Biuletyn Radia Watykańskiego Biuletyn Radia Watykańskiego
REDAKCJA +390669884602 | e-mail: sekpol@vatiradio.va

21/09/2015

Działalność papieska

Polska

Nasze programy - wersja audio

Działalność papieska



Rodzinna, nieformalna rozmowa Papieża z Fidelem Castro

◊  

Kolejny dzień swej pielgrzymki na Kubę Papież spędza w diecezji Holguín. Choć Franciszek jest już trzecim następcą św. Piotra, który przybył na wyspę, to jednak ani Jan Paweł II, ani Benedykt XVI tej części kraju nie nawiedzili. Samo miasto jest trzecim co do wielkości na Kubie. Liczy 1,5 mln mieszkańców, z czego 27 proc. stanowią katolicy.

Franciszek udał się z Hawany do Holguín samolotem. Głównym punktem dnia jest tam Eucharystia sprawowana przez Ojca Świętego na miejscowym Placu Rewolucji późnym popołudniem czasu środkowoeuropejskiego.

Natomiast bezpośrednio po wczorajszej Mszy w Hawanie odbyło się spotkanie Papieża z przywódcą rewolucji kubańskiej Fidelem Castro i jego żoną. Miało ono charakter nieformalny i trwało ok. 40 min. Ze zrozumiałych względów wzbudziło jednak duże zainteresowanie mediów. O próbę jego podsumowania poprosiliśmy watykańskiego rzecznika ks. Federica Lombardiego.

„Spotkanie z Fidelem Castro było do przewidzenia, chociaż nie znajdowało się w oficjalnym programie: trzeba było upewnić się dokładnie, kiedy i jak może zostać zrealizowane. Wszyscy wiedzieli jednak, że wielkim pragnieniem El Comandante Fidela było zobaczenie Papieża, tak jak silne było pragnienie spotkania się z Papieżem Benedyktem podczas jego poprzedniej wizyty, by z nim porozmawiać, zadać mu pytania. El Comandante Fidel jest bowiem na takim etapie życia – z pewnością to etap ostatni, bo jest już w starszym wieku – że żyje refleksją, żyje studiowaniem i refleksją. Dużo czyta i jest również bardzo zainteresowany możliwością zadawania pytań i rozmawiania z ludźmi, którzy mają wielkie doświadczenie. Tak było właśnie Papieżem Benedyktem i tak było również z Papieżem Franciszkiem. Fidel poprosił Papieża Benedykta, był dał mu trochę książek, by wysłał mu książki, które mogłyby być mu przydatne do refleksji. I Papież Franciszek, wiedząc i pamiętając o tym, sam podjął inicjatywę przywiezienia mu w darze książek. [Papież] Przywiózł mu dwie książki pisarza katolickiego, włoskiego księdza Pronzato, który jest znany jako płodny autor rozważań duchowych i katechetycznych. I dał mu jeszcze jedną ważną rzecz, książkę i dwie płyty kompaktowe z nagraniami o. Llorente, jezuity, zmarłego kilka lat temu, który był bardzo blisko Castro jako jego wychowawca, gdy Fidel jako chłopiec chodził do jezuickiej szkoły Colegio de Belén. Tak więc to przypomnienie jego relacji z wychowawcą, który głęboko naznaczył jego życie w młodości, było ze strony Papieża bardzo znaczące. Ofiarował mu oczywiście także dwa wielkie dokumenty, które napisał w ostatnim czasie: Evangelii Gaudium i Laudato si’'. Jeśli chodzi o Laudato si’, to miał na myśli tematy, które interesują Castro nawet na obecnym etapie życia, czyli wielkie pytania dotyczące współczesnego świata i jego przyszłości. Z pewnością jest to dokument, który będzie dla niego niezwykle interesujący. Ze swojej strony El Comandante Castro dał Papieżowi książkę dość dobrze znaną: Fidel i religia Freia Betto, która jest zapisem ich rozmowy. Był to więc moment rodzinnej, spokojnej rozmowy, także w obecności kilku członków rodziny, z całą pewnością pozytywny” – powiedział ks. Lombardi.

lg/ rv

inizio pagina

Spotkanie z prezydentem i nieszpory w stołecznej katedrze

◊  

Po spotkaniu z Fidelem Castro Franciszek udał się do Pałacu Rewolucji na spotkanie z jego bratem, a zarazem aktualnie urzędującym prezydentem kraju, Raulem Castro.

Po prezentacji osób towarzyszących i obowiązkowym zdjęciu obydwaj dostojnicy udali się na rozmowę prywatną. Dotyczyła ona m.in. rozwoju relacji między Kubą a Stolicą Apostolską. W tym samym czasie odbyło się spotkanie kard. Parolina z wiceprzewodniczącym Rady Państwa. Papież podarował kubańskiemu prezydentowi piękną mozaikę Matki Bożej Miłosierdzia z El Cobre. Z kolei Raúl Castro ofiarował Papieżowi potężny, oryginalnie wykonany z wioseł krucyfiks.

W drodze do katedry Franciszek zatrzymał się w jezuickim kościele Najświętszego Serca Jezusowego, do którego wszedł na chwilę i pozdrowił tłumy zebrane przed świątynią.

Następnie Ojciec Święty udał się do hawańskiej katedry na spotkanie z duchowieństwem, osobami zakonnymi, diakonami stałymi i seminarzystami. W imieniu zebranych Papieża powitał kard. Jaime Ortega. Podkreślił międzynarodowy charakter duchowieństwa pracującego w Hawanie oraz szczególną cechę Kościoła na Kubie: jest to Kościół ubogi. „Być może to właśnie ubóstwo przyczynia się w sposób szczególny do solidarności i braterstwa pomiędzy nami wszystkimi” – podkreślił arcybiskup Hawany. O swoim powołaniu i trudnej pracy w Domu „Edad de Oro” opowiedziała z kolei szarytka s. Yaileny Ponce Torres. Znajduje się tutaj ok. 200 pacjentów upośledzonych fizycznie i umysłowo. Każdego dnia siostry odkrywają „Boga obecnego w życiu tych, którzy dla wielu są niewidzialni, nie liczą się, są uważani za bezużyteczny ciężar lub pogardzani, ponieważ są inni”. Kościół na Kubie poprzez swoje różne charyzmaty stara się nieść „miłosierną miłość”, szczególnie do najsłabszych w społeczeństwie – podkreśliła s. Yaileny.

Papież wzruszony usłyszanymi świadectwami kard. Ortegi i s. Yaileny zrezygnował z odczytania wcześniej przygotowanego tekstu. Rozpoczynając swe spontaniczne przemówienie zaznaczył, że „kiedy mówią prorocy, a każdy kapłan jest prorokiem, każdy ochrzczony jest prorokiem, każda osoba konsekrowana jest prorokiem, musimy skoncentrować się na nich”.

Najpierw nawiązał do przemówienia ordynariusza Hawany, który w swoim świadectwie wielokrotnie użył słowa ubóstwo. „Myślę, że Pan chciał, byśmy je usłyszeli wiele razy i wzięli je sobie do serca. Duch światowy go nie zna, nie chce, chowa – nie przez skromność, ale przez pogardę. A jeśli ma zgrzeszyć i obrazić Boga, by nie wpaść w biedę, to tak zrobi. Duch świata nie kocha drogi Syna Bożego, który ogołocił samego siebie, stał się ubogim, stał się niczym, upokorzył się, by być jednym z nas” – powiedział Papież.

„Ubóstwo napędziło tyle strachu tak szlachetnemu młodzieńcowi, który wypełniał wszystkie przykazania. A kiedy Jezus powiedział: «Idź, sprzedaj wszystko co masz i rozdaj ubogim», stał się smutny, bo bał się ubóstwa. Ubóstwo zawsze staramy się zręcznie ukryć, nawet dla sensownych racji. Ale ja mówię o zręcznym ukrywaniu w sercu. Trzeba umieć zarządzać dobrami, to jest obowiązek, ponieważ dobra są darem Boga. Lecz gdy te dobra wejdą do serca i zaczynają kierować twoim życiem, to jesteś przegrany. Już nie jesteś jak Jezus. Ulokowałeś swoje bezpieczeństwo tam, gdzie miał je zasmucony młodzieniec, ten, który się zasmucił. Myślę, że wam, kapłani, zakonnicy, zakonnice, może być pomocne to, co mówił św. Ignacy – a nie jest to reklamowanie mojej rodziny zakonnej. On mówił, że dla niego ubóstwo było murem i matką życia konsekrowanego. Było matką, gdyż rodziło więcej ufności do Boga. A było murem, gdyż zabezpieczało przed wszelką światowością” – powiedział Papież.

Franciszek podkreślił, że duch ubóstwa jest konieczny do tego, by iść za Jezusem. Tak było zawsze, o czym często mówi Ewangelia. Powołani, pierwsi uczniowie zostawiali swoje łodzie i sieci, by pójść za Nim. A zatem, by iść tą drogą, trzeba zostawić wszystko. Papież w tym miejscu przytoczył pewną zasłyszaną historyjkę.

„Kiedyś opowiadał mi starszy ksiądz, mówiąc o duchu bogactwa, bogatej światowości pojawiającym się w sercu zakonnika czy zakonnicy, księdza, biskupa, papieża czy kogokolwiek innego. Mówił, że kiedy ktoś zaczyna zbierać pieniądze, by zapewnić przyszłość, no tak!, wtedy przyszłość nie jest w Jezusie, ale w firmie ubezpieczeniowej o charakterze duchowym, którą prowadzę. Nieprawdaż? A zatem kiedy zgromadzenie zakonne, by posłużyć się przykładem, mówi mi, że zaczyna zbierać pieniądze i gromadzić, gromadzić, to Bóg jest wtedy tak dobry, że posyła im fatalnego zarządcę, który prowadzi do bankructwa. To są najlepsze błogosławieństwa Boga do Jego Kościoła: katastrofalni zarządcy, bo czynią go wolnym, czynią go ubogim. Nasza Święta Matka Kościół jest uboga, Bóg kocha ubogich, tak jak chciał mieć ubogą naszą Matkę Najświętszą, Maryję. Kochajcie ubóstwo jak matkę” – powiedział Franciszek.

lg, M. Raczkiewicz CSsR, Hawana/ rv

inizio pagina

Papież do młodych Kubańczyków: przyjaźń społeczna i nadzieja

◊  

Spontaniczny charakter miało spotkanie Papieża Franciszka z młodzieżą w Centrum Kulturalnym ks. Felixa Vareli, apostoła niepodległości Kuby. „Był on pierwszym, który nas nauczył myśleć po kubańsku; był wybitnym wychowawcą do wartości obywatelskich i chrześcijańskich” – powiedział rektor ośrodka ks. Yosvany Carvajal. W imieniu młodzieży przemówił Leonardo. Prosił Franciszka przede wszystkim o słowa nadziei wobec aktualnej rzeczywistości, w której panuje indywidualizm i obojętność oraz zamykanie się w ideologiach i religiach. Papież zachęcił młodych, aby marzyli o przyszłości i o wielkich rzeczach. Wezwał ich do budowania „przyjaźni społecznej”, która stanęłaby ponad podziałami i odmiennymi poglądami, do budowania ojczyzny, w której byłoby miejsce dla wszystkich. Papież Franciszek pobłogosławił też krzyż, który pomoże młodym Kubańczykom w przygotowaniach do ŚDM w Krakowie.

Ojciec Święty w swym spontanicznym przemówieniu nawiązał m.in. do słów przedstawiciela młodzieży o potrzebie akceptowania tych, którzy myślą inaczej niż my.

„Rzeczywiście nieraz jesteśmy zamknięci, wchodzimy w nasz mały świat. Nie powinniśmy zamykać się w ideologiach czy religiach jak w niedostępnych kręgach. Musimy wyrosnąć ponad indywidualizm. Kiedy religia staje się zamkniętym kręgiem, traci najlepsze, co ma, traci rzeczywistość adorowania Boga, wiary w Boga. Jest zamkniętym kręgiem słów, modlitw, mówienia: «Ja jestem dobry, ty jesteś zły», nakazów moralnych. A kiedy mam moją ideologię, mój sposób myślenia, a ty masz swój, zamykam się w kręgu mojej ideologii. Trzeba mieć serca i umysły otwarte. Kiedy ty myślisz inaczej niż ja, dlaczego nie pójdziemy porozmawiać? Dlaczego zawsze rzucamy kamieniem w to, co nas dzieli, w to, czym się różnimy? Dlaczego nie podamy sobie rąk w tym, co nas łączy? Zacznijmy rozmawiać o tym, co jest nam wspólne. A potem możemy mówić o rzeczach, w których się różnimy. Mówię jednak: rozmawiać, a nie kłócić się, zamykać się. Ale jest to możliwe tylko wówczas, kiedy potrafi się rozmawiać o tym, co nam wspólne z innymi, o tym, w czym umiemy współpracować” – powiedział Franciszek.

Mówiąc o przyjaźni społecznej, Papież podkreślił, że jest ona szukaniem dobra wspólnego.

„Nieprzyjaźń społeczna niszczy. Także rodzinę niszczy nieprzyjaźń. Niszczy ona kraj, niszczy świat. A największa nieprzyjaźń to wojna. I widzimy dzisiaj, że świat jest niszczony przez wojnę. Bo ludzie nie potrafią usiąść razem i powiedzieć: «Dobrze, negocjujmy. Co możemy zrobić razem? W czym nie ustąpimy? Ale nie zabijajmy już ludzi». Kiedy są podziały, jest też śmierć. To śmierć duszy, ponieważ zabijamy zdolność do jednoczenia. Zabijamy przyjaźń społeczną. I o to właśnie was dzisiaj proszę: umiejcie tworzyć przyjaźń społeczną” – powiedział Papież.

Franciszek podjął też poruszony przez przedstawiciela młodzieży temat nadziei.

„Młodzi są nadzieją narodu. Słyszymy to ze wszystkich stron. Jednak co to jest nadzieja? Czy optymizm? Nie, bo optymizm to stan ducha, który jest zmienny. Nadzieja to coś innego. Wiąże się z cierpieniem. Umie cierpieć, by rozwijać jakiś projekt, umie się poświęcać. Czy umiesz poświęcać się dla przyszłości, czy też chcesz żyć tylko teraźniejszością, a resztą niech zajmą się ci, co przyjdą po tobie? Nadzieja jest owocna. Daje życie. Umiesz dawać życie, albo chcesz być chłopcem czy dziewczyną, którzy są duchowo bezpłodni, niezdolni, by tworzyć życie dla innych, budować przyjaźń społeczną, ojczyznę, coś wielkiego? Nadzieja jest płodna. Daje ją praca. I tu chcę się odnieść do bardzo poważnego problemu przeżywanego w Europie, mianowicie do wielkiej liczby młodych ludzi, którzy nie mają pracy” – powiedział Papież.

Ojciec Święty przypomniał statystyki bezrobocia młodzieży, dochodzące w niektórych krajach do 40, a nawet 50 proc. Wskazał, że jest to wyrazem powszechnej dziś kultury odrzucania.

„A wszyscy wiemy, że dzisiaj, w tym imperium bożka-pieniądza wyrzuca się na śmietnik rzeczy i wyrzuca się ludzi. Wyrzuca się dzieci, bo się ich nie chce, albo zabija się je przed urodzeniem. Wyrzuca się osoby starsze, bo już nie produkują. W niektórych krajach jest prawo eutanazji, ale w wielu innych jest eutanazja ukryta. Odrzuca się młodzież, bo nie daje się jej pracy. Co pozostaje młodym bez pracy? Kraj, naród, który nie znajdzie dla swej młodzieży możliwości pracy, co jej pozostawia? Samobójstwo albo pójście, by szukać niszczycielskich wojsk i prowadzić wojny. Ta kultura odrzucania krzywdzi nas wszystkich, nie pozostawia nam nadziei. I o to właśnie prosiliście dla młodzieży: chcemy nadziei” – powiedział Papież.

ak/ rv

inizio pagina

Papież w Holguín: patrzmy na innych, jak na nas patrzy Jezus

◊  

Do Holguín, „Miasta Parków”, Papież przybył ok. 9:20. Z lotniska przejechał papamobile na Plac Rewolucji Calixto Garcii, XIX-wiecznego bohatera narodowego walk o niepodległość Kuby. Wzdłuż całej trasy Papieża witały tłumy ludzi. Holguín, czwarte co do wielkości miasto na Kubie (ok. 250 tys., prowincja Holguín – ok. 1,5 mln), gościło Papieża po raz pierwszy. Położone we wschodniej części Kuby, czuje się bliższe Jamajce i Haiti, a słynne jest z pięknej i rytmicznej muzyki. To właśnie do tego regionu przybył Krzysztof Kolumb w 1492 r. W 1612 r. w zatoce Nipe została znaleziona figura Matki Bożej Miłosierdzia, która dzisiaj znajduje się w Sanktuarium w Cobre. Dziękując Papieżowi za wizytę miejscowy ordynariusz bp Emilio Aranguren Echeverría podkreślił, że Kościół diecezjalny rozwija „duszpasterstwo spotkania” w rzeczywistości naznaczonej „uprzedzeniami i niezgodami”.

W homilii na Mszy w Holguín Papież nawiązał do dziejów nawrócenia patrona dzisiejszego dnia, św. Mateusza, które on sam opowiedział w swojej Ewangelii.

„Pewnego dnia, takiego jak każdy inny, gdy siedział on przy stole zbierając podatki, Jezus przechodził i ujrzał go, zbliżył się i powiedział mu: «Pójdź za Mną». A on powstał i poszedł za Nim. Jezus spojrzał na niego. Jakąż siłę miłości musiało mieć spojrzenie Jezusa, aby zmobilizować Mateusza do tego, co uczynił; ileż siły musiały mieć te oczy, aby go podnieść! Wiemy, że Mateusz był celnikiem, to znaczy ściągał podatki od Żydów, aby przekazać je Rzymianom. Dzierżawcy ci byli źle widziani, a nawet uważano ich za grzeszników, toteż żyli oddzielnie i byli pogardzani przez innych. Nie można było z nimi jeść ani rozmawiać czy modlić się. Ludzie traktowali ich jak zdrajców, którzy łupili swój naród, aby dać innym. Dzierżawcy podatkowi należeli do tej kategorii społecznej”  - powiedział Papież.

Chrystus – przypomniał Ojciec Święty – zatrzymał się przy Mateuszu i spojrzał nań oczami pełnymi miłosierdzia, jak wcześniej nikt inny na niego nie patrzył. A to spojrzenie otworzyło mu serce, wyzwoliło go, uzdrowiło, dało mu nadzieję, nowe życie – podobnie jak każdemu z nas.

„Jest to nasza historia osobista. Podobnie jak wielu innych, każdy z nas może powiedzieć: ja również jestem grzesznikiem, na którego Jezus kieruje swe spojrzenie. Zachęcam was, abyście dzisiaj w swych domach czy w kościele, kiedy jesteście spokojni, sami, zatrzymali się na chwilę milczenia, aby wspomnieć z wdzięcznością i radością okoliczności chwili, w której miłosierne spojrzenie Boga spoczęło na naszym życiu. Jego miłość nas uprzedza, a Jego spojrzenie wychodzi przed nasze potrzeby. On umie widzieć dalej, poza to, co widoczne, poza grzech, niepowodzenie czy nikczemność. Umie patrzeć poza kategorię społeczną, do której należymy. On patrzy dalej niż to wszystko, widzi tę godność dziecka, którą wszyscy mamy, niekiedy skalaną przez grzech, ale zawsze obecną w głębi naszej duszy. On przyszedł właśnie szukać tych wszystkich, którzy czują się niegodni Boga, niegodni innych” – powiedział Papież.

Franciszek zwrócił uwagę, że Pan Jezus spojrzał na Mateusza z miłosierdziem i mówiąc mu: „Pójdź za Mną”, powierzył mu misję, a on zmienił się wewnętrznie. Przemieniło go spotkanie z Chrystusem, z Jego miłością miłosierną.

„Przedtem czekał, siedząc, aby ściągać podatki, aby zabierać innym, a teraz musi z Jezusem powstać, aby dawać, aby obdarzać, aby poświęcać się innym. Jezus spojrzał na niego i Mateusz znalazł radość w posługiwaniu. Dla Mateusza i dla każdego, kto poczuł spojrzenie Jezusa, jego współobywatele nie są tymi, z których «się żyje», których się wykorzystuje i nadużywa. Spojrzenie Jezusa rodzi działalność misyjną, posługi, oddania się. Jego współobywatele to ci, którym On służy. Jego miłość leczy naszą krótkowzroczność i pobudza nas do patrzenia dalej, abyśmy nie popadali w pozory czy w poprawność polityczną. Jezus spogląda naprzód, poprzedza nas, otwiera drogę i wzywa nas, abyśmy szli za Nim” – powiedział Franciszek.

Papież zachęcił, byśmy uczyli się od Chrystusa patrzeć tak, jak On patrzy na nas, podzielając Jego czułość i miłosierdzie względem chorych, więźniów, starców czy rodzin przeżywających trudności.

„Wiem, z jakim wysiłkiem i poświęceniem Kościół na Kubie pracuje, aby zanieść wszystkim, także do najodleglejszych miejsc, słowo i obecność Chrystusa. Na szczególne wspomnienie zasługują tzw. «domy misji», które – wobec braku świątyń i kapłanów – pozwalają wielu ludziom mieć miejsce modlitwy, słuchania Słowa, katechezy i życia wspólnotowego. Są to małe znaki obecności Boga w naszych osiedlach i codzienna pomoc, aby żywe były słowa Pawła Apostoła: «Zachęcam was, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój» (Ef 4, 1-3)” – powiedział Papież.

W Mszy św. udział wzięło ok. 150 tys. osób. Obecny był również prezydent Kuby Raúl Castro. Po zakończeniu liturgii Papież przejechał do siedziby biskupa na obiad i krótki odpoczynek.

Po południu Ojciec Święty pojedzie na Wzgórze Krzyża (Loma de Cruz), skąd udzieli błogosławieństwa miastu i całemu regionowi. Loma de Cruz jest najbardziej znanym miejscem w Holguín, skąd rozciąga się wspaniały widok na dużą część wyspy. W 1790 r. przełożony miejscowej wspólnoty franciszkańskiej ustawił krzyż, który chroni mieszkańców miasta przed złem i nieszczęściami.

Następnie Franciszek uda się do Santiago de Cuba, gdzie w seminarium św. Bazylego Wielkiego spotka się z biskupami Kuby. Po spotkaniu wszyscy pojadą do sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia w El Cobre, gdzie Papież będzie przewodniczył modlitwie maryjnej.

M. Raczkiewicz CSsR, ak/ rv

inizio pagina

O religijności na Kubie

◊  

Jutro Ojciec Święty odprawi swoją ostatnią Mszę na Kubie. Będzie to miało miejsce w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia w El Cobre koło Santiago de Cuba, drugiego co do wielkości miasta tego kraju. O to, jaka jest religijność kubańskich katolików, zapytaliśmy rektora sanktuarium maryjnego w Hawanie, ks. Ariela Suareza.

„Kościół kubański jest mały, biedny, ale bardzo entuzjastyczny. Jest jak małe ziarno, które ma wielką siłę zaczynu, przemieniania świata. Religijność Kubańczyków jest bardzo różnorodna. Pobożność ludowa charakteryzuje tych, którzy identyfikują się z Kościołem katolickim. Jest ona znamienna dla całej Ameryki Łacińskiej i Papież bardzo dobrze zna jej bogactwo. Mamy także na Kubie wpływy religii afrykańskich. Tę religijność nazywamy «santéria» i jest ona bardzo rozpowszechniona w naszym społeczeństwie. Działają u nas także różne Kościoły ewangelikalne, które znacznie różnią się od Kościoła katolickiego. Jak widać, panorama religijna jest u nas bardzo szeroka. Można powiedzieć, że nasz naród jest religijny, ale równocześnie nie możemy powiedzieć, że jego wiara jest dojrzała.  Ta sytuacja jest ewangelizacyjnym wyzwaniem dla Kościoła, czyli dla nas wszystkich” – powiedział ks. Ariel Suarez.

dw/ rv

inizio pagina

USA: Filadefia oczekuje na Światowe Spotkania Rodzin

◊  

Do Filadelfii zjeżdżają uczestnicy Światowego Spotkania Rodzin. To właśnie na nie Franciszek udał się do Ameryki.

Na tę chwilę Filadelfia przygotowywała się od trzech lat. Wczoraj odbywała się wielka rekrutacja wolontariuszy – w sumie ok. 10 tys. osób. Dziś przyjeżdżają pierwsze rodziny, czyli te, które wezmą udział w kongresie stanowiącym pierwszy etap światowego spotkania. Swój udział zapowiedziało 17 tys. osób. W sobotę i niedzielę dołączą kolejne rodziny, głównie ze Stanów Zjednoczonych, i wtedy organizatorzy spodziewają się milionowych tłumów.

Pełna mobilizacja również w polskiej parafii św. Wojciecha. To tu zostanie ugoszczona część Polaków.

„Mamy ok. 200 osób gości w budynkach parafialnych i u rodzin naszej parafii – mówi jej proboszcz. – To te rodziny, które zgłosiły się tylko do nas. My wielu rodzinom odmówiliśmy, bo nie mamy miejsca. Przyjęliśmy te rodziny na miarę możliwości, jakie są w domach naszych parafian. To są Polacy z Polski – z takich miast, jak np. Łódź, także z Kanady, a inni z Domowego Kościoła z różnych zakątków Stanów Zjednoczonych również dojadą do nas, bo tu będzie takie główne centrum” – powiedział ks. Jan Palkowski.

Ale gościna to nie wszystko. W polskiej parafii co wieczór przez cały tydzień, równolegle do kongresu w centrum miasta realizowany jest program dla parafian przy udziale rodzin, które przyjeżdżają z zewnątrz. „Te grupy, które przyjeżdżają z Polski czy Kanady, chcą się w to włączyć, i my również chcemy włączyć naszych parafian, tych, którzy tutaj przyjeżdżają i nie zawsze mogą uczestniczyć w tych sesjach, więc będą mogli u nas troszeczkę zaczerpnąć tego ducha, tej atmosfery, która nam tu wszystkim się udziela. Dlatego pomyślałem, że byłoby dobrze każdego dnia coś zorganizować, skoro mamy tyle pomocy w postaci biskupów, księży i tych rodzin, które przyjeżdżają. Zależy mi, aby nasze rodziny też to przeżyły, bo niektóre nie będą miały dostępu do Convention Center czy nie będą w stanie ze względu na zdrowie czy wiek uczestniczyć w Mszy z Papieżem Franciszkiem, czy też być na „Park Way-u” , gdzie będzie Festiwal Rodzin. Będą mieli taką małą próbkę tego, co się dzieje w Filadelfii. Taki był mój punkt widzenia przy organizowaniu tego” – dodał ks. Palkowski.

Ten polski program zainauguruje dziś wieczorem bp Grzegorz Kaszak, który na spotkaniu w Filadelfii  reprezentuje Konferencję Episkopatu Polski. Natomiast w piątek 25 września gościem specjalnym będzie kard. Gerhard Müller, prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, który jest związany ze wspólnotami Domowego Kościoła i odprawi tu Mszę po polsku.

K. Bronk, Filadelfia/ rv

inizio pagina

Polska



Stanowisko biskupów polskich przed Synodem o Rodzinie

◊  

W Warszawie zaprezentowano dziś stanowisko biskupów polskich przed Synodem o rodzinie. Kwestie dotyczące małżeństwa i rodziny są w ostatnim czasie żywo dyskutowane, a w najbliższych dniach to zainteresowanie jeszcze wzrośnie ze względu na udział Papieża w VIII Światowym Spotkaniu Rodzin w Filadelfii.

W swoim stanowisku polscy biskupi podkreślili wartość rodziny i nierozerwalności małżeństwa. Zwrócili również uwagę na potrzebę otoczenia większą troską duszpasterską osób żyjących w związkach niesakramentalnych – poinformował abp Stanisław Gądecki, przewodniczący episkopatu.

„Zaznaczyliśmy też stanowisko odnośnie do przyjmowania komunii przez rozwiedzionych żyjących w nowych związkach małżeńskich, czemu się zasadniczo sprzeciwiamy, żeby było jasne jeszcze przed tą drugą sesją synodalną, jaki jest nasz pogląd – zauważył metropolita poznański. – To ważne dlatego, że co innego, gdy taką sprawę podejmuje jeden biskup, a zupełnie inaczej, gdy cały episkopat. Ma to zupełnie inną wagę” – podkreślił abp Gądecki. 

Z wielką troską biskupi wypowiedzieli się na temat małżeństw, które od lat oczekują dzieci. Równocześnie przypomnieli, że „sztuczne zapłodnienie nie jest właściwym sposobem na rozwiązanie problemu niepłodności i katolicy nie mogą stosować tej metody”.

R. Łączny, KAI/ rv

inizio pagina

Nasze programy - wersja audio



Aktualności Radia Watykańskiego – wydanie wieczorne; Magazyn Radia Watykańskiego – 21.09.2015

◊  

W Magazynie: „Podróż apostolska Papieża Franciszka na Kubę i do USA – dzień drugi”

Słuchaj:  

inizio pagina

Aktualności Radia Watykańskiego - wydanie główne 21.09.2015

◊  

Słuchaj:     

inizio pagina