Biuletyn Radia Watykańskiego Biuletyn Radia Watykańskiego
REDAKCJA +390669884602 | e-mail: sekpol@vatiradio.va

28/02/2017

Działalność papieska

Watykan i Stolica Apostolska

Świat

Polska

Nasze programy - wersja audio

Działalność papieska



Papież u św. Marty: Pan obdarza nas pełnią, ale pełnią na krzyżu

◊  

Kościół w tych dniach przed Wielkim Postem „proponuje nam refleksję nad relacją pomiędzy Bogiem a bogactwami” – powiedział Franciszek podczas Mszy w kaplicy Domu św. Marty. Przypomniał wczorajszą Ewangelię o bogatym młodzieńcu, który przyszedł do Chrystusa. Komentując następnie jego odejście, Jezus podkreślił, jak trudno bogatym osiągnąć zbawienie. W Apostołach wzbudziło to pytanie, co z nimi, którzy porzucili wszystko, aby pójść za Panem. W dzisiejszej Ewangelii – zauważył Papież – Piotr jakby „wystawiał Mu rachunek”. 

„Nie wiedział, co powiedzieć: «Tak, on sobie poszedł, ale my?». Odpowiedź Jezusa jest jasna: «Powiadam wam: Nikt nie opuszcza wszystkiego, żeby nie otrzymał wszystkiego». «Oto my porzuciliśmy wszystko». «Dostaniecie wszystko», tą hojną miarą, jaką Bóg daje swoje dary. «Otrzymacie wszystko. Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym». Wszystko. Pan nie potrafi dawać mniej niż wszystko. Kiedy coś daruje, daje samego siebie, czyli wszystko” – powiedział Ojciec Święty.

Jezus jednak dodaje, jak zauważył Franciszek, dwa słowa: „wśród prześladowań”. Chrystus sam dał tego przykład, oddając się nam na krzyżu. 

„To jest Boży dar: pełnia unicestwiona. I taki jest styl chrześcijanina: szukać pełni, otrzymać pełnię unicestwioną i trwać na jej drodze. To niełatwe, niełatwe. A co stanowi znak, wskazówkę, że postępuję naprzód w owym dawaniu wszystkiego i otrzymywaniu wszystkiego? Usłyszeliśmy to w pierwszym czytaniu: «Chwal Pana hojnym darem i nie umniejszaj pierwocin rąk twoich! Przy każdym darze twarz rozpogódź i z weselem poświęć dziesięcinę! Dawaj Najwyższemu tak, jak On ci daje, hojnie, na miarę swych możliwości». Hojny dar, rozpogodzona twarz, wesele, hojność… Znakiem, że kroczymy po tej drodze wszystkiego i niczego, drodze pełni unicestwionej, jest radość” – podkreślił Ojciec Święty.

Jako przykład takiej radości nawet wśród problemów i prześladowań Papież wskazał chilijskiego jezuitę, św. Alberta Hurtado. 

„Pracował cały czas, trudności następowały po trudnościach, po trudnościach… Pracował dla biednych… To był zaiste człowiek, który przetarł szlaki w swoim kraju… Miłość we wspomaganiu ubogich… Ale prześladowano go, wiele cierpiał. Jednak, gdy znajdował się właśnie tam, unicestwiony na swoim krzyżu, mówił: «Contento, Señor, contento», «Zadowolony, o Panie, zadowolony». Niech on nas nauczy wybierać tę drogę, niech da nam łaskę, byśmy szli tą trochę trudną ścieżką wszystkiego i niczego, pełni unicestwionej Jezusa Chrystusa, oraz mówili zawsze, zwłaszcza wśród problemów: «Zadowolony, o Panie, zadowolony»” – zakończył Franciszek.

tm/ rv

inizio pagina

Papież: bez możliwości integracji nie można przyjmować uchodźców

◊  

„Każdy kraj musi zobaczyć, jaką liczbę uchodźców jest w stanie przyjąć. Nie można przyjmować, kiedy nie ma możliwości integracji”. Papież Franciszek mówił o tym w wywiadzie dla włoskiego pisma Scarp de' tenis. Wydawane jest ono we współpracy z Caritas i realizuje program pomocy ludziom bezdomnym i na różne sposoby wykluczonym.

