Biuletyn Radia Watykańskiego Biuletyn Radia Watykańskiego
REDAKCJA +390669884602 | e-mail: sekpol@vatiradio.va

02/10/2016

Działalność papieska

Nasze programy - wersja audio

Działalność papieska



Franciszek z Gruzji do Azerbejdżanu

◊  

Ostatni dzień pielgrzymki do krajów kaukaskich Franciszek spędza w Azerbejdżanie. Wcześnie rano z nuncjatury w Tbilisi udał się na międzynarodowe lotnisko stolicy Gruzji, gdzie nastąpiła oficjalna ceremonia pożegnalna. Tak relacjonował ją nasz korespondent o. Marek Raczkiewicz CSsR: 

„Ostatni dzień pobytu w Gruzji Papież rozpoczął bardzo wcześnie. Już o siódmej rano miejscowego czasu pożegnał się z pracownikami nuncjatury. Następnie udał się na międzynarodowe lotnisko w Tbilisi, gdzie miała miejsce krótka ceremonia pożegnania. Na lotnisku czekali już na Franciszka prezydent Gruzji Giorgi Margweraszwili z małżonką i patriarcha Eliasz II. Razem podeszli do stopni samolotu. Papież pożegnał się serdecznie z parą prezydencką i z patriarchą. Franciszek poprosił Eliasza II o modlitwę. Następnie wszedł na pokład samolotu włoskich linii lotniczych Alitalia. Lot do Baku trwa godzinę i dwadzieścia minut. Druga część 16. podróży Papieża przebiega pod hasłem: «Wszyscy jesteśmy braćmi»”.

W protokolarnej części powitania na lotnisku w Azerbejdżanie nie były przewidziane żadne przemówienia. Uczestniczył w niej tamtejszy wicepremier. Bezpośrednio z lotniska Papież pojechał do kościoła Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej, by odprawić niedzielną Mszę.

lg, m. raczkiewicz/ rv

 

 

inizio pagina

Azerbejdżan uroczyście przyjmuje Franciszka

◊  

Nie tylko katolicy powitali Ojca Świętego w Azerbejdżanie. Towarzyszący Franciszkowi w podróży dyrektor programowy Radia Watykańskiego, ks. Andrzej Majewski SJ, podkreśla pozytywną reakcję władz państwowych na wizytę Franciszka i jej znaczenie dla wszystkich Azerów. 

„Kiedy jechaliśmy dzisiaj z lotniska, cała trasa przejazdu Papieża została dla niego zarezerwowana. Widać było dość dużo służb porządkowych, policji, która pilnowała tych dróg, zupełnie inaczej niż w Gruzji, bo tam Franciszek praktycznie poruszał się w ramach ruchu ulicznego codziennego, normalnego. Tutaj nie, tutaj oczekiwano na Papieża, to jest wydarzenie również dla państwa, na pewno władze przywiązują bardzo duże znaczenie do tej wizyty. Głowa Kościoła katolickiego przyjeżdża do kraju z tak niewielką wspólnotą katolików. Już ten fakt sam w sobie jest bardzo wymowny. To pewien wyraz uznania Ojca Świętego dla wszystkiego, co się dzieje w Azerbejdżanie, dla trudnego dialogu, bo przecież nie stanowi to sytuacji łatwej, kiedy obok siebie żyją przedstawiciele tak wielu kultur i religii, niemniej jednak kraj stara się, ażeby istniejące tu wspólnoty mogły ze sobą współistnieć i po prostu żyć na co dzień, dogadując się w bardzo konkretnych sprawach. Papież przyjeżdża jako Papież, czyli jako budowniczy mostów – «pontifex» znaczy przecież «budowniczy mostów». Myślę, że wszyscy to jakoś odczuwają, iż ten człowiek pojawia się tutaj przecież nie po to, aby dzielić, ale żeby łączyć, żeby na nowo pokazać perspektywy pokojowego współistnienia różnych grup społecznych, różnych grup etnicznych i wyznaniowych”.

tm/ rv

inizio pagina

Papieska homilia w Baku: wiara i służba w życiu chrześcijańskim

◊  

Niedzielna Msza, którą Franciszek odprawił w kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Baku, miała zupełnie inny charakter, niż wielkie celebracje w czasie papieskich podróży. To niewielka świątynia, zbudowana na początku XX w. jako pierwszy kościół katolicki w tym mieście zdominowanym przez wyznawców islamu. Zburzona przez bolszewików, została wzniesiona na nowo dopiero w pierwszych latach naszego stulecia. Papież celebrował liturgię w języku angielskim i łacińskim. 

