Biuletyn Radia Watykańskiego Biuletyn Radia Watykańskiego
REDAKCJA +390669884602 | e-mail: sekpol@vatiradio.va

23/10/2015

Działalność papieska

Watykan i Stolica Apostolska

Świat

Nasze programy - wersja audio

Działalność papieska



Papież na piątkowej Mszy: chrześcijanin musi odpowiadać na znaki czasu

◊  

„Czasy się zmieniają i my, chrześcijanie, musimy nieustannie się zmieniać”. Przypomniał o tym Papież Franciszek w homilii podczas piątkowej Mszy w kaplicy Domu św. Marty. Ta nieustanna przemiana musi dokonywać się w wolności i w duchu prawdy wiary. Chrześcijanie mają bowiem czynić to, czego chciał od nas Chrystus. Kościół winien zatem przyglądać się „znakom czasu”, nie ulegając konformizmowi, ale szukając właściwych wzorców postępowania na modlitwie.

Ojciec Święty nawiązał w tym kontekście do czytania liturgicznego z Listu do Rzymian. Przypomniał, że św. Paweł głosił „z wielką mocą wolność, która wyzwala nas od grzechu”. Z kolei zauważył, że we fragmencie Ewangelii św. Łukasza Jezus mówi o „znakach czasu” dotyczących spraw ziemskich. Nazywa obłudnikami tych, którzy potrafią je właściwie odczytywać, nie chcą jednak rozpoznać nadchodzącego czasu Syna Człowieczego. Bóg stworzył nas wolnymi, aby zaś „mieć tę wolność, musimy otworzyć się na moc Ducha Świętego i dobrze zrozumieć, co dzieje się w nas, jak też wokół nas” – mówił Papież. Wskazał, że dokonuje się to na drodze rozeznania.

„Mamy tę wolność pozwalającą oceniać to, co dzieje się na zewnątrz nas. Ale by móc osądzać, musimy to dobrze poznać. W jaki sposób można to zrobić? Jak można dokonywać tego, co Kościół nazywa «odczytywaniem znaków czasu»? Czasy się zmieniają. Chrześcijańskiej mądrości właściwe jest, by rozpoznawać te zmiany, odróżniać różne pory i odczytywać znaki czasu: co znaczy jakaś rzecz, a co znaczy inna. I trzeba to robić bez lęku, w wolności” – powiedział Papież. 

Franciszek przyznaje, że nie jest to proste, bo mamy tu do czynienia z wieloma czynnikami zewnętrznymi. Oddziałują one także na chrześcijan i wielu z nich uważa, że wygodniej jest nic nie robić.

„To jest zadanie, którego często nie odrabiamy. Dostosowujemy się do czegoś, uspakajamy się tym, że «powiedziano mi..., słyszałem że..., ludzie mówią że..., przeczytałem to». I w ten sposób jesteśmy spokojni. Ale jaka jest prawda? Jakie jest przesłanie, które Pan chce mi dać przez te znaki czasu? By je zrozumieć, potrzebna jest przede wszystkim cisza. Wyciszyć się i obserwować. A później rozważać to w naszym wnętrzu. Na przykład: Dlaczego jest teraz tak wiele wojen? Dlaczego coś się wydarzyło? I modlić się. Cisza, refleksja i modlitwa. Tylko w ten sposób będziemy mogli zrozumieć znaki czasu, to co Jezus chce nam powiedzieć” – powiedział Papież. 

Franciszek podkreślił, że zrozumienie znaków czasu nie jest zadaniem wyłącznie dla elit kulturalnych. Jezus nie mówi bowiem «patrzcie, co robią naukowcy; patrzcie, co robią doktorzy; patrzcie, co robią intelektualiści». On zwraca się do rolników, którzy w swojej prostocie wiedzą, jak odróżnić pszenicę od chwastu.