Specyfika pisma nadała kierunek rozmowie, która skoncentrowała się na ludziach bezdomnych, migrantach i uchodźcach oraz na tym, jak ich traktujemy. Wychodząc od wielkiego echa medialnego, jakie swojego czasu wywołały czarne buty Papieża i jego wyprawa celem zakupu ich nowej pary, rozmawiano m.in. o tym, że we współczesnym świecie coraz trudniej jest nam wejść w czyjeś buty i naprawdę pomóc potrzebującym. Franciszek wskazał, że wielokrotnie traktujemy bezdomnych tak, jakby byli psami, i rzucamy im grosz, nawet na nich nie patrząc. Pytany, czy słuszne jest wspieranie ulicznych żebraków, Ojciec Święty podkreślił, że pomagać należy. Przypomniał tu pewną argentyńską matkę, która uczyła dzieci pomagać, każąc im dzielić się z potrzebującym własnym kotletem, a nie tym, co zbywało.

Przywołując przykład Mediolanu, gdzie zrodziło się to włoskie pismo i który jest wzorem wielkiej otwartości na migrantów i uchodźców, dziennikarz zapytał Franciszka, czy naprawdę trzeba przyjmować wszystkich bez różnicy, czy raczej konieczne są pewne ograniczenia. „Ci którzy przybywają do Europy, uciekają przed wojnami i głodem. Mają prawo do tego, by migrować, i mają też prawo do tego, żeby być przyjęci” – mówił Papież. Wskazał jednocześnie, że rządzący powinni kierować się chrześcijańską roztropnością, czyli przyjmować tylu uchodźców, „ilu są w stanie”. Franciszek położył też duży nacisk na konieczność integracji, bez której, jak przyznał, nie można mówić o przyjęciu. „Integracja oznacza wejście w życie nowego kraju, respektowanie jego praw i kultury, ale zarazem szacunek dla kultury przybyszów” – mówi Papież podkreślając, że prawdziwa integracja to ciężka praca.

bz/ rv

inizio pagina

Franciszek odwiedzi zniszczone trzęsieniem ziemi Carpi

◊  

Papież Franciszek odwiedzi 2 kwietnia włoską diecezję Carpi, która w maju 2012 r. została dotknięta tragicznym trzęsieniem ziemi. Zginęło wówczas 30 osób, a tysiące domów i wiele kościołów zostało zniszczonych. Znacznie ucierpiała m.in. katedra w Carpi, która na tydzień przed papieską pielgrzymką zostanie ponownie otwarta. Dla miejscowej ludności jest to znak powrotu do normalnego życia.

Jak wyjawił miejscowy ordynariusz, Papież zaledwie dziesięć dni temu poinformował go, że zamierza odwiedzić Carpi i zobaczyć, jak dzięki wierze i wytrwałości mieszkańców region ten powrócił do życia. „To wielka niespodzianka i ogromny dar; aż trudno nam w to uwierzyć” – powiedział bp Francesco Cavina, zapowiadając w diecezji papieską pielgrzymkę.

Diecezja Carpi leży w regionie Emilia-Romania, w prowincji Modena. Na jej terenie mieszka ok. 130 tys. osób, w tym 117 tys. katolików.

bz/ rv

inizio pagina

Dzień modlitwy za Benedykta i z Benedyktem

◊  

Dziś przypada czwarta rocznica ustąpienia Benedykta XVI ze Stolicy Piotrowej. W związku z tym w kościołach na całym świecie obchodzony jest „Dzień modlitwy za Benedykta i z Benedyktem”. Towarzyszą mu słowa Papieża-seniora: „W modlitwie jestem zawsze blisko was wszystkich”.

