Radio WatykańskieRadio Watykańskie
Redazione +390669884602 | +390669884565 | e-mail: sekpol@vatiradio.va

2012-12-17

Papież i Stolica Apostolska

  • Watykan: wizyta palestyńskiego prezydenta
  • Papież do Włoskiego Komitetu Olimpijskiego: sport ma też wartość duchową i może być okazją do ewangelizacji
  • Komisja w sprawie Vatileaks u Papieża
  • Kościół na świecie

  • USA: Newtown modli się za ofiary masakry
  • Filipiny: biskupi ostro o antykoncepcji
  • Hiszpania: rodziny nadzieją na wyjście z kryzysu
  • Nowenna o pokój w Demokratycznej Republice Konga
  • Watykan-Tajwan: umowa o współpracy wyższych uczelni
  • Kard. Sandri: świadectwo męczenników buduje wspólnotę Iraku
  • Kościół w Polsce

  • Biskupi apelują o skrócenie czasu pracy w Wigilię
  • Betlejemskie Światło Pokoju dotarło do Polski
  • Kultura i społeczeństwo

  • Ex Oriente Lux. Odc. 39: O etiopskim kalendarzu i czasie
  • Sobór od kuchni – wspomnienia ks. Petera Gumpela SJ
  • Moskwa: szkolne jasełka po polsku
  • Dziennik 17.12.2012 - wersja dźwiękowa
  • Magazyn w poniedziałek
  • Papież i Stolica Apostolska



    Watykan: wizyta palestyńskiego prezydenta

    ◊   Na specjalnej audiencji Benedykt XVI przyjął prezydenta Autonomii Palestyńskiej a zarazem przewodniczącego Organizacji Wyzwolenia Palestyny Mahmuda Abbasa. Arabski polityk, znany też jako Abu Mazen, przybył do Włoch z trzydniową wizytą wdzięczności za poparcie przez ten kraj na forum ONZ przyjęcia Autonomii do tej organizacji na statusie „nieczłonkowskiego państwa obserwatora”. W programie, poza spotkaniem z Papieżem, znalazło się szereg rozmów politycznych, w tym z premierem i prezydentem Włoch. Głównym przedmiotem zabiegów dyplomatycznych strony palestyńskiej jest kontrowersja wokół rozbudowy osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu Jordanu, a ostatnio także syryjskie ataki na obóz palestyńskich uchodźców Jarmuk na przedmieściach Damaszku.

    Echa tych wydarzeń znalazły się w komunikacie po wizycie prezydenta Abbasa w Watykanie. Po audiencji u Papieża spotkał się on z kardynałem sekretarzem stanu Tarcisio Bertone oraz szefem dyplomacji Stolicy Apostolskiej abp. Dominique’iem Mambertim. „Podczas serdecznych rozmów” – stwierdza wydany w Watykanie komunikat – wyrażono nadzieję, że przyjęcie Palestyny w ONZ zachęci wspólnotę międzynarodową do wypracowania „sprawiedliwego i trwałego rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Można to osiągnąć jedynie wznawiając w dobrej wierze negocjacje między stronami sporu, w poszanowaniu praw wszystkich”. Wyrażono ponadto życzenie pojednania i pokoju w całym regionie doświadczonym tak wieloma konfliktami oraz zwrócono uwagę na wkład tamtejszych wspólnot chrześcijańskich w dobro wspólne terytoriów palestyńskich i całego Bliskiego Wschodu.

    tc, ak/ rv, ansa


    inizio pagina

    Papież do Włoskiego Komitetu Olimpijskiego: sport ma też wartość duchową i może być okazją do ewangelizacji

    ◊   Sport to nie tylko osiąganie rezultatów. Wymaga lojalnego współzawodnictwa, respektowania własnego ciała, poczucia solidarności i altruizmu, a także radości. To wszystko zakłada autentyczne dojrzewanie, związane z wyrzeczeniem i cierpliwością – zwrócił uwagę Papież, spotykając się z delegacją Włoskiego Komitetu Olimpijskiego. Przybyłym do Watykanu działaczom sportowym i atletom wskazał, że sport musi zawsze służyć człowiekowi. Przypomniał, że Sobór Watykański II w Konstytucji o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes (n. 61) zalicza aktywność sportową do kultury. Zaleca kulturę sportu opartą na prymacie osoby ludzkiej.

