Radio WatykańskieRadio Watykańskie
Redazione +390669884602 | +390669884565 | e-mail: sekpol@vatiradio.va

18/10/2010

Papież i Stolica Apostolska

  •  Nowi ambasadorzy Kolumbii i Salwadoru w Watykanie

  •  Benedykt XVI do seminarzystów: kapłaństwo nie jest zawodem, który się przeżył

  •  List Benedykta XVI do seminarzystów - dokumentacja

  •  Synod Biskupów dla Bliskiego Wschodu wchodzi w fazę konkretnych propozycji

  •  Rzym: Polacy dziękowali za kanonizację Stanisława Kazimierczyka

  • Kościół na świecie

  •  Wielka Brytania: coraz bliżej ordynariatu dla byłych anglikanów

  •  Timor Wschodni: boom powołaniowy w niepodległym kraju

  •  Wenezuela: modlitwa o pokój

  • Kultura i społeczeństwo

  •  Prezydent Komorowski podsumował wizytę w Watykanie

  •  Polscy luteranie przeciw ordynacji kobiet na księży

  •  Magazyn w poniedziałek

  •  Dziennik 18.10.2010 - wersja dźwiękowa

  • Papież i Stolica Apostolska



     Nowi ambasadorzy Kolumbii i Salwadoru w Watykanie

    ◊     Katolicka tradycja, pokój społeczny, praworządność, szacunek dla ludzkiego życia, troska o rodzinę, o przysługujące jej prawa i o integralny rozwój narodu. Te tematy pojawiły się w papieskich przesłaniach do dwóch nowych latynoamerykańskich ambasadorów przy Stolicy Apostolskiej, którzy złożyli listy uwierzytelniające. Benedykt XVI przyjął na specjalnych audiencjach Césara Mauricio Velázqueza Ossę, przedstawiciela Kolumbii, oraz Manuela Roberto Lópeza Barrerę reprezentującego Salwador. Papież podkreślił katolicką tradycję obu tych krajów, która przekracza dwuwiekową epokę niepodległości. Przekłada się to na dobre relacje dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską, które w przypadku Kolumbii liczą sobie już 165 lat. Jak podkreślił Ojciec Święty, Kościół pragnie nadal przyczyniać się do rozwoju tamtejszych społeczeństw, nie żądając dla siebie przywilejów.

    W przesłaniu do ambasadora Kolumbii powrócił wątek pokoju, pojednania i sprawiedliwości. Benedykt XVI wyraził przy tym solidarność z osobami porwanymi i przetrzymywanymi jako zakładnicy. Z kolei w przesłaniu do ambasadora Salwadoru odniósł się do pojawiających się tam napięć społecznych i rozpowszechnionej przestępczości. Ostrzegł przed pokusą przemocy, jako „drogą donikąd”, która pogarsza sytuację i narusza godność człowieka. Papież życzył także władzom obu latynoamerykańskich krajów sukcesów w walce z ubóstwem i w staraniach o utwierdzenie państwa prawa. Przypomniał jednocześnie, że Kościół stanowczo opowiada się za nienaruszalnością ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, za prawną ochroną rodziny opartej na małżeństwie mężczyzny i kobiety oraz za prawem rodziców do sposobu wychowania swych dzieci.

    tc/ rv


    inizio pagina

     Benedykt XVI do seminarzystów: kapłaństwo nie jest zawodem, który się przeżył

    ◊     Bóg żyje i potrzebuje ludzi, którzy istnieją dla Niego i którzy zaniosą Go innym – napisał Benedykt XVI w opublikowanym dziś Liście do seminarzystów. Papieska refleksja ukazała się w kontekście zakończonego Roku Kapłańskiego. Papież zauważa, że nieporozumieniem jest widzenie w byciu księdzem zawodu z przeszłości, który już się przeżył. W jego przekonaniu świat potrzebuje kapłanów, pasterzy, dziś, jutro i zawsze, również w epoce naznaczonej dominacją techniki i globalizacji. W gruncie rzeczy, choć pokolenia zmieniają się zewnętrznie, to ich głębokie problemy pozostają te same od wieków – zauważa Papież. List do seminarzystów jest bardzo osobisty i w wielu momentach autor powraca w nim do własnych doświadczeń seminaryjnych, którymi teraz chce się podzielić z najmłodszym pokoleniem duchownych.

    Ojciec Święty zwraca uwagę na kilka priorytetów, które jego zdaniem seminarzyści i ich wychowawcy winni wziąć głęboko do serca. Najistotniejszym krokiem w życiu przygotowującego się do kapłaństwa jest wejście w relację z Jezusem i „radość z faktu, że Bóg jest blisko nas i że możemy Mu służyć”. Odniesienie do Boga kształtuje się również dzięki Eucharystii i liturgii, a także tradycyjnej pobożności. Natomiast przystępowanie do sakramentu pojednania zmusza do uczciwości w odniesieniu do samego siebie, prowadzi do pokory. „Pozwalając, aby mi zostało wybaczone, uczę się także przebaczać innym. Uznając moją biedę, staję się bardziej tolerancyjny i wyrozumiały dla słabości bliźniego. Czas seminarium to przede wszystkim czas studium” – przypomina Benedykt XVI. Zachęca zarazem przyszłych duchownych, by dobrze go wykorzystali, ucząc się zarówno przedmiotów praktycznych, jak i tych bardziej wymagających intelektualnie, które pozwolą na zrozumienie wewnętrznej struktury wiary.

    Papież nie unika w liście tematów delikatnych i bolesnych, odnosząc się do nadużyć seksualnych, jakich dopuścili się księża. Jego zdaniem skandale te należy głęboko potępić, ale nie może to „zdyskredytować misji kapłańskiej, która pozostaje wielka i czysta”. Przykre wydarzenia, do których doszło, winny zdaniem Benedykta XVI obudzić czujność i uwagę. Pomoc w integracji seksualności z całą osobowością winni okazać seminarzystom spowiednicy i przełożeni rozeznający ich powołanie kapłańskie. Jak zaznacza Ojciec Święty, „żyjąc w celibacie, można osiągnąć autentyczne człowieczeństwo, czyste i dojrzałe”.

    Czas seminarium to również czas bycia razem, „wspólnoty uczniów”, którzy nie stają się kapłanami w pojedynkę, ale w „jedności tych, którzy pragną służyć wspólnemu Kościołowi”. Seminarium to szkoła szczodrości i tolerancji, szkoła nie znoszenia się, ale ubogacania – pisze Papież do katolickich seminarzystów na wszystkich kontynentach w święto Łukasza Ewangelisty.

    se/rv


    inizio pagina

     List Benedykta XVI do seminarzystów - dokumentacja

    ◊    Drodzy Seminarzyści,

    W grudniu 1944 roku, kiedy zostałem powołany do służby wojskowej, dowódca kompanii pytał każdego z nas jaki zawód chciałby mieć w przyszłości. Odpowiedziałem, że chciałbym zostać kapłanem katolickim. Podporucznik odparł: A więc musi Pan poszukać sobie czegoś innego. W nowych Niemczech już nie potrzeba księży. Wiedziałem, że te „nowe Niemcy” były u schyłku i że wobec niezmiernych zniszczeń, jakie to szaleństwo spowodowało w kraju, bardziej niż kiedykolwiek potrzeba było kapłanów. Dziś sytuacja jest całkowicie odmienna. Jednakże na różne sposoby również dziś wielu myśli, że kapłaństwo katolickie nie jest „zawodem” na przyszłość, lecz raczej należy do przeszłości. Wy, drodzy Przyjaciele, wbrew tym zastrzeżeniom i opiniom, zdecydowaliście się wstąpić do seminarium, to znaczy weszliście na drogę ku posłudze kapłańskiej w Kościele katolickim. I dobrze zrobiliście. Ludzie bowiem zawsze będą potrzebowali Boga, również w epoce dominacji techniki w świecie i globalizacji: Boga, który objawił się nam w Jezusie Chrystusie i gromadzi nas w Kościele powszechnym, abyśmy z Nim i przez Niego uczyli się prawdziwego życia, byśmy mieli na uwadze i stosowali kryteria prawdziwego człowieczeństwa. Tam, gdzie człowiek nie dostrzega już Boga, życie staje się puste; wszystko jest niewystarczające. Człowiek szuka ucieczki w pijaństwie albo w przemocy, która coraz bardziej zagraża młodzieży. Bóg żyje. Stworzył każdego z nas, więc zna wszystkich. Jest tak wielki, że znajduje czas dla naszych małych rzeczy: „U was nawet włosy na głowie wszystkie są policzone” (Mt 10,30). Bóg żyje i potrzebuje ludzi, którzy istnieją dla Niego i którzy zaniosą Go innym. Tak, zostać kapłanem ma sens: świat potrzebuje kapłanów, pasterzy, dziś, jutro i zawsze dopóki istnieje.

    Seminarium jest wspólnotą w drodze ku posłudze kapłańskiej. Już przez samo to powiedziałem coś bardzo ważnego: nie można stawać się kapłanem w pojedynkę. Potrzeba „wspólnoty uczniów”, jedności tych, którzy pragną służyć wspólnemu Kościołowi. W tym liście chciałbym podkreślić – także spoglądając wstecz na moje czasy seminaryjne – niektóre elementy ważne dla tych lat waszego bycia w drodze.

    1. Kto chce zostać kapłanem, przede wszystkim musi być „Bożym człowiekiem”, jak go określa św. Paweł (1 Tm 6, 11). Dla nas Bóg nie jest odległą hipotezą, nie jest nieznanym, który wycofał się po Wielkim Wybuchu. Bóg objawił się w Jezusie Chrystusie. W Jego obliczu widzimy oblicze Boga. W Jego słowach słyszymy samego Boga, który do nas mówi. Dlatego najważniejszą rzeczą w drodze do kapłaństwa i w całym życiu kapłańskim jest osobista relacja z Bogiem w Jezusie Chrystusie. Kapłan nie jest administratorem jakiegoś stowarzyszenia, usiłującym utrzymać i zwiększyć liczbę jego członków. Jest heroldem Boga pomiędzy ludźmi. Pragnie prowadzić do Boga, a w ten sposób budować również prawdziwą komunię pomiędzy ludźmi. Dlatego, drodzy Przyjaciele, tak bardzo ważne jest, abyście nauczyli się żyć w stałym kontakcie z Bogiem. Kiedy Pan mówi: „Módlcie się nieustannie”, naturalnie nie prosi nas, by wymawiać bez ustanku słowa modlitwy, ale by nigdy nie tracić wewnętrznego kontaktu z Bogiem. Ćwiczenie się w podtrzymywaniu tego kontaktu jest sensem naszej modlitwy. Dlatego ważne jest, aby dzień rozpoczynał się i kończył modlitwą; abyśmy słuchali Boga czytając Pismo św.; abyśmy mówili Mu o naszych pragnieniach i nadziejach, o naszych radościach i cierpieniach, o naszych błędach i o wdzięczności za wszystko, co piękne i dobre, a w ten sposób byśmy Go mieli zawsze przed oczami jako punkt odniesienia dla całego naszego życia. Tak stajemy się uważni na nasze błędy i nauczymy się pracować nad naszą poprawą; stajemy się jednak wrażliwi również na całe piękno i dobro, jakie otrzymujemy każdego dnia jako coś oczywistego, a w ten sposób rośnie wdzięczność. Z wdzięcznością rośnie radość z faktu, że Bóg jest blisko nas i że możemy Mu służyć.

    2. Bóg nie jest jedynie słowem dla nas. On daje się nam osobiście w sakramentach, poprzez rzeczy materialne. Centrum naszego odniesienia do Boga i ukształtowania naszego życia jest Eucharystia. Sprawowanie jej z wewnętrznym zaangażowaniem, a przez to osobiste spotkanie z Chrystusem, powinno stanowić centrum naszego dnia. Św. Cyprian komentował ewangelijną prośbę: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”, mówiąc między innymi, że „nasz” chleb, który możemy otrzymać jako chrześcijanie w Kościele, to sam Pan eucharystyczny. W prośbie z Ojcze nasz modlimy się więc, aby On dawał nam każdego dnia „nasz” chleb; aby On był zawsze pokarmem naszego życia. Oby zmartwychwstały Chrystus, który daje nam siebie w Eucharystii, kształtował całe nasze życie blaskiem swojej Bożej miłości. Aby celebracja eucharystyczna była właściwa, konieczne jest także, byśmy uczyli się znać, rozumieć i kochać liturgię Kościoła w jej konkretnej formie. W liturgii modlimy się wraz z wiernymi wszystkich wieków – przeszłość, teraźniejszość i przyszłość łączą się w jeden wielki chór modlitwy. Jak mogę stwierdzić na podstawie mojej osobistej drogi, jest rzeczą zachwycającą uczenie się krok po kroku rozumienia jak to wszystko rozwijało się, jak wielkie doświadczenie wiary zawarte jest w strukturze liturgii mszalnej, ile pokoleń tworzyło ją modląc się.

    3. Również sakrament Pokuty jest ważny. Uczy mnie patrzeć na siebie z Bożego punktu widzenia, zmusza mnie do uczciwości w odniesieniu do samego siebie. Prowadzi mnie do pokory. Proboszcz z Ars powiedział kiedyś: Myślicie, że nie ma sensu otrzymanie dziś rozgrzeszenia, skoro jutro znów popełnicie te same grzechy. Jednak – tak mówi – sam Bóg zapomina w tym momencie o naszych jutrzejszych grzechach, aby dać wam łaskę dziś. Chociaż musimy nieustannie walczyć z tymi samymi błędami, ważne jest, aby przeciwstawiać się zeszpeceniu duszy, obojętności, która każe nam poddać się faktowi, że właśnie tacy jesteśmy. To ważne, by pozostawać w drodze, bez niepotrzebnych skrupułów, z wdzięczną świadomością, że Bóg wciąż na nowo mi przebacza. Jednakże również bez obojętności, która odciąga od walki o świętość i o poprawę. A pozwalając, aby mi zostało wybaczone, uczę się także przebaczać innym. Uznając moją biedę, staję się bardziej tolerancyjny i wyrozumiały dla słabości bliźniego.

    4. Podtrzymujcie też w sobie wrażliwość na pobożność ludową, która jest różna we wszystkich kulturach, ale równocześnie jest zawsze podobna, bo ostatecznie to samo jest ludzkie serce. Oczywiście pobożność ludowa kieruje się ku irracjonalności, czasem może nawet ku powierzchowności. Jednak wykluczanie jej jest całkowicie błędne. Przez nią wiara zagościła w sercach ludzi, stała się częścią ich uczuć, ich zwyczajów, ich wspólnego odczuwania i życia. Dlatego pobożność ludowa jest wielkim skarbcem Kościoła. Wiara stała się ciałem i krwią. Oczywiście pobożność ludowa musi zawsze być oczyszczana, ukierunkowana ku centrum, ale zasługuje na naszą miłość, bo sprawia, że my sami stajemy się w sposób całkowicie rzeczywisty „Ludem Bożym”.

    5. Czas seminarium jest też przede wszystkim czasem studium. Wiara chrześcijańska posiada wymiar racjonalny i intelektualny, który należy do jej istoty. Bez niego wiara nie byłaby sobą. Św. Paweł mówi o pewnej „formie nauczania”, której zostaliśmy oddani w Chrzcie (por. Rz 6, 17). Wszyscy znacie słowo św. Piotra, uważane przez średniowiecznych teologów za uzasadnienie dla teologii racjonalnej i opracowanej naukowo: „zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest” (1P 3, 15). Nauczyć się zdolności dawania takich odpowiedzi to jedno z podstawowych zadań w latach seminarium. Mogę jedynie usilnie Was prosić: studiujcie z zapałem! Wykorzystajcie lata studiów! Nie będziecie żałowali. Pewnie, często przedmioty studiów wydają się bardzo dalekie od praktyki chrześcijańskiego życia i posługi duszpasterskiej. Jednakże zupełnym błędem jest stawianie zawsze od razu kwestii pragmatycznej: Czy to mi posłuży w przyszłości? Będzie użyteczne praktycznie, w duszpasterstwie? Nie chodzi bowiem tylko o uczenie się rzeczy ewidentnie użytecznych, ale o poznanie i zrozumienie wewnętrznej struktury wiary w jej całości, tak aby stała się odpowiedzią na pytania ludzi, którzy z punktu widzenia zewnętrznego zmieniają się z pokolenia na pokolenie, a jednak w głębi pozostają tacy sami. Dlatego to ważne, aby wyrastać ponad zmienne pytania chwili, aby zrozumieć pytania prawdziwe i pojąć również odpowiedzi jako odpowiedzi prawdziwe. Jest ważne, by dogłębnie znać całe Pismo Święte, w jego jedności Starego i Nowego Testamentu: kształtowanie się tekstów, ich rodzaj literacki, ich stopniową kompozycję aż do utworzenia kanonu ksiąg świętych, ich wewnętrzną, dynamiczną jedność, która nie jest powierzchowna, i która nadaje poszczególnym tekstom ich pełne znaczenie. Ważne jest, by znać Ojców kościoła i wielkie Sobory, podczas których Kościół przyjął, rozważając i wierząc, istotne stwierdzenia Pisma. Mógłbym tak dalej kontynuować: to, co nazywamy dogmatyką, jest rozumieniem poszczególnych treści wiary w ich jedności, więcej, w ich ostatecznej prostocie: każdy pojedynczy szczegół w gruncie rzeczy jest tylko elementem wiary w jedynego Boga, który nam się objawił i objawia. Nie ma potrzeby, abym mówił wprost o tym, jak ważne jest, by znać istotne kwestie teologii moralnej i katolickiej nauki społecznej. To oczywiste, jak ważna jest dziś teologia ekumeniczna, poznawanie różnych wspólnot chrześcijańskich; podobnie konieczność podstawowej znajomości wielkich religii, a także filozofii: zrozumienie dla ludzkich poszukiwań i stawiania pytań, na które wiara chce dawać odpowiedź. Uczcie się także rozumieć i – ośmielam się powiedzieć – kochać prawo kanoniczne, biorąc pod uwagę jego istotną konieczność i formy praktycznego zastosowania: społeczeństwo bez prawa, byłoby społecznością pozbawioną praw. Prawo jest warunkiem miłości. Nie chcę już dalej wymieniać, ale pragnę raz jeszcze powiedzieć: kochajcie studium teologii i idźcie za nim z uważną wrażliwością, aby zakotwiczyć teologię w żywej wspólnocie Kościoła, która, wraz z jej autorytetem, nie jest ludem przeciwnym nauce teologicznej, ale jej założeniem. Bez Kościoła, który wierzy, teologia przestaje być sobą i staje się zbiorem różnych dyscyplin bez wewnętrznej jedności.

    6. Seminaryjne lata muszą być także czasem dojrzewania ludzkiego. Dla kapłana, który będzie musiał towarzyszyć innym podczas długiej drogi życia, aż do bram śmierci, ważne jest, aby on sam zachował słuszną równowagę serca i intelektu, rozumowania i uczuć, ciała i duszy, i aby był po ludzku „zintegrowany”. Dlatego tradycja chrześcijańska łączyła zawsze z „cnotami teologalnymi” także „cnoty kardynalne”, wynikające z ludzkiego doświadczenia i z filozofii, a generalnie zdrową tradycję etyczną ludzkości. Św. Paweł mówi to do Filipian w sposób bardzo jasny: „W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeżeli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym - to miejcie na myśli!” (4,8). W ten kontekst wpisuje się również integralność seksualności w całej osobowości. Seksualność jest darem Stwórcy, ale także zadaniem odnoszącym się do rozwoju własnego, ludzkiego istnienia. Gdy seksualność nie jest zintegrowana w osobie, staje się banalna i równocześnie niszcząca. Dziś widzimy to na wielu przykładach w naszym społeczeństwie. Ostatnio musieliśmy stwierdzić z wielką przykrością, że kapłani wypaczyli ich posługę przez nadużycia seksualne wobec dzieci i młodzieży. Zamiast prowadzić osoby do dojrzałego człowieczeństwa i być tego przykładem, przez swe nadużycia sprowokowali zniszczenia, wobec których odczuwamy dogłębny ból i żal. Z tego powodu u wielu, może również w Was, może budzić się pytanie, czy to dobrze zostać księdzem; czy droga celibatu jest sensowna jako droga ludzkiego życia. Nadużycie jednak, które należy głęboko potępić, nie może zdyskredytować misji kapłańskiej, która pozostaje wielka i czysta. Dzięki Bogu, wszyscy znamy kapłanów przekonujących, utwierdzonych w wierze, którzy świadczą, że w tym stanie, właśnie żyjąc w celibacie, można osiągnąć autentyczne człowieczeństwo, czyste i dojrzałe. To, co się wydarzyło, musi jednak obudzić w nas czujność i uwagę, byśmy w drodze do kapłaństwa rzetelnie, wobec Boga, badali siebie, aby rozeznać, czy to jest Jego wolą dla mnie. Zadaniem spowiedników i Waszych przełożonych jest towarzyszyć Wam i dopomagać w tym procesie rozeznawania. Istotnym elementem Waszej drogi jest praktyka podstawowych cnót ludzkich, z wejrzeniem zwróconym ku Bogu objawionym w Chrystusie, poddawanie się wciąż na nowo Jego oczyszczeniu.

    7. Dziś początki powołania kapłańskiego są bardziej różnorodne niż w minionych latach. Często decyzja o kapłaństwie kształtuje się dziś w doświadczeniach związanych z wykonywaniem już zdobytego zawodu świeckiego. Wyrasta często we wspólnotach, szczególnie w ruchach, które sprzyjają wspólnotowemu spotkaniu z Chrystusem i Jego Kościołem oraz duchowemu doświadczeniu i radości w służbie wiary. Decyzja dojrzewa również w całkowicie osobistych spotkaniach z wielkością i słabością ludzkiego istnienia. Tak więc kandydaci do kapłaństwa żyją często na duchowych kontynentach zupełnie różnych. Może być trudne rozpoznanie wspólnych elementów przyszłego posłania i związanej z nim drogi duchowej. Dlatego właśnie ważne jest seminarium jako wspólnota w drodze, wychodząca ponad różne formy duchowości. Ruchy są rzeczą wspaniałą. Wiecie jak bardzo je cenię i kocham jako dar Ducha Świętego dla Kościoła. Jednak trzeba je oceniać według tego, na ile są otwarte na wspólną rzeczywistość katolicką, na życie jedynego i wspólnego Kościoła Chrystusa, który przy całej swej różnorodności jest zawsze jeden. Seminarium to okres, w którym uczycie się jeden z drugim i jeden od drugiego. We współżyciu, czasem może trudnym, musicie uczyć się szczodrości i tolerancji, nie tylko wzajemnie się znosząc, ale ubogacając jeden drugiego, tak aby każdy mógł wnieść swoje osobiste talenty do wspólnego skarbca, bo wszyscy służą temu samemu Kościołowi, temu samemu Chrystusowi. Ta szkoła tolerancji, więcej, akceptacji i zrozumienia w jedności Ciała Chrystusa, jest istotnym elementem lat seminaryjnych.

    Drodzy Seminarzyści! W tych zdaniach chciałem ukazać wam, jak bardzo myślę o was właśnie w tych trudnych czasach i jak bardzo jestem blisko was w modlitwie. Módlcie się również za mnie, abym mógł spełniać dobrze moją posługę, dokąd zechce Pan. Zawierzam waszą drogę przygotowania do kapłaństwa matczynej opiece Najświętszej Maryi, której dom był szkołą dobra i łaski. Niech was wszystkich błogosławi Bóg wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty.

    Watykan, 18 października 2010, w święto św. Łukasza Ewangelisty.

    Oddany w Panu



    Benedykt XVI, Papież




    inizio pagina

     Synod Biskupów dla Bliskiego Wschodu wchodzi w fazę konkretnych propozycji

    ◊    Obrady Synodu Biskupów przeszły dziś w drugą fazę. Na przedpołudniowej sesji ogólnej dotychczasową debatę podsumował relator generalny Zgromadzenia Specjalnego dla Bliskiego Wschodu, patriarcha koptyjski Antonios Naguib.

    Relatio post disceptationem, czyli „relacja po dyskusji”, w dużej mierze pokrywa się z wprowadzeniem, którym zwierzchnik katolickich Koptów tydzień temu rozpoczął obrady. Obecny tekst jest jednak wiele obszerniejszy, gdyż relator generalny Synodu uzupełnił go, opierając się na głosach, jakie padły w auli synodalnej w pierwszym tygodniu obrad. Znacznie rozbudowany został np. paragraf o ekumenizmie. Przytacza się racje duszpasterskie (m.in. liczne na Bliskim Wschodzie małżeństwa mieszane), przemawiające za przyjęciem przez katolików i prawosławnych wspólnej daty Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Zaznaczono, że pragnienie to wyrażało wielu uczestników obrad. Przyjęto też ich postulat ujednolicenia arabskich tekstów modlitw chrześcijańskich, poczynając od Ojcze nasz, i ekumeniczną propozycję wspólnego dla wszystkich chrześcijan święta nowych męczenników. Dla uniknięcia jakiegokolwiek prozelityzmu między Kościołami postuluje się ustalenie przez nie protokółu na ten temat.

    Relację podsumowującą dotychczasową dyskusję kończy kwestionariusz składający się z 23 pytań. Pomogą one ojcom synodalnym przy sformułowaniu propozycji, które posłużą Papieżowi do przygotowania przyszłej adhortacji apostolskiej. Pracę nad propozycjami uczestnicy Synodu rozpoczynają już dziś popołudniu, spotkając się w 10 grupach językowych.

    W pytaniach pojawia się szereg kwestii poruszonych już w czasie obrad. Oto niektóre z nich: Jak odkryć na nowo bogactwo Starego Testamentu, unikając jego tendencyjnych, politycznych interpretacji? Jak ożywić ducha misyjnego Kościołów na Bliskim Wschodzie? Jak formować przyszłych duszpasterzy, młodzież, dorosłych chrześcijan? Jak budzić powołania, których kryzys odczuwa się dziś także na Bliskim Wschodzie? Jak dostosowywać starożytne tradycje liturgiczne do dzisiejszych potrzeb? Jaką postawę mają zająć bliskowschodni chrześcijanie wobec islamskiego fundamentalizmu?

    ak/ rv


    inizio pagina

     Rzym: Polacy dziękowali za kanonizację Stanisława Kazimierczyka

    ◊     Podczas uroczystej Mszy dziękowano w Watykanie za kanonizację Stanisława Kazimierczyka. Liturgii w Bazylice św. Piotra przewodniczył metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Wskazał on, że choć św. Stanisław żył w odmiennych realiach Kościoła i społeczeństwa, to przykład jego życia i służby także współczesnemu człowiekowi pomaga odczytać Ewangelię. Dzieje się tak, ponieważ - jak mówił – prawdziwa świętość nigdy się nie przedawnia.

    W liturgii sprawowanej przy ołtarzu Katedry św. Piotra uczestniczyła rzesza pielgrzymów przybyłych na niedzielną kanonizację.

    Kanonizacja była szczególnym wydarzeniem dla Zakonu Kanoników Regularnych Laterańskich, do którego należał nowy polski święty. „Dziękowaliśmy za te lata, które doprowadziły, dzięki Bożej Opatrzności, do jego kanonizacji, a przez to do tego, że dziś możemy jako zakon z nadzieją patrzeć w przyszłość i wokół osoby św. Stanisława konsolidować nasze wysiłki, pracę – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Marian Szczecina, wizytator polskiej prowincji kanoników regularnych. – Myślę, że jego wstawianie się przed Bogiem za nami, w naszej intencji, w intencji zakonu, będzie owocowało nowymi powołaniami, a przez to będziemy mogli realizować misję, do której zostaliśmy wezwani. Św. Stanisław uczy nas, tak jak Ewangelia, prostego wypełniania obowiązków, wobec których stawia nas Pan Bóg. Chodzi o proste i wierne przeżywanie swojego życia i ofiarne sprawowanie posługi, do której zostaliśmy powołani. Myślę, że dzisiaj, gdy świat patrzy na jakieś szczególne wydarzenia, to postawa świętego uczy nas tego właśnie, że można być świętym i wielkim w prosty sposób.

    Św. Stanisław nazywany jest apostołem Eucharystii, gdyż wokół niej skupił całe swoje życie i do tego bardzo namawiał swoich wiernych parafian – dodał ks. Szczecina. – Jeśli przypatrzymy się cudom i łaskom po śmierci Kazimierczyka, widzimy, że bardzo wiele Mszy było zamawianych w tej właśnie intencji. A zatem przygotował on ludzi do tego, aby Msza święta była dla nich centrum życia. A trzeba pamiętać, że w tamtych czasach codzienna Eucharystia nie była traktowana tak jak dzisiaj. Tak więc on już wówczas, wprowadzając tę ideę devotionis modernae, realizował swoją świętość, co doprowadziło go do chwały ołtarzy. To jest wskazanie i taka serdeczna podpowiedź z jego strony, że trzeba przełamywać wszelkiego rodzaju opory, jakie mamy w sobie, i iść wiernie drogą Kościoła”.

    W Polsce szczególne dziękczynienie za kanonizację św. Stanisława Kazimierczyka zaplanowano na 8 maja przyszłego roku. W jego ramach obędzie się m.in. uroczysta procesja na Skałkę.

    bz, js/ rv


    inizio pagina

    Kościół na świecie



     Wielka Brytania: coraz bliżej ordynariatu dla byłych anglikanów

    ◊     Klaruje się przyszłość konwertytów z anglikanizmu na katolicyzm w Anglii i Walii. Do końca roku ma powstać dla nich ordynariat personalny, a zatem specjalna struktura w Kościele katolickim, w której będą oni mogli zachować znamienne elementy anglikańskiej tradycji. Wolę przejścia na katolicyzm zadeklarowało już czterech biskupów. Są to hierarchowie o wielkim autorytecie dla konserwatywnego nurtu anglikanizmu. Trzej z nich to bowiem członkowie czteroosobowego grona biskupów, którzy już wcześniej zostali oddelegowani przez Kościół anglikański do posługi wśród wspólnot w Anglii i Walii, które nie godzą się na liberalne reformy, między innymi sakrę biskupią dla kobiet i pobłażliwość dla homoseksualistów.

    W ubiegły piątek konwersję na katolicyzm zapowiedział lider konserwatywnego ugrupowania Forward in Faith, bp John Broadhurst. Nie obyło się jednak bez zgrzytów. Bp Broadhurst w ostrych słowach skrytykował zwierzchników Wspólnoty Anglikańskiej, zarzucając im między innymi, że z tradycjonalistami obchodzą się jak faszyści.

    kb/ icn, afp, catholicherald, daily telegraph


    inizio pagina

     Timor Wschodni: boom powołaniowy w niepodległym kraju

    ◊     126 seminarzystów przygotowuje się do kapłaństwa w Timorze Wschodnim. W maleńkim azjatyckim kraju, który cieszy się wolnością od zaledwie dekady, to prawdziwy boom powołaniowy. Timor Wschodni to pierwszy kraj świata, który wywalczył niepodległość w XXI wieku po referendum w 1999 r. Kościół katolicki jest tam nadal postrzegany jako ważny punkt odniesienia przy odbudowie moralnej, obywatelskiej i społecznej kraju. Ludność Timoru Wschodniego jest bardzo młoda. W 75 proc. ma mniej niż 30 lat. Takie proporcje demograficzne społeczności wiążą się z eksterminacją przeprowadzoną przez indonezyjskich okupantów. W latach terroru wymordowano ponad 200 tys. Timorczyków.

    Plagą wśród młodych jest analfabetyzm i bezrobocie oraz straszliwa bieda. Jedyne wyższe seminarium duchowne zmaga się z trudnościami, typowymi dla zrujnowanego wojną kraju. Brakuje mu pomieszczeń, sal wykładowych i pokoi dla studentów. Ze względu na brak auli pierwszy rok ma wykłady w seminaryjnej stołówce. W budynkach brak jest też bieżącej wody, z którą ma problem cała stolica – Dili. Timor Wschodni jest drugim najbiedniejszym krajem w Azji, a na niechlubnej liście biedy wyprzedza go jedynie Afganistan.

    se/rv


    inizio pagina

     Wenezuela: modlitwa o pokój

    ◊     Milion dzieci w Wenezueli modli się w dniach 16-18 października o pokój na świecie. Inicjatywa została zorganizowana już po raz piąty z rzędu przez tamtejszą Krajową Radę Świeckich. Jej pomysłodawcy apelują do dzieci o utworzenie takiego „żywego różańca” w parafiach, domach rodzinnych i szkołach. W ten sposób w każdy z trzech kolejnych dni nowe środowisko zostało ogarnięte modlitwą. Obok pokoju na świecie młodzi Wenezuelczycy modlą się także o jedność i pokój w rodzinach i we własnym narodzie.

    tc/ aci


    inizio pagina

    Kultura i społeczeństwo



     Prezydent Komorowski podsumował wizytę w Watykanie

    ◊    Mianem „bardzo dobrej i potrzebnej” określił Bronisław Komorowski zakończoną wczoraj trzydniową wizytę w Republice Włoskiej i Watykanie. Podczas spotkania z dziennikarzami na pokładzie samolotu powracającego z Rzymu do Warszawy prezydent przyznał, że jednym z tematów rozmowy z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej kard. Tarcisio Bertone była kwestia ustawodawstwa regulującego zagadnienia bioetyczne.

    „Mam nadzieję, że ustawy bioetyczne, pomimo że są nie mniej trudne, niż słynna ustawa antyaborcyjna, doprowadzą do takiej sytuacji, w której mądry i odpowiedzialny kompromis, zawarty przez polityków, zostanie doceniony także przez Kościół” – podkreślił Bronisław Komorowski.

    Tymczasem dzisiaj arcybiskupi Józef Michalik i Henryk Hoser oraz bp Kazimierz Górny zabrali wspólnie głos w sprawie regulacji prawnej metody in vitro. Adresatami wystosowanego dziś listu są: prezydent, marszałkowie Sejmu i Senatu, premier oraz przewodniczący klubów parlamentarnych i sejmowych komisji zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny.

    Treść listu nie zostanie upubliczniona zanim nie dotrze on do adresatów.

    R. Łączny, KAI


    inizio pagina

     Polscy luteranie przeciw ordynacji kobiet na księży

    ◊    Obradujący w Bielsku-Białej Synod Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP nie zgodził się na ordynację kobiet na księży. Jak poinformował prezes Synodu ks. Waldemar Pytel sprzeciw członków Synodu był jednoznaczny.

    Duchowny przewiduje jednak, że kwestia ta powróci pod obrady, ale nie wcześniej niż wiosną 2012 r. „Z pewnością do tego tematu nie powrócimy już w bieżącej sesji, ale sądzę, że wróci on, ponieważ jest gorący. Jest to rzecz, która dotyka bardzo wielu aspektów życia, od kwestii biblijnych, poprzez kwestię równouprawnienia, aż po kwestie związane również z finansami” – powiedział ks. Pytel.

    Dotychczas, oprócz polskich ewangelików augsburskich, ordynacji kobiet na księży nie akceptują m.in. luteranie z takich państw jak Łotwa, Litwa czy Rosja.

    R. Łączny, KAI


    inizio pagina

     Magazyn w poniedziałek

    ◊    List Benedykta XVI do seminarzystów to jedna z głównych wiadomości papieskich, od których rozpoczniemy nasz program. Nadamy też wywiad Leszka Wilczaka z litewskimi rowerzystami, którzy pielgrzymują po śladach Jana Pawła II w Ameryce Południowej. Powiemy także o obserwatorium ds. dyskryminacji chrześcijan w Europie.



    Słuchaj:


    inizio pagina

     Dziennik 18.10.2010 - wersja dźwiękowa

    ◊    Słuchaj:

    inizio pagina

    Biuletyn Radia Watykańskiego jest rozsyłany gratis na adresy abonentów. Jak dokonać prenumeraty lub jak z niej zrezygnować informujemy na stronie www.radiovaticana.va/polski