Ta inicjatywa, jak podkreślają organizatorzy skupieni wokół włoskiego portalu lavignadelsignore.blogspot.it, ma na celu nie tylko wspominanie Benedykta XVI i jego pontyfikatu, ale także wyrażenie ogromnej wdzięczności za dar otrzymany w jego osobie. W tym roku ma to szczególny wymiar, gdyż wiąże się z przypadającą 16 kwietnia 90. rocznicą urodzin Papieża-seniora, która też będzie dniem specjalnej modlitwy za niego.

bz/ rv

inizio pagina

Watykan i Stolica Apostolska



Chroniąc nieletnich, Kościół wytycza drogę innym

◊  

Walka z wykorzystywaniem seksualnym w Kościele będzie trwała długo i dlatego trzeba się wyzbyć złudzeń, że samo wprowadzenie reguł i wytycznych wszystko załatwi – ostrzega ks. Hans Zollner, dyrektor Centrum Ochrony Dziecka na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim. Podsumowując aktualny stan dokonań na tym polu, podkreśla on, że niezbędne jest w tym względzie radykalne nawrócenie, postawa tak zdecydowana, że działania na tym polu nie osłabną, kiedy zmniejszy się zainteresowanie opinii publicznej.

Przypomina on, że Kościół podejmując starania na rzecz zapobiegania nadużyciom, toruje drogę całemu społeczeństwu. Skala tego procederu jest bowiem ogromna. Szacuje się, że na całym świecie 10-15 proc. chłopców i 15-20 proc. dziewcząt pada ofiarą wykorzystywania seksualnego. Najczęściej dochodzi do tego w rodzinie.

Ks. Zollner przyznaje, że ostatnich latach w samym Kościele wzrosło wyczulenie na tego rodzaju nadużycia i jest wola podjęcia odpowiednich środków. Nie wszędzie zauważa się jednak stałe zaangażowanie w zapewnienie bezpieczeństwa nieletnim – ostrzega niemiecki jezuita.

kb/ rv

inizio pagina

Świat



Kard. Duka: w Rzymie jak na wojnie, to nie jest normalne

◊  

Kiedy przyjeżdżam do Paryża, Włoch, a nawet do Watykanu, czuję się jak w ’39 r., na początku wojny. Wokół mnie wozy pancerne, uzbrojeni po zęby żołnierze. Nawet jako kardynał nie mogę się dostać do watykańskiej kongregacji. Przecież to nie jest normalne – powiedział w wywiadzie dla czeskiego portalu Seznam kard. Dominik Duka. Zauważył on, że Czechów się oczernia, kiedy się twierdzi, że są wrogo nastawieni do uchodźców. To nie jest tak, że oni nie chcą uchodźców. Oni nie chcą takiej sytuacji, jaka zapanowała dziś w Europie zachodniej – podkreśla praski arcybiskup. Zauważa on, że nie udało się tam doprowadzić do zgodnego współistnienia z migrantami, i ludzie na to reagują.

Zdaniem kard. Duki w sprawie migrantów Europa popełniła poważny błąd. Teraz jednak już nawet Niemcy chcą się pozbyć przybyszów. Oficjalne niemieckie urzędy stwierdziły bowiem, że 70 proc. migrantów nie potrafi i nie chce się zintegrować. Praski arcybiskup przyznaje, że nie ma wątpliwości co do tego, że istnieje plan podbicia Europy. Dlatego migracja powinna być regulowana. Tymczasem 70 proc. przybyszów nie posiada dokumentów, nie można zatem stwierdzić ich tożsamości. A służby wywiadowcze ostrzegają przed napływem terrorystów.