„Czasy się zmieniają i my chrześcijanie musimy nieustannie się zmieniać. Musimy zmieniać się, pozostając mocni w wierze w Jezusa Chrystusa, mocni w prawdzie Ewangelii. Ale nasze postępowanie musi zmieniać się nieustannie, zgodnie ze znakami czasu. Jesteśmy wolni dzięki darowi wolności, który dał nam Jezus Chrystus. Jednak naszym zadaniem jest patrzeć, co dzieje się w nas, rozeznawać nasze uczucia, nasze myśli. Mamy także patrzeć, co dzieje się wokół nas, i rozpoznawać znaki czasu – w ciszy, z refleksją i na modlitwie” – powiedział Papież. 

lg/ rv

inizio pagina

Watykan i Stolica Apostolska



Synod Biskupów o rodzinie pracuje nad dokumentem końcowym

◊  

Niezależnie od trudności i problemów, jakie przeżywają współczesne rodziny, odwaga Kościoła polegała na tym, że totalnie skoncentrował się na tej podstawowej komórce społeczeństwa. Musimy być za to wdzięczni Papieżowi Franciszkowi. Z perspektywy debaty synodalnej mówiono o tym na konferencji prasowej prezentującej już ostatnie godziny prac Synodu Biskupów.

Relacja końcowa jest już praktycznie gotowa. Wprowadzono do niej dotąd 1355 poprawek, które wybrzmiały w auli. Obecnie trwa tylko kosmetyczny retusz. Jutro rano dokument zostanie zaprezentowany ojcom synodalnym, a następnie punkt po punkcie będzie przez nich głosowany.

Na spotkaniu z dziennikarzami wskazano, że te trzy tygodnie były czasem „wielkiego słuchania”, a także „doświadczeniem synodalności i kolegialności”. Nie oznacza to jednak osiągnięcia totalnego konsensusu we wszystkich podejmowanych kwestiach. Przypomniano, że trzeba uznać istniejące różnice i z szacunkiem podchodzić do rzeczy, które są ważne dla innych, w ich odmiennych kontekstach lokalnych. Różne pozycje nie są więc wadą; wskazują jedynie na bogactwo przyniesionego na Synod doświadczenia.

Z mocą podkreślano, że był to Synod wyraźnie duszpasterski. „Miłosierdzie zaczyna się od towarzyszenia ludziom” – te słowa mają być drogowskazem na przyszłość. Mówiono także o konieczności większej integracji rodzin w życie Kościoła i przypomniano o ich odpowiedzialności za ewangelizację świata. Uczestniczący w konferencji belgijski biskup Lucas Van Looy podkreślił, że „obecny Synod kładzie kres osądzaniu człowieka. Kończy się czas Kościoła osądzającego wszelkie sytuacje, a zaczyna czas przyjmowania człowieka, towarzyszenia mu i bliskości z nim. To może być początek nowego Kościoła”.

Ojcowie synodalni przypomnieli zarazem, że przygotowywany przez nich dokument końcowy nie jest tekstem legislacyjnym, tylko pomocą dla Papieża. Zresztą, jak wskazano, Ojciec Święty podejmie ostateczne decyzje nie tylko w oparciu o relację Synodu, ale także o to, czego sam doświadczył, przysłuchując się codziennej debacie, a także podczas prywatnych rozmów z uczestnikami. Zapowiedziano też wydanie specjalnej deklaracji na temat sytuacji rodzin na Bliskim Wschodzie.

bz/rv 

inizio pagina

Trwają prace nad dokumentem końcowym Synodu

◊  

Synod Biskupów o rodzinie zbliża się do końca. Trwają prace nad jego dokumentem końcowym. Przedstawiciel polskiego episkopatu bp Jan Wątroba w rozmowie z Radiem Watykańskim podkreślił, że choć wciąż trwają prace redakcyjne i nie nadano mu jeszcze formy definitywnej, to jednak wydaje się, że nie zmieni on w niczym tradycyjnej nauki Kościoła odnośnie do małżeństwa i rodziny.

„Trwają bardzo intensywne prace nad relacją końcową Synodu. Ojcowie synodalni otrzymali projekt dokumentu końcowego z wyraźną prośbą o respektowanie tego, że jest to dokument objęty ścisłą dyskrecją. Do momentu nadania mu ostatecznej formy nie można tego dokumentu ani publikować, ani nikomu udostępniać. Ojcowie synodalni mieli niewiele godzin, żeby się z nim zapoznać i przygotować ewentualne poprawki czy swoje uwagi i jakieś sugestie, a to właśnie miało miejsce na sesji generalnej. Głos zabierało około 40 ojców. To, co jest, jak myślę, bardzo radosne i podnoszące na duchu, to taka wielka otwartość wypowiedzi, pełna wolność i uwaga przy słuchaniu tego, co ktoś ma do powiedzenia, bo te głosy były różne. Moje odczucie jest takie, że w żadnym wypadku nauczanie doktrynalne Kościoła na temat małżeństwa i rodziny nie zostało zmienione, naruszone. Owszem, pojawiają się pewne sugestie, propozycje, dotyczące bardziej praktyki duszpasterskiej, dyscypliny, ale  w żadnym wypadku nie zostało naruszone nauczanie Kościoła na temat sakramentalności małżeństwa i nienaruszalności, trwałości samego związku małżeńskiego”.– powiedział bp Wątroba.