W homilii Franciszek mówił o dwóch istotnych aspektach życia chrześcijańskiego: wierze i służbie. Kwestię wiary Papież rozwinął, wskazując na dwie szczególne prośby zawarte w czytaniach liturgicznych. Pierwsza to błaganie proroka Habakuka o interwencję Boga oraz przywrócenie sprawiedliwości i pokoju, który ludzie zerwali przemocą, kłótniami i sporami. Odpowiadając, Bóg nie interweniuje jednak wprost, nie rozwiązuje gwałtownie sytuacji, nie staje się obecny przy użyciu siły. Wręcz przeciwnie, zachęca, aby cierpliwie czekać i nigdy nie tracić nadziei. W tym kontekście podkreśla szczególnie znaczenie wiary. Podobnie Bóg czyni też i z nami: nie spełnia naszych pragnień, by natychmiast i nieustannie zmieniać świat i innych, ale dąży przede wszystkim do uzdrowienia serca człowieka.

Drugą prośbę skierowali do Pana w Ewangelii apostołowie: „Przymnóż nam wiary!” (Łk 17,5). Jest to piękna prośba, modlitwa, którą również my możemy codziennie kierować do Boga. Jednak także i w tym wypadku Boża odpowiedź jest zaskakująca: „Gdybyście mieli wiarę…” (Łk 17, 6). A zatem Jezus domaga się od nas, byśmy mieli wiarę. 

„Wiara bowiem, która jest darem Boga i zawsze trzeba o nią prosić, musi też być przez nas pielęgnowana. Nie jest to magiczna moc zstępująca z nieba, nie jest ona «talentem» otrzymywanym raz na zawsze ani nawet nadzwyczajną siłą służącą do rozwiązywania problemów życiowych. Taka bowiem wiara, która byłaby przydatna do zaspokojenia naszych potrzeb, byłaby wiarą egoistyczną, całkowicie skoncentrowaną na nas samych. Wiary nie należy mylić z powodzeniem czy dobrym samopoczuciem, z pocieszeniem ducha, byśmy mieli trochę pokoju w sercu. Wiara jest złotą nicią, która wiąże nas z Panem, czystą radością przebywania z Nim, zjednoczenia z Nim. Jest to dar, który jest wart całego życia, ale przynosi owoce, jeśli wykonamy to, co do nas należy” – powiedział Papież.

Franciszek pytał zatem dalej, czym jest to, co do nas należy. I wskazał na Jezusa, który daje nam do zrozumienia, że ​​jest to służba. W Ewangelii bowiem zaraz po Jego słowach o mocy wiary mowa o posługiwaniu. Nie można oddzielać wiary i służby, bo są ze sobą ściśle powiązane. By to lepiej wytłumaczyć, Papież posłużył się obrazem dywanu. 

„Wasze dywany są prawdziwymi dziełami sztuki i mają bardzo starą historię. Również życie chrześcijańskie każdego z nas przychodzi z daleka; to dar, który otrzymaliśmy w Kościele, pochodzący z serca Boga, naszego Ojca, który pragnie uczynić każdego z nas arcydziełem stworzenia i historii. Dobrze wiecie, że każdy dywan musi być utkany, splatając wątek z osnową; tylko z tą strukturą całość będzie dobrze skomponowana i harmonijna. Tak samo jest z życiem chrześcijańskim; musi być codziennie cierpliwie tkane, splatając ze sobą ściśle określone wątek i osnowę: wątek wiary i osnowę służby” – powiedział Franciszek.