Prymas Czech wyjaśnił ponadto, że kiedy Franciszek nazywa uchodźców darem, rozumie to w sensie metaforycznym. Sam Papież przyznaje, że migranci muszą przyjąć nasze prawa i zwyczaje. Stwierdza też, że o tym, kto i w jakiej liczbie zostanie przyjęty, decyduje suwerenna władza poszczególnych krajów. Kard. Duka przypomina, że w Ameryce, z której pochodzi Papież, migracja nie była zagrożeniem, ale okazją do wzrostu, bo przejeżdżali ludzie z chrześcijańskiej cywilizacji i przyjmowali zastane prawa. Natomiast migranci, którzy przybywają do Europy z innego kręgu kulturowego, mają poważne problemy, by się tu zadomowić. Czesi nie posiadają nawet odpowiedniego potencjału, by się z nimi porozumieć.

Kard. Duka potwierdził ponadto, że stan zdrowia jego poprzednika jest bardzo poważny. Zwrócił uwagę, że opinia publiczna bardzo życzliwie odnosi się do chorego kard. Vlka. Przypomina się wręcz atmosfera z ostatnich dni życia Jana Pawła II. Kard. Duka przyznał, że prymas senior znosi tę chorobę mężnie i po chrześcijańsku.

kb/ rv, seznam

inizio pagina

Egipt: trwa exodus chrześcijańskich Koptów mordowanych na Synaju

◊  

W Egipcie na północnym Synaju padł na chrześcijan strach przed krwawym terrorem islamistów. W ciągu zaledwie kilku dni 40 chrześcijańskich, głównie koptyjskich rodzin, czyli ok. tysiąca osób, opuściło miasto al-Arisz. Przed rozpoczęciem tzw. „arabskiej wiosny” było tam ok. 5 tys. wyznawców Chrystusa i jeszcze w ostatnich dniach 1.700, a obecnie ich liczba zmalała poniżej tysiąca. 

Zabójcze akcje ostatnio nasiliły się. W ciągu 10 dni zamordowano 7 chrześcijan, ale podobne morderstwa miały tam już miejsce w poprzednich tygodniach. Niektóre ofiary zastrzelono, inne spalono żywcem albo obcięto im głowy. Palono też ich domy. Żona jednej z ofiar zeznała, że terroryści mieli przy sobie listę chrześcijańskich mieszkańców całej dzielnicy.

Sprawcy pozostają anonimowi, ale ich działania przypisuje się powszechnie tzw. Państwu Islamskiemu. W 2014 r. uznało ono Synaj za swoją prowincję, a jego oddziały zbrojne są tam czynne już od co najmniej pięciu lat, walcząc z siłami egipskimi, które straciły przy tym tysiące ludzi. Obecnie przyszła kolej na mordowanie tamtejszych wyznawców Chrystusa, co zapowiedziano niedawno w rozpowszechnionym przez działających tam dżihadystów wideo. Na murach chrześcijańskich domów pojawiły się napisy z pogróżkami albo z wezwaniem do opuszczenia miasta. Ze względu na zagrożenie Koptów gubernator północnego Synaju udzielił im zezwolenia na nieobecność w szkole czy w pracy.

Część koptyjskich rodzin, które uciekły z al-Arisz, zostało przyjętych przez protestancką wspólnotę w mieście Ismailia nad Kanałem Sueskim. Wspomagają je tam materialnie i opieką medyczną nie tylko chrześcijanie, ale też muzułmanie. Inni uchodźcy udali się do swoich krewnych w Suezie czy w stołecznym Kairze.

ak/ rv

inizio pagina

Sudańczycy modlą się, by Papież do nich przyjechał

◊  

Obecność Franciszka w Sudanie Południowym otworzyłaby oczy świata na to, co naprawdę się u nas dzieje. Tak biskupi tego pogrążonego w krwawej wojnie domowej kraju komentują zapowiedź ewentualnej papieskiej wizyty. Jednocześnie zachęcają wiernych do modlitwy w jej intencji.