lg/ rv

inizio pagina

Abp Pontier: bez decyzji o zasięgu uniwersalnym, ale więcej władzy dla biskupów

◊  

Na ograniczoną możliwość dyskusji nad tekstem dokumentu końcowego Synodu Biskupów zwraca uwagę przewodniczący Episkopatu Francji. Abp Georges Pontier przypomina, że ojcowie synodalni otrzymali ten dokument wczoraj wieczorem wyłącznie w wersji włoskiej, a już dziś rano mięli zgłaszać swoje uwagi do dokumentu.

W rozmowie z Radiem Watykańskim francuski hierarcha zaznaczył, że synod nie mógł się ograniczyć do potwierdzenia nauczania Jana Pawła II zawartego w  Familiaris Consortio, bo, jak zauważył, w ciągu ostatnich 30 lat sytuacja znacznie się zmieniła. Nie podjęto jednak radykalnych decyzji w kwestiach spornych. Ojcowie synodalni doszli raczej do przekonania, że te sprawy trzeba rozstrzygać na szczeblu lokalnym.

„Ostatecznie nikt nie wystąpił z wnioskiem o zmianę nauczania w sprawie nierozerwalności czy innych podstawowych elementów małżeństwa chrześcijańskiego – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Pontier. – Wzrosła jednak pewność, że trzeba szukać rozwiązań partykularnych w konkretnych sytuacjach i że większe kompetencje powinni mieć w takich sprawach biskupi diecezjalni czy konferencje episkopatu, aby nie kwestionując na szczeblu powszechnym prawa, rozwiązywać pojedyncze przypadki. Nie można ustanowić prawa powszechnego dla przypadków szczególnych. Ale samo istnienie prawa powszechnego nie oznacza, że nie mamy rozwiązywać przypadków wyjątkowych. I tu nie chodzi jedynie o sytuację, w jakiej znajdują się ludzie, ale o otwartość na ich pragnienie wiary, spotkanie Chrystusa i bycie w Kościele, pomimo tego, że znajdują się w sytuacji nieregularnej”.

kb/ rv  

inizio pagina

Bp Coudray: W sprawie rozwodników drzwi zostały otwarte, będą kolejne decyzje

◊  

Aula synodalna była dziś świadkiem ostrej debaty. Mówi o tym w wywiadzie dla Radia Watykańskiego francuski biskup misyjny Henri Coudray SJ. Przyznaje on, że tekst dokumentu końcowego jest bardzo wygładzony. W tym sensie nosi on na sobie piętno konfrontacji, która miała miejsce w czasie procesu synodalnego, oraz zabiegów o pacyfikację nastrojów. Bp Coudray przypuszcza, że tekst ten może budzić rozczarowanie rozwodników żyjących w nowym związku. Nie wspomina się bowiem o nich we wprowadzeniu. W końcowej jednak części otwiera się przed nimi drzwi, co daje uzasadnione nadzieje na zmiany.

„Drzwi zostały otwarte, co spotkało się z resztą ze sprzeciwem – powiedział bp Coudray. – Osoby w sytuacji nieregularnej mogą być zawiedzione, ale muszą pamiętać, że drzwi zostały otwarte. Czytając paragrafy 83 i kolejne, widzimy to wyraźnie. Jeśli punkty te nie zostaną zmienione, to Papież Franciszek na pewno tych drzwi nie zamknie. I doprowadzi to do prawdziwego otwarcia w postaci decyzji o charakterze teologicznymi i duszpasterskim. Było to kontestowane w auli. Jedna z eminencji, kardynał będący rzecznikiem konserwatystów, apelował jeszcze, aby temu dokumentowi towarzyszył jasny dokument magisterium, który przypomni doktrynę, a także relację między sumieniem i obiektywnym nauczaniem moralnym”.

kb/ rv

inizio pagina

Bp Frăţilă: musimy jasno mówić prawdę o rodzinie

◊  

We współczesnym świecie trzeba jasnego przekazu prawdy o rodzinie. Mówiąc o Bożym miłosierdziu, nie możemy zapominać, że jest ono nie tylko zwyczajnym współczuciem, ale przede wszystkim siłą do przemiany naszego życia.

Greckokatolicki biskup Mihai Cătălin Frăţilă z Rumunii mówił o tym w czasie Synodu o rodzinie. W jego obrady wniósł świadectwo Kościoła męczeńskiego, który, jak zaznaczył, wytrwał tylko dzięki swej wierności prawdzie.

„Kościół musi z odwagą wiary iść za Chrystusem. A ta Chrystusowa droga na pewno poprowadzi do Krzyża, na Kalwarię. Nasz Kościół greckokatolicki był w latach 1948-90 całkowicie zniesiony. Według ducha świata przez 41 lat oficjalny procent katolików równał się u nas zeru. Jednak Kościół w ukryciu przetrwał, ponieważ prawda nie jest jakąś filozofią czy dyktaturą kulturalną, ale spotkaniem z Jezusem. A w obliczu spotkania z Nim wszelkie inne rzeczy się nie liczą. Kościół często idzie przeciwko duchowi świata, który usiłuje nas zawsze prowadzić ku rzeczom przypominającym prawdę, które jednak okazują się kłamstwem. Stąd też konieczność jasnego przekazu, szczególnie w obecnym czasie dominującej dyktatury kulturalnej, która próbuje nam narzucić modele obce objawieniu i Ewangelii. Musimy mówić jasno, ponieważ wierni potrzebują umocnienia. Kościół greckokatolicki w Rumunii został bardzo umocniony przez Boga, zachowując wiarę przez 40 lat komunistycznych prześladowań właśnie dlatego, że patrzył na Rzym, który jako kolebka wiary i Ewangelii zawsze pozostaje przywiązany do serca i woli Pana”. 

bz/ rv

inizio pagina

Synod: szczera i odważna dyskusja owocem Ducha Świętego

◊  

„Nie można pozostać obojętnym na nieszczęścia i cierpienia rodzin” – uważa kard. Dionigi Tettamanzi. Emerytowany arcybiskup Mediolanu podsumowując kończące się obrady Synodu podkreśla, że jego uczestników porusza swym powiewem Duch Święty, który nawołuje do odwagi w obliczu nowych, historycznych wyzwań. Posługa duszpasterska winna kierować się Słowem Bożym i czerpać z niego siłę.

„Konfrontujemy się wzajemnie z wielką szczerością, odwagą i pokorą – powiedział włoski purpurat. – Idąc tą drogą łagodzi się różnice zdań i stopniowo osiągamy zbieżność opinii, pamiętając, że ma ona służyć odnowie życia kościelnego, a szerzej: samej historii”. Były metropolita Mediolanu zauważył, że wśród ojców synodalnych widoczne jest coraz bardziej, w porównaniu z przeszłością, miłosierdzie. Podczas dyskusji na Synodzie szczególną uwagę zwraca się na cierpienia i niepewności czasów współczesnych.

„W obliczu pokus nie powinniśmy się bać, ponieważ jesteśmy powołani do stylu życia przejrzystego i koherentnego – uważa kard. Tettamanzi. – Jednak jeszcze ważniejsze jest rozpoznać zapał duchowy, odrodzenie, odnowę, prawdziwe nawrócenie od zła ku dobru, od dobra ku świętości”. Zdaniem włoskiego purpurata świętość musi stać się doświadczeniem codziennego życia. 

auk / rv

inizio pagina

Nowa watykańska dykasteria ds. świeckich, rodziny i życia

◊  

Zapowiedziana przez Papieża nowa dykasteria Kurii Rzymskiej nie powstanie z dnia na dzień. Propozycję utworzenia takiej instytucji, obejmującej swymi kompetencjami sprawy wiernych świeckich, rodzin i ludzkiego życia, złożyła Ojcu Świętemu już w połowie września 9-osobowa Rada Kardynałów.

Wczoraj Franciszek poinformował ojców synodalnych, że zadecydował o jej utworzeniu. Zastąpi ona dotychczasowe Papieskie Rady ds. [Laikatu] Świeckich i ds. Rodziny, a będzie z nią też związana Papieska Akademia „Pro Vita”. Jednocześnie Papież poinformował, że utworzył już komisję, która przygotuje tekst określający kompetencje nowej dykasterii. Zostanie on przedstawiony Radzie Kardynałów, która zbierze się w grudniu.

ak/ rv

inizio pagina

Świat



Kustosz Ziemi Świętej: zwierzchnicy religijni, nieście pokój

◊  

Do pogorszenia sytuacji w Ziemi Świętej doszło w ostatnim czasie z powodu konfliktu związanego z  meczetem Al-Aksa w Jerozolimie. Wznosi się on na miejscu dawnej świątyni jerozolimskiej, świętym zarówno dla Żydów, jak i muzułmanów. Jest ono od wieków przedmiotem sporów między wyznawcami obu tych religii i dlatego tak trudno im podchodzić do tych kwestii spokojnie – przypomniał w wywiadzie dla Radia Watykańskiego franciszkański kustosz Ziemi Świętej.

O. Pierbattistę Pizzaballę zapytaliśmy, co mogłoby przyczynić się do powstrzymania narastającej  fali przemocy.

„Trzeba, żeby zwierzchnicy religijni wezwali swoich wiernych do spokoju i żeby status quo tego miejsca został zachowany, z odnośnymi deklaracjami ze strony wszystkich, tak Żydów, jak muzułmanów. Inaczej sytuacja będzie tu coraz trudniejsza. Napięcie ma w tej chwili akcenty bardziej religijne niż polityczne. Oczywiście politycy mogą tu mieć wpływ, odegrać swą rolę, ale teraz powinny zabrać głos przede wszystkim osobistości religijne. Uczucia są zbyt rozpalone, trzeba po prostu uspokoić sytuację. Wspólnota chrześcijańska Ziemi Świętej jest jak wiadomo niewielka. Oprócz tego, że się modli, wzywa wszystkich na wszelkie możliwe sposoby do większego spokoju i poszanowania miejsc świętych wszystkich wyznań Jerozolimie. Większość ludności szanuje się nawzajem. Ludzie prości, prowadzący normalne życie na ulicy, w terenie, zawsze współpracowali ze sobą, o czym mało kto wie. Od tego należy znowu zacząć, bo przecież wszyscy tu zostaniemy i wszyscy musimy nawiązać na nowo relacje, które zostały przerwane. Istnieją szkoły, gdzie uczą się razem chrześcijanie i muzułmanie, jest tyle stowarzyszeń, ruchów, klubów, gdzie Izraelczycy i Palestyńczycy pracują razem: w Jafie, Tel Awiwie, Jerozolimie (Jerozolimskie Centrum Międzykulturowe). Są też stowarzyszenia świeckie, nie tylko religijne, gdzie robi się rzeczy proste i może banalne: gra się, tworzy wspólne projekty czy po prostu jest się razem i nawet dyskutuje, ale w formie rozmowy. Mówimy zawsze, że każda religia jest religią pokoju. My jako zwierzchnicy religijni winniśmy przez nasze wypowiedzi, naszą formację nie tylko to mówić, ale przetwarzać w konkretną rzeczywistość. Niestety widzimy, że tak nie jest. Apeluję i proszę, abyśmy wszyscy jako reprezentanci religii stali się budowniczymi innego sposobu przeżywania wiary w Boga, który jest Ojcem wszystkich i każdego z nas kocha tak samo. Jak na razie, widzimy ruiny, ale musimy też zobaczyć lokalnych zwierzchników religijnych, mających autorytet i wpływ w terenie, którzy by się spotykali, rozmawiali ze sobą i pokazywali wszystkim, że – nawet różniąc się między sobą i mając odmienne opinie – można się wzajemnie szanować” – powiedział o. Pizzaballa. 

ak/ rv

inizio pagina

Nasze programy - wersja audio



Aktualności Radia Watykańskiego – wydanie wieczorne; Magazyn Radia Watykańskiego – 23.10.2015

◊  

W Magazynie: „Synod wobec problemu katolickich rodzin w społeczeństwie zdominowanym przez inną religię” – rozmowa z abp Tomaszem Petą, ordynariuszem w Astanie w Kazachstanie

Słuchaj:         

inizio pagina

Aktualności Radia Watykańskiego - wydanie główne 23.10.2015

◊  

Słuchaj:     

inizio pagina