Radio WatykańskieRadio Watykańskie
Redazione +390669884602 | +390669884565 | e-mail: sekpol@vatiradio.va

25/07/2010

Papież i Stolica Apostolska

  •  Anioł Pański w Castelgandolfo: Ojcze nasz modlitwą upodabniającą do Chrystusa

  •  Anioł Pański: papieska modlitwa za ofiary tragedii w Duisburgu

  •  Anioł Pański: pozdrowienia dla uczestników odpustu Jakubowego w Santiago de Compostela

  • Kościół na świecie

  •  Światowa Rada Kościołów: apel do władz Pakistanu o zniesienie ustawy o bluźnierstwie

  •  Nikaragua: peregrynacja relikwii św. Jana Bosko

  •  Santiago de Compostela: główne uroczystości ku czci Apostoła Jakuba

  •  Francja: europejskie sympozjum o rodzinie

  •  Portugalia: apel kościelnej komisji społecznej w sprawie kryzysu

  •  Ukraina: pielgrzymka do Zaporoża

  • Kościół w Polsce

  •  Lublin: 30. rocznica Lubelskiego Lipca

  •  Warszawa: obchody święta policji

  • Kultura i społeczeństwo

  •  Kard. Tauran o dialogu międzyreligijnym w warunkach znikomej mniejszości chrześcijan

  •  Ex Oriente Lux

  •  Dziennik 25.07.2010 - wersja dźwiękowa

  •  Magazyn w niedzielę

  • Papież i Stolica Apostolska



     Anioł Pański w Castelgandolfo: Ojcze nasz modlitwą upodabniającą do Chrystusa

    ◊    Modlitwa Ojcze nasz to pierwsze słowa Pisma Świętego, których uczymy się od dziecka, a które, zapadając w naszą pamięć, towarzyszą nam aż po ostatnie tchnienie. Są one zarazem wezwaniem do stawania się wciąż bardziej dziećmi Bożymi na mocy komunii z Chrystusem. Mówił o tym Benedykt XVI podczas niedzielnego spotkania z wiernymi w Castelgandolfo. W rozważaniu poprzedzającym Anioł Pański Papież nawiązał do dzisiejszej Ewangelii, w której Jezus uczy swoich uczniów modlić się. Skupił się szczególnie na słowach: „Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy” oraz „I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam”.

    „Nie chodzi tu o spełnienie własnych zachcianek, ale raczej o podtrzymanie przyjaźni z Bogiem, który, jak powiada Ewangelia, «da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą» – mówił w rozważaniu Papież. – Doświadczyli tego już starożytni «ojcowie pustyni» i mistycy wszystkich czasów, którzy dzięki modlitwie stali się przyjaciółmi Boga, jak Abraham błagający Pana o oszczędzenie grupki sprawiedliwych od zagłady Sodomy. Św. Teresa z Awili w ten sposób zachęcała swoje współsiostry: «Musimy prosić Boga, aby uwolnił nas na zawsze od wszelkiego niebezpieczeństwa i uchronił od wszelkiego zła. Jakkolwiek niedoskonałe byłoby nasze pragnienie, starajmy się wytrwać w tej prośbie. Cóż kosztuje nas prosić o wiele, skoro zwracamy się do Wszechmocnego?». Za każdym razem, gdy odmawiamy Ojcze nasz, nasz głos łączy się z głosem Kościoła, albowiem ten, kto się modli, nigdy nie jest sam. «Każdy powinien odnaleźć w różnorodności i bogactwie modlitwy chrześcijańskiej, której uczy Kościół, własną drogę, własny sposób modlitwy; ale te wszystkie drogi osobiste łączą się w końcu w tej drodze do Ojca, którą jest Jezus Chrystus. Tak więc, niech każdy w poszukiwaniu własnej drogi pozwoli prowadzić się nie własnym osobistym upodobaniom, ale Duchowi Świętemu, który przez Chrystusa wiedzie nas do Ojca»”.

    Zwracając się do Polaków, Papież przypomniał, że modlitwa wyraża ufność w Bożą Opatrzność.

    „Pozdrawiam wszystkich Polaków. W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus uczy nas: «Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię» (Łk 11,2). Uczy modlitwy, która jest wyrazem naszego uwielbienia i dziękczynienia, przebłagania i próśb zanoszonych do Stwórcy wszelkiego dobra. W niej wyraża się nasza wiara i ufność w Bożą Opatrzność. Pamiętajmy o niej w trudzie codziennej pracy i na wakacyjnych szlakach. Życzę wszystkim dobrej niedzieli” – powiedział po polsku Benedykt XVI.

    Słuchaj papieskich pozdrowień po polsku:

    tc/ rv


    inizio pagina

     Anioł Pański: papieska modlitwa za ofiary tragedii w Duisburgu

    ◊    Podczas południowego spotkania w Castelgandolfo Ojciec Święty wyraził też „głęboki ból” z powodu tragedii, jaka wydarzyła się w Duisburgu w Niemczech, gdzie w wyniku wybuchu paniki na koncercie muzyki techno śmierć poniosło 19 osób, a 340 odniosło obrażenia. Papież zapewnił o modlitwie zwłaszcza w intencji młodych ludzi, którzy stracili tam życie. Po tragedii w Duisburgu organizatorzy dorocznych tzw. Parad Miłości postanowili o rezygnacji z tego przedsięwzięcia.

    tc/ rv


    inizio pagina

     Anioł Pański: pozdrowienia dla uczestników odpustu Jakubowego w Santiago de Compostela

    ◊    Podczas południowego spotkania z wiernymi w Castelgandolfo Benedykt XVI nawiązał również do odbywających się w Santiago de Compostela centralnych uroczystości ku czci św. Jakuba. Przypomniał, że ten Apostoł, powołany jako jeden z pierwszych przez Jezusa, również jako pierwszy oddał za Niego życie. Papież życzył pielgrzymom przybyłym do Santiago odkrycia piękna i głębi chrześcijańskiej modlitwy. „W tym Kompostelańskim Roku Świętym również ja mam nadzieję przyłączyć się do tych rzesz pielgrzymów w ramach listopadowej podróży, która obejmie także Barcelonę – dodał po hiszpańsku Papież. – Idźmy śladami tego Apostoła i przemierzajmy drogę naszego życia, dając stale świadectwo wiary, nadziei i miłości”.

    tc/ rv


    inizio pagina

    Kościół na świecie



     Światowa Rada Kościołów: apel do władz Pakistanu o zniesienie ustawy o bluźnierstwie

    ◊    Światowa Rada Kościołów zaapelowała do prezydenta i premiera Pakistanu o zniesienie tak zwanej ustawy o bluźnierstwie. Organizacja zrzeszająca 560 mln chrześcijan w 110 krajach świata podkreśla, że „to dyskryminujące prawo niszczy harmonię społeczną i podważa zasady wszelkiej wolności”. Apel zabrzmiał w związku z zamordowaniem przez islamskich ekstremistów dwóch katolików oskarżonych o bluźnierstwo. Zginęli, mimo że sąd w Faisalabadzie uniewinnił ich od stawianych im zarzutów.

    Tymczasem pakistańscy muzułmanie domagają się dymisji ministra ds. mniejszości, którym jest chrześcijanin Shahbaz Bhatti. Jego „winą” jest to, że potępił zabicie braci i powiedział, iż stawiane im zarzuty były fałszywe. Jeden z islamskich uczonych, Allama Ahmed Mian Hammadi, stwierdził, że „zabicie bluźniercy nie jest czymś okrutnym. Natomiast samo bluźnierstwo jest tak wielkim okrucieństwem, że ten, kto jej popełnia, nie ma już prawa dalej żyć, gdyż bluźnierstwa nie można wybaczyć. Muzułmanin – jak dodał islamski uczony – kocha bowiem proroka bardziej niż jakiegokolwiek człowieka”.

    Od lat trwają starania o zniesienie w Pakistanie ustawy o bluźnierstwie. Od chwili jej wprowadzenia o bluźnierstwo oskarżono co najmniej 1025 osób. „Wielu ludzi z powodu fałszywego oskarżenia zostało zabitych, nawet jeśli można było udowodnić, że są niewinni” – zauważa katolicki ordynariusz Faisalabadu bp Joseph Coutts. Inni spędzili w więzieniu wiele lat, mimo że nigdy nie udowodniono im żadnej winy. Przykładem tego jest zwolniona właśnie z więzienia 60-letnia Zaibula Nisa. Spędziła ona za kratkami 14 lat, mimo że żaden sąd nigdy jej nie skazał. Gdy ją teraz zwalniano, jeden z sędziów wyraził „ubolewanie z powodu długiego przetrzymywania kobiety”.

    Agencja Fides przytacza też przypadek kobiety oskarżonej o bluźnierstwo przez sąsiada, z którym weszła w spór o ziemię. Muzułmanie zaczęli prześladować jej rodzinę, mówiąc, że jedyną możliwością przeżycia jest dla nich przejście na islam.

    bz/ rv


    inizio pagina

     Nikaragua: peregrynacja relikwii św. Jana Bosko

    ◊    Relikwie św. Jana Bosko przybyły do Nikaragui. Doczesne szczątki założyciela salezjanów peregrynują po Ameryce Łacińskiej i ostatnio zawitały do Kostaryki, skąd dotarły do Managui. W Nikaragui pozostaną do 26 lipca. Na stołecznym lotnisku relikwie powitała oficjalna delegacja z prezydentem Danielem Ortegą i kard. Miguelem Obando. Następnie relikwiarz rozpoczął wędrówkę w uroczystej procesji po nikaraguańskiej ziemi, podczas której przewidziano też specjalne Msze i nabożeństwa. Światowa peregrynacja relikwii św. Jana Bosko została zorganizowana w związku ze 150-leciem istnienia założonego przezeń Towarzystwa Salezjańskiego. W sumie trasa obejmuje 130 krajów, gdzie działają salezjanie.

    tc/ rv


    inizio pagina

     Santiago de Compostela: główne uroczystości ku czci Apostoła Jakuba

    ◊    Do Santiago de Composteli przybyły tysiące pielgrzymów. Wielu z nich na uroczystości odpustowe pielgrzymowało pieszo, pokonując jedną z Dróg św. Jakuba. W tym roku wspomnienie Patrona Hiszpanii ma szczególnie uroczysty charakter z racji Kompostelańskiego Roku Świętego. Obchodzony jest on wówczas, kiedy święto Apostoła Jakuba wypada w niedzielę.

    Uroczystości ku czci patrona Hiszpanii rozpoczęły się już 24 lipca wieczorem wspaniałym pokazem sztucznych ogni. Jednocześnie na tle katedry można było zobaczyć obrazy ilustrujące historię apostoła Jakuba, jego legendarną podróż z Palestyny, odkrycie grobu Jakuba przez pustelnika, któremu pomogły „światła niebieskie”, a także historię sanktuarium w Santiago de Compostela, szlaku pielgrzymkowego oraz regionu Galicji, gdzie leży miasto. Szacuje się, że w nocnym pokazie wzięło udział ponad 100 tys. osób.

    W niedzielę od samego rana pielgrzymi szczelnie wypełnili katedrę i plac Obradoiro. Uroczystej Mszy jubileuszowej przewodniczył abp Julián Barrio. Zgodnie z tradycją sięgającą 1643 r., podczas Jakubowego Roku Świętego specjalną ofiarę w imieniu całego narodu składa Apostołowi władca Hiszpanii. Król Juan Carlos prosił św. Jakuba, aby „oświecił władze polityczne, gospodarcze i społeczne, by hojnie służyły interesowi ogólnemu oraz wspierały jedność i zrozumienie między wszystkimi”. Ponadto prosił, aby Apostoł pomógł wyjść Hiszpanii jak najszybciej z kryzysu ekonomicznego, który przyniósł „poważne konsekwencje dla milionów osób i rodzin”, a zwłaszcza dla młodzieży.

    „Człowiek trzeciego tysiąclecia pragnie autentycznego i prawdziwego życia, potrzebuje prawdy, głębokiej wolności i darmowej miłości. Także na pustyniach zsekularyzowanego świata dusza człowieka pragnie Boga żywego” – mówił z kolei w homilii abp Jualián Barrio. Człowiek nadaje sens światu stworzonemu przez Boga. „Szacunek dla godności człowieka powinien być normą inspirującą wszelki postęp społeczny, ekonomiczny, kulturalny i naukowy”. Arcybiskup Santiago zachęcił wiernych, by byli świadkami wiary i nadziei: „Dzisiaj wspólnota chrześcijańska musi mówić o nadziei, ale jest także prowadzona na pustynię, aby mogła zobaczyć, na czym opiera swoje zaufanie”. Świętemu Jakubowi polecił też listopadową pielgrzymkę Benedykta XVI do grobu Apostoła.

    Tradycyjnie pielgrzymi mogli podziwiać słynne „botafumeiro”, czyli ogromną kadzielnicę, która przelatuje tuż nad głowami zebranych.

    M. Raczkiewicz CSsR, Madryd


    inizio pagina

     Francja: europejskie sympozjum o rodzinie

    ◊    Rodzina znalazła się w centrum międzynarodowego i ekumenicznego kolokwium pojednania, które rozpoczyna się we francuskim La Salette. Takie spotkania w tamtejszym sanktuarium maryjnym odbywają się co pięć lat i mają na celu promowanie poprzez dialog pojednania i pokoju między narodami Europy.

    Tegoroczny temat kolokwium „Kryzys i odnowa rodziny w Europie” został wybrany z tej racji, że rodzina, staje się często przedmiotem nieporozumień natury kulturowej, społecznej i religijnej. W przesłaniu do organizatorów i uczestników kolokwium, bp Jean Lafitte, sekretarz Papieskiej Rady ds. Rodziny, podkreślił konieczność umocnienia i odnowy instytucji rodziny jako istotnego elementu odnowy całego kontynentu. „Rodzina jest naturalnym miejscem – stwierdza bp Lafitte – gdzie z jednej strony nawiązuje się najbardziej podstawowa jedność między kobietą i mężczyzną, a z drugiej, gdzie przekazywane jest i przyjmowane życie ludzkie. Podważanie instytucji rodziny, a wcześniej jeszcze małżeństwa, które jest warunkiem jej istnienia, jest niszczeniem filarów, będących podstawą ludzkiego społeczeństwa”.

    Konferencja chce podjąć dyskusję nad podstawowymi założeniami rodziny, która jest zarówno przedmiotem jak i podmiotem ewangelizacji. W tym sensie rodzina jest prawdziwym narzędziem komunikacji i znakiem w służbie Kościoła.

    W kolokwium uczestniczą specjaliści i przedstawiciele różnych religii, dziedzin i środowisk: przedstawiciele Kościołów, prawnicy, lekarze i teologowie.

    Philippe Pouzoulet, sekretarz generalny organizującego spotkanie stowarzyszenia, zauważył, że „kryzys rodziny jest wspólnym problemem w Europie, dlatego dzielenie się doświadczeniami, w szczególności w Europie Wschodniej, staje się źródłem jedności Kościoła”.

    Spotkanie organizuje Stowarzyszenie Europejskie Spotkania w La Salette (ARES). Zostało ono założone na początku 2009 r. w Lyonie. Jego przewodniczący, Anthony Arjakovsky jest profesorem na Katolickim Uniwersytecie we Lwowie i dyrektorem Instytutu Studiów Ekumenicznych. Celem Stowarzyszenia jest promowanie, poprzez spotkania i dialog zwłaszcza z młodymi ludźmi w Europie, pojednania i pokoju między narodami Starego Kontynentu. ARES stara się również o pogłębienie wiedzy na temat historii Europy oraz o poszanowanie jej kultur i tożsamości narodowych.

    L. Woroniecki SAC, Paryż


    inizio pagina

     Portugalia: apel kościelnej komisji społecznej w sprawie kryzysu

    ◊    O zawarcie paktu społecznego, który stawi czoła dramatycznej sytuacji gospodarczej Portugalii i uratuje ją przed kryzysem, apelują do rządu biskupi tego kraju. Podkreślają zarazem, że musi to być pakt sprawiedliwy i dający się unieść przez Portugalczyków. Powinien on dotyczyć zarówno sfery fiskalnej i wydatków publicznych, jak i najniższych wynagrodzeń i pomocy społecznej. Propozycję tę przedstawił bp Carlos Azevedo, odpowiedzialny w episkopacie Portugalii za kwestie społeczne. Zaapelował on jednocześnie do polityków o zaniechanie wszelkich waśni i podziałów i podjęcie wspólnych działań na rzecz dobra wspólnego.

    Kościół w Portugalii obawia się, że postępujący kryzys może sprowokować przemoc. „Utrata pracy czy też niemożność zapewnienia rodzinie wyżywienia mogą stać się przyczyną konfliktów społecznych i generować przemoc” – podkreśla bp Azevedo. Przy okazji poinformował on o utworzeniu przez Kościół specjalnego funduszu, który wesprze najbardziej potrzebujących. Hierarcha zaznaczył, że zarówno poszczególne parafie, zakony, jak i ruchy powinny aktywnie włączyć się w obecnej sytuacji w pomoc ludziom najbardziej dotkniętym kryzysem, ujawniając zarazem przypadki niesprawiedliwości społecznej czy marnotrawienia środków publicznych. Bp Azevedo zachęcił zarazem polityków, będących jedną z najlepiej sytuowanych klas, by przekazali 20 proc. swych pensji na dzieła społeczne. Pieniądze te wspomogłyby najuboższych.

    bz/ rv


    inizio pagina

     Ukraina: pielgrzymka do Zaporoża

    ◊    Osiem dni w stepach południowo-wschodniej Ukrainy – tak można krótko opisać pieszą pielgrzymkę do Zaporoża, która tradycyjnie przed pierwszą niedzielą sierpnia wyrusza z Melitopola. Jak powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Jan Sobiło, wikariusz generalny diecezji charkowsko-zaporoskiej, wydarzenie to nabiera charakteru zarówno międzynarodowego, jak i ekumenicznego.

    „W pielgrzymce idzie przede wszystkim młodzież z terytorium naszej diecezji, ale z każdym rokiem więcej jest też ludzi spoza diecezji – powiedział ks. Sobiło. – Byli uczestnicy z Polski, Słowacji i innych krajów. Powoli robi się to pielgrzymka międzynarodowa. Nie jest ona zbyt liczna, dlatego że są pewne trudności, jednakże jest to wydarzenie barwne. Uczestnicy śpią wyłącznie w namiotach, nie zachodzą do domów. Jest to osiem dni przebytych w stepach południowo-wschodniej Ukrainy. Ludzie, którzy tam mieszkają, widzą, że chrześcijanie potrafią razem się modlić, ponieważ w tej pielgrzymce idą nie tylko katolicy obrządku łacińskiego, ale też grekokatolicy i prawosławni. Inni, patrząc na nas, widzą, że jest możliwe, aby chrześcijanie razem się modlili, i że jesteśmy wszyscy dziećmi jednego Ojca. Stąd też wymowny rys owego pielgrzymowania do świątyni Boga Ojca Miłosiernego w Zaporożu” – dodał wikariusz generalny diecezji charkowsko-zaporoskiej.

    Rozpoczynająca się 25 lipca pielgrzymka z Melitopola odbywa się już po raz trzynasty z rzędu.

    K. Czawaga, Lwów


    inizio pagina

    Kościół w Polsce



     Lublin: 30. rocznica Lubelskiego Lipca

    ◊    Abp Józef Życiński przewodniczył w archikatedrze lubelskiej dziękczynnej Mszy św. w 30. rocznicę Lubelskiego Lipca, czyli strajków robotniczych, które zapoczątkowały powstanie „Solidarności”. W homilii metropolita podkreślił, że zadaniem dla obecnego pokolenia jest zachowanie dziedzictwa Lubelskiego Lipca.

    „Stawiamy sobie pytanie, co możemy zrobić, aby Solidarność była zawsze Solidarnością, aby to dziedzictwo wolności, godności, szacunku dla człowieka mogło być przekazywane następnym pokoleniom, a na sztandary, które będą nas jednoczyć podczas następnych uroczystości, byśmy mogli patrzeć z dumą i dziękować Bogu za ten kształt polskiej wolności” – mówił abp Życiński.

    Metropolita lubelski życzył, byśmy potrafili realizować trudną wizję Polski łączącej nas na fundamencie wartości, z których zrodziła się „Solidarność”.

    R. Łączny, kai


    inizio pagina

     Warszawa: obchody święta policji

    ◊    Z okazji 91. rocznicy powstania policji funkcjonariusze tej służby zgromadzili się na Mszy św. w warszawskiej Bazylice Świętego Krzyża. Liturgii przewodniczył ks. płk Sławomir Żarski, naczelny kapelan policji, który podkreślił, że policjanci to strażnicy ludzkiej godności i narodowego dobra wspólnego.

    „Podstawowymi przymiotami dobrego policjanta, obok odwagi i męstwa, są czujność, wrażliwość i uczciwość – mówił ks. płk Żarski. – Nie z aniołami mają policjanci na co dzień do czynienia. Jak wiele trzeba hartu ducha, by nie ulec poczucie nieuczciwości i braku gotowości, wiedzą tylko oni”.

    Kapelan apelował również o modlitwę w intencji policjantów, którzy dniem i nocą stoją na straży naszego bezpieczeństwa, dobra wspólnego i porządku publicznego.

    R. Łączny, kai


    inizio pagina

    Kultura i społeczeństwo



     Kard. Tauran o dialogu międzyreligijnym w warunkach znikomej mniejszości chrześcijan

    ◊    Chrześcijańska mniejszość winna się liczyć – uważa przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego. Dotyczy to także obszarów, gdzie katolicy są jedynie znikomą mniejszością. Jakie jest miejsce katolików w Azji, zwłaszcza na Dalekim Wschodzie? To pytanie zadaliśmy kard. Jean-Louisowi Tauranowi, który był niedawno w Tajlandii na zorganizowanym tam w dniach 12-18 lipca przez jego dykasterię azjatyckim kongresie z udziałem przedstawicieli różnych religii.

    Kard. Jean-Louis Tauran: Choć jesteśmy grupą mniejszościową, ważne jest to, byśmy byli mniejszością, która się liczy. I rzeczywiście liczymy się, na nasze słowo się czeka, Kościół jest w różnych miejscach w jakiś sposób obecny. A przede wszystkim, jak mówi Benedykt XVI w swej encyklice o nadziei Spe salvi, naszą specyfiką jest to, że nasz Bóg ma własne oblicze. Jest to Bóg, który stał się bliski człowiekowi. Człowiekowi, który szuka, który cierpi, który jest szczęśliwy, który tworzy, który jest wynalazcą, który buduje. To wszystko jest oczywiście bogactwem, którym dzielimy się z wielu ludźmi.

    - Jak może działać społeczność chrześcijańska w kraju, w którym jest niewielką mniejszością – tak, jak w Tajlandii, gdzie wyznawcy Chrystusa stanowią tylko ok. 1 proc. ludności?

    Kard. Jean-Louis Tauran: Sądzę, że działanie najbardziej widoczne to szkoły. Wielu ubiega się, by móc się uczyć w naszych szkołach. Jest to wyraźny element naszej obecności. Ponadto mamy działalność charytatywną, życie parafialne, to wszystko, co czynimy na szczeblu parafii. Są to rzeczy proste, ale konkretne. Sądzę, że zarówno chrześcijanie, jak wyznawcy innych religii są świadomi tej bliskości. Bóg jest obecny w tej bliskości.

    - Jaki wkład różne religie mogą dawać w życie społeczeństwa?

    Kard. Jean-Louis Tauran: Wszystkie religie w jakiś sposób mówią o braterstwie, o solidarności. I to byłoby już dużo. Sądzę jednak, że, jak mówi Benedykt XVI w swej encyklice Caritas in veritate, nadszedł czas, aby wierzący zespolili swe wysiłki z wszystkimi ludźmi dobrej woli, tak by wszystko, co czynimy i mówimy, odpowiadało planowi Bożemu co do ludzkości. Jaki jest ten plan? By żyć jak rodzina pod okiem Boga.

    ak/ rv


    inizio pagina

     Ex Oriente Lux

    ◊    Katarzyna Aleksandryjska, czyli o świętej męczennicy, którą mało kto zna, choć wszyscy o niej słyszeli

    O świętej Katarzynie z Aleksandrii zapewne wszyscy słyszeli. A nawet jeśli kto nie słyszał o tej jednej, to przecież wszyscy znają jej imię, bo Katarzyny, Katarzynki i Kaśki ciągle jakieś spotykamy na naszych ulicach, jako że niezmiennie należy do najpopularniejszych żeńskich imion. Ale dziś nie będziemy się zajmować imieniem, które zresztą pochodzi od greckiego „katharós”, co oznacza „czysty”. Dzisiaj zajmiemy się tylko tą jedną i najważniejszą Katarzyną, której szczególny kult rozwinął się w rodzimej Aleksandrii przy Egipcie, a stamtąd szybko zawędrował do wszystkich zakątków wczesnośredniowiecznego świata, tak że kościoły pod jej wezwaniem znajdziemy tak samo w Syrii, jak i Hiszpanii. Najsłynniejszy bodaj to klasztor jej imienia na górze Synaj, tej samej, gdzie Mojżesz miał stawać przed obliczem Boga; to ten sam klasztor, który nieprzerwanie od piętnastu wieków gromadzi bizantyńskich mnichów oraz bezcenne księgi.

    Najpopularniejsze źródła literackie o św. Katarzynie są stosunkowo późne. Najstarsze zdaje się być jej passio, a więc opis męczeństwa. Do tego pierwotnego tekstu z V, a może VI w., dobudowano całe legendarne zaplecze, które sprawiło, że w średniowieczu każdy porządny chrześcijanin codziennie i z nabożeństwem prosił Katarzynę o wstawiennictwo. Szczególnie zasłużył się w tym niejaki Symeon Metafrast, który w X w. zredagował jej klasyczny żywot.

    Oto, co o świętej Katarzynie opowiadają najstarsze pisma. Działo się to za panowania cesarza Maksencjusza, a więc mniej więcej w latach 306-312. Tenże, wizytując Aleksandrię, miał wydać nakaz, by wszyscy obywatele, czy to biedni, czy bogaci, oddali cześć bogom pogańskim. Osiemnastoletnia niespełna Katarzyna, córka jakiegoś nobila, a w niektórych wersjach legendy nawet jakiegoś króla, miast usłuchać rozkazu, dzielnie stawiła mu opór wraz z wieloma swoimi chrześcijańskimi przyjaciółkami. Mało tego, sama poszła do cesarza, by go całkiem zbesztać, że zamiast służyć jedynemu prawdziwemu Bogu, stwórcy nieba i ziemi, ten oddaje cześć drewnianym posągom i zmusza do skłania ofiary demonom. Maksencjusz zrobiłby lepiej – mówiła Katarzyna – gdyby uwierzył w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który oddał życie na krzyżu dla naszego zbawienia. Ale władca oczywiście wierzyć nie zamierzał, za to kazał rezolutną chrześcijankę uwięzić. Ona jednak, zamiast się wystraszyć jak należy, jeszcze bardziej rozochociła się w głoszeniu wiary, przekonując wszystkich, nawet najmądrzejszych, że nie ma Boga nad Pana naszego i że tylko Jemu należy się cześć i ofiara z życia. W nocy ponoć ukazał jej się Michał Archanioł, dodając odwagi i zapewniając o Bożej asystencji także podczas męczeństwa, które nastąpi niebawem. Gdy ponownie postawiono Katarzynę przed cesarzem, ten obiecał jej nie tylko małżeństwo, ale i niezmierzone bogactwa, jeśli tylko porzuci drogę chrześcijan. Oczywiście na próżno. W więzieniu gołębica przysłana z nieba żywiła Katarzynę czystym chlebem, nawiedzali ją aniołowie, a nawet ukazał się Chrystus. Wszyscy też podziwiali urodę Katarzyny, której nie zaszkodziły więzienne trudy. A kiedy kolejne próby skłonienia niewinnej do apostazji nie odniosły żadnego skutku, wtedy skazano Katarzynę na połamanie wszystkich jej kości za pomocą drewnianego koła. Jednak anioł posłany z nieba ratuje biedaczkę, a koło, miast zrobić jej krzywdę, urwało się z osi i rozbiło głowy oprawców. Wtedy nawet sama cesarzowa miała nawrócić się na chrześcijaństwo, nie mówiąc o całej rzeszy prostych ludzi. Nie odmieniło to serca niegodziwego władcy. Katarzyna prowadzona przez żołnierzy wychodzi poza mury miasta, tam zanosi modlitwę do Boga, który odpowiada jej osobiście ze środka obłoków. A kiedy wreszcie ścięto świętą męczennicę, zamiast krwi potoczyło się mleko, a święci aniołowie natychmiast zabrali jej ciało i przenieśli je na górę Synaj, gdzie złożono je w grobie, z którego nieprzerwanie sączyło się mleko i oliwa, mające ozdrowieńcze właściwości, pomagające na wszelkie choroby.

    Tak to miało być ze świętą Katarzyną, której legenda, choć mało prawdopodobna, to jednak stała się niezwykle popularna w całej średniowiecznej Europie. Zwłaszcza te koła zębate, niedoszłe narzędzie męczeństwa tej młodej, pięknej i kruchej istoty, budziły lęk i straszyły wyobraźnię. Zdaje się, że nie bez przyczyny, bo przecież podobnych narzędzi używało się jeszcze długo. Katarzyna trafiła też do ikonografii, stając się jedną z ulubionych i sztandarowych wręcz przedstawicielek niezłomnego chrześcijaństwa czasów prześladowania. Oto jeden z najstarszych jej wizerunków znajdował się w bazylice św. Wawrzyńca na rzymskim Campo Verano, dopóki bomby aliantów nie obróciły jej w perzynę. Świętą Katarzynę widzimy na obrazie Memlinga, siedzącą u stóp Najświętszej Panienki z Dzieciątkiem na ręku. Pięknie ją przedstawił także Antonio Allegri zwany Correggio, u którego Katarzyna nosi szpadę za pasem, pewnie na pamiątkę sławetnego ścięcia mieczem. Wreszcie namalował ją Tintoretto, a płótno zwie się „Zaślubinami mistycznymi”, bo oto młoda Katarzyna, w prawdziwej koronie na głowie i z nieodłącznym kołem przy boku, odbiera pierścionek zaręczynowy, który na palec zakłada jej Dzieciątko Jezus, przytrzymywane przez Madonnę. Bo nasza święta Katarzyna od wieków budziła nie tylko zdziwienie odwagą w obliczu męczeństwa, ale i sympatię, która przecież skłania do naśladowania Chrystusa nie mniej niż pobożność i niezłomna wiara.

    Rafał Zarzeczny SJ


    inizio pagina

     Dziennik 25.07.2010 - wersja dźwiękowa

    ◊    Słuchaj:


    inizio pagina

     Magazyn w niedzielę

    ◊    W programie: relacja ze spotkania Papieża z wiernymi na Anioł Pański i z odpustu w Santiago de Composteli; rozmowa z kard. Jean-Louisem Tauranem o obecności chrześcijan w Azji; rubryka „Ex Oriente Lux” ukaże postać św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Słuchaj:


    inizio pagina

    Biuletyn Radia Watykańskiego jest rozsyłany gratis na adresy abonentów. Jak dokonać prenumeraty lub jak z niej zrezygnować informujemy na stronie www.radiovaticana.va/polski