Ojciec Święty ujawnił, że taka podróż jest przygotowywana i że wziąłby w niej udział prymas Wspólnoty Anglikańskiej. Żadne konkretne daty jeszcze nie padły. Mówi się jedynie o jednodniowej wizycie. Wszystko zależy jednak od sytuacji w tym afrykańskim kraju borykającym się nie tylko ze skutkami wojny, ale i powszechnego głodu. 

„Z entuzjazmem i radością przyjęliśmy wiadomość, że Papież pragnie do nas przyjechać. Ponieważ nie jest to jeszcze pewne, ludzie mówią: «módlmy się, aby ta pielgrzymka mogła się naprawdę zrealizować». Jego przybycie miałoby ogromne znaczenie dla naszego życia i naszej wiary, nie tylko dla chrześcijan, ale dla wszystkich mieszkańców tego kraju – mówi Radiu Watykańskiemu bp Erkolano Lodu Tombe. – W obecnej chwili Sudan Południowy pogrążony jest w wojnie domowej. Wciąż giną ludzie, tysiące Sudańczyków ucieka do krajów ościennych.  Napady na kościoły i kolejne zniszczenia są na porządku dziennym. Mimo to ludzie wierzą, że wreszcie się to skończy. Wszyscy głęboko wierzymy, że ta beznadziejna sytuacja wkrótce się zmieni. Nie wiemy kiedy, ale na pewno pokój powróci, ponieważ zarówno Kościoły i władze, jak też zwykli ludzie chcą położyć kres tej dramatycznej sytuacji w naszym kraju”.

bz/ rv

inizio pagina

Włochy przyjęły 700 uchodźców dzięki korytarzom humanitarnym

◊  

47 syryjskich uchodźców dotarło wczoraj do Rzymu dzięki bezpiecznym korytarzom humanitarnym. Kolejnych 78 przybędzie w czwartek. W sumie, odkąd przed rokiem zainaugurowano ten ekumeniczny projekt pomocy, przed niebezpieczną podróżą przez morze udało się uchronić prawie 700 osób. Inicjatywę wspieraną przez włoski rząd i episkopat, realizują Federaca Kościołów Ewangelickich Włoch i Wspólnota św. Idziego. 

„Bilans jest na pewno pozytywny, ponieważ zainicjowaliśmy program korytarzy humanitarnych jako konkretną odpowiedź na te podróże rozpaczy, na tak wiele ofiar, które pochłonęło morze. Nie mogliśmy dalej biernie się temu przyglądać – mówi Radiu Watykańskiemu Paolo Ciani, odpowiadający we Wspólnocie św. Idziego za kwestie migracyjne. – Innymi słowy, ci ludzie mają dziś nowe życie i nikt z nas nie wie, co by się z nimi stało, gdyby nie korytarze humanitarne. Ważny jest też aspekt bezpieczeństwa zarówno dla nich, jak i dla naszego społeczeństwa. Nasz projekt zakłada udzielenie pomocy osobom, które są znane w swojej wspólnocie, które można zidentyfikować, brane są ich odciski palców. Dopiero po tych kontrolach mogą otrzymać wizę. Z korytarzy humanitarnych korzystają ludzie w najtrudniejszym położeniu: rodziny z dziećmi, osoby starsze, chore, samotne matki. Innymi słowy ci, których losy w tej i tak trudnej dla każdego sytuacji ucieczki przed wojną są najgorsze”.

Ludzie przybywający do Włoch dzięki korytarzom humanitarnym nie trafiają do wielkich ośrodków dla uchodźców, tylko do parafii, stowarzyszeń i konkretnych rodzin na terenie całego kraju. Ostatnie dwie grupy to uciekinierzy z Syrii, którzy pierwsze schronienie przed zgrozą wojny znaleźli w Libanie.

bz/ rv 

inizio pagina

Ukraina: modlitwa o pokój

◊  

„Jako Kościół mamy moralny obowiązek być głosem tych, którzy są go pozbawieni”. Tymi słowami apelują do społeczności międzynarodowej biskupi Ukrainy, zachęcając u progu Wielkiego Postu do umartwienia i modlitwy w intencji pokoju. 

Szczególnie dramatycznie wygląda sytuacja dzieci i osób starszych. Według szacunków UNICEF-u w Dombasie żyje przynajmniej 19 tys. dzieci, które przeżyły traumę wojny. Są one wciąż świadkami obstrzałów i różnego rodzaju działań zbrojnych. Oto jak sytuację na wschodniej Ukrainie relacjonuje biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporowskiej i jednocześnie koordynator akcji humanitarnej „Papież dla Ukrainy” Jan Sobiło:

„W Awdijewce dzieci rozwożone są do różnych miejscowości, tam gdzie mogą kontynuować naukę. Działania wojenne mają charakter destabilizujący. Nękani ciągłymi obstrzałami ze strony separatystów, mieszkańcy miejscowości przyległych do linii frontu myślą o wyjeździe – mówi biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporowskiej i jednocześnie koordynator akcji humanitarnej «Papież dla Ukrainy» Jan Sobiło. – Organizacje humanitarne zabezpieczyły mieszkańcom żywość. Jednak jak mówią ludzie w przyległych do linii frontu miejscowościach, nie samym chlebem żyje człowiek. Żywość jest, ale nie ma pokoju i pewności jutra. Prawosławni i katolicy obu obrządków rozpoczynają w tym tygodniu Wielki Post. Tak w cerkwiach, jak i w kościołach słychać apel i wielką prośbę o ducha pokuty i nawrócenia w intencji pokoju na wschodzie Ukrainy i w całym świecie”.

W wielu miejscach na Ukrainie w okresie Wielkiego Postu odbędą będą czuwania modlitewne w intencji pokoju, a wierni będą organizowali pomoc humanitarną dla mieszkańców terenów objętych wojną.

M. Krawiec, Ukraina / rv

inizio pagina

Brazylia: szkoła samby czci Matkę Bożą z Aparecidy

◊  

W Brazylii trwa pełnia karnawału. Od piątku (w tym roku 24 lutego) po południu do południa Środy Popielcowej (1 marca b. r.) tradycyjnie już od lat Brazylijczycy mają dni wolne od pracy. Rio de Janeiro i São Paulo oraz niektóre inne z największych miast tego kraju (jak Salvador, Recife) znane są także zagranicą z parad wielotysięcznych szkół samby czy mega-zabaw na ulicach.

Często podejście ich organizatorów do tematów religijnych budziło kontrowersje. Niekiedy trzeba było interwencji sądowej, żeby jakaś szkoła samby zachowała szacunek dla symboli religijnych i nie profanowano ich podczas „pogańskiej” defilady karnawałowej. Przy tegorocznych przygotowaniach karnawałowych wielki postęp pod tym względem stanowiła inicjatywa jednej ze szkól samby w São Paulo.

Szkoła samby „Unidos da Vila Maria” (Zjednoczeni z Dzielnicy Marii) pragnęła uczcić Matkę Bożą z Aparecidy w związku z obchodami w tym roku 300-lecia spotkania Matki Bożej z narodem brazylijskim w Jej figurce, wyłowionej w rzece Paraiba do Sul w 1717 r. Organizatorzy zwrócili się w tej sprawie do archidiecezji São Paulo. W trakcie przygotowań nastąpiła harmonijna współpraca, dialog i pełne zrozumienie między organizatorami szkoły karnawałowej a miejscową archidiecezją, jak też między archidiecezją a sanktuarium w Aparecidzie. Owocem tej współpracy była prezentacja wspomnianej szkoły w piątek wieczorem w „sambodromo” (specjalna ulica przeznaczona do tańczenia samby, gdzie po obu jej stronach znajdują się trybuny dla publiczności). 

Szkoła samby „Unidos de Vila Maria” była pierwszym stowarzyszeniem, które zwróciło się do Kościoła o zgodę na przedstawienie tematu religijnego w trakcie karnawału w São Paulo. Odtąd rozpoczęła się budząca podziw współpraca miejscowej archidiecezji z kierownictwem tej szkoły, które z narodowego sanktuarium otrzymało możliwość dotarcia do materiałów historycznych związanych z czcią Brazylijczyków dla Pani z Aparecidy. Fabuła prezentacji szkoły pod tytułem „Aparecida – królowa Brazylii” oparta była na wskazaniach teologicznych i duszpasterskich udostępnionych organizatorom przez stronę kościelną.

Trzeba przyznać, że nawet tancerki szkoły zobowiązały się, iż ich stroje nie będą miały nic wspólnego z tym, co w ostatnich latach coraz bardziej zwraca uwagę w występach karnawałowych, a mianowicie z prowokacjami erotycznymi. Również w prezentacji tej szkoły uniknięto jakichkolwiek aluzji do synkretyzmu religijnego.

Kierownik szkoły samby „Unidos de Vila Maria” Sidnei França wyjaśnił, że jej prezentacja szkoły miała być wielką modlitwą i procesją dla uczczenia Pani z Aparecidy.

Szkoła samby „Unidos de Vila Maria” z São Paulo dała organizatorom karnawału w Brazylii przykład, że można poruszać tematy religijne bez wzbudzania kontrowersji, prowokacji czy skandalu. Okazano szacunek dla wartości religijnych, a nawet wyrażono publicznie kult i miłość do Maryi, Matki Zbawiciela, czczonej w tym kraju ze szczególną czcią jako Aparecida.

Z. Malczewski TChr, Brazylia / rv

inizio pagina

Polska



Jasna Góra: konferencja dyrektorów szkół katolickich

◊  

O wyzwaniach stojących przed szkolnictwem katolickim w Polsce wobec nowej reformy oświaty rozmawiają na Jasnej Górze uczestnicy Konferencji Dyrektorów Szkół Katolickich. Rada Szkół podkreśla, że szkolnictwo katolickie chce być obecne w systemie oświaty z tym wszystkim, co jest jego misją, dlatego podejmuje trud odpowiedzialnego wdrażania reformy. 

Największym wyzwaniem jest przekształcenie gimnazjów, które stanowią najliczniejszą grupę szkół katolickich z największą liczbą uczniów. „Reforma w dużej mierze motywuje szkolnictwo katolickie do poszerzenia oferty nauczania podstawowego, a to wymaga dodatkowej bazy lokalowej. Dużym wyzwaniem będzie także utrzymanie i rozwój liceów bez gimnazjów oraz tworzenie szkół zawodowych – powiedziała s. Maksymiliana Wojnar z Rady Szkół Katolickich. – My musimy wkalkulować w to planowanie, w to staranie związane z reformą odpowiedzialność za misję Kościoła. To znaczy chcemy być obecni przy dzieciach, przy dorastającej młodzieży i przy tych, którzy planują pójście na studia”.

Rada Szkół Katolickich docenia w reformie kierunek wychowawczy i przypomina, że zwracanie uwagi na rozwój osobowy ucznia, zakorzenienie w kulturze i dziedzictwie własnego narodu od dawna realizowane są w szkołach katolickich. To dlatego istnieje na nie wciąż wielkie zapotrzebowanie.

I.Tyras, Radio Jasna Góra/ rv

inizio pagina

Nasze programy - wersja audio



Aktualności Radia Watykańskiego - wydanie główne 28.02.2017

◊  

Słuchaj:       

inizio pagina

Aktualności Radia Watykańskiego – wydanie wieczorne; Magazyn Radia Watykańskiego – 28.02.2017

◊  

W Magazynie: „Idź i kochaj – Pola Lednickie czekają na młodych” – Radio Fiat

Słuchaj:         

inizio pagina