Dalej Papież zastanawiał się nad tym, czym jest służba. Nie polega ona jedynie na tym, byśmy byli wierni swoim obowiązkom czy spełnili jakieś dobre uczynki. Franciszek podkreślił, że Jezusowi chodzi o wiele więcej. Ewangelia, używając słów bardzo mocnych i radykalnych, domaga się od nas całkowitej dyspozycyjności. Pan jest wymagający, ponieważ umiłował nas, stając się naszym sługą „aż do końca” (J 13, 1). I zachęca nas, byśmy Go w tym naśladowali: „Kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną” (J 12,  26). 

„Nie jesteśmy zatem wezwani, aby służyć tylko dla nagrody, ale aby naśladować Boga, który stał się sługą ze względu na miłość do nas. I nie jesteśmy wezwani do tego, by służyć od czasu do czasu, ale aby żyć służąc. Tak więc służba jest stylem życia, co więcej streszcza w sobie cały styl życia chrześcijańskiego: służyć Bogu w adoracji i modlitwie; być otwartym i dyspozycyjnym; konkretnie miłować bliźniego; pracować z entuzjazmem dla dobra wspólnego” – powiedział Ojciec Święty.

Również wierzącym nie brakuje pokus, które oddalają od stylu służby i w ostateczności prowadzą do tego, że życie staje się niezdolne do służby. „Także tutaj możemy wyróżnić dwie pokusy. Jedna z nich to pozwolić, by serce stało się letnim” – powiedział Papież. 

„Serce letnie zamyka się w życiu leniwym i gasi ogień miłości. Serce letnie zamyka się w życiu, które gasi lenistwem ogień miłości. Człowiek letni żyje, aby zaspokoić swoje wygody, których nigdy nie jest dosyć, a więc nigdy nie jest zadowolony. Krok po kroku zadowala się ostatecznie życiem przeciętnym. Człowiek letni przeznacza dla Boga i dla innych «procenty» swego czasu i serca, nigdy nie przesadzając, a wręcz zawsze starając się coś zaoszczędzić dla siebie. W ten sposób jego życie traci smak: staje się jak herbata, która była bardzo dobra, ale kiedy ostygnie, nie nadaje się już do picia” – powiedział Papież.

Franciszek wskazał jednak, że istnieje jeszcze druga pokusa, w którą można popaść nie ze wzglądu na bierność, ale „zbytnią aktywność”, czyli podejmując działania jedynie po to, aby zyskać zaufanie i stać się „kimś”. Wówczas służba staje się środkiem, a nie celem, ponieważ celem stał się prestiż. Potem przychodzi władza, chęć bycia wielkim. 

„«Nie tak będzie u was – Jezus przypomina nam wszystkim. – Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą» (Mt 20, 26). W ten sposób buduje się i upiększa Kościół. Powracam do obrazu dywanu, odnosząc go do waszej pięknej wspólnoty: każdy z was jest jak piękna jedwabna nić, ale różne nici, tylko jeśli są dobrze splecione ze sobą, tworzą wspólnie piękną kompozycję; same niczemu nie służą. Bądźcie zawsze zjednoczeni, żyjąc pokornie w miłości i radości. Pan, który tworzy harmonię wśród różnic, będzie was strzegł ” – powiedział Franciszek.

lg / rv

inizio pagina

Franciszek na Anioł Pański: tutaj wiara uczyniła cuda!

◊  

Na zakończenie Mszy w Baku za przyjazd Następcy św. Piotra do małej trzódki wiernych w Azerbejdżanie podziękował prefekt apostolski ks. Vladimír Fekete SDB. Słowacki duchowny zwrócił m.in. uwagę, że do dziś w tym kraju zbiera się owoce pielgrzymki jego poprzednika św. Jana Pawła II. Natomiast miejscowi parafianie złożyli swój dziękczynny dar. Był to dywan z utkanym wizerunkiem ich kościoła.

Następnie Franciszek odmówił z zebranymi modlitwę Anioł Pański. W poprzedzającym ją krótkim rozważaniu przywołał m.in. postać św. Jana Pawła II i jego homilię, którą w tym właśnie mieście Papież Polak wygłosił 23 maja 2002 r. 