    „Kościół interesuje się sportem, bo zależy mu na człowieku, całym człowieku. Uznaje, że aktywność sportowa ma wpływ na wychowanie, formację osoby, jej relacje i duchowość” – podkreślił Ojciec Święty. Wskazał, że świadczą o tym oratoria parafialne i stowarzyszenia sportowe o inspiracji chrześcijańskiej. Sportowiec ma się uczyć podczas długich treningów słuchać głosu Boga i rozpoznawać Jego oblicze w innych, również tych, z którymi współzawodniczy. Ma być wzorem, który można naśladować. Trenerzy i działacze sportowi, współpracując w wychowaniu młodzieży, winni dbać o uczciwość sportu. Papież przestrzegł przed używaniem środków dopingowych w pogoni za rezultatami.

    „W obecnym Roku Wiary chciałbym podkreślić, że aktywność sportowa może wychowywać osobę również do «zawodnictwa» duchowego – czyli zabiegania na co dzień o zwycięstwo dobra nad złem, prawdy nad kłamstwem, miłości nad nienawiścią, a to przede wszystkim w sobie samych – mówił Papież. – Myśląc zaś o zaangażowaniu w nową ewangelizację, również świat sportu można uznać za współczesny «dziedziniec pogan». Jest on mianowicie wartościową okazją do otwartego spotkania ze wszystkimi – wierzącymi i niewierzącymi – by doświadczyć radości i także trudu zmierzenia się z ludźmi różnymi kulturą, językiem i orientacją religijną”.

    ak/ rv


    inizio pagina

    Komisja w sprawie Vatileaks u Papieża

    ◊   Benedykt XVI spotkał się z kardynałami Juliánem Herranzem, Jozefem Tomko i Salvatore De Giorgi. Ci trzej sędziwi purpuraci – Hiszpan, Słowak i Włoch – tworzą specjalną komisję, ustanowioną przez Papieża celem dochodzeń co do przecieków tajnych dokumentów z Watykanu.

    ak/ rv


    inizio pagina

    Kościół na świecie



    USA: Newtown modli się za ofiary masakry

    ◊   W pogrążonym w żałobie Newtown odbyły się wczoraj w różnych kościołach specjalne modlitwy w intencji ofiar masakry w tamtejszej szkole. Jednak Msza w kościele katolickim św. Róży z Limy została przerwana z powodu otrzymanej informacji o zagrożeniu bezpieczeństwa wiernych. Na polecenie księdza wszyscy opuścili kościół.

    Znajdujące się w miasteczku oddziały antyterrorystyczne otoczyły i przeszukały budynek, ale nie znaleziono niczego podejrzanego. Jak powiedział rzecznik prasowy diecezji Brian Wallace, informacja telefoniczna była na tyle wiarygodna, że zdecydowano się na ewakuację i sprawdzenie doniesienia. Mimo braku zagrożenia świątynia została zamknięta do końca dnia.

    Być może telefon, który zakłócił nabożeństwo, miał związek z wizytą w Newtown prezydenta Baracka Obamy. Przybył on, by wziąć udział w uroczystości żałobnej z udziałem przedstawicieli wszystkich wspólnot wyznaniowych obecnych w miasteczku: katolickiej, protestanckiej, żydowskiej i muzułmańskiej.

    lg/ rv, afp, asca


    inizio pagina

    Filipiny: biskupi ostro o antykoncepcji

    ◊   Antykoncepcja psuje młodzież i jest matką aborcji. Te mocne słowa znalazły się w liście pasterskim biskupów Filipin na nowennę przed Bożym Narodzeniem. Został on odczytany 16 grudnia we wszystkich kościołach w tym kraju. Ma być „kompasem” wskazującym młodym ludziom kierunek w trwającej w kraju debacie na temat tzw. ustawy o zdrowiu reprodukcyjnym, która została zaaprobowana kilka dni temu przez tamtejszy Kongres Deputowanych.

    „Ustawa może zniszczyć nasz naród. Antykoncepcja korumpuje dusze. Nowe prawo jest przedstawiane jako dar chroniący zdrowie matki, ale tak nie jest. Będzie ono przyczyną najpoważniejszych przestępstw popełnianych wobec kobiet” – czytamy w oświadczeniu.

    Sygnowany przez wiceprzewodniczącego Konferencji Episkopatu Filipin abp. Socratesa Buenaventurę Villegasa dokument zwraca także uwagę, że przeznaczone przez rząd na antykoncepcję pieniądze mogłyby być o wiele lepiej wykorzystane dla zapewnienia kobietom rzeczywistej opieki i ochrony medycznej.

