Biuletyn Radia Watykańskiego Biuletyn Radia Watykańskiego
REDAKCJA +390669884602 | e-mail: sekpol@vatiradio.va

30/07/2016

Działalność papieska

Nasze programy - wersja audio

Działalność papieska



Franciszek w Łagiewnikach

◊  

Sobotnie przedpołudnie Franciszek spędził w Łagiewnikach. To miejsce ma szczególny wymiar w czasie obecnej podróży Ojca Świętego. Odnosi się bowiem wprost do tajemnicy Bożego Miłosierdzia, które jest głównym punktem trwającego Roku Jubileuszowego.  Drugim ważnym wymiarem wizyty Papieża w Łagiewnikach jest związek tego miejsca z osobami św. Jana Pawła II i św. Siostry Faustyny.

Owacyjnie i radośnie witali w krakowskich Łagiewnikach Papieża Franciszka oczekujący go tam wierni. Papież najpierw odwiedził kaplicę Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. To właśnie tam znajduje się oryginał obrazu Jezusa Miłosiernego, który został namalowany według wskazówek otrzymanych przez św. siostrę Faustynę od samego Pana Jezusa. Franciszek modlił się chwilę przy jej relikwiach. W księdze pamiątkowej napisał: „Misericordia quiero y no sacrificio” („Miłosierdzia pragnę, a nie ofiary”). Zamienił także kilka słów z opiekującymi się kaplicą i obrazem siostrami, a na koniec z wszystkimi zebranymi odmówił „Zdrowaś Maryjo”. Następnie pojechał papamobile do znajdującego się nieopodal Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Tam Franciszek spontanicznie pozdrowił zebranych wokół świątyni wiernych wzywając, byśmy nigdy nie oddalali się od Jezusa. 

„Pan chce nam dać dziś doświadczyć jeszcze mocniej swego wielkiego miłosierdzia. Nie oddalajmy  się nigdy od Jezusa – mówił Papież. – Nawet wtedy, gdy wydaje się nam, że ze względu na nasze grzechy i braki jesteśmy najgorsi... On kocha nas właśnie takimi, w ten sposób Jego miłosierdzie się rozlewa. Wykorzystajmy ten dzień, żebyśmy wszyscy mogli otrzymać miłosierdzie Jezusa”.

Następnie Franciszek wszedł do sanktuarium przez Drzwi Święte i udał się do jednego z konfesjonałów, gdzie wyspowiadał kilka młodych osób. Potem, po krótkiej modlitwie, odmówił z zebranymi „Zdrowaś Maryjo”. Następnie przejechał do znajdującego się w sąsiedztwie Sanktuarium św. Jana Pawła II, gdzie odprawił Mszę dla kapłanów, zakonników, sióstr zakonnych i innych osób konsekrowanych oraz seminarzystów.

L. Gęsiak SJ, Kraków, Radio Watykańskie

inizio pagina

Papież do konsekrowanych: Jezus nie lubi dróg połowicznych

◊  

Jezus nie lubi dróg przemierzanych połowicznie, przymkniętych drzwi i podwójnego życia. Pragnie, aby Kościół szedł do świata i opierał się nie na chwiejnych postumentach mocy światowych, ale na służbie. Papież Franciszek mówił o tym w sanktuarium św. Jana Pawła II w krakowskich Łagiewnikach, gdzie spotkał się z kapłanami, zakonnikami, siostrami i innymi osobami konsekrowanymi oraz z seminarzystami. Papież przypomniał im, że Ewangelia ma wciąż białe karty, które muszą zapisywać pełniąc dzieła miłosierdzia. Punktem wyjścia papieskiej refleksji była Ewangelia o ukazaniu się zmartwychwstałego Jezusa Apostołom. Franciszek rozważał ją w kluczu trzech słów: miejsce, uczeń i księga.

Ojciec Święty zwrócił uwagę na uderzający kontrast: podczas gdy uczniowie zamykali drzwi ze strachu, Jezus posyła ich na misję; chce, aby otworzyli drzwi i z mocą Ducha Świętego wyszli szerzyć przebaczenie i pokój Boży. 

„To wezwanie skierowane jest także do nas. Jakże nie usłyszeć tu echa wielkiej zachęty św. Jana Pawła II: «Otwórzcie drzwi!»? Jednak w naszym życiu kapłanów i osób konsekrowanych często może pojawić się pokusa, by ze strachu lub wygody pozostać trochę zamkniętymi w sobie samych i w naszych środowiskach – mówił Papież. – Jezus jednak wskazuje drogę tylko w jednym kierunku: przekraczać siebie samych. To podróż bez biletu powrotnego. Chodzi o to, aby dokonać wyjścia z naszego «ja», aby stracić swoje życie dla Niego, idąc drogą daru z samego siebie. Z drugiej strony Jezus nie lubi dróg przemierzanych połowicznie, przymkniętych drzwi, podwójnego życia. Wymaga, by wyruszyć w drogę bez obciążeń, wyjść rezygnując ze swoich zabezpieczeń, mocni jedynie w Nim”.

Franciszek wskazał na radykalizm pójścia za Jezusem. Oznacza on pełną służbę i dyspozycyjność, życie, w którym nie ma już miejsca na własne wygody ani wybieranie czasu dla siebie. „Dom, w którym mieszka, nie należy do niego, ponieważ Kościół i świat są otwartymi miejscami jego misji. Jego skarbem jest stawiać Pana w pośrodku życia, nie szukając dla siebie niczego innego” – mówił Papież. 

„W ten sposób unika sytuacji samozadowolenia, które postawiły by go w centrum, nie staje na chwiejnych postumentach mocy światowych ani nie opiera się na wygodach, które osłabiają ewangelizację; nie marnuje czasu na planowaniu bezpiecznej i zasobnej przyszłości, by nie zagrażało mu ryzyko, że stanie się odizolowanym i skrytym, zamkniętym w ciasnych murach egoizmu bez nadziei i radości – mówił Franciszek. – Zadowolony w Panu, nie zadowala się życiem przeciętnym, ale płonie pragnieniem dawania świadectwa i docierania do innych; lubi ryzyko i wychodzi, nie ograniczony drogami już wytyczonymi, lecz otwarty i wierny trasom wskazanym przez Ducha Świętego: przeciwny wegetowaniu, cieszy się, że prowadzi ewangelizację”.

Franciszek wskazał też, że apostoł Tomasz przez swój upór i chęć zrozumienia sprawił nam wielki dar. Przybliżył nas bowiem do Boga, który nie ukrywa się przed tymi, co Go szukają. Papież wskazał też na znaczenie szczerego kontaktu z Jezusem. 

„Jezus, jak to powiedział siostrze Faustynie, cieszy się, gdy mówimy Mu o wszystkim, nie nuży się wydarzeniami naszego życia, które już zna, oczekuje, że będziemy się nimi dzielić, a nawet opowiadać o naszych dniach. W ten sposób poszukuje się Boga w takiej modlitwie, która byłaby przejrzysta i nie zapominała o wyznaniu i zawierzeniu bied, trudów i przeciwieństw – mówił Papież. – Serce Jezusa zdobywa się szczerym otwarciem, sercem, które potrafi uznać i opłakiwać swoje słabości, z ufnością, że właśnie tam działać będzie Boże miłosierdzie. Czego Jezus od nas oczekuje? Pragnie On serc naprawdę konsekrowanych, które żyją przebaczeniem otrzymanym od Niego, aby je przelewać ze współczuciem na braci. Jezus poszukuje serc otwartych i delikatnych wobec słabych, które nigdy nie będą surowe; serc posłusznych i przejrzystych, nie maskujących się wobec tych, którzy mają w Kościele zadanie wskazywania drogi”.

Na zakończenie Franciszek zachęcił kapłanów, osoby konsekrowane i seminarzystów do zapisywania wciąż białych kart Ewangelii. Podkreślił, że choć po wielkim znaku miłosierdzia Jezusa nie trzeba już do niej dodawać innych, to zostawił On nam pewne wyzwanie: jest miejsce na znaki dokonywane przez nas, którzy otrzymaliśmy Ducha miłości i jesteśmy powołani do szerzenia miłosierdzia. 

„Można powiedzieć, że Ewangelia, żywa księga Bożego miłosierdzia, którą trzeba nieustannie czytać i odczytywać na nowo, wciąż ma na końcu białe karty: pozostaje księgą otwartą, do której pisania jesteśmy powołani – tym samym stylem, to znaczy wypełniając dzieła miłosierdzia. Pytam was: jak wyglądają karty księgi każdego z was? Czy są codziennie zapisywane? Czy są trochę zapisywane, a trochę nie? Czy może są puste? Niech nam w tym pomoże Matka Boża: Ona, która w pełni przyjęła Słowo Boże w życiu, niech da nam łaskę, byśmy byli żywymi pisarzami Ewangelii” – podkreślił Ojciec Święty.

bz/ rv

inizio pagina

Po papieskiej Mszy w Łagiewnikach

◊  

Za obecność i sprawowanie Eucharystii dziękował Papieżowi kard. Stanisław Dziwisz. Mówił m.in., że zebrani w Sanktuarium św. Jana Pawła II reprezentują wielotysięczną rzeszę polskich kapłanów, zakonnic, zakonników i innych osób konsekrowanych oraz młodych seminarzystów przygotowujących się do posługi kapłańskiej. 

„W ostatnich kilkudziesięciu latach Kościół w Polsce został obdarzony wieloma powołaniami kapłańskimi, zakonnymi i misyjnymi. Jeszcze w okresie panowania systemu komunistycznego młodzi Polacy i Polki dostrzegali w Kościele przestrzeń, w której mogą służyć swoim braciom i siostrom, głosząc im życiem i słowem pełną prawdę o Bogu i człowieku – mówił kard. Dziwisz. – Nie zamknęliśmy się w sobie. Otwarliśmy się na potrzeby innych Kościołów. Dziś liczne grono polskich misjonarzy i misjonarek głosi Chrystusa na wszystkich kontynentach. W ten również sposób spłacamy dług za chrzest przyjęty przez naszych przodków tysiąc pięćdziesiąt lat temu. Polscy księża i osoby konsekrowane podejmują trud prac apostolskich, starając się równocześnie dawać przejrzyste świadectwo Ewangelii. Staramy się nieustannie nawracać do ewangelicznego stylu życia i służby, wsłuchując się w Twoje słowa, Ojcze Święty. Twoje dzisiejsze słowo i Twoja obecność wśród nas umocni nas w powołaniu i gotowości do dalszej służby. Inspirujemy się postawą Patrona tego sanktuarium, św. Jana Pawła II. On na tej ziemi dorastał do służby Kościołowi i światu”.

Po Mszy Franciszek modlił się jeszcze przez chwilę przed relikwiami św. Jana Pawła II. Następnie udał się do swej rezydencji przy ul. Franciszkańskiej, gdzie zaprosił na obiad 12 uczestników Światowych Dni Młodzieży, po parze chłopca i dziewczynę reprezentujących poszczególne kontynenty.     

Pośród pielgrzymów, którzy uczestniczą w Światowych Dniach Młodzieży, jest także młodzież z Kazachstanu, gdzie katolicy stanowią zdecydowaną mniejszość społeczeństwa. Jest to dla nich bardzo ważne i umacniające wiarę wydarzenie – podkreśla towarzyszący im ks. Tomasz Sadłowski z Karagandy. 

W Krakowie jest także ośmioosobowa delegacja Patriarchatu Moskiewskiego. Wchodzący w jej skład hieromnich Serafin Amielczenkow uważa, że ŚDM są triumfem całego świata chrześcijańskiego. 

Najważniejszym wydarzeniem Światowych Dni Młodzieży jest dziś wieczorne czuwanie z Franciszkiem na Campus Misericordiae. Młodzi z całego świata już od rana pielgrzymowali do tego miejsca w podkrakowskich Brzegach. 

Przed godziną 22.00 Franciszek wróci do swej krakowskiej rezydencji przy ul. Franciszkańskiej. Jutro w niedzielę ponownie pojawi się jednak w Brzegach, by odprawić Eucharystię kończącą tegoroczne Światowe Dni Młodzieży.

L. Gęsiak SJ, Kraków, Radio Watykańskie

inizio pagina

Spotkanie Papieża z jezuitami i modlitwa o pokój u franciszkanów

◊  

Po południu Franciszek zaprosił do swojej rezydencji w Pałacu Arcybiskupim współbraci jezuitów. Był to dodatkowy i nie przewidziany we wcześniejszym programie punkt dnia. Przybyło ich ponad trzydziestu. Mimo zapowiedzianych 15 min. Franciszek rozmawiał z jezuitami blisko trzy kwadranse.

Atmosfera spotkania była bardzo braterska, otwarta. Nie było żadnych przemówień, lecz serdeczna rozmowa. Jezuici pytali o wiele rzeczy, m.in. co sprawia, że mimo swojego wieku ma tak fantastyczny kontakt z młodymi ludźmi, co zdecydowało, że został jezuitą czy też jakich rad udzieliłby obecnym na tym spotkaniu neoprezbiterom. Papież odpowiadał jak prawdziwy ojciec i bliski, także mnie osobiście, współbrat.

Zaraz po spotkaniu poprosiłem o pierwsze wrażenia prowincjałów obydwu polskich prowincji – o. Jakuba Kołacza i o. Tomasza Ortmanna. 

  

Po spotkaniu z jezuitami Papież udał się do znajdującego się po drugiej stronie ulicy kościoła Franciszkanów, gdzie często przychodził na modlitwę kard. Karol Wojtyła. Tam, wraz z miejscową wspólnotą zakonną, odmówił modlitwę o pokój:

"Wszechmogący i miłosierny Boże, Panie Wszechświata i ludzkich dziejów. Wszystko, co stworzyłeś jest dobre, a Twoje współczucie dla ludzkich błędów jest niewyczerpane.

 Do Ciebie przychodzimy dziś, prosząc, abyś zachował świat i jego mieszkańców w pokoju, oddalił od niego niszczącą falę terroryzmu, przywrócił przyjaźń i wlał w serca Twoich stworzeń dar ufności i gotowość do przebaczenia.

Dawco życia, prosimy Cię również za wszystkich zmarłych, ofiary brutalnych ataków terrorystycznych. Obdarz ich wieczną nagrodą. Niech orędują za światem, szarpanym niepokojem i przeciwnościami.

Jezu, Książę Pokoju,  Przyjacielu ludzi, prosimy Cię za rannych w atakach terrorystycznych: dzieci i młodzież, kobiety i mężczyzn, osoby starsze, niewinnych i przypadkowych ludzi. Ulecz ich ciało i serce, i pocieszaj ich Twoją mocą, oddalając zarazem nienawiść i pragnienie zemsty.

Duchu Święty Pocieszycielu, nawiedź cierpiące niewinnie rodziny ofiar przemocy i terroryzmu, okryj ich płaszczem Swojego boskiego miłosierdzia. Niech odnajdą w sobie siłę i odwagę, aby nadal być braćmi i siostrami dla innych, zwłaszcza przybyszów, dając swoim życiem świadectwo Twojej miłości.

Porusz serca terrorystów, aby rozpoznali zło swoich czynów i powrócili na drogę pokoju i dobra, szacunku do życia i godności każdego człowieka, niezależnie od wyznania, pochodzenia czy stanu posiadania. 

Boże, Ojcze Odwieczny, wysłuchaj miłosiernie tej modlitwy, którą zanosimy do Ciebie spośród zgiełku i rozpaczy świata. Przepełnieni nadzieją w Twoje nieskończone Miłosierdzie, zawierzając się wstawiennictwu Twojej Najświętszej Matki, wzmocnieni przykładem błogosławionych męczenników z Peru, Zbigniewa i Michała, których uczyniłeś odważnymi świadkami Ewangelii aż do przelania krwi, zwracamy się do Ciebie z wielką ufnością o dar pokoju i oddalenie od nas plagi terroryzmu.

 Przez Chrystusa Pana naszego.

Amen".  

lg/ rv

inizio pagina

Papież na czuwaniu: zamieńcie kanapę na buty wyczynowe, Jezus was poprowadzi

◊  

Franciszek zachęcał młodych, aby żyli w taki sposób, by po ich życiu pozostał ślad. Takiego życia, chce od nas Bóg. Papież przestrzegł przed dwiema postawami, które mogą to uniemożliwić, bo paraliżują człowieka. Pierwszą jest lęk, poczucie, że niczego nie da się zrobić, że „w tym świecie, na naszych miastach, w naszych wspólnotach nie ma już przestrzeni, by wzrastać, marzyć, tworzyć”. Taki lęk powoduje zamknięcie.

Drugim zagrożeniem, na które Franciszek uwrażliwił młodych jest mylenie szczęścia z wygodą, a konkretnie „z kanapą”. „Sądzimy, że abyśmy byli szczęśliwi, potrzebujemy dobrej kanapy. Kanapy, która pomoże nam żyć wygodnie, spokojnie, całkiem bezpiecznie. Kanapa na wszelkie typy bólu i strachu” – mówił Papież, ostrzegając, że również taka postawa paraliżuje i odbiera nam wolność. “Kochani młodzi, nie przyszliśmy na świat, aby «wegetować», aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy z innego powodu, aby zostawić ślad”.

Papież podkreślił, że tego właśnie oczekuje od nas Jezus, bo On jest Panem ryzyka, a nie komfortu, bezpieczeństwa i wygody. “Aby pójść za Jezusem – mówił Papież – trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą ci chodzić po drogach, o jakich ci się nigdy nie śniło, ani nawet o jakich nie pomyślałeś”.

kb/ rv

inizio pagina

Na obiedzie z młodymi Papież zapewnił o bliskości z Ukraińcami

◊  

Wśród młodych, którzy wraz z Papieżem spożyli dzisiaj obiad, była też wolontariuszka z Ukrainy Uliana Żurawczak. Przypomniała ona Franciszkowi, jak bardzo jej rodacy liczą na jego wsparcie w trudnej, wojennej sytuacji. 

„Podziękowałam Papieżowi za jego wsparcie dla Ukrainy. Wiadomo, że żyjemy w trudnych czasach, dalej toczy się wojna, o której kard. Parolin powiedział, że jest to wojna, o której się milczy. Świat milczy o tej wojnie, a ona nadal się toczy. Tego już nie mówiłam Papieżowi, ale powiedziałam, że serdecznie mu dziękuję, żeby wiedział, że my pamiętamy o tym. Ukraińska młodzież, nasi wolontariusze, kiedy dowiedzieli się, że będę na obiedzie z Papieżem, poprosili mnie, żebym mu powiedziała, że potrzebujemy jego ojcowskiego słowa, zawsze na niego patrzymy, chcemy, żeby on nas wspierał. W tych ciężkich czasach właśnie jego słowo jest dla nas najważniejsze, żebyśmy czuli się kochani i wiedzieli, że on o nas pamięta. I zaprosiłam go na Ukrainę. Odpowiedział mi z wielkim zaangażowaniem, patrzył na mnie bardzo ciepło i poprosił mnie, bym przekazała Ukraińcom, zwłaszcza młodzieży, że on jest zawsze z nami, naprawdę jest z nami. W tym momencie się rozpłakałam. A Papież, kiedy usłyszał, że jestem z Kościoła greckokatolickiego, wspomniał, że we wczesnej młodości, jako ministrant, nauczył się naszego obrządku. Na koniec, kiedy podchodziliśmy do Papieża, a on rozdawał nam różańce, powiedział do mnie po ukraińsku: «Sława Isusu Chrystu»”.

kb / rv

inizio pagina

Abp Bregantini: Franciszek jest zapatrzonym w Jezusa realistą

◊  

Franciszek udowadnia na Światowych Dniach Młodzieży, że nie jest naiwnym optymistą, tylko zapatrzonym w Jezusa realistą. Wskazuje na to abp Giancarlo Bregantini, który w Krakowie towarzyszy włoskiej młodzieży. Podkreśla on, że  Papież świadomie konfrontuje młodych z problemami współczesnego świata po to, by brali odpowiedzialność za swą przyszłość.  Jako jedyny pewny drogowskaz daje im Jezusa. 

„Myślę, że to mówienie Papieża do młodych także o ranach współczesnego świata jest jego obowiązkiem. Jest to dla nich angażujące, tak by w obliczu wielu dramatów, jakie przeżywają w swoim sercu – jednym z nich jest bezrobocie – zobaczyli też pozytywną stronę i sami poczuli się wywołani do odpowiedzi. Stąd też odwoływanie się do cierpienia świata i dramatów, jakie przeżywają młodzi, jest decydujące; w przeciwnym wypadku byłby to przekaz abstrakcyjny – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Bregantini. – Tymczasem jest to przesłanie, które naprawdę wchodzi w ich historię, i właśnie dlatego, że tak jest, czujemy, że błogosławieństwo nadziei, a co za tym idzie miłosierdzia, jest decydujące i jest możliwe. W to wpisuje się wczorajsza spektakularna Droga Krzyżowa i końcowy apel Papieża do młodych, by dając swe życie dla innych pomagali zwyciężać zło, które jest w świecie, poprzez dzieła miłosierdzia, nie tylko względem ciała. Na zakończenie Franciszek pytał ich, czy zostaną pod Krzyżem, czy też uciekną. Nie chciał jednak chóralnej odpowiedzi, ale wolał, by każdy odpowiedział na to pytanie w swoim sercu”.

bz/ rv

inizio pagina

Ks. Lombardi: Papież świadczy, że Jezus jest silniejszy od wszelkiego zła

◊  

Franciszek jest wielkim realistą i nie boi się mówić młodym prawdy. Stąd też zaraz na początku Światowych Dni Młodzieży przypomniał, że życie składa się z rzeczy dobrych i złych, a także z cierpienia. Równocześnie od pierwszej chwili wskazuje Jezusa jako jedyny pewny punkt odniesienia. Przypomina o tym watykański rzecznik prasowy, komentując piątkowe wydarzenia pielgrzymki. Ks. Federico Lombardi zaznacza, że wychodząc od okrucieństwa i cierpienia Papież przybliżył perspektywę chrześcijańskiej nadziei. 

„Oczywiście człowiek, który po raz pierwszy odwiedza taki obóz zagłady jak Auschwitz-Birkenau, musi przeżyć szok. Dlatego właśnie Papież na zakończenie napisał: «Panie, przebacz tak wiele okrucieństwa». Myślę, że wybór Franciszka, by tę wizytę przeżyć w ciszy, i jego prośba o dar łez okazały się bardzo na czasie, ponieważ tam słowa naprawdę tracą na znaczeniu i Papież to przewidział i naprawdę przeżył – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Lombardi. – Cały przebieg piątkowych wydarzeń pokazał, że także w obliczu tak przerażającego zła można w postawie wiary, w otwarciu na Boga odnaleźć drogę światła. Potem było spotkanie Papieża z chorymi dziećmi, kolejne pytanie, na które ludzie nie są w stanie odpowiedzieć, i ostatecznie Droga Krzyżowa, spotkanie z Jezusem Ukrzyżowanym, kontemplowanie Jego męki – a wówczas zaczyna się rozumieć, że właśnie Jezus jest odpowiedzią. Na tę odpowiedź składają się nie kolejne słowa, ale zawierzenie tajemnicy Boga w perspektywie zmartwychwstania. Później przychodzi nam o tym dawać świadectwo przez dzieła miłosierdzia, które stają się miłością silniejszą niż nienawiść, życiem silniejszym od śmierci, przełożonym na konkret codzienności. Był to dzień wyjątkowo bogaty i centralny”.

bz/ rv

inizio pagina

Prezes Związku Włoskich Gmin Żydowskich: Papież w Auschwitz

◊  

Milczącą wizytę Franciszka w oświęcimskim obozie zagłady wysoko ocenili Żydzi we Włoszech. Wymowny znak więzi między naszymi religiami widzi w niej prezes Związku Włoskich Gmin Żydowskich Noemi Di Segni, która zresztą już wcześniej, krótko po swoim wyborze na to stanowisko, listem do Papieża wyraziła mu uznanie dla planowanej wizyty i rezygnacji z przemówienia. 

„Dla kogoś, kto reprezentuje naród żydowski, lud masakrowany w obozie -Birkenau, tak wielka uwaga i szacunek ze strony Papieża, który swoim milczeniem umie przekazać naszą tragedię i uczynić ją dziedzictwem pamięci dla wszystkich, to najważniejsze przesłanie – powiedziała Radiu Watykańskiemu Noemi Di Segni. – Z tego tak strasznego, tak smutnego i odosobnionego miejsca doszły obrazy innych czasów, a dzisiaj nowe obrazy pozwalają może ufać, że jest jeszcze ktoś więcej, kto by umiał przypominać, przekazywać to, co się stało, aby się nie powtórzyło. My Żydzi staramy się przekazywać naszym dzieciom to, co wydarzyło się podczas Szoah, ale nie jest to łatwe. I nie możemy być jedynymi, którzy to czynią; nasz głos nie może się podnosić tylko od święta. Dla wszystkich musi to być chwila refleksji, trzeba naprawdę potrafić wyciągnąć z przeszłości wielką moc na przyszłość. I jest bardzo ważne, by przekazać młodym tę trasę, którą przeszedł Papież. Ważne jest, by była przeżywana jako więź między naszymi religiami, wychodząc od zagłady i wielkiego cierpienia narodu żydowskiego, by dzielić się tym przez moc komunikowania i modlitwy”.

ak/ rv

inizio pagina

Nasze programy - wersja audio



Aktualności Radia Watykańskiego - wydanie główne 30.07.2016

◊  

Słuchaj:      

inizio pagina

Magazyn Radia Watykańskiego – 30.07.2016

◊  

W Magazynie: Relacja z czwartego dnia podróży apostolskiej

Słuchaj:         

inizio pagina