„W tej celebracji eucharystycznej złożyłem dzięki Bogu razem z wami, ale także za was: tutaj wiara po latach prześladowań uczyniła cuda. Chciałbym przypomnieć licznych odważnych chrześcijan, którzy ufali Panu i byli wierni w niepowodzeniach. Podobnie jak to uczynił św. Jan Paweł II, do was wszystkich kieruję słowa apostoła Piotra: „Wam (...), którzy wierzycie, cześć!” (1 P 2, 7)” – powiedział Franciszek.  

Pozdrawiając serdecznie wszystkich wiernych mieszkających w tym kraju, Papież zachęcił ich, by dawali radosne świadectwo wiary, nadziei i miłości, zjednoczeni między sobą i ze swymi duszpasterzami. Szczególe podziękowania skierował do przyjmującej go Rodziny Salezjańskiej i do Sióstr Misjonarek Miłosierdzia.

Po błogosławieństwie Franciszek w spontanicznych słowach zauważył, że ktoś może powiedzieć, iż Papież traci tak wiele czasu, by przyjechać do liczącej 700 osób małej trzódki w kraju liczącym 2 mln ludzi. Przypomniał jednak, że także w Jerozolimie Duch Święty zstąpił na małą wspólnotę zamkniętą w wieczerniku, która była na peryferiach ówczesnego świata i żyła w lęku. „Papież traci czas tak, jak tracił go Duch Święty w tamtych czasach” – powiedział Franciszek. Zalecił też, aby ta wspólnota nie zapominała o Matce, która była w Wieczerniku, i aby pamiętała, że ma być miejscem braterskiej miłości. „Odwagi! Do przodu!” – zachęcał zebranych po włosku i po angielsku Ojciec Święty.

Bezpośrednio z kościoła Niepokalanego Poczęcia  Najświętszej Maryi Panny Franciszek przeszedł do znajdującej się tuż obok rezydencji salezjanów na obiad i chwilę odpoczynku.

lg/ rv

inizio pagina

Azerbejdżan: Franciszek umocnieniem dla katolików

◊  

Szczególną atmosferę czuć było na Mszy Ojca Świętego, odprawionej dziś rano dla małej wspólnoty katolickiej Azerbejdżanu. Obecny tam dyrektor programowy Radia Watykańskiego, ks. Andrzej Majewski SJ, tak opowiedział o tym wydarzeniu. 

„Ojciec Święty został bardzo ciepło powitany, ale i on też spotkał się z wiernymi jako pasterz. Może nie tyle Kościoła powszechnego, co taki, który przyjechał właśnie do tej konkretnej wspólnoty, żeby pasterzować jej choćby przez tych kilka godzin. Była to Eucharystia, która miała charakter zwykłej Mszy niedzielnej, można by powiedzieć takiej jak te, które odbywają się w wielu parafiach na całym świecie. Bez wielkich chórów, bez wielkich ceremonii, zwykła Msza w bardzo, bardzo rodzinnej atmosferze”.

Ks. Majewski podkreślił też wagę ostatniego przesłania Franciszka, wygłoszonego na koniec Eucharystii. Podkreśla ono, co dla wspólnoty katolickiej w tym kaukaskim kraju znaczy sama wizyta Papieża. 

„Ojciec Święty powiedział na zakończenie: «Odwagi! Do przodu! Idźmy dalej! Nie bójmy się!». Pewnie, że to wspólnota, której nie jest łatwo żyć jako tak malutka grupa w ogromnym społeczeństwie wielokulturowym i również wieloreligijnym, dlatego że w Azerbejdżanie, mimo iż to muzułmanie stanowią większość, mieszkają też przecież przedstawiciele innych religii czy wyznań. Myślę, że dzisiejsze spotkanie z Papieżem było autentycznym umocnieniem dla tej wspólnoty, do czego dochodzi nie tak często. Przypomnijmy, że pierwszy Papież, który odwiedził wspólnotę azerską, to Jan Paweł II aż piętnaście lat temu”.