    Nowe prawo jest także nie do zaakceptowania od strony moralnej. Jego przesłanie bowiem jest takie, że współżycie przedmałżeńskie jest dopuszczalne w sytuacji, gdy ma się świadomość, jak uniknąć ciąży. Takie stanowisko poważnie obniży morale społeczeństwa, gdyż jak stwierdza się w liście, „mentalność antykoncepcyjna jest matką mentalności aborcyjnej”. Będzie to również zachętą dla filipińskiego społeczeństwa do niewierności małżeńskiej i w konsekwencji ukształtuje „aborcyjne pokolenia”.

    Biskupi wezwali także do modlitwy za parlamentarzystów, by pozostali wierni powierzonemu im zadaniu autentycznej służby filipińskiemu społeczeństwu.

    lg/ rv, fides


    inizio pagina

    Hiszpania: rodziny nadzieją na wyjście z kryzysu

    ◊   „Rodzina chrześcijańska jest nadzieją na dzisiaj”. Takie jest hasło tegorocznych obchodów Święta Rodziny, które odbędą się 30 grudnia w Madrycie. Ich program przedstawił przewodniczący Komisji Episkopatu Hiszpanii ds. Rodziny i Życia, bp Juan Antonio Reig.

    „To, co chcemy świętować, to małżeństwo. Bóg jest autorem małżeństwa rozumianego, jak mówi soborowa Konstytucja o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, jako przymierze między mężczyzną i kobietą, otwarte hojnie na życie. Nie istnieje inne małżeństwo” – powiedział bp Juan Antonio Reig. Rodziny chrześcijańskie są nadzieją, aby wyjść z obecnego kryzysu społecznego, ponieważ są odpowiedzią „na epidemię rozpadów małżeńskich w Hiszpanii, które powodują tak wiele cierpienia”, naruszając dobro dzieci i całego społeczeństwa. Nie tylko są rozwiązaniem „dramatu niżu demograficznego”, ale także antidotum na panujący kryzys ekonomiczny. Rodziny utworzyły rodzaj „ukrytej sieci”, która pomaga bezrobotnym, skazanym na ubóstwo i żyjącym w samotności.

    Spotkanie rodzin na placu Colón w Madrycie odbędzie się już po raz szósty. „Bilans jest bardzo pozytywny. Wielu myślało, że to czysty wymysł, ale dzięki wytrwałości rodzin jesteśmy wciąż widoczni”.

    W Święcie Rodziny udział wezmą m.in. abp Vicenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny, oraz Kiko Argüello, inicjator wspólnot neokatechumenalnych. Na Anioł Pański Madryt połączy się z Watykanem, aby wysłuchać specjalnego przesłania Benedykta XVI.

    Bp Juan Antonio Reig znany jest z obrony małżeństwa i rodziny. Wielokrotnie spotykał się z gwałtownymi atakami ze strony środowisk homoseksualnych i liberalno-lewicowych. Taki charakter mają też pierwsze reakcje na zapowiedź Święta Rodziny.

    M. Raczkiewicz CSsR, Madryt


    inizio pagina

    Nowenna o pokój w Demokratycznej Republice Konga

    ◊   W wigilię Bożego Narodzenia zakończy się nowenna o pokój w Demokratycznej Republice Konga. Z tą modlitewną inicjatywą wystąpiła papieska Fundacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Jest ona zaangażowana w niesienie charytatywnej pomocy na terenach objętego wojną Północnego Kiwu. „Trzeba wesprzeć modlitwą do Księcia Pokoju trwające od kilku dni rozmowy pokojowe dotyczące przyszłości tego afrykańskiego kraju” – podkreśla fundacja, apelując do ludzi na całym świecie o przyłączenie się do modlitwy.

    Sytuacja w Kongu jest cały czas dramatyczna. W wyniku starć między rebeliantami a wojskami rządowymi do opuszczenia domów zmuszonych zostało prawie milion osób. Znaleźli oni schronienie w 19 obozach dla uchodźców. Tylko jeden prowadzony jest przez kongijskie władze, pozostałe zarządzane są przez organizacje charytatywne i Kościół. Tysiące ludzi znalazło schronienie w szkołach, kościołach i misjach.

    Organizacje praw człowieka wskazują na dramat kongijskich kobiet, które są masowo gwałcone, i dzieci porywanych przez rebeliantów do wojska. Apelują jednocześnie do wspólnoty międzynarodowej o niezapomnianie o tym zapalnym zakątku Afryki, któremu grozi prawdziwa katastrofa humanitarna.

    7 grudnia w stolicy Ugandy rozpoczęły się rozmowy pokojowe. Jednak już na samym początku utknęły one w martwym punkcie. Rebelianci z ugrupowania M23 wytknęli bowiem obecnemu prezydentowi Konga Josephowi Kabili, że sfałszował wyniki ubiegłorocznych wyborów i nie ma prawa rządzić krajem. Rebelianci domagają się utworzenia przejściowego rządu i powtórzenia wyborów prezydenckich. Kolejnym delikatnym punktem jest udział Rwandy w wojnie w Północnym Kiwu. Rząd z Kigali oficjalnie temu zaprzecza, jednak nie od dziś wiadomo, że finansowo wspiera i zbroi rebeliantów. Ostatnio siły rządowe aresztowały w okolicach Gomy kilkunastu uzbrojonych rwandyjskich żołnierzy.

    bz/ rv


    inizio pagina

    Watykan-Tajwan: umowa o współpracy wyższych uczelni

    ◊   Weszło w życie watykańsko-tajwańskie porozumienie w sprawie współpracy akademickiej oraz uznawania studiów i dyplomów wyższych uczelni. Wymiany odnośnych not między Sekretariatem Stanu Stolicy Apostolskiej i Ministerstwem Spraw Zagranicznych Republiki Chińskiej dokonano dzisiaj w Tajpej. Chodzi o dokument podpisany przed rokiem przez prefekta Kongregacji Edukacji Katolickiej, kard. Zenona Grocholewskiego oraz tajwańskiego ministra edukacji Wu Ching-ji. Wejście w życie wspomnianego porozumienia umożliwiło przed miesiącem jednomyślne jego zaaprobowanie przez tamtejszy parlament.

    tc/ rv


    inizio pagina

    Kard. Sandri: świadectwo męczenników buduje wspólnotę Iraku

    ◊   Wydawać się może, że nad Bliskim Wschodem i mieszkającymi tam chrześcijanami zbierają się coraz czarniejsze chmury. Jednak Bóg nigdy nie opuszcza swego ludu. Mówił o tym do irackich seminarzystów kard. Leonardo Sandri. Prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich odwiedził seminarium duchowne w Erbil.

    Hierarcha przywołał przykład współczesnych męczenników, którzy oddali swe życie za Chrystusa w Iraku. Podkreślił, że to właśnie „jakość ich świadectwa” buduje chrześcijańską wspólnotę. Przypomniał ostatnie słowa ks. Ragheeda Ganniego, który został zabity w Mosulu w Niedzielę Palmową 2007 r. „Podczas gdy kule rozbijały szyby naszego kościoła, oddaliśmy Chrystusowi nasze cierpienia jako znak miłości” – mówił kapłan, wyrażając zarazem pewność, że „w tym świecie pełnym zła Duch Święty nadal będzie zachęcał ludzi, by pracowali dla dobra ludzkości”.

    Kard. Sandri przypomniał też ofiarę życia chaldejskiego arcybiskupa Mosulu Faradża Raho, który został porwany, a następnie zamordowany, oraz dwóch księży, Tha'ira Saada i Boutrosa Wasima, którzy zginęli wraz z kilkudziesięcioma wiernymi w zamachu na syryjskokatolicką katedrę w Bagdadzie. Zachęcił przygotowujących się do kapłaństwa seminarzystów, by czerpali z nich przykład tego, jak żyć i służyć mieszkańcom Bliskiego Wschodu.

    bz/ rv


    inizio pagina

    Kościół w Polsce



    Biskupi apelują o skrócenie czasu pracy w Wigilię

    ◊   Wielu polskich biskupów apeluje do pracodawców o skrócenie czasu pracy w Wigilię uroczystości Bożego Narodzenia. Bp Henryk Tomasik powiedział, że uzasadnieniem tej prośby jest szacunek dla kobiet i ich dzieci: „Proszę, aby tam, gdzie jest to możliwe, skrócony został dzień pracy w Wigilię. Aby szczególnie kobiety, matki, mogły spokojnie przygotować wieczór wigilijny. Aby dzieci mogły cieszyć się obecnością mamy troszkę wcześniej – powiedział bp Tomasik. – Szacunek dla kobiet, szacunek dla dzieci jest uzasadnieniem tej prośby, aby tam, gdzie jest to możliwe, był rzeczywiście skrócony dzień pracy”.

    Podobny apel do pracodawców wystosował biskup płocki Piotr Libera.

    R. Łączny, KAI


    inizio pagina

    Betlejemskie Światło Pokoju dotarło do Polski

    ◊   Swoją wędrówkę po Polsce, już po raz 22., rozpoczęło wczoraj Betlejemskie Światło Pokoju. Skauci słowaccy przekazali je w miejscowości Svit przedstawicielom Związku Harcerstwa Polskiego. Częstochowa, Kraków, Poznań – to pierwsze miasta, do których dotarł płomień z Groty Narodzenia Pańskiego w Betlejem.

    W tym roku wędrówce po Polsce towarzyszy hasło „Odważ się być dobrym” – przypomina jeden z harcerzy z chorągwi krakowskiej Związku Harcerstwa Polskiego: „Chodzi bardziej o to, żeby nie być biernym w działaniu, a otworzyć się też na innych. Często myśli się, że wystarczy trzymać się jakichś zasad, gdy tymczasem owa postawa sprowadza się tylko do teorii. Hasło ma wzywać harcerki i harcerzy do praktycznego działania, do czynienia dobra na zewnątrz” – powiedział krakowski harcerz.

    Podobnie jak w latach poprzednich Betlejemskie Światło Pokoju odbiorą m.in. prezydent, premier czy biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek.

    R. Łączny, KAI


    inizio pagina

    Kultura i społeczeństwo



    Ex Oriente Lux. Odc. 39: O etiopskim kalendarzu i czasie

    ◊   Słuchaj:

    Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a zaraz po nich koniec roku kalendarzowego. Niby sprawa oczywista, bo co roku jest tak samo, więc już nam w krew weszło i niemal rutyną się stało. Ale kto był w Etiopii, albo jeśli sprawami etiopskimi zajmował się choćby przez moment, to musiał uświadomić sobie, że z tamtejszą rachubą czasu i z etiopskim kalendarzem jest coś nie tak, że różni się znacznie od tego naszego, europejskiego kalendarza po reformie gregoriańskiej, dokonanej pod koniec wieku XVI. A jeśli nawet ktoś patrzy jeszcze w kalendarz juliański, jak to jest zwyczajem wiernych Kościołów prawosławnych oraz katolików obrządku wschodniego, to też mu się z kalendarzem etiopskim wiele zgadzać nie będzie. Bo w Etiopii inaczej liczą i lata, i miesiące, i dni nawet. A jeśli powiem, że też inna jest rachuba godzin, to obraz etiopskiej odmienności będzie już niemal pełny, i to tak bardzo, że tylko wyjaśnienie wszystkiego po kolei może nas uratować przed kompletnym zagubieniem, niezrozumieniem i spóźnieniem.

    Klucz do zrozumienia etiopskich odmienności jest w ręku Egipcjan. Przede wszystkim dlatego, że wraz z chrześcijaństwem, które przybyło do Etiopii właśnie z Egiptu, i to już w czwartym wieku, przyjechał tam także egipski kalendarz i sposób, w jaki odmierzano czas nad Nilem. Kalendarz egipski jest solarny, to znaczy jego rachubą rządzi dobowy cykl słońca: zmiana nocy i dni. Inaczej jest na przykład w kalendarzu żydowskim, który uwzględnia dodatkowo fazy księżyca. Generalnie rzecz biorąc rok aleksandryjski był i jest nadal skoordynowany z kalendarzem juliańskim, albo raczej: kalendarz wprowadzony na żądanie Juliusza Cezara w 45 roku przed Chrystusem, dlatego zwany juliańskim, oparty był na egipskim systemie solarnym. Różnią się one jednak datą początkową nowego roku oraz nieco podziałem na miesiące. Jak wiadomo, pełny cykl obrotu ziemi wokół słońca trwa 365 dni i jeszcze sześć godzin niecałych, co zmusza do wyrównania roku kalendarzowego, co pewien czas. Otóż rok w kalendarzu aleksandryjskim podzielono na dwanaście miesięcy po 30 dni każdy, plus pięć lub - co cztery lata - sześć dni dodatkowych, które w Etiopii tworzą jakby osobny miesiąc. Zatem etiopski rok kalendarzowy ma trzynaście miesięcy! Oczywiście miesiące mają tam też swoje dźwięczne etiopskie nazwy. Są to zatem: meskerem, tykymt, hedar i tahsas; tyr, jekatit, megabit i mijazja; genbot, sene, hamle i nehase. Ostatni, ten słynny trzynasty miesiąc, nazywa się pagwymen, a jego patronem jest święty archanioł Rafał, czyli po etiopsku liqe mal'akt Rufa'el. Oczywiście, miesiące mają także swoje egipskie nazwy, ale to już zostawmy na inną opowieść.

    Powiedzieć jednak trzeba, że początek roku egipskiego tradycyjnie przypadał na 29, a w latach przestępnych na 30 sierpnia w kalendarzu juliańskim. Tak też było w Etiopii. Ale gdy w roku 1582 za sprawą papieża Grzegorza weszła w życie reforma kalendarza, wszystkie daty "przesunęły się" o 13 dni. Stąd początek roku kalendarzowego w Etiopii dziś przypada 11 lub 12 września. Tak, tak: Etiopczycy hucznie świętują nowy rok w połowie września! Prawdę mówiąc, świętują dwa razy w roku, bo przecież - nie rezygnując z tego, co własne - nie sposób ominąć kalendarz powszechny i wszystkie jego ważne daty przyjęte na całym świecie. A że Etiopczycy są dobrymi chrześcijanami, każdy rok w cyklu czteroletnim ma swojego patrona ewangelistę. Stąd mamy lata Mateusza, Marka i Łukasza, który zawsze jest rokiem przestępnym, oraz rok Jana. Obecnie opiekuje się nami św. Mateusz.

    Tym kalendarzowym komplikacjom jeszcze nie koniec. Oto bowiem etiopski, chrześcijański przecież w swych fundamentach kalendarz, liczy się od wcielenia Pana naszego, a cała nasza era zwie się po etiopsku Czasem Miłosierdzia, amete mehret. Ammianus z Aleksandrii około roku 400 obliczył, że Zwiastowanie czyli Wcielenie Pańskie dokonało się 25 marca w roku 744 roku od założenia Rzymu, a więc w 9 roku przed Chrystusem według naszej rachuby czasu. I tak już zostało w Kościele aleksandryjskim i w etiopskim także. Nie zmieniło tej rachuby nowe odliczanie, wprowadzone w Bizancjum w roku 525 przez niejakiego Dionizego, tak iż dziś w Etiopii mamy rok 2005 dopiero! A jeśli kto chce znać dokładną datę po etiopsku, to dzisiaj jest 7 (14) tahsas 2005 roku. Tak oto odmłodziliśmy się o parę ładnych lat, na co krzywić się nikt pewnie nie będzie. Trzeba jednak o tym pamiętać, porównując daty etiopskie z naszym kalendarzem. Dodajmy jeszcze, że w aleksandryjskiej i etiopskiej tradycji świat stworzony został dokładnie 5500 lat przed Wcieleniem i okresy, które je poprzedzają, też mają swoje biblijne określenia.

    Wreszcie przyjęło się w Kościołach wschodnich, a wśród Koptów i Etiopów szczególnie, liczyć niektóre daty wedle "Ery Męczenników" z czasów Dioklecjana, której początek przypada na rok 284, ale tę sprawę odłóżmy na inną okazję.

    Czy to już wszystko? No niezupełnie, bo i z dniami tygodnia jest mały problem. Nie to, żeby któregoś zabrakło, bo są wszystkie, tyle tylko, że od niedzieli jako od dnia pierwszego po etiopsku tydzień liczyć trzeba. No i oczywiście nazywają się dni tygodnia też swoiście. Niedziela to yhud, czyli dzień pierwszy, zwana także w starych źródłach senbete krystijan, czyli szabasem chrześcijańskim, w odróżnieniu od soboty, zwanej po prostu senbat, w którą Etiopczycy też nie zwykli ciężko pracować, bo to dzień handlowy.

    A na koniec dwa słowa jeszcze o zegarku, bo i ten zwykł nam po etiopsku figle płatać. Ponieważ jesteśmy tu całkiem niedaleko od równika, to zarówno dni, jak i noce przez cały rok trwają tu mniej więcej po 12 godzin, jedna plus minus. Etiopczycy, jako dawny lud semicki, zachowali też ten semicki sposób liczenia czasu: nie od północy do północy, jak to dziś u nas bywa, ale właśnie od świtu do zmierzchu i znów od zmierzchu do świtu, bo tak jest przecież naturalnie. Zatem pierwsza godzina dnia albo nocy na zegarku etiopskim jest naprawdę pierwsza, a nie siódma, jak myśmy się do tego przyzwyczaili. Pytając zatem o godzinę w Etiopii, umawiając się na spotkanie albo co ważniejsze oczekując na autobus do odległego miasta, trzeba się wpierw dobrze upewnić, czy czas podany został po europejsku, czy po etiopsku, by się na nic nie spóźnić albo czegoś ważnego nie przegapić. Bo rachuba czasu jest rzeczą względną, ale rzeczywistość ma swoje prawa, których nic zmienić nie podoła: co się stało, nie odstanie, a będzie co ma być. A my, obyśmy tylko zdrowi byli...

    Ks. Rafał Zarzeczny SJ


    inizio pagina

    Sobór od kuchni – wspomnienia ks. Petera Gumpela SJ

    ◊   Cz. II. Co na Soborze robią profesorzy?

    W pierwszej części rozmowy ks. Peter Gumpel SJ opowiadał, jak wraz ze swym przełożonym i przyjacielem ks. Paolem Molinarim SJ został wciągnięty w wir Vaticanum II. Z jego teologicznej pomocy korzystało wielu ojców soborowych. Często zależało im na dyskrecji...

    P. Gumpel: Kiedyś zadzwonił do mnie arcybiskup Limy, franciszkanin. Powiedział, że zaraz do mnie przyjdzie. Nie mam jednak nikomu mówić, kim jest. I rzeczywiście przyszedł. Bez pierścienia, krzyża i „solideo”. Zapomniał jednak zdjąć czerwony pas. Kiedy weszliśmy do środka, zobaczył nas sekretarz Towarzystwa Jezusowego i bardzo dostojnie go powitał. Już w moim gabinecie kardynał powiedział: „Ojcze Gumpel, przecież prosiłem wyraźnie, aby nikomu ojciec nie mówił o moim przybyciu”. Odpowiedziałem: „Eminencjo, z tym czerwonym pasem trudno jest to ukryć”. Odtąd przychodził do mnie regularnie. Powiedział mi, że jezuitów uważa się za neutralnych. Natomiast we franciszkańskiej kurii, gdzie mieszkał, był poddany stałej presji. Otrzymywał nieproszone rady, wciąż go o coś proszono albo starano się na niego wywrzeć wpływ. Do naszej kurii wchodził tylnymi drzwiami i wspólnie pisaliśmy jego przemówienia. Był to człowiek, który dokładnie wiedział, co chce powiedzieć. Trzeba było tylko doszlifować jego łacinę. W sumie wraz z ks. Molinarim napisaliśmy dla ojców soborowych ze sto przemówień. Część z nich została odczytana w auli soborowej. Inne przedłożono w formie pisemnej. Była to ciężka praca.

    RW: Wasza obecność na Soborze nie sprowadzała się jednak jedynie do pisania przemówień. Czekało was jeszcze jedno ważne, a może najważniejsze zadanie...

    P. Gumpel: Stała się jedna rzecz, bardzo ważna dla Towarzystwa i dla życia zakonnego w ogóle. Już na początku Soboru wezwał nas do siebie generał zakonu, o. Janssens, który podzielił się z nami swymi obawami. Pracował bowiem w wewnętrznej komisji przygotowawczej, czyli komisji najwyższego szczebla, która kontrolowała dokumenty oraz koordynowała działalność poszczególnych komisji. Zauważył, że w tejże komisji dominuje negatywna postawa względem zakonników. Przejawia się to szczególnie w dążeniu do zniesienia tzw. egzempcji zakonów, co oczywiście dla Towarzystwa Jezusowego miało wielkie znaczenie. Generał nas poprosił, abyśmy mu pomogli włączyć kwestię zakonów wyłączonych spod jurysdykcji biskupa do jednego z przygotowywanych dokumentów. Miał tu na myśli dekret o pasterskiej posłudze biskupów w Kościele, gdzie było miejsce na takie kwestie. „Nie tędy droga” – powiedzieliśmy i przypomnieliśmy o ciągnących się w nieskończoność sporach kanonicznych między przełożonymi zakonnymi i biskupami lokalnymi. Uważaliśmy, że na zasadę egzempcji trzeba zwrócić uwagę w konstytucji dogmatycznej i to przede wszystkim tam, gdzie jest mowa o relacji biskupów względem papieża. I to się nam udało. Chodzi tu o krótki fragment, który wybrzmiewa nie tyle na korzyść zakonników, co papieża. To on może wyłączyć zakonników spod jurysdykcji ordynariuszy miejsca i posłać ich według własnego uznania tam, gdzie jest to niezbędne, bez względu na opinię miejscowego biskupa (por. Lumen gentium, 45). W sposób szczególny dotyczy to nas, jezuitów, ponieważ składamy ślub posłuszeństwa papieżowi. Chodzi więc o dokument dogmatyczny, który jako taki został przyjęty. Tym niemniej dekret Christus Dominus próbuje się tego wycofać w rozdziałach 33-35. Znieść egzempcji już jednak nie mógł, ponieważ potwierdziła ją konstytucja dogmatyczna.

    RW: Okazuje się zatem, że teologiczni doradcy odgrywali na Soborze dość istotną rolę...

    P. Gumpel: Zawsze tak było. Nie można jednak pozwolić na to, by uczeni, profesorzy i specjaliści swoimi osobistymi poglądami wywierali wpływ na sam sobór. Podczas Soboru rozmawiałem z kilkuset biskupami, którzy nas pytali o radę. Ale bardzo mądre jest to rozwiązanie – zawsze byłem o tym przekonany – że Soborem kierują nie profesorzy, lecz ludzie z głową na karku. Być może mają oni gorsze teologiczne wykształcenie niż profesorzy i muszą korzystać z pomocy uczonych. Ale to oni później decydują, co robić. Dla mnie było to jedno z najważniejszych soborowych doświadczeń.

    Rozm. B. Hagenkord SJ, rv


    inizio pagina

    Moskwa: szkolne jasełka po polsku

    ◊   Dzieci ze Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Ambasadzie RP w Moskwie zaprezentowały wczoraj jasełka bożonarodzeniowe. Przedstawienie w auli moskiewskiej kurii metropolitalnej obejrzeli przedstawiciele polskiej dyplomacji, duchowieństwo, Polonia rosyjska, jak też młodzież szkolna z rodzicami.

    „Dzieci ze Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Ambasadzie RP w Moskwie, które zaprezentowały jasełka, przekazały wszystkim dorosłym w sposób bardzo spontaniczny, piękny i naturalny, jak należy przeżywać narodziny Jezusa w Betlejem – powiedział ks. Andrzej Józwowicz, radca nuncjatury w Moskwie. – Bardzo pięknie przekazały nam sposób, w jaki mamy przyjmować przesłanie o Bożym Narodzeniu, abyśmy potrafili Chrystusem, który rodzi się w stajence betlejemskiej, który przychodzi do każdego z nas, do każdej rodziny, do każdego ludzkiego serca, dzielić się z drugim człowiekiem. Dzielić się na co dzień, nie tylko od święta przy stole wigilijnym, bądź też przy innych okazjach okolicznościowych, ale każdego nawet szarego dnia. Byśmy potrafili dzielić się z drugim człowiekiem miłością, która narodziła się w Betlejem. Nawet z tym, którego nie lubimy, którego nie potrafimy zaakceptować. Ale dzięki temu, że Chrystus rodzi się w naszym sercu, tego Chrystusa powinniśmy przekazywać innym, dzielić się Nim tak, jak dzielimy się białym opłatkiem, składając sobie życzenia przy stole wigilijnym” – dodał ks. Józwowicz.

    W. Raiter, Moskwa


    inizio pagina

    Dziennik 17.12.2012 - wersja dźwiękowa

    ◊   Słuchaj:

    inizio pagina

    Magazyn w poniedziałek

    ◊   „Uniwersytet mistyki”, tak potocznie nazywane jest Międzynarodowe Centrum Św. Teresy i Św. Jana w Awili. O jego działalności rozmawiają ojcowie Marek Raczkiewicz CSsR i Jerzy Nawojowski OCD, sekretarz uczelni. Następnie Komentarz Europejski Radia Watykańskiego. – Praktyczną stronę ekumenizmu na przykładzie wspólnoty Taizé prezentuje ks. Bernd Hagenkord SJ, kierownik sekcji niemieckiej. Na wstępie aktualności watykańskie. Słuchaj:

    inizio pagina

    Biuletyn Radia Watykańskiego jest rozsyłany gratis na adresy abonentów. Jak dokonać prenumeraty lub jak z niej zrezygnować informujemy na stronie www.radiovaticana.org/polski