dzięki swemu bogatemu doświadczeniu powinien nadać wirtualnemu światu własną perspektywę. W dokumencie w sposób szczególny podjęto temat sieci społecznościowych.

    Specjalnie dla kościelnych ekip internetowych opracowano mały ośmiopunktowy kodeks dobrych praktyk w sieci. Zaleca się w nim sporządzenie szczegółowych reguł postępowania na szczeblu diecezji i parafii. Przypomina się, że każdy wpis dokonany przez personel kościelny ma odzwierciedlać stanowisko Kościoła. Zaleca się praktykowanie w życiu tego, co się w internecie głosi. Jedna z reguł sugeruje pisanie w pierwszej osobie, a wypowiadanie się w imieniu instytucji tylko wtedy, jeśli jest się do tego upoważnionym. Jednocześnie mowa jest o unikaniu pseudonimów i anonimowości. Działalność prowadzona przez ludzi Kościoła w sieci ma być przejrzysta i uczciwa. Dotyczy to poszanowania praw autorskich w wykorzystywaniu publikacji innych osób i instytucji. W końcu amerykański dokument podkreśla, że niedopuszczalne jest zamieszczanie w sieci materiałów poufnych, ponieważ z definicji w internecie nie ma prywatności. Koronną zasadą mediów kościelnych ma być chrześcijańskie miłosierdzie.

    Amerykańscy biskupi nie uciekają przed problemem wrogości wobec instytucji kościelnych, która okazywana jest np. na forach internetowych. Dokument zachęca do komunikowania z tak zwanymi „uciążliwymi fanami”. Odpowiedzialni za katolickie sieci społecznościowe muszą umieć radzić sobie z takimi utrudnieniami. W tym wypadku zaleca się identyfikację danej osoby i zachęcenie jej do zmiany tonu wypowiedzi. Dopiero potem możliwe jest blokowanie jej obraźliwych i niemerytorycznych wpisów.

    se/rv


    inizio pagina

     DR Kongo: pomoc dla zapomnianych ofiar wojny

    ◊    Przemilczanymi i zapomnianymi ofiarami wojen są najczęściej kobiety i dzieci. Szczególnie dramatyczna sytuacja panuje w rejonie Północnego Kivu w Demokratycznej Republice Konga, ponieważ gwałt wobec kobiet stał się tam strategią terroru i wojny. W prowincji tej notuje się najwyższy wskaźnik przemocy seksualnej wobec kobiet na świecie – alarmuje afrykańska agencja katolicka CISA. Kościół katolicki w Gomie realizuje tymczasem program rozwoju społeczno-gospodarczego, który ma pomóc ofiarom konfliktów zbrojnych. Caritas z Gomy wyposażyła pierwsze 400 kobiet w pakiety rolnicze. Obejmują one m.in. nasiona i zwierzęta hodowlane. Akcja ma pomóc kobietom w powrocie do normalnego funkcjonowania w społeczności i zachęcić je do prowadzenia gospodarstw przydomowych. Drugi caritasowski program obejmuje dzieci – świadków okropności wojny. Często jest to walka o każde życie, ponieważ dzieci są zagłodzone. Dużą śmiertelność powodują także rany i obrażenia wojenne. Caritas dostarcza żywność i lekarstwa oraz instruuje matki na temat prawidłowego karmienia potomstwa.

    se/allafrica


    inizio pagina

     Ukraina: franciszkańskie spotkanie młodych

    ◊    „Każdy kochać może” – pod tym hasłem w sanktuarium maryjnym w Bołszowcach k. Halicza rozpoczęło się 9. Franciszkańskie Spotkanie Młodych. Jego gościem jest abp Mieczysław Mokrzycki, który zachęcał ukraińską młodzież, by odważnie wzięła w ręce przyszłość swej ojczyzny.

    Młodzież przybyła w pieszych pielgrzymkach z trzech stron Ukrainy: ze Lwowa, z Tarnopola i z Turki. Jedynie pielgrzymka z południa – z Kołomyi i Zabłotowa – po dwóch dniach została rozwiązana z powodu powodzi, która nawiedziła tamte tereny i uniemożliwiła dalsze pielgrzymowanie. Mimo tego dziś wiele osób stamtąd dotarło innymi drogami i z pomocą różnych środków lokomocji. Skąd taka determinacja młodych ludzi? „Możemy tu być bliżej Boga, posłuchać dobrych konferencji, poadorować Pana. Możemy tu poczuć wspólnotę z innymi, którzy myślą i czują podobnie jak my” – mówią zgodnie Aleksandra i Tatiana z Kołomyi.

    Wiele osób przybyło, by spotkać ciekawych ludzi. Duża grupa przyszła do sanktuarium w konkretnych intencjach. Aby prosić o zdrowie, błogosławieństwo Boże, o dobrego męża czy żonę, o pracę, o rozeznanie drogi życiowej. Jeszcze inni – z czystej ciekawości.

    A o czym w tym roku młodym ludziom będą mówić franciszkanie? O miłości do siebie samych, do innych ludzi i do Pana Boga. „Hasłem tegorocznego spotkania są słowa «Każdy kochać może»” – mówi o. Stanisław Nuckowski, organizator FSM-u. Na spotkanie z młodzieżą przyjechali również przełożony prowincji franciszkanów o. Jarosław Zachariasz z Krakowa i abp Mieczysław Mokrzycki ze Lwowa. Metropolita zapewnił młodzież, że pasterze Kościoła lwowskiego ich kochają i że bardzo im zależy na ich przyszłości, aby dobrze przygotowali się do zadań, które ich czekają.

    „Kiedyś będziecie odpowiedzialni za ojczyznę, społeczeństwo i Kościół – mówił abp Mokrzycki do setek młodych ludzi zgromadzonych w świątyni. – Przyszłość świata, naszej ojczyzny, Kościoła zależy od was. Pogłębiajcie wiarę, kształtujcie swoje sumienia, miłujcie Chrystusa miłosiernego w konfesjonale, żyjcie zawsze z Nim, niech myśl wasza biegnie zawsze ku Chrystusowi, który pomoże wam przetrwać każdą trudność”. Metropolita lwowski prosił Matkę Bożą Bołszowiecką, aby dała młodzieży siły, aby potrafiła jak Ona przezwyciężać strach i angażować w sprawy Boże.

    Franciszkańskie Spotkanie Młodych w Bołszowcach k. Halicza zostało zorganizowane już po raz dziewiąty. Tam, przy podnoszonym z gruzów kompleksie klasztornym, franciszkanie budują Centrum Pokoju i Pojednania.

    Odbudowywany przez franciszkanów zespół klasztorny wcześniej należał do karmelitów. Zakonników zaprosił w 1617 r. właściciel Bołszowiec Marcin Kazanowski, kasztelan halicki, wojewoda podolski i hetman polny koronny. Klasztor w historii był wielokrotnie niszczony, czy to podczas wojen kozackich, czy potopu szwedzkiego, czy dwóch wojen światowych, a w końcu został doszczętnie zdewastowany przez władze radzieckie.

    Po drugiej wojnie światowej rozlokowano tam garnizon NKWD. Kościół zbezczeszczono, organizując w nim chlewnię, spichlerz, punkt przyjmowania tary szklanej, skład butelek i nawozów sztucznych. Na fasadzie kościoła umieszczono hasło: „Gospodarka kołchozowa jedyną droga do zamożnego życia”. Wyrzuceni z klasztoru karmelici zdołali uratować cudami słynący obraz Matki Boskiej Bołszowieckiej, zabierając go ze sobą do Polski. Dziś znajduje się on w kościele św. Katarzyny w Gdańsku.

    Aż do 1939 r., w przypadające 16 lipca święto Matki Bożej Szkaplerznej, corocznie przed cudownym obrazem gromadziły się rzesze wiernych, co odnotowują kroniki klasztorne.

    Od początku nowego tysiąclecia, na prośbę kard. Mariana Jaworskiego, polscy franciszkanie podnoszą to sanktuarium z gruzów i skutecznie przywracają jego wcześniejszą świetność, przy silnym zaangażowaniu wielu polskich instytucji, m.in. Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Senatu RP.

    Jan Maria Szewek OFMConv


    inizio pagina

    Kościół w Polsce



     Jasna Góra: coroczna pielgrzymka Rodziny Radia Maryja

    ◊    Do odnowienia Polski według Bożej Ewangelii i ożywienia wrażliwości na potrzeby drugiego człowieka wzywał na Jasnej Górze bp Stefan Regmunt. Ordynariusz diecezji zielonogórsko-gorzowskiej przewodniczył Mszy św. w ramach 18. Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja. W dwudniowym spotkaniu udział wzięło kilkaset tysięcy osób. Pielgrzymka słuchaczy toruńskiej rozgłośni była tradycyjnie szczególną modlitwą za Polskę, a w tym roku zwłaszcza za powodzian i rodziny smoleńskiej katastrofy.

    „Wielu powodzian nadal nie otrzymało koniecznego wsparcia. Temat powodzi przestał być atrakcyjny medialnie – mówił bp Regmunt. – Tymczasem nie możemy milczeć o krzywdzie naszych sióstr i braci, a także zapomnieć o ich potrzebach materialnych i duchowych”. Kaznodzieja podkreślił dalej, że w odniesieniu do tragedii katyńskiej i smoleńskiej szukanie prawdy jest drogą świadczenia miłości wobec Polski i tych, których one dotknęły. W imieniu rodzin ofiar głos zabrała m.in. Małgorzata Wassermann. „Wierzę w to głęboko, że wszyscy razem, wspólnie rozgonimy mgłę, która nadal zalega nad lotniskiem w Smoleńsku, bo za tą mgłą kryje się prawda” – powiedziała córka posła PiS, który zginął 10 kwietnia.

    Podczas pielgrzymki zbierane były podpisy pod wnioskiem o wszczęcie postępowania międzynarodowego wyjaśniającego przyczyny rozbicia prezydenckiego samolotu.

    I. Tyras, Jasna Góra


    inizio pagina

    Kultura i społeczeństwo



     Egipt: kraj pracujących dzieci

    ◊    Wakacje nie dla wszystkich dzieci są czasem wypoczynku. W Egipcie pracuje 2 mln 700 tys. dzieci i to przez cały rok, często po kilkanaście godzin dziennie. Dzieje się tak, mimo iż egipski rząd sygnował międzynarodowe porozumienia zakazujące pracy nieletnich. Szerząca się bieda, brak dostępu do edukacji sprawiają, że dla wielu dzieciństwo oznacza ciężką pracę. Zarobione przez najmłodszych pieniądze służą na zakup żywności czy zapłacenie podstawowych rachunków. Agencja Fides cytuje przykład 13-letniej Ahmedy Ramadan pomagającej od lat w piekarni. Mimo ciężkiej pracy dziewczynka uważa się za szczęściarę, ponieważ ma pracę, którą – jak mówi – chętnie odebrałyby jej bezrobotne, a równie ubogie koleżanki. Za jedenaście godzin pracy dostaje ona dziennie równowartość ok. 8 złotych.

    bz/ rv


    inizio pagina

     Ex Oriente Lux

    ◊    Kobiety niezłomne, czyli o świętej Dimianie i jej czterdziestu towarzyszkach

    W jednej z naszych niedawnych audycji mówiliśmy o prześladowaniach chrześcijan za czasów Dioklecjana. Pod koniec III stulecia władca ten podjął się reformy podupadającego cesarstwa, nadając jego administracji strukturę opartą na wzorcach wojskowych. Niestety przy okazji zwalczał wszelkie formy religijności wykraczającej poza dawne kulty pogańskie, co szczególnie mocno odbiło się na chrześcijanach. Zwłaszcza w okresie od roku 303 do 311 wiele tysięcy chrześcijan zostało straconych za wiarę, szczególnie – jak już o tym wspominaliśmy – okrutnie potraktowano ich w Aleksandrii. Męczenników tamtych czasów nasi bracia i siostry w Egipcie pamiętają i czczą po dziś dzień. Wśród sławnych męczenników tamtej epoki znalazła się także niejaka Dimiana, która poniosła śmierć za Chrystusa wraz z czterdziestoma towarzyszkami.

    W źródłach nazywa się ją Dimiana albo Damiana, obie formy poprawne, a różnica wynika z odmiennej wokalizacji w języku arabskim.

    Według synaksariusza Kościoła koptyjskiego miała być jedyną córką niejakiego Marka, prefekta rzymskiego regionu Parallus w północnej części delty Nilu. Rodzina miała być chrześcijańska, i to do tego stopnia, że jeszcze w niemowlęctwie ojciec zabrał ją pewnego razu do klasztoru, by prosić tamtejszych mnichów o modlitwę i błogosławieństwo dla Dimiany. Dziecko natychmiast też ochrzczono. A kiedy dorosła i był czas stosowny, by pomyśleć o jej za mąż wydaniu, Dimiana oświadczyła dość stanowczo, że za mąż wychodzić nie zamierza i że woli wieść życie całkowicie poświęcone Bogu w czystości i modlitwie. Chcąc nie chcąc, rodzicie przystali na nalegania córki, pod tym jednak warunkiem, że nie pójdzie byle jak na pustynię, bo to zbyt niebezpieczne, ani też do pierwszego lepszego klasztoru, ale że zamieszka w odosobnieniu dla niej specjalnie wybudowanym przez ojca, wraz z wybranymi towarzyszkami, których było czterdzieści, a dzień i noc upływały im na modlitwie, śpiewaniu psalmów, lekturze Pisma świętego i ojców Kościoła. Całkiem pokaźny klasztorek jak na późnoantyczne realia. Takie prywatne „klasztory” musiały być popularne, nawet jeśli nie w tamtej epoce, to zapewne 200 i 300 lat później, bo sam ten opis zdaje się być anachroniczny, to znaczy pisany z perspektywy wieków i późniejszego stanu rzeczy.

    Kiedy przyszły czasy Dioklecjana, Marcus został zawezwany do Antiochii i poproszony dość stanowczo o złożenie ofiary kadzielnej i spełnienie libacji ku czci bóstw pogańskich, bogów opiekuńczych państwa. Wybór nie był łatwy: z jednej strony wierność Chrystusowi i związana z tym utrata życia, z drugiej prosty, nic nieznaczący gest ku czci nieistniejących bogów. Po krótkim namyśle Marcus uczynił obiatę według cesarskiego rozkazu. Po powrocie do domu, gdy córka dowiedziała się o tym, przybiegła do ojca, wyrzucając mu zaparcie się wiary w Chrystusa i popadniecie w obrzydliwość idolatrii. Marcus też był poruszony, zwłaszcza gdy uświadomił sobie wszystkie konsekwencje swej apostazji. Napisał zatem do cesarza, wyznając swą wiarę w prawdziwego Boga i w Jego jednorodzonego Syna.

    Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie. Kohorta przysłana po Marcusa zastała go przygotowanego na przyjęcie męczeństwa. No i tak też się stało. Oczywiście o złożenie ofiary pogańskiej poproszono tym razem całą rodzinę Marcusa, ale Dimiana odmówiła stanowczo. Nic nie pomogły groźby cesarskiego wysłannika, że spotka ją los jej ojca. Źródła hagiograficzne opisują wymyślne tortury, jakim poddano biedną Dimianę, by skłonić ją do zaparcia się wiary, a więc biczowania, przypalanie żelazem i rozrywanie członków ciała. Wszystko dość drastyczne i wymyślne, jak to w hagiografii bywa, bo trzeba wzbudzić współczucie czytelnika i wyostrzyć chrześcijańską odwagę. Ale żarty na bok, okrucieństwo oprawców nie tylko w dawnych czasach potrafiło być wymyślne. W każdym razie męczeństwu Dimiany miały też towarzyszyć niezwykłe znaki, jak choćby cudowne gojenie się jej ran, nie mówiąc o masowych nawróceniach wśród świadków wydarzeń, bo przecież nie chodzi o zwykłe tortury, ale o prawdziwe męczeństwo za wiarę.

    Na koniec zatem świętą Dimianę i jej czterdzieści towarzyszek wydano na ścięcie mieczem, a ich ciała wraz z całą masą innych męczenników pozostawiono na miejscu, pewnie by wzbudzić strach i ostatecznie przekonać opornych. Jednak chrześcijanie mieli je pozbierać i pochować z nabożeństwem. Gdy przyszły czasy Konstantyna, tenże miał posłać swoją matkę, Helenę, do Egiptu, by tam zatroszczyła się o wybudowanie godziwego sanktuarium dla sławetnych męczenników egipskich. Rzeczywiście już w czwartym wieku, a dokładnie za pontyfikatu patriarchy Aleksandra (312-326), w delcie Nilu konsekrowano bazylikę dedykowana świętej Dimianie i jej towarzyszkom męczeństwa, co miało miejsce w dniu 12 egipskiego miesiąca bašans, czemu odpowiada 7 maja w kalendarzu gregoriańskim. Świętą naszą Koptowie czczą do dziś, pielgrzymując do jej grobu rokrocznie. Badacze kultu zadają sobie jednak pytanie, czy w jej opisie nie pomieszano przypadkiem kilku różnych tradycji, w tym także opowieści odnoszącej się do św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Dla nas nie ma to większego znaczenia, bo o ile historia musi wyjaśniać, co i kiedy wydarzyło się naprawdę, o tyle hagiografia może pozwolić sobie na kompilacje i uogólnienia, bo przedstawia mechanizmy rządzące postawą wiary indywidualnej i jej zbiorowego przeżywania. Stąd święci nade wszystko uczą zaufania Bogu, a opisy ich męczeństwa zapraszają do naśladowania.

    Rafał Zarzeczny SJ


    inizio pagina

     Dziennik 11.07.2010 - wersja dźwiękowa

    ◊    Słuchaj: h

    inizio pagina

     Magazyn w niedzielę

    ◊    W programie: Anioł Pański z Papieżem - rozważanie o miłosiernym Samarytaninie i św. Benedykcie; Niedziela Morza - przesłanie przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących; kolejny odcinek cyklu ks. Rafała Zarzecznego "Ex Oriente lux" - sylwetka św. Dimiany męczennicy. Słuchaj:

    inizio pagina

    Biuletyn Radia Watykańskiego jest rozsyłany gratis na adresy abonentów. Jak dokonać prenumeraty lub jak z niej zrezygnować informujemy na stronie www.radiovaticana.va/polski