tm/ rv

inizio pagina

Papież do władz Azerbejdżanu

◊  

Po południu Papież udał się do pałacu prezydenckiego, przed którym odbyła się oficjalna ceremonia powitania z odegraniem hymnów watykańskiego i azerskiego. Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew z małżonką przyjął następnie Ojca Świętego w Sali Złoconej pałacu. Franciszek ofiarował mu obraz wykonany z okazji obecnego Roku Świętego. W jego górnej części widać siedem kościołów Rzymu odwiedzanych przez pielgrzymów, a w górnej – alegoryczne przedstawienie uczynków miłosierdzia. Podczas prywatnej rozmowy Papieża z parą prezydencką w innej z sal pałacu, zwanej Błękitną, miało miejsce spotkanie kardynała sekretarza stanu i nuncjusza z premierem i jego współpracownikami.

Z pałacu prezydenckiego Ojciec Święty pojechał samochodem do odległego stamtąd o kilka kilometrów Mauzoleum Poległych za Niepodległość tego kaukaskiego kraju. Modlił się tam dłuższy czas w milczeniu, po czym przejechał do Centrum im. Hejdara Alijewa, ojca obecnego prezydenta Azerbejdżanu i jego poprzednika na tym stanowisku. „Wdzięczny za gościnne przyjęcie, z tego miejsca spotkania i kultury zachęcam, by wybierać zawsze drogę człowieka: otwarcie, szacunek, dzielenie się” – napisał Franciszek w księdze pamiątkowej. W tym bardzo nowoczesnym budynku czekali już na niego przedstawiciele władz, korpusu dyplomatycznego oraz instytucji społecznych.

Powitany przemówieniem prezydenta, Papież odpowiedział, wskazując na wielokulturowy charakter tego kraju. Przypomniał, że jego kultura jest „owocem wkładu wielu ludów, które na przestrzeni dziejów zamieszkiwały te ziemie”. Nawiązał do 25-lecia niepodległości współczesnego państwa azerskiego, która przypadnie już wkrótce, 18 października. Podkreślił, że droga dotychczas przebyta ukazuje znaczne wysiłki dokonane na rzecz autentycznego rozwoju. 

„Droga ta wymaga zwracania stałej uwagi na wszystkich, zwłaszcza najsłabszych. Jest możliwa dzięki społeczeństwu, które uznaje korzyści płynące z wielokulturowości i niezbędnej komplementarności kultur, tak aby między różnymi częściami składowymi wspólnoty obywatelskiej i między ludźmi należącymi do różnych wyznań religijnych nawiązane zostały relacje wzajemnej współpracy i szacunku. Ten wspólny wysiłek w budowaniu harmonii wśród różnic ma szczególne znaczenie w tym czasie, ponieważ ukazuje, że można dawać świadectwo o swoich ideach i swojej koncepcji życia, nie naruszając praw tych, którzy wyznają inne koncepcje i wizje. Wszelka przynależność etniczna czy ideologiczna, podobnie jak każda autentyczna religia musi wykluczać postawy i koncepcje, które instrumentalizują własne przekonania, tożsamość czy imię Boga, by usprawiedliwiać dążenie do ucisku i dominacji”.

Ojciec Święty życzył, by Azerbejdżan „szedł drogą wzajemnego szacunku i współpracy na rzecz dobra wspólnego między różnymi kulturami i wyznaniami religijnymi”. 

„Świat przeżywa niestety dramat wielu konfliktów, które wypływają z nietolerancji, podsycanej przez agresywne ideologie i praktyczne negowanie praw najsłabszych. Aby skutecznie przeciwstawić się tym niebezpiecznym tendencjom, musimy rozwijać kulturę pokoju, karmiącą się nieustanną gotowością do dialogu oraz świadomością, że nie ma rozsądnej alternatywy dla cierpliwego i wytrwałego poszukiwania wspólnych rozwiązań poprzez uczciwe i stałe negocjacje. Tak jak w obrębie granic danego państwa konieczne jest krzewienie harmonii między różnymi jego komponentami, tak również między państwami trzeba mądrze i odważnie postępować na drodze prowadzącej do prawdziwego postępu i wolności narodów, otwierając oryginalne drogi zmierzające do trwałych umów i pokoju. W ten sposób zaoszczędzi się narodom poważnych cierpień i bolesnych rozdarć, które trudno zaleczyć”.

Franciszek wyraził bliskość uchodźcom i wszystkim, którzy cierpią z powodu konfliktów. Życzył pomocy ze strony wspólnoty międzynarodowej i zaapelował o podejmowanie wszelkich wysiłków dla osiągnięcia trwałego pokoju w regionie. 

„Ufam, że z Bożą pomocą i dzięki dobrej woli stron Kaukaz będzie mógł być miejscem, w którym, poprzez dialog i negocjacje, spory i różnice znajdą swe rozwiązanie i przezwyciężenie, tak aby ten obszar, będący «bramą pomiędzy Wschodem i Zachodem», według pięknego obrazu, którym posłużył się św. Jan Paweł II, kiedy odwiedził wasz kraju (por. Przemówienie podczas  ceremonii powitalnej, 22 maja 2002: L’Osservatore Romano, wyd. pol.  7-8(245)/2002, s. 14), stał się również bramą otwartą na pokój i wzorem, na który można spoglądać, aby rozwiązać stare i nowe konflikty”.

Na zakończenie Papież wspomniał Kościół katolicki, który w Azerbejdżanie, choć liczebnie niewielki, włącza się w życie obywatelskie i społeczne. Stwierdził, że uznanie prawne, możliwe dzięki ratyfikacji umowy ze Stolicą Apostolską w 2011 r., dało bardziej stabilne ramy życiu tamtejszych katolików. 

„Jestem także szczególnie zadowolony z serdecznych stosunków, jakie wspólnota katolicka utrzymuje ze wspólnotami muzułmańską, prawosławną i żydowską. Życzę też, by narastały oznaki przyjaźni i współpracy. Takie dobre relacje mają wielkie znaczenie dla pokojowego współistnienia i pokoju na świecie, ukazując, że wśród wyznawców różnych religii możliwe są serdeczne relacje, szacunek i współpraca dla dobra wszystkich. Przywiązanie do autentycznych wartości religijnych jest całkowicie nie do pogodzenia z próbą narzucenia innym przemocą swoich wizji, zasłaniając się świętym imieniem Boga. Niech natomiast wiara w Boga będzie źródłem i inspiracją wzajemnego zrozumienia i szacunku oraz wzajemnej pomocy dla wspólnego dobra społeczeństwa”.

ak/ rv

inizio pagina

Papież w meczecie: Bóg osądzi nas z budowania pokoju

◊  

„Nigdy więcej przemocy w imię Boga! Niech Jego święte imię będzie czczone, a nie bezczeszczone i kupczone przez nienawiść i ludzkie konfrontacje” – powiedział Franciszek na spotkaniu międzyreligijnym. Uczestniczyli w nim przede wszystkim przedstawiciele muzułmanów, którzy stanowią 85 proc. mieszkańców Azerbejdżanu. Była też obecna delegacja gminy żydowskiej oraz Cerkwi prawosławnej patriarchatu moskiewskiego.

Spotkanie miało miejsce w głównym meczecie Baku. Został on wybudowany z inicjatywy aktualnego prezydenta. Do użytku wiernych oddano go przed niespełna dwoma laty. W świątyni tej podejmował Papieża szejk muzułmanów kaukaskich Allahsukur Pashazadeh. Funkcję tę pełni on od 1980 r.

Przemawiając w meczecie Franciszek zwrócił uwagę na pozytywną rolę religii. Mają one towarzyszyć ludziom w poszukiwaniu sensu życia, pomagając im zrozumieć, że ograniczone możliwości człowieka i dobra tego świata nigdy nie mogą stać się absolutnymi. 

„Religie są powołane, aby nam uzmysłowić, że centrum człowieka jest poza nim, że jesteśmy wychyleni ku nieskończonym Wysokościom oraz ku drugiemu człowiekowi, będącemu blisko nas. W tę stronę powinno podążać nasze życie, ku miłości najwznioślejszej, a zarazem najbardziej konkretnej: musi być ona na szczycie wszelkich aspiracji autentycznie religijnych. Jak bowiem znowu mówi [wasz] poeta – «Miłość jest tym, co nigdy się nie zmienia, miłość jest tym, co nie ma końca» (Rozpacz Madżnun). Religia jest zatem dla człowieka niezbędna, aby mógł zrealizować swój cel,  jest kompasem pomagającym mu w skierowaniu się ku dobru i oddaleniu od zła, które zawsze czyha u drzwi jego serca (por. Rdz 4, 7)” – powiedział Ojciec Święty.

Franciszek wskazał też na szczególną odpowiedzialność zwierzchników religijnych. Mają oni zapewnić autentyczne odpowiedzi na pytania, które stawia dziś człowiek, często zagubiony w paradoksach naszych czasów. 

„Widzimy bowiem, że w naszych czasach z jednej strony szaleje nihilizm ludzi, którzy nie wierzą już w nic oprócz własnych interesów, korzyści i zysków, tych, którzy trwonią życie dostosowując się do powiedzenia  «Jeżeli nie ma Boga, to wszystko jest dozwolone» (por. Fiodor DOSTOJEWSKI, Bracia Karamazow, XI, 4.). Z drugiej strony coraz częściej pojawiają się reakcje surowe i fundamentalistyczne ludzi, którzy posługując się przemocą w słowie i czynie chcą narzucić postawy skrajne i radykalne, najodleglejsze od Boga żywego” – powiedział Ojciec Święty.

W tym kontekście Franciszek podkreślił, że zadaniem religii jest kształtowanie kultury spotkania i pokoju. Prowadzą ku temu małe, ale konkretne kroki. 

„Zbyt wiele krwi z ziemi, naszego wspólnego domu, głośno woła do Boga (por. Rdz 4,10). Mamy dać odpowiedź, której już nie można odłożyć na później, by wspólnie budować pokojową przyszłość: nie jest to czas na gwałtowne i nagłe rozwiązania, ale pilna pora na podjęcie cierpliwych procesów pojednania. Prawdziwym problemem naszych czasów nie jest to, jak rozwijać nasze interesy, ale jaką perspektywę życia zaoferować przyszłym pokoleniom, jak zostawić świat lepszym niż otrzymaliśmy. Bóg i sama historia zapytają nas, czy poświęciliśmy się dzisiaj dla pokoju. Już nas o to pytają z mocą młode pokolenia, które marzą o innej przyszłości. Niech w przeżywanej przez nas nocy konfliktów religie będą jutrzenką pokoju, ziarnami odrodzenia pośród zniszczeń śmierci, echami dialogu, które niestrudzenie rozbrzmiewają, drogami spotkania i pojednania, aby dotrzeć także tam, gdzie próby mediacji oficjalnych zdają się nie przynosić skutków. Niech szczególnie w tym umiłowanym regionie Kaukazu, który bardzo chciałem odwiedzić i gdzie przybyłem jako pielgrzym pokoju, religie będą aktywnymi nośnikami przezwyciężania tragedii z przeszłości i dzisiejszych napięć” – mówił Papież.

Z meczetu Franciszek udał się na stołeczne lotnisko, gdzie odbyła się skromna, lecz oficjalna ceremonia pożegnalna. Uczestniczył w niej wicepremier i gwardia honorowa. Po blisko pięciogodzinnej podróży Ojciec Święty jest oczekiwany w Rzymie ok. godz. 22:00.

kb/ rv

inizio pagina

Nasze programy - wersja audio



Aktualności Radia Watykańskiego - wydanie główne 02.10.2016

◊  

Słuchaj:      

inizio pagina

Magazyn Radia Watykańskiego – 02.10.2016

◊  

W Magazynie: Relacja z papieskiej wizyty w Azerbejdżanie

Słuchaj:         

inizio pagina