Biuletyn Radia Watykańskiego Biuletyn Radia Watykańskiego
REDAKCJA +390669884602 | e-mail: sekpol@vatiradio.va

23/09/2015

Działalność papieska

Watykan i Stolica Apostolska

Nasze programy - wersja audio

Działalność papieska



Franciszek w Białym Domu: chrońcie wolność, cenny skarb USA

◊  

Drugi dzień pobytu w Stanach Zjednoczonych Papież rozpoczął się od wizyty w Białym Domu. Na spotkanie z prezydentem Franciszek udał się swą oryginalną limuzyną, czyli małym Fiatem 500 L. Barack Obama wyszedł po Papieża na zewnątrz. Towarzyszyła mu żona Michelle. Atmosfera spotkania była niemniej serdeczna niż wczoraj. Prezydent zaprowadził Papieża na podium w parku na południowej stronie Białego Domu. Zgromadziło się tam 15 tys. zaproszonych przez Baracka Obamę gości. Byli wśród nich amerykańscy kardynałowie i biskupi, przedstawiciele innych Kościołów i religii, z wyjątkiem żydów, którzy mają dzisiaj Jom Kipur. Z nimi Franciszek spotka się w Nowym Jorku. Wśród zaproszonych przez Baracka Obamę gości nie brakowało też postaci kontrowersyjnych, jak aktywiści ruchów gejowskich czy proaborcyjnych.

Na podium w South Lawn odbyła się pierwsza część wizyty Franciszka w Białym Domu, czyli oficjalne powitanie w Stanach Zjednoczonych. Papież odebrał honory wojskowe i odegrane zostały hymny obu państw. Prezydent Obama i Papież wygłosili przemówienia. Barack Obama nie ukrywał podziwu dla Franciszka. Zaznaczył, że stał się on źródłem inspiracji dla wielu Amerykanów. Wspomniał, też o pozytywnym wkładzie Kościoła katolickiego w życie amerykańskiego społeczeństwa. Sam widziałem, jak katolicy troszczą się o głodnych, bezdomnych i chorych – mówił Obama. Chwalił też Franciszka za jego pokorę, prostotę i wielkoduszność. Jesteś dla nas żywym uosobieniem nauczania Jezusa, poruszasz nasze sumienia – przyznał amerykański prezydent. Przypomniał on również kluczowe elementy nauczania Ojca Świętego: troskę o najsłabszych, miłosierdzie, ochronę stworzenia. W przemówieniu powitalnym Barack Obama odniósł się do naruszania wolności religijnej w świecie, ale nie w Stanach Zjednoczonych. My cenimy wolność religijną – powiedział Obama.

Swoje pierwsze przemówienie w Stanach Zjednoczonych Papież rozpoczął od przypomnienia, że kraj ten został zbudowany w znacznej mierze przez rodziny imigrantów, a on sam również pochodzi z takiej rodziny. Wymienił potem dwa szczególnie ważne punkty swojej podróży do USA, mianowicie przemówienie do Kongresu i udział w VIII Światowym Spotkaniu Rodzin. Podkreślił, że do Filadelfii uda się, aby „poprzeć instytucje małżeństwa i rodziny w tym krytycznym momencie historii naszej cywilizacji”.

Ojciec Święty zapewnił prezydenta Stanów Zjednoczonych, że „amerykańscy katolicy zaangażowani są w budowanie społeczeństwa naprawdę tolerancyjnego oraz integrującego, w ochronę praw jednostek i wspólnot, jak też w odrzucenie wszelkich form niesprawiedliwej dyskryminacji”. Zwrócił uwagę na ich troskę, „aby wysiłki na rzecz  budowania sprawiedliwego i mądrze zarządzanego społeczeństwa szanowały ich najgłębsze obawy oraz ich prawo do wolności religijnej”. Przypomniał, że „wolność jest jedną z najcenniejszych rzeczy, jakie posiada Ameryka”. Przytoczył przy tym stwierdzenie biskupów USA, że „wszyscy są wezwani, aby czuwać, właśnie jako dobrzy obywatele, nad zachowaniem i obroną tej wolności przed wszystkim, co by jej groziło czy narażało ją na szwank”.

Franciszek wyraził poparcie dla zaproponowanego przez prezydenta Obamę planu celem zmniejszenia zanieczyszczenia powietrza. Wskazał na pilną potrzebę niezbędnych zmian, aby doprowadzić do zrównoważonego i zintegrowanego rozwoju. „Taka zmiana – powiedział Papież – wymaga z naszej strony poważnego i odpowiedzialnego rozpoznania nie tylko, jaki świat możemy pozostawić naszym dzieciom, ale także milionom ludzi żyjących w systemie, który ich pomija”.

Ojciec Święty przypomniał słowa amerykańskiego pastora Martina Luther Kinga, że „nie wywiązaliśmy się z długu, a teraz nadszedł czas, aby go respektować”. Zacytował też swoją encyklikę Laudato si’: „Stwórca nas nie opuszcza, nigdy nie cofa się w swoim planie miłości, nie żałuje, że nas stworzył. Ludzkość jest jeszcze zdolna do współpracy w budowaniu naszego wspólnego domu”.

Przemawiając podczas ceremonii powitalnej w Białym Domu, Franciszek wspomniał „podjęte ostatnio wysiłki na rzecz naprawienia zerwanych relacji i otwarcia nowych drzwi do współpracy w ramach naszej ludzkiej rodziny”. Nazwał je „pozytywnymi krokami na drodze pojednania, sprawiedliwości i wolności”. Słowa te miały szczególną wymowę w ustach Papieża przybywającego właśnie z Kuby do Stanów Zjednoczonych.

Na zakończenie Ojciec Święty życzył, aby mieszkańcy tego wielkiego kraju wspierali wysiłki wspólnoty międzynarodowej na rzecz ochrony najsłabszych oraz integralnego rozwoju. Wtedy nasi bracia i siostry na całym świecie będą mogli zaznać „błogosławieństwa pokoju i dobrobytu, jakich Bóg pragnie dla wszystkich swoich dzieci”.

Po wygłoszeniu przemówień Franciszek i państwo Obama przeszli do Białego Domu, gdzie udali się na pierwsze piętro i z balkonu pozdrowili zebranych. W Sali Błękitnej, Papież i prezydent przedstawili sobie wzajemnie delegacje,  po czym Franciszek wpisał się do księgi pamiątkowej.

Tym zakończyła się oficjalna ceremonia powitania Papieża w Stanach Zjednoczonych, a rozpoczęła się wizyta kurtuazyjna u prezydenta. Franciszek został przyjęty w Gabinecie Owalnym. Równolegle rozpoczęło się też spotkanie watykańskiej delegacji z administracją Białego Domu. Na czele delegacji watykańskiej stali kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin i szef papieskiej dyplomacji abp Paul Gallagher. Delegacji amerykańskiej przewodzili wiceprezydent Biden i sekretarz stanu Kerry, obaj katolicy.

Strona amerykańska wyjątkowo wyraźnie zwraca tym razem uwagę na te równoległe spotkanie dwóch delegacji. Służy to poniekąd odwróceniu uwagi od kwestii spornych między Watykanem i Stanami Zjednoczonymi. Jest ich oczywiście wiele. Niedawna legalizacja tak zwanych małżeństw homoseksualnych, problemy z wolnością religijną, wojna, by wspomnieć tylko o niektórych.

Tym wszystkim mają się zająć urzędnicy, podczas gdy Obama i Franciszek mają rozmawiać tylko o tym, co ich łączy. Czyli ochrona środowiska, walka z ubóstwem, sprawiedliwość społeczna itp Pomysł wydaje się nieco urojony, ale zarówno amerykański ambasador przy Stolicy Apostolskiej, jak i wysocy urzędnicy Białego Domu promowali od pewnego czasu taką nie zakłóconą niczym wizję spotkania Papieża z Obamą. Jakby całe to trwające już od wczoraj spotkanie z Franciszkiem było zabiegiem wyłącznie wizerunkowym. Z drugiej strony trudno się dziwić Obamie. Od 6 lat jest prezydentem światowego supermocarstwa a zarazem laureatem pokojowej nagrody Nobla. Świat tymczasem trawi, jak to mówi Franciszek, III wojna światowa w kawałkach. Uśmiechając się do Papieża Obama pokazuje jednak światu, że on jest po dobrej stronie.

ak, K. Bronk, Stany Zjednoczone/ rv

inizio pagina

Spotkanie Franciszka z biskupami USA

◊  

Na spotkaniu z biskupami Stanów Zjednoczonych Papież wyraził uznanie dla ich pracy w tamtejszym Kościele.

„Bardzo cenię i ze wzruszeniem dziękuję za waszą hojność i solidarność ze Stolicą Apostolską i z ewangelizacją w wielu cierpiących częściach świata – mówił Ojciec Święty. – Cieszę się niezłomnym zaangażowaniem waszego Kościoła w sprawę życia i rodziny, które są głównym motywem mojej obecnej wizyty. Uważnie śledzę wielki wysiłek przyjęcia i integracji imigrantów, nadal patrzących na Amerykę oczyma pielgrzymów, którzy przybyli tu w poszukiwaniu jej obiecujących zasobów wolności i dobrobytu. Podziwiam trud, z jakim kontynuujecie misję edukacyjną w waszych szkołach wszystkich szczebli i dzieło charytatywne waszych różnorodnych instytucji. Jest to działalność często nie spotykająca się ze zrozumieniem ani wsparciem, a zawsze heroicznie  utrzymywana przez ofiarność ubogich, ponieważ inicjatywy te wynikają z nakazu nadprzyrodzonego, któremu nie godzi się nie być posłusznym. Zdaję sobie sprawę z męstwa, z jakim stawiliście czoła mrocznym wydarzeniom w waszym Kościele, nie bojąc się samokrytyki ani nie szczędząc upokorzeń i wyrzeczeń, nie ulegając lękowi ogołocenia się z tego, co drugorzędne, aby odzyskać autorytet i zaufanie potrzebne sługom Chrystusa, jak tego oczekuje wasz wyjątkowy lud” .

Franciszek nawiązał tu do bolesnych problemów ostatnich lat, związanych z nadużyciami seksualnymi duchownych. Powiedział, że towarzyszył wielkodusznemu trudowi amerykańskich biskupów, podejmowanemu celem uleczenia ofiar i zapewnienia, by takie fakty nigdy więcej się nie powtórzyły. Następnie podzielił się z nimi refleksjami dotyczącymi ich misji:

„Jesteśmy biskupami Kościoła, pasterzami ustanowionymi przez Boga, aby paść Jego owce. Nasza największa radość to być pasterzami, niczym innym jak właśnie pasterzami o niepodzielnym sercu, składającymi nieodwracalnie dar z samych siebie. Trzeba strzec tej radości, nie pozwalając, aby nam ją skradziono. Diabeł ryczy jak lew, starając się ją pożreć, niszcząc w ten sposób to, do czego jesteśmy powołani: aby być nie dla siebie, ale dla oddania i służby «Pasterzowi dusz naszych» (1 P 2, 25). Istoty naszej tożsamości należy szukać w wytrwałej modlitwie, głoszeniu i pasterzowaniu” – powiedział Papież. Następnie wskazał, na czym ma polegać sposób duszpasterzowania:

„Nie ma to być wykładanie skomplikowanych doktryn, ale radosne głoszenie Chrystusa, który dla nas umarł i zmartwychwstał. Niech styl naszej misji wzbudzi w tych, którzy nas słuchają, doświadczenie tego głoszenia «dla nas»: niech Słowo nada sens i pełnię każdej cząstce ich życia, niech sakramenty żywią ich tym pokarmem, którego sami nie mogą sobie zapewnić, niech bliskość pasterza rozbudzi w nich tęsknotę za uściskiem Ojca. Czuwajcie, aby owczarnia zawsze napotykała w sercu pasterza te zasoby wieczności, których nieustannie szuka się na próżno w rzeczach tego świata. Niech zawsze znajdują na waszych ustach docenianie zdolności tworzenia i budowania z wolnością i sprawiedliwie dobrobytu, w który obfituje ta ziemia”.

Ojciec Święty mówił też biskupom Stanów Zjednoczonych o kulturze spotkania, potrzebie dialogu i zabiegania o jedność. Zachęcił ich do stawiania czoła wyzwaniom naszych czasów:

„W głębi każdego z nich tkwi zawsze życie jako dar i odpowiedzialność. Przyszłość wolności i godności naszych społeczeństw zależy od sposobu, w jaki będziemy umieli odpowiedzieć na te wyzwania. Niewinne ofiary aborcji, dzieci umierające z głodu czy pod bombami, imigranci tonący w poszukiwaniu przyszłości, osoby starsze lub chore, których chciano by się pozbyć, ofiary terroryzmu, wojen, przemocy i handlu narkotykami, środowisko zniszczone przez rabunkową relację człowieka z przyrodą – w tym wszystkim mamy zawsze do czynienia z darem Boga, którego jesteśmy szlachetnymi administratorami, ale nie panami. Niedopuszczalne jest zatem uchylanie się lub przemilczenie. Nie mniej ważne jest głoszenie Ewangelii rodziny, którą podczas zbliżającego się Światowego Dnia Rodzin w Filadelfii będę miał okazję głosić z mocą razem z wami i całym Kościołem”.

Na zakończenie spotkania z episkopatem USA Franciszek dał jeszcze dwa zalecenia. Pierwsze dotyczyło ich postawy ojcowskiej:

„Bądźcie pasterzami bliskimi ludziom, pasterzami bezpośrednimi, którzy służą. Ta bliskość wyraża się szczególnie wobec waszych kapłanów. Towarzyszcie im, aby stale służyli Chrystusowi niepodzielonym sercem, bo tylko całkowite oddanie wypełnia sługi Chrystusa. Proszę więc, nie pozwalajcie im godzić się na przeciętność. Dbajcie o ich źródła duchowe, aby nie popadali w pokusę, by być notariuszami i biurokratami, ale by byli wyrazem macierzyństwa Kościoła, który rodzi i wychowuje swoje dzieci. Czuwajcie, by niestrudzenie wstawali, odpowiadając pukającym w nocy, nawet wówczas, gdy uważają, że mają już prawo do wypoczynku (por. Łk 11,5-8). Przygotowujcie ich, aby byli gotowi zatrzymać się, pochylić, wlać balsam, zadbać z poświęceniem o tych, którzy «przez przypadek» zostali ograbieni z tego, co wydawało im się posiadać (por. Łk 10, 29-37)”.

Drugie zalecenie Papieża dla biskupów Stanów Zjednoczonych dotyczyło imigrantów.

„Przepraszam, jeśli mówię jakby niemal we własnej sprawie. Kościół w Stanach Zjednoczonych zna jak mało kto nadzieje serc imigrantów. Zawsze uczyliście się ich języka, wspierali ich sprawę, włączali ich wkład, bronili ich praw, promowali ich dążenie do dobrobytu, podtrzymywali płomień ich wiary. Także teraz żadna inna amerykańska instytucja nie czyni dla imigrantów więcej, niż wasze wspólnoty chrześcijańskie. Obecnie macie tę wielką falę imigracji z Ameryki Łacińskiej, która napływa do wielu waszych diecezji. Nie tylko jako Biskup Rzymu, ale również, jak pasterz Kościoła przybyły z Południa, odczuwam potrzebę, aby wam podziękować i dodać odwagi. Może niełatwo wam będzie odczytywać ich  dusze; może wyzwaniem będzie dla was ich różnorodność. Wiedzcie jednak, że posiadają oni również bogactwa, którymi mogą się dzielić. Przyjmujcie ich zatem bez lęku. Dawajcie im ciepło miłości Chrystusa, a odcyfrujecie tajemnicę ich serc. Jestem pewny, że po raz kolejny ludzie ci ubogacą Amerykę i jej Kościół” – powiedział Ojciec Święty.

ak/ rv

inizio pagina

Papież o pielgrzymce na Kubę: była to podróż przede wszystkim duszpasterska

◊  

Rozpoczął się drugi etap podróży apostolskiej Ojca Świętego. Franciszek jest w Stanach Zjednoczonych, w Waszyngtonie. Przybył tam wczoraj popołudniu, kiedy w Polsce dochodziła godz. 22:00.

W drodze z Kuby do USA Papież rozmawiał z towarzyszącymi mu na pokładzie samolotu dziennikarzami. Odpowiadał na ich pytania dotyczące zakończonej pielgrzymki, a także wielu innych związanych z nią tematów. Jedno z nich dotyczyło samego charakteru wizyty na Kubie, gdzie, zdaniem jednego z dziennikarzy, było mniej krytyki liberalnego kapitalizmu niż miało to miejsce w czasie poprzedniej podróży do krajów Ameryki Południowej. Papież odpowiedział, że wizyta na Kubie miała wymiar przede wszystkim duszpasterski.

„Ta podróż była podróżą przede wszystkim duszpasterską do wspólnoty katolickiej, do chrześcijan, także do ludzi dobrej woli. I dlatego moje przemówienia były homiliami. Również do młodzieży – a byli to młodzi wierzący i niewierzący, zaś między wierzącymi wyznawcy różnych religii – było to przemówienie nadziei, a także zachęta do dialogu między nimi, do pójścia razem, do szukania tych rzeczy, które nas łączą, a nie tych, które nas dzielą, do budowania mostów. Ale to był język duszpasterski. Natomiast w encyklice musiałem podjąć zagadnienia bardziej techniczne, także i te, które pan wymienił” – powiedział Papież.

Franciszek jest już trzecim Papieżem, który w ostatnim dwudziestoleciu pielgrzymował na Kubę. Jeden z dziennikarzy dopytywał, czy jest ku temu jakaś specjalna racja.

„Pierwszym był Jan Paweł II – pierwsza historyczna wizyta. Ale to było normalne, bo odwiedził on tak wiele krajów, nawet państwa agresywne wobec Kościoła. Drugim był Papież Benedykt. I owszem, to należało do normalizacji. A ja jestem trochę przypadkowo, ponieważ wpierw myślałem w drodze do Stanów Zjednoczonych zatrzymać się w Meksyku. Początkowa myśl to było najpierw Ciudad Juárez, przy meksykańskiej granicy. Ale pojechać do Meksyku bez wstąpienia do «Guadalupany» – Matki Bożej z Guadalupe – byłoby nietaktem. I tę myśl się porzuciło. Po otrzymaniu wiadomości 17 grudnia ubiegłego roku, kiedy ogłoszono to, co do tego czasu było raczej zastrzeżone, bo proces trwał prawie rok, powiedziałem zatem: chcę podróżować do Stanów Zjednoczonych przez Kubę. I wybrałem ją z tego powodu” – powiedział Papież.

W czasie wizyty Franciszka na Kubie szczególne zainteresowanie mediów wzbudziło, ze zrozumiałych względów, jego spotkanie z przywódcą tamtejszej rewolucji  Fidelem Castro. Dziennikarze pytali o atmosferę, w jakiej się ono odbyło.

„Na spotkaniu z Fidelem mówiłem o historiach znanych jezuitów, gdyż przywiozłem mu w prezencie książkę ks. Llorente, jego bliskiego przyjaciela, jezuity, a również płytę kompaktową z konferencjami ks. Llorente. Podarowałem mu też dwie książki ks. Pronzato, które z pewnością będą mu się podobały. Rozmawialiśmy o tych sprawach. Sporo także o encyklice Laudato si’, ponieważ on bardzo interesuje się tematem ekologii. Było to spotkanie nie tyle formalne, co raczej spontaniczne” – powiedział Papież.

Jedno z pytań dotyczyło zachodniego embarga wobec Kuby, a ściślej jego zniesienia. Wiadomo, że to dzięki Franciszkowi i dyplomacji watykańskiej doszło w ubiegłym roku do ocieplenia po wielu latach złych stosunków między Waszyngtonem a Hawaną. Złagodzenie sankcji wobec wyspy byłoby zatem czytelnym znakiem potwierdzającym nowy rozdział w historii relacji między obydwoma państwami.

„Kwestia embarga stanowi część negocjacji. To jest publiczne. Obydwaj prezydenci mówili o tym. A zatem jest to rzecz publiczna, która zmierza w kierunku poszukiwania dobrych relacji. Moim pragnieniem jest, by osiągnięto tu dobry rezultat, by doszło do porozumienia, które zadowoli obydwie strony. A zatem porozumienie, oczywiście! Gdy chodzi o stanowisko Stolicy Apostolskiej odnośnie do embarg, to poprzedni papieże mówili o nim nie tylko w tym przypadku, ale także innych przypadkach embarg. Istnieje katolicka nauka społeczna w tej kwestii, a ja odnoszę się do niej, bo jest ona precyzyjna i sprawiedliwa” – powiedział Papież.

Pytano także o dysydentów i więźniów politycznych na Kubie. Odpowiadając, Franciszek wskazał m.in. na ogromną pracę tamtejszego Kościoła w tym zakresie, czego owocem są np. ogłaszane przez władze amnestie.

„Kościół tutejszy, Kościół na Kubie przygotował listę więźniów, dla których prosił o ułaskawienie. Amnestia została przyznana ponad dwu tysiącom osób. Tę liczbę przekazał mi przewodniczący Konferencji Episkopatu. I jeszcze rozważane są dalsze przypadki. A Kościół tu na Kubie pracuje na rzecz tych amnestii. Ktoś mi na przykład powiedział: «Dobrze byłoby skończyć z dożywotnim więzieniem, nieprawdaż?». Bo mówiąc bardzo jasno: dożywocie jest niemal karą śmierci w ukrytej formie, nieprawdaż? Powiedziałem to publicznie w przemówieniu do prawników europejskich. W ten sposób jesteś tam umierając każdego dnia bez nadziei na uwolnienie. Ale to jest hipoteza. Inną hipotezą jest to, żeby ogłaszać amnestie ogólne raz na rok lub na dwa lata. I Kościół nad tym pracuje” – powiedział Papież.

lg/ rv

inizio pagina

Ks. Lombardi: pielgrzymka na Kubę przesłaniem radości i nadziei

◊  

„Dziękuję wszystkim Kubańczykom. Z serca dziękuję!” – taki był wczorajszy tweet Papieża, którym podsumował on swoją wizytę na Kubie. W wywiadzie dla Radia Watykańskiego rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej podkreślił wielką radość i otwartość Kubańczyków, za którą Ojciec Święty chciał im podziękować. Według ks. Federico Lombardiego Franciszek przekazał Kościołowi na Kubie przesłanie nadziei, która pozwala przezwyciężać tak wielkie trudności, jakie napotyka w swojej działalności miejscowa wspólnota chrześcijańska i całe społeczeństwo.

„Papież jako prawdziwy pasterz umiał zainspirować i zachęcić wspólnotę kościelną, która żyje w biedzie, ma niewielkie możliwości działania i wypowiadania się oraz ograniczone środki, ale zarazem z wielką przejrzystością służy innym i całemu społeczeństwu, a szczególnie ubogim. Franciszek pozostawił przesłanie, które jest tak bliskie jego sercu: o wartości ubóstwa, o znaczeniu służby biednym, miłosierdzia, o wadze przyjaźni społecznej  i solidarnej odpowiedzialności za dobro wspólne” – powiedział ks. Lombardi.

Wielu zainteresowało także to, że ostatniego dnia wizyty na Kubie Franciszek nie tylko nie spóźnił się, jak to często się zdarza, ale nawet wcześniej rozpoczął Mszę św. w El Cobre i spotkanie z rodzinami w Santiago.

„Papież zawsze jest bardzo szybki. Z drugiej strony przy papieskich nabożeństwach planuje się trochę czasu w zapasie, by mieć pewność, że nie będzie opóźnienia w rozpoczęciu następnego spotkania. W ten sposób zdarza się, że powstaje rezerwa czasowa i można coś rozpocząć wcześniej, dzięki czemu wszystko może przebiegać w sposób naturalny i spokojny. To jest normalne, że w przypadku tak skomplikowanego programu czasem coś się opóźnia, a czasem przyśpiesza” – powiedział ks. Lombardi.

dw/ rv

inizio pagina

Papież do nowego patriarchy: solidarność z chrześcijanami Iraku

◊  

Również podczas swej podróży do Ameryki Papież nie zapomina o wyznawcach Chrystusa prześladowanych na Bliskim Wschodzie. W modlitewnej solidarności z nowo wybranym patriarchą Asyryjskiego Kościoła Wschodu łączy się z wszystkimi, którzy cierpią z powodu panującej tam tragicznej sytuacji. Pamięta szczególnie o braciach i siostrach chrześcijanach oraz o innych mniejszościach religijnych w Iraku i Syrii. Modli się też, by mieli oni siłę do wytrwania w chrześcijańskim świadectwie.

Czytamy o tym w telegramie, który Ojciec Święty przesłał Mar Gewargisowi Sliwie. Ten 73-letni hierarcha został wybrany 18 września zwierzchnikiem Asyryjskiego Kościoła Wschodu i w najbliższą niedzielę 27 września obejmie swój urząd w nestoriańskiej katedrze św. Jana w Irbilu, stolicy irackiego Kurdystanu. Przez ostatnich ponad 30 lat, od 1981 r., rezydował on w Bagdadzie jako metropolita Iraku i był świadkiem cierpień oraz prześladowań znoszonych przez chrześcijan asyryjskich. Siedziba patriarchy tego Kościoła znajdowała się od 1933 r. na wygnaniu, w tym od 75 lat, od 1940 r., [na wygnaniu] w Stanach Zjednoczonych. Mar Gewargis III przenosi ją obecnie z powrotem do Iraku.

 ak/ rv

inizio pagina

Watykan i Stolica Apostolska



Genewa: Watykan o prawach narodów tubylczych

◊  

Zadowolenie z coraz większego zaangażowania wspólnoty międzynarodowej w obronie ludności tubylczej wyraził na forum Rady Praw Człowieka abp Silvano Tomasi. Stały przedstawiciel Stolicy Apostolskiej przy agendach ONZ w Genewie wystąpił 22 września na dorocznym spotkaniu na temat praw tych ludów. Przyznał, że w ostatnim czasie zmniejszył się proceder odbierania im ich własnej ziemi i wykorzystywania jej przez przemysł wydobywczy. Nie znaczy to jednak, że problem został ostatecznie rozwiązany.

W niektórych częściach świata tubylcy są nadal ofiarami bezprawnych uwięzień, tortur, a nawet morderstw. Ich przywódców piętnuje się jako „terrorystów”, kiedy próbują się przeciwstawiać powstawaniu nowych kopalń, będących zazwyczaj własnością zagranicznych inwestorów. Tubylcy nie mają dostępu do podstawowych usług społecznych, ich dzieci nie mogą się uczyć, a kobiety korzystać z opieki zdrowotnej. Niszczy się ich kulturę. Abp Tomasi przypomniał, że należy docenić wartość tradycyjnej wiedzy i folkloru ludów tubylczych. Według przedstawiciela Watykanu w ONZ w Genewie zdobycze nauki i zasoby naturalne winny służyć wszystkim, a nie tylko tym, którzy są w stanie za nie zapłacić.

dw / rv        

inizio pagina

Nasze programy - wersja audio



Aktualności Radia Watykańskiego – wydanie wieczorne; Magazyn Radia Watykańskiego – 23.09.2015

◊  

W Magazynie: „Podróż apostolska Papieża Franciszka na Kubę i do USA – dzień czwarty”

Słuchaj:  

inizio pagina

Aktualności Radia Watykańskiego - wydanie główne 23.09.2015

◊  

Słuchaj:     

inizio pagina