Radio WatykańskieRadio Watykańskie
Redazione +390669884602 | +390669884565 | e-mail: sekpol@vatiradio.va

09/07/2011

Papież i Stolica Apostolska

  • Papieski telegram kondolencyjny o śp. Ottonie Habsburgu
  • Kościół na świecie

  • Berlin pożegnał kard. Sterzinsky'ego
  • Na Czarnym Lądzie powstało kolejne państwo
  • Duchowe wartości muszą znaleźć swoje miejsce - o perspektywach niepodległości Południowego Sudanu rozmowa z bp. Edwardem Hiiboro Kussalą
  • DR Konga: biskup ofiarą katastrofy lotniczej
  • Zimbabwe: Kościół wzywa do zaprzestania represji
  • Meksyk: polityczny wyrok na księdza
  • Filipiny: współpraca z rządem mimo próby kompromitacji Kościoła
  • Hiszpania: nowy rekord życia za klauzurą
  • Kultura i społeczeństwo

  • Okruchy Ewangelii: Piętnasta niedziela zwykła
  • Dziennik 9.07.2011 - wersja dźwiękowa
  • Magazyn sobotni
  • Papież i Stolica Apostolska



    Papieski telegram kondolencyjny o śp. Ottonie Habsburgu

    ◊   „Wielki Europejczyk zaangażowany na rzecz pokoju”. Tak w telegramie kondolencyjnym określa Papież zmarłego 4 lipca w 99. roku życia Ottona Habsburga. Chrześcijańsko-demokratyczny polityk, szermierz jedności naszego kontynentu, był najstarszym synem ostatniego cesarza Austrii i króla Węgier bł. Karola, beatyfikowanego w 2004 r. przez Jana Pawła II. „W swym długim, bogatym życiu arcyksiążę Otto stał się świadkiem burzliwej historii Europy” – pisze Benedykt XVI w przesłaniu skierowanym do jego syna Karla.

    Na pogrzebie Ottona Habsburga Papieża reprezentować będzie arcybiskup Wiednia, kard. Christoph Schönborn. 16 lipca odprawi on Mszę żałobną w wiedeńskiej katedrze św. Szczepana. Ciało arcyksięcia spocznie w stolicy Austrii w krypcie cesarskiej kościoła kapucynów, natomiast serce zostanie na jego życzenie umieszczone następnego dnia w węgierskim opactwie benedyktyńskim Pannonhalma. Zmarły był uczniem gimnazjum prowadzonego przez tamtejszych mnichów i zdał maturę w języku węgierskim. Pozbawiony przez Hitlera austriackiego obywatelstwa, emigrował do USA. Po wojnie zamieszkał w Pöcking w Bawarii, gdzie zmarł. Przez 20 lat, od 1979 r., był posłem do Parlamentu Europejskiego. Swe pierwsze przemówienie wygłosił tam po węgiersku.

    ak/ la croix, afp

    inizio pagina

    Kościół na świecie



    Berlin pożegnał kard. Sterzinsky'ego

    ◊   W katedrze św. Jadwigi w Berlinie odbył się pogrzeb kard. Georga Sterzinsky’ego. Emerytowany metropolita stolicy Niemiec zmarł 30 czerwca po długiej chorobie. Mszy świętej żałobnej przewodniczył kard. Reinhard Marx z Monachium, a koncelebrowali m.in. przewodniczący niemieckiego episkopatu abp Robert Zollitsch, kard. Walter Kasper, nuncjusz apostolski abp Jean-Claude Perissét oraz abp Andrzej Dzięga ze Szczecina.
    Podczas uroczystego requiem odczytany został telegram Benedykta XVI. Papież napisał w nim, że kard. Sterzinsky kierował diecezją w trudnym czasie, gdy była ona podzielona murem berlińskim. Później wziął na siebie ciężar jednoczenia wschodnich i zachodnich katolików. Zawsze „zależało mu, by wspomagać ludzi pozbawionych ojczyzny, uciekinierów i migrantów, i dać im poczucie ojczyzny na łonie Kościoła”.

    Natomiast bp Joachim Wanke z Erfurtu podkreślił w homilii, że zmarły z pokorą brał na siebie ciężar posługi, problemy zdrowotne i szybko zmieniające się wyzwania w pracy duszpasterskiej. Bp Wanke, który był zaprzyjaźniony z kardynałem, powiedział, że „zawsze był on z krwi i kości duszpasterzem”, a swoje „najpiękniejsze lata przeżył jako proboszcz w trudnych enerdowskich czasach w Jenie”.

    Oprócz licznych biskupów i kapłanów, w uroczystościach pogrzebowych wzięło udział wielu przedstawicieli ze świata kultury i polityki, w tym ambasador Polski w Niemczech Marek Prawda.

    Wśród zaproszonych gości byli również biskupi pomocniczy sąsiadujących z Berlinem diecezji Paweł Socha z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej oraz Krzysztof Zadarko z koszalińsko-kołobrzeskiej.

    Część wiernych zebrała się przed specjalnie wystawionymi przed katedrą telebimami. Po Mszy kardynała pochowano w krypcie berlińskiej katedry św. Jadwigi.

    T. Kycia, Berlin


    inizio pagina

    Na Czarnym Lądzie powstało kolejne państwo

    ◊   Dotychczasowe mapy Afryki przechodzą dziś do historii, a to wszystko w związku z powstaniem na Czarnym Lądzie 54. kraju. Republika Południowego Sudanu uzyskała niepodległość, stając się zarazem jednym z najbiedniejszych państw świata.

    Świętowanie niepodległości rozpoczęło się już o północy. Tysiące ludzi wyszło wówczas na ulice nowej stolicy, Dżuby, po czym cały dzień trwały oficjalne uroczystości państwowe. Uczestniczył w nich m.in. przywódca Północy Omar al-Baszir, reprezentanci Organizacji Narodów Zjednoczonych, a także delegacja Stolicy Apostolskiej. Przysięgę złożył prezydent nowego kraju Salva Kiir. Obserwatorzy podkreślają, że po dniu święta, od jutra kraj czeka wytężona praca nad społecznym i gospodarczym rozwojem Południa.

    Republika Południowego Sudanu stała się niezależnym państwem sześć lat po zakończeniu krwawej wojny domowej i sześć miesięcy po referendum, w którym mieszkańcy Południa zagłosowali za oddzieleniem się od Północy. Świat ma nadzieję, że powstanie nowego państwa położy kres ciągowi przemocy i niesprawiedliwości, otwierając na Czarnym Lądzie nową kartę pokojowej współpracy.

    bz/ rv

    inizio pagina

    Duchowe wartości muszą znaleźć swoje miejsce - o perspektywach niepodległości Południowego Sudanu rozmowa z bp. Edwardem Hiiboro Kussalą

    ◊   Sudan południowy uzyskał dziś status niepodległego państwa. Będzie to tym samym 54. kraj Afryki, jednocześnie jeden z najbiedniejszych na świecie. Przed kilkoma dniami w Polsce gościł Bp Edward Hiiboro Kussala, ordynariusz diecezji Tombura-Yambio w południowym Sudanie. Po raz kolejny zaapelował on o wsparcie dla nowopowstającego państwa. O nadziejach, ale i obawach związanych z niepodległością Republiki Południowego Sudanu z bp. Kussalą rozmawiał Rafał Łączny z KAI.

    - W wyniku styczniowego referendum nt. podziału kraju Sudan południowy ogłasza niepodległość. Powstaje nowe państwo w Afryce - Republika Południowego Sudanu. Jakie w opinii księdza biskupa są szanse na pokój, w tym nowym kraju?

    Bp Edward Hiiboro Kussala: Mamy świadomość, jakie wyzwania niesie niepodległość. Będzie to nowy kraj, a więc trzeba będzie w nim zbudować nowy system, znaleźć odpowiednich przywódców, którzy przecież wcześniej nie rządzili żadnym krajem. Więc ogromnym wyzwaniem będzie organizacja rządu, systemu politycznego, prawnego, systemu pomocy społecznej. Większość mieszkańców południowego Sudanu z deklaracją niepodległości wiąże ogromne oczekiwania. Sądzą, że natychmiast po 9 lipca wszystko się zmieni, że będzie dobrze, że będą mieli bieżącą wodę, dobre drogi, dostęp do edukacji dla swoich dzieci, opiekę medyczną i wiele innych. Tymczasem nie jest to możliwe. Musi upłynąć trochę czasu, zanim tego typu sprawy zostaną załatwione. Rząd będzie musiał być zdolny odpowiedzieć na te oczekiwania. Jednocześnie nie będzie mógł być to rząd słaby, bo jeśli obywatelom nie dostarczy się tego, czego potrzebują, istnieje prawdopodobieństwo wystąpienia aktów przemocy.

    Innym obszarem troski jest północna część kraju, od której południowy Sudan się odłącza. Jako Kościół chcielibyśmy, aby był to pokojowy rozdział; przecież ludzie z północy i południa przez wieki tworzyli jedno państwo. Rozdzielenie nie może oznaczać końca wzajemnych kontaktów. Jesteśmy bardzo zatroskani doprowadzeniem do pokojowej koegzystencji między tymi dwoma krajami, ponieważ jeśli nie uda się tego osiągnąć, w żadnym z tych krajów nie zapanuje pokój. Jakkolwiek jesteśmy świadomi, że wciąż istnieją obszary, w których nieustannie dochodzi do konfliktów między północą a południem, to jednocześnie apelujemy, wspieramy wysiłki i modlimy się, by tego typu konflikty nie były kontynuowane. Gdziekolwiek do nich dochodzi muszą się one zakończyć.

    - Widzi ksiądz biskup jakąś rolę Kościoła katolickiego w południowym Sudanie po ogłoszeniu niepodległości?

    Bp Edward Hiiboro Kussala: Rola Kościoła katolickiego w budowaniu niepodległego państwa jest bardzo istotna. Przede wszystkim musimy pomóc ludziom zrozumieć, że niepodległość jest darem od Boga. Wartości duchowe, chrześcijańskie powinny się stać częścią naszego sposobu postępowania. To jest nowy kraj i zdecydowanie potrzebujemy, aby większą rolę odgrywała nasza duchowość. Te duchowe wartości muszą znaleźć swoje miejsce w naszym prawodawstwie, systemie politycznym, naszej pracy, podejściu do życia, drodze do przebaczenia, pojednania i pokoju w tym nowym kraju. Chrześcijańskie wartości po raz pierwszy mogą stać się tak ważne, gdy kraj uzyska niepodległość. W tym kontekście rola Kościoła jest bardzo ważna, ponieważ chcielibyśmy od początku pracować w oparciu o społeczne nauczanie Kościoła tak, by nasi liderzy polityczni wraz z nami mogli podjąć odpowiedzialność za naród.

    Po drugie rola Kościoła jest ważna ze względu na jego ogromne zaangażowanie w sferze społecznej, jak choćby na polu edukacji. Muszę podkreślić, że analfabetyzmem w Sudanie dotkniętych jest ponad 95 proc. obywateli, a bezrobocie przekracza 90 proc. To ogromne wyzwanie. Dlatego Kościół będzie zaangażowany w promocję edukacji i inne działania społeczne. Musimy chodzić od drzwi do drzwi i prosić naszych przyjaciół, braci i siostry, o pomoc w udźwignięciu tej wielkiej odpowiedzialności.

    - Mówi ksiądz biskup o wymiarze duchowym i społecznym, a co z politycznym? Czy Kościół w Sudanie powinien uczestniczyć np. w tworzeniu nowego rządu lub innych instytucji państwowych?

    Bp Edward Hiiboro Kussala: Sądzę, że tak. Przez wiele lat Kościół odgrywał bardzo ważną rolę w społeczeństwie obywatelskim, co oznaczało wspomaganie działań władz, szczególnie w procesie pokojowym. Chcemy blisko współpracować z naszym rządem, pracować ręka w rękę na rzecz dobra wspólnego. Oczywiście nie będzie to łatwe. Kościół nie może być ściśle związany z rządem. Są obszary, w których możemy się nie zgadzać, ale będziemy podkreślać, że w nowej konstytucji powinno być uwzględnione fundamentalne prawo człowieka do życia. Wydaje mi się, że Kościół i rząd będą musiały współpracować, bo jesteśmy częścią tej samej wspólnoty. Wszyscy jesteśmy skupieni na osobie ludzkiej, będziemy pracować na jej rzecz, więc musimy osiągnąć porozumienie, znaleźć sposoby na owocną współpracę.

    - Wielu komentatorów obawia się, że po ogłoszeniu niepodległości Republika Południowego Sudanu pogrąży się w chaosie, co skutkować może ponownym wybuchem wojny domowej. Podziela ksiądz biskup takie obawy?

    Bp Edward Hiiboro Kussala: Nie sądzę, by ziściły się tego typu smutne scenariusze mówiące o tym, że Sudan południowy nie będzie umiał sam o siebie zadbać, zarządzać, co skutkować będzie ponownym wybuchem wojny domowej, jak w Somalii czy Rwandzie. Jestem jednak pewien, że zorganizowanie nowego kraju zabierze nieco czasu, pojawi się wiele różnych punktów widzenia, co w konsekwencji może doprowadzić do nieporozumień. Jeśli jednak dojdzie do wojny, to będzie to konflikt przyniesiony na teren Sudanu Południowego z zewnątrz. Nie sądzę, by obywatele chcieli nowej wojny domowej. Mogą pojawić się różne pomysły na zorganizowanie kraju, zatem konieczna będzie dyskusja na ten temat i w tym widzę rolę Kościoła. Jak dotąd z satysfakcją zauważam, że rząd wsłuchuje się w nasz głos, a my nie przestajemy zwracać uwagi, że wojna nie jest żadnym rozwiązaniem. Chyba wszyscy wiemy, po tylu latach konfliktu, w wyniku którego zginęły miliony osób, że wojna nie jest najlepszym rozwiązaniem.

    - Ksiądz biskup wiele podróżuje po świecie apelując o pomoc dla Sudanu, dla nowopowstającego kraju. Co Polacy, Kościół w Polsce może dla was zrobić?

    Bp Edward Hiiboro Kussala: Niektórych kwestii nie rozwiążemy sami, dlatego potrzebujemy pomocy ze strony innych. Dlatego właśnie podróżuję, prosząc ludzi dobrej woli o pomoc. W naszych zmaganiach o niepodległość bardzo pomocna była Unia Europejska, której wsparcie wciąż trwa. Jesteśmy wdzięczni wspólnocie europejskiej za to, co robi dla Sudanu. Również rząd Stanów Zjednoczonych, jak i inne międzynarodowe organy chętnie z nami współpracowały i współpracują.

    Z podobnym apelem chciałbym się zwrócić do wierzących w Polsce. Wiem, że wasza historia jest nieco podobna do naszej. W przeszłości wiele wycierpieliście, ale teraz z odwagą zapisujecie nową kartę waszej państwowości. Chcielibyśmy was w tym naśladować, zamiast zajmować się tylko przeszłością musimy iść do przodu. Proszę zatem Polaków o modlitwę za nas, ale i o podzielenie się wiedzą, by ten nowy kraj w Afryce mógł zyskać potrzebne mu umiejętności. Chętnie dowiemy się od was, jak wy poradziliście sobie z waszymi problemami, wyzwaniami. Ale przede wszystkim proszę o modlitwę za nas, abyśmy pokonali strach i wątpliwości czające się w ludzkich umysłach, abyśmy byli zdolni osiągnąć prawdziwy pokój i pojednanie.

    Rozm. R. Łączny KAI


    inizio pagina

    DR Konga: biskup ofiarą katastrofy lotniczej

    ◊   Wśród kilkudziesięciu ofiar wczorajszej katastrofy lotniczej w Demokratycznej Republice Konga jest też jeden z tamtejszych biskupów, ordynariusz diecezji Isangi w metropolii Kisangani, Camille Lembi Zaneli. Jego śmierć potwierdził miejscowy episkopat. Samolot prywatnych linii lotniczych Hewa Bora, 46-letni Boeing 727, lecący ze stołecznej Kinszasy do Kisangani, spadł krótko przed lądowaniem z powodu ulewnego deszczu. Według danych Czerwonego Krzyża do kostnicy głównego szpitala tego kongijskiego miasta złożono 74 ciała ofiar, a ponad 40 rannych, którzy przeżyli katastrofę, jest hospitalizowanych.

    Bp Camille Lembi Zaneli urodził się 61 lat temu na terenie dzisiejszej diecezji Molegbe na północnym wschodzie Demokratycznej Republiki Konga. Ukończył studia teologiczne w Kinszasie. Po święceniach kapłańskich otrzymanych w 1979 r. pracował w diecezji Lisala, gdzie był m.in. rektorem niższego seminarium, a potem był przez krótki czas proboszczem w Martynice, francuskim departamencie zamorskim na Antylach. W 2000 r. ks. Lembi Zaneli został biskupem diecezji Isangi, którą kierował aż do swej tragicznej śmierci we wczorajszej katastrofie.

    ak/ rv, afp

    inizio pagina

    Zimbabwe: Kościół wzywa do zaprzestania represji

    ◊   Do zaprzestania szykan politycznych w Zimbabwe wezwała tamtejszy rząd kościelna komisja sprawiedliwości i pokoju. Nasilenie prześladowań opozycji jest związane ze zbliżającymi się przedterminowymi wyborami i chęcią siłowego utrzymania przy władzy koalicji przychylnej despotycznemu prezydentowi Robertowi Mugabe. Stąd apel do niego o poszanowanie obywatelskiej swobody w wyrażaniu woli politycznej, nawet jeśli nie jest ona zgodna z linią partii rządzącej.

    Komisja sprawiedliwości i pokoju Zimbabwe wymienia przypadki pobić, nocnych najść i zatrzymań opozycjonistów przez wojsko i służby bezpieczeństwa. Władze utrudniają obywatelom swobodę poruszania się, a nawet dostęp do sklepów i szpitali, co m.in. sprzyja rozwojowi chorób, zwłaszcza AIDS. Zdarzają się wręcz przypadki eksmisji opozycjonistów z mieszkań, które przekazywane są następnie zwolennikom prezydenta Mugabe. Katolicka organizacja zwraca przy okazji uwagę na polityczną nieskuteczność represji. „Czy ktoś, komu złamano szczękę w ramach politycznych prześladowań – pytają autorzy oświadczenia – będzie głosował na partię, która jest za to odpowiedzialna?”.

    „Kościół od lat wzywa do budowania sprawiedliwości społecznej, krytykuje szerzącą się w kraju korupcję, nepotyzm na szczytach władzy, a także stawianie partykularnych interesów nad dobrem wspólnym” – mówi pracujący od kilkudziesięciu lat w Zimbabwe o. Tadeusz Grenda SVD.

    „Przez 31 lat stania u władzy rząd zaprowadził taki system wywiadu i kontroli, że zanim do czegokolwiek dojdzie już wiedzą, co się dzieje. Dlatego nie dopuszczają do żadnych spotkań i wystąpień, które nie są zgodne z polityką rządu. Ludzie opozycji co jakiś czas są zatrzymywani czy zastraszani. Obecnie cały wysiłek skierowany jest na przeprowadzenie przedterminowych wyborów” – mówi polski misjonarz. Podkreśla, że dzieje się tak, ponieważ rządzącym nie jest na rękę, by wybory odbyły się już według nowej konstytucji. „Kiedy w 2000 r. odbyło się referendum, mieszkańcy Zimbabwe odrzucili projekt konstytucji pozwalającej na to, by prezydent rządził dożywotnio. Pokazało to, że władza traci na popularności i że w końcu trzeba zabrać się za realizowanie obietnic. Jedną z nich było danie ziemi. Rząd obiecywał to latami, a nigdy tego nie zrealizował. Jednak po tym referendum zaczęto odbierać ziemię farmerom”. W Zimbabwe było ok. 4 tys. dobrze działających gospodarstw, które przynosiły krajowi ogromne zyski. Farmerzy byli w stanie zbierać plon dwa razy do roku. Gospodarstwa odebrano im jednak siłą i zamiast przekazać je ubogim, oddano w ręce ludzi zbliżonych do kręgów rządzących. „Rezultat jest taki, że dziś Zimbabwe, które kiedyś było nazywane spichlerzem Afryki, musi sprowadzać żywność z Zambii i RPA. W ostatnich latach sytuacja trochę się poprawiła, ale i tak mamy sięgające 85 proc. bezrobocie, zakłady wykorzystują tylko ok. 30 proc. swoich możliwości produkcyjnych, a ludzie za chlebem coraz powszechniej emigrują do RPA” – podkreśla o. Tadeusz Grenda SVD.

    Masowa emigracja z Zimbabwe wywołuje duże napięcia w krajach ościennych. Biskupi RPA przestrzegli właśnie przed możliwością wybuchu nowej fali przemocy wymierzonej w uchodźców, postrzeganych, jako ci, którzy odbierają miejsca pracy. Uciekinierzy padają też często ofiarą gangów, które za przekroczenie granicznej rzeki Limpopo żądają haraczy, a tych, których nie stać na zapłacenie, niejednokrotnie mordują.

    ir, tc, bz/ rv

    inizio pagina

    Meksyk: polityczny wyrok na księdza

    ◊   Rzecznik archidiecezji miasta Meksyk został skazany przez tamtejszy trybunał wyborczy. Ks. Hugo Valdemar Romero w sierpniu ubiegłego roku wzywał wiernych do niegłosowania na partie polityczne, które promują liberalizację prawa dotyczącego aborcji i związków tej samej płci. Zgodnie z orzeczeniem sądowym duchowny postąpił w sposób „nieetyczny, przestępczy i destruktywny oraz sprzeniewierzył się idei państwa demokratycznego”. W związku z tym trybunał nakazał ministerstwu spraw wewnętrznych zastosowanie sankcji wobec archidiecezji miasta Meksyk.

    Sam oskarżony nie zgadza się z wyrokiem, uważając go za ograniczenie wolności słowa. Na konferencji prasowej stwierdził, że jest on „nie tylko sprzeczny sam w sobie, ale wręcz zakrawa na absurd”. Również rzecznik meksykańskiego episkopatu uznał orzeczenie sądowe za „zniewagę”. „Zostało ono tak sformułowane, jak gdyby miało być dla nas nauczką na przyszłość” – powiedział ks. Manuel Corral.

    Adwokat ks. Valdemara zapowiedział już apelację od wyroku. Ponadto zbadana zostanie jego konstytucyjność. Chodzi o to, czy trybunał wyborczy może nakazać ministerstwu spraw wewnętrznych sankcje wobec diecezji Kościoła katolickiego. Przypomnijmy, że rządząca stolicą Meksyku Partia Rewolucji Demokratycznej zalegalizowała tam związki tej samej płci w marcu ubiegłego roku.

    ir/ rv


    inizio pagina

    Filipiny: współpraca z rządem mimo próby kompromitacji Kościoła

    ◊   Kościół będzie kontynuować współpracę z rządem Filipin na rzecz ubogich. Poinformował o tym przedstawiciel episkopatu w wywiadzie dla katolickiej agencji UCAN. Bp Arturo Bastes odniósł się w ten sposób do kontrowersji wywołanej zakupami samochodów z funduszy państwowej loterii, które trafiły do pięciu biskupów i nadzorowanych przez nich ośrodków diecezjalnych. Episkopat Filipin opublikował na swych stronach internetowych listę obdarowanych diecezji oraz poinformował, że samochody te zostaną zwrócone. Sprawa dotyczy dotacji udzielonych Kościołowi w czasie rządów poprzedniej prezydent Glorii Macapagal Arroyo. Z wpływów państwowej loterii PCSO kupowane są karetki pogotowia oraz inne pojazdy dla lokalnej służby zdrowia. Obdarowani biskupi twierdzą, że otrzymane z loterii samochody terenowe wykorzystywali dla dobra społeczności lokalnych.

    „Aferą samochodową” z udziałem loterii zajmuje się teraz filipiński senat. Zdaniem bp. Bastesa administracja obecnego prezydenta wyciągnęła sprawę dotacji dla biskupów, by wymusić złagodzenie stanowiska Kościoła wobec forsowanej w parlamencie ustawy o tzw. odpowiedzialnym rodzicielstwie. Episkopat Filipin wielokrotnie wyrażał sprzeciw wobec demograficznej polityki prezydenta Benigno Aquino. W przekonaniu strony kościelnej eliminacji nędzy nie da się dokonać przez „chińską kontrolę urodzin”, sterylizację, aborcję i kary pieniężne za posiadanie dzieci.

    se/rv

    inizio pagina

    Hiszpania: nowy rekord życia za klauzurą

    ◊   Światowy rekord życia za klauzurą pobiła siostra Teresita. Zakonnica ma 103 lata, a za klauzurą żyje od 84 lat. Mieszka w cysterskim klasztorze koło Guadalajary w Hiszpanii. W sierpniu opuści klasztorne mury, aby spotkać się z Benedyktem XVI podczas Światowych Dni Młodzieży w Madrycie.

    Waleria, późniejsza siostra Teresita, była najstarszą spośród siedmiorga rodzeństwa. Kiedy miała 19 lat, postanowiła wstąpić do klasztoru cysterskiego w Buenafuente del Sistal. Stało się to tego samego dnia, w którym urodził się Benedykt XVI. Za klauzurą spędziła już 84 lata, co sprawia, że jest najstarszą mniszką na świecie.

    Pomimo 103 lat siostra Teresita cieszy się zdrowiem i dobrym humorem. Codziennie czyta gazetę i lubi piłkę nożną. Z pasją kibicowała Hiszpanii podczas ostatnich piłkarskich mistrzostw świata i bardzo ucieszyła się ze zdobytego pucharu. Twierdzi, że nie potrzebuje niczego, aby czuć się szczęśliwą. „Człowiek jest szczęśliwy, jeśli idzie za swoim powołaniem, bo jak można spędzić tutaj 84 lata nie będąc szczęśliwym?” – mówi siostra Teresita.

    Razem z innymi dziewięcioma mniszkami jest bohaterką książki Qué hace una chica como tú en un sitio como éste? – „Co robi dziewczyna taka jak ty w miejscu takim jak to?”. Siostra Teresita uważa, że odpowiedzią jest modlitwa za innych: „Największym darem, jaki otrzymałam w ciągu tych stu lat życia, jest modlitwa. Bez niej nie można wytrwać”.

    Z radością czeka na sierpień, kiedy spotka się osobiście z Papieżem podczas Światowych Dni Młodzieży. Natomiast we wrześniu siostra Teresita będzie obchodziła 104. urodziny.

    M. Raczkiewicz CSsR, Madryt

    inizio pagina

    Kultura i społeczeństwo



    Okruchy Ewangelii: Piętnasta niedziela zwykła

    ◊   Oto siewca wyszedł siać

    Słuchaj:

    1. Słuchając dzisiejszej Ewangelii, wyobrażamy sobie siewcę, który idzie przez pole i rzuca ziarna. W tym obrazie łatwo domyślamy się samego Jezusa, który sieje zbawcze słowo. Jedni ludzie zdecydowanie je odrzucają; inni wykazują zainteresowanie powierzchowne; jeszcze inni słuchają uważnie, ale potem, napotykając na różne trudności, nie podejmują wysiłku, by konsekwentnie zmienić swoje życie; są wreszcie ci, którzy pod wpływem nauczania Jezusa, zaczynają wierzyć w Niego i dokonują radykalnych zmian w swoim sposobie myślenia i postępowania.

    Przypowieści Jezusa mają to do siebie, że mogą być różnie interpretowane i wyjaśniane. Spróbujmy spojrzeć na dzisiejszą opowieść trochę inaczej i odnieść ją do różnych postaw, jakie my sami przyjmujemy w odniesieniu do słowa Bożego.

    2. „Niektóre ziarna padły na drogę” (Mt 13,4). Na drodze ziarno nie ma szans zakiełkować, nie mówiąc o tym, by mogło się rozwijać i rosnąć. Tą drogą są te dziedziny naszego życia, w których, z takich czy innych powodów, nie chcemy obecności Boga. Czasami może chodzić o jakieś drobne sprawy, o jakąś naszą wstydliwą tajemnicę, której nie ujawniamy przed nikim, którą nawet chcielibyśmy ukryć przed Bogiem. Przecież mamy – mówimy – jakieś prawo do intymności, do życia prywatnego i swoich sekretów. A przecież błogosławiony Jana Paweł II w swoim przemówieniu na rozpoczęcie pontyfikatu tak mocno podkreślał: „Chrystus wie, «co jest w człowieku». Tylko On to wie! Dzisiaj tak często człowiek nie wie, co nosi w sobie, w głębi swojej duszy, swego serca. (…) Pozwólcie zatem – proszę was, błagam was z pokorą i ufnością – pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka”.

    Inne ziarna „padły na miejsca skaliste” (Mt 13,5). Niekiedy bardzo chętnie słuchamy słowa Bożego i przyjmujemy je z radością. Wydaje się nam ono bardzo zrozumiałe i od razu chcemy je realizować. Ale gdy niespodziewanie pojawiają się trudności, wtedy jak szybko się do sprawy zapaliliśmy, tak szybko się od niej odwracamy. Odnosimy wówczas wrażenie, że nie położyliśmy solidnych fundamentów, łatwo zatem chwiejemy się w myśleniu i w postępowaniu.

    „Inne znowu padły między ciernie” (Mt 13,7). Kiedy indziej z zainteresowaniem słuchamy Słowa Bożego, ale nasz styl życia nie pozwala nam go przyjąć w pełni i według niego kształtować konsekwentnie nasze życie. Nawet jeśli nie cierpimy ucisku czy prześladowania, tak jak to bywało w historii chrześcijaństwa albo nawet zdarza się dzisiaj w wielu regionach świata, to boimy się reakcji ludzi, posądzenia o zacofanie, konserwatyzm, o to, że nie rozumiemy potrzeb współczesnego człowieka.

    3. „Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały” (Mt 1,8). Oto są dziedziny, w których udaje się nam współpracować z łaską Boża. Za nie dzisiaj w sposób szczególny podziękujmy Bogu. Nie możemy przecież ciągle koncentrować się na tym, co jest w nas negatywne, niezgodne z wolą Bożą; na tym, co nas męczy i nie daje nam spokoju. Pomyślmy dzisiaj o tych ziarnach Bożej łaski, które wydały w nas owoce, niekiedy nadspodziewanie obfite.

    Opowiadał mi kiedyś pewien ksiądz, który w trudnych czasach budował kościół, że przyszła do niego jakaś starsza pani i przyniosła stosunkowo dużą, w porównaniu z jej niską emeryturą, ofiarę. Proboszcz powiedział jej, że nie może tego przyjąć, biorąc pod uwagę jej skromne warunki życia. „Ja bardzo proszę – odpowiedziała – w naszej dzielnicy trzeba posiać ziarno, by wydało dobry plon. Chwastu mamy wystarczająco”. Kapłan przyjął pomoc, która miała dla niego znaczenie nie tylko materialne; postawa tej parafianki była dla niego ważnym wsparciem duchowym w chwili zniechęcenia przy budowie świątyni, była słowem skierowanym do niego od Boga.

    Z pewnością i my okazaliśmy komuś spontaniczną pomoc, materialną czy duchową, będąc przekonani, że chodzi naprawdę o zupełnie nieznaczącą sprawę. Teraz dowiadujemy się, że dzięki temu gestowi ktoś mógł dokonać wspaniałej rzeczy. Obyśmy przeto jak najczęściej byli żyzną glebą, na którą Bóg rzuca ziarno przynoszące obfite owoce.

    ks. Waldemar Turek

    inizio pagina

    Dziennik 9.07.2011 - wersja dźwiękowa

    ◊   Słuchaj:

    inizio pagina

    Magazyn sobotni

    ◊   Na mapie Afryki pojawił się nowy kraj. O nadziejach i obawach związanych z niepodległością Republiki Południowego Sudanu rozmawiamy z bp. Edwardem Hiiboro Kussalą. Mówimy też o pogrzebie kard. Georga Sterzinsky’ego. Magazyn kończą Okruchy Ewangelii. Słuchaj:


    inizio pagina

    Biuletyn Radia Watykańskiego jest rozsyłany gratis na adresy abonentów. Jak dokonać prenumeraty lub jak z niej zrezygnować informujemy na stronie www.radiovaticana